Jazda próbna Muzeum Rolls-Royce w Dornbirn: zadanie domowe
Jazda próbna

Jazda próbna Muzeum Rolls-Royce w Dornbirn: zadanie domowe

Muzeum Rolls-Royce'a w Dornbirn: praca domowa

W największym muzeum Rolls-Royce czekają na Ciebie niespodzianki, na które nie jesteś gotowy.

Opuszczając Dornbirn, droga wije się w górę Dornbirner Ache, coraz głębiej w góry. Gdy tylko zaczynamy wątpić w zdrowy rozsądek nawigacji, znajdujemy się na małym placu z pięknym hotelem, aw pobliżu wznosi się lokalny punkt orientacyjny - wspaniała sekwoja.

Nawiasem mówiąc, od dziesięciu lat region Gutle cieszy się kolejną dumą, która przyciąga pielgrzymów z wielu krajów. W dawnej przędzalni mieści się największe na świecie muzeum Rolls-Royce'a, co jest głównym celem naszej wizyty.

Budynek jest pomnikiem austriackiej kultury przemysłowej.

Przekraczamy wejście do dużego trzypiętrowego budynku, który od dawna jest częścią przemysłowej historii Austrii. Stąd w 1881 roku cesarz Franciszek Józef I przeprowadził pierwszą rozmowę telefoniczną w Cesarstwie Austro-Węgierskim. Dziś, przechodząc obok recepcji, znajdziesz się wśród dziesiątek milczących olbrzymów, których starożytne posrebrzane kraty w kształcie świątyń budzą podziw, że nie opuszczę Cię przez całe zwiedzanie muzeum. Nie ma tu dwóch takich samych samochodów, więc próbujesz zobaczyć każdy z nich, a ścieżka między nimi stopniowo prowadzi cię do rogu ze starymi samochodami i zdemontowanymi silnikami. To warsztat Fredericka Henry'ego Royce'a z początku ubiegłego wieku - z prawdziwymi oryginalnymi maszynami kupionymi w Anglii i zainstalowanymi tutaj. I wyobraź sobie - maszyny działają! Podobnie jest w warsztacie renowacyjnym, gdzie na żywo można zobaczyć, jak rozbierane i naprawiane są prawie 100-letnie samochody oraz jak według starych rysunków odnawiane są brakujące części.

sala sławy

I kiedy szukasz słów, by wyrazić swój podziw dla tego wyjątkowego spektaklu, dowiadujesz się, że nie widziałeś jeszcze najciekawszej rzeczy na drugim piętrze - Hall of Fame.

W obszernej sali eksponowane są tylko modele Silver Ghost i Phantom, które powstały, a dokładniej w okresie międzywojennym. Sztuka kulturystów stworzyła wspaniałe ruchome pomniki, z których pochodzi cesarska godność i luksus. Nie ma tu przypadkowych eksponatów – każdy jest dziełem sztuki motoryzacyjnej i podobnie jak inne arcydzieła ma swoją historię. Niemal wszystkie należały do ​​znanych arystokratów i celebrytów, a także sławnych mężczyzn i kobiet z czasów, gdy Imperium Brytyjskie wciąż rozciągało się na całym świecie i słońce nigdy nad nim nie zachodziło, podróżowali jako właściciele lub goście.

Majestatyczny Upiór III (1937) królowej Elżbiety (matki Elżbiety II, znanej jako Królowa Mam) zamiast zwykłej figury Ducha Ekstazy niesie na emiterze statuetkę patrona imperium, św. Jerzego Zwycięskiego . Obok tego pomnika znajduje się Blue Ghost Sir Malcolma Campbella, który ustanowił rekord prędkości na lądzie z Bluebirdem. Oczywiście dla brytyjskiego sportowca niebieski jest rodzajem logo.

Niebieski gołąb to Phantom II księcia Aly Khan i jego żony, aktorki Rity Hayworth. Nieco na końcu jest piaskowożółty Phantom Torpedo Phaeton hiszpańskiego dyktatora Francisco Franco. Oto samochód Lawrence'a z Arabii - nie prawdziwy, ale z filmu, a także wspaniały czerwony otwarty Phantom, którego użyłem przez króla Jerzego V podczas safari w Afryce. A propos, to jest na trzecim piętrze...

Goście w herbaciarni

Po całym tym splendorze wydaje nam się teraz, że już nic nie jest w stanie nas zaskoczyć, więc udajemy się na trzecie piętro, skromnie zwane „herbatą”, raczej ze względu na pełnię wrażeń. Tu jednak czeka nas niespodzianka. Stoliki do herbaty, które można by zamienić w luksusową restaurację, ponieważ kuchnia, bar i podstawowe artykuły, w tym wino z muzeum, znajdują się między oknami po jednej stronie, wraz z wiktoriańskimi naczyniami i innymi przedmiotami gospodarstwa domowego. z epoki zamówił reflektory, elementy sterujące, węże i inne części do Rolls-Royce'a. Szczególną atmosferę w salonie tworzą prezentowane motocykle, zabawki, akcesoria piknikowe i tylko dwa samochody – czerwony, na który polował George V, oraz wspaniały New Phantom Open Touring Car, którego karoserię stworzył w odległym Sydney Smith. & Waddingtona. . Za nim szykowny bar z daniami i kilkoma rodzajami drinków - dzieło sztuki samo w sobie.

Biznes rodzinny

Pewnie już zastanawialiście się, kto zbudował to sanktuarium słynnej angielskiej marki – czy to muzeum stoi za bogatym kolekcjonerem, funduszem przyjaciół Rolls-Royce'a, czy może państwem? Odpowiedź jest nieoczekiwana, ale to nie czyni sprawy mniej interesującą. W rzeczywistości muzeum jest firmą rodzinną, a wszystko tutaj jest gromadzone, odnawiane, eksponowane i wspierane wysiłkiem lokalnych mieszkańców - Franza i Hilde Fonny oraz ich synów Franza Ferdinanda, Johannesa i Bernharda. Rozmowa ze środkowym synem Johannesem, młodym mężczyzną o otwartej twarzy i czarującym uśmiechu, ukazuje historię silnej pasji do samochodów i Rolls-Royce'ów widzianą oczami chłopca, który dorastał w niezwykłej rodzinie.

Rolls-Royce w przedszkolu

„Moi rodzice założyli muzeum jako prywatną, powiedziałbym nawet domową kolekcję 30 lat temu. Potem mieszkaliśmy w małej wiosce około 20 km stąd. W samym domu trzymaliśmy samochody, na przykład w pokoju, w którym spałem, był też Rolls-Royce. Mój tata potrzebował miejsca, więc zburzył ścianę, wsadził go do samochodu – to był Phantom – a potem go odbudował. Całe moje dzieciństwo tam stał samochód, jeden stał na strychu, a basen na podwórku nigdy nie wydawał się pełen wody, bo cały czas stały w nim samochody. Dla nas, dzieci, było to oczywiście bardzo interesujące. Było nas trzech chłopców, ale nie pamiętam, żebym miała nianię. Kiedy mamy nie było, tata wrzucał nas, dzieci, do śmietników na motocyklach i patrzyliśmy, jak pracuje nad Rolls-Royce'em. Wygląda na to, że miłość do samochodów przejęliśmy mlekiem matki i dlatego wszyscy mamy benzynę we krwi”.

„Jeśli zarabiasz, kup krowę!”

Jednak pytanie, jak to się wszystko zaczęło, pozostaje otwarte, więc historia sięga dziesięcioleci. „Może mój dziadek, który był rolnikiem i nie aprobował zbędnych wydatków, jest winien wszystkiego. Dlatego zabronił mojemu tacie kupowania samochodu. „Jeśli zarabiasz, kup krowę, a nie samochód!”

Zakazany owoc jest zawsze najsłodszy i wkrótce Franz Fonni nie tylko kupuje samochód, ale także otwiera warsztat dla prestiżowych marek, których zawiłe projekty wymagają inteligencji i umiejętności. Kierując się przywiązaniem do samochodów jako wytworów ludzkiego geniuszu, stopniowo skupiał się na marce Rolls-Royce i wsparciu dla modeli z lat 30. W ten sposób stopniowo tworzy połączenia na całym świecie i od momentu, gdy wie, gdzie one są i do kogo należą prawie wszystkie próbki z tamtej epoki. „Od czasu do czasu, gdy Rolls ogłaszał sprzedaż lub zmieniał właściciela (pierwsi właściciele byli już w podeszłym wieku), mój ojciec udawał się go kupić i tak powstała niewielka kolekcja, którą później powiększyłem o świadka. Wiele samochodów wymagało renowacji, ale większość zachowała swój pierwotny wygląd, tj. ograniczyliśmy się do minimalnego powrotu do zdrowia. Większość z nich jest w ruchu, ale nie wyglądają jak nowe. Ludzie zaczęli przychodzić i prosić nas, żebyśmy jeździli na wesela Rolls-Royce'a i w innych celach rozrywkowych, i stopniowo hobby stało się zawodem ”.

Kolekcja staje się muzeum

W połowie lat 90. kolekcja była już dostępna, ale było to prywatne muzeum domowe i rodzina zdecydowała się poszukać innego budynku, aby udostępnić go publiczności. Dziś to słynne miejsce kultu zwolenników marki, a także znane na całym świecie Muzeum Rolls-Royce'a w Dornbirn.

Budynek to stara przędzalnia, w której maszyny napędzane były wodą - najpierw bezpośrednio, a następnie prądem wytwarzanym przez turbinę. Do lat 90-tych budynek zachował się w dawnej formie, a rodzina Fonni wybrała go, ponieważ panujący w nim klimat bardzo odpowiada samochodom z muzeum. Jednak są też niedogodności. „Remontujemy i konserwujemy budynek, ale nie jest nasz, więc nie możemy wprowadzać dużych zmian. Winda jest mała, a samochody na drugim i trzecim piętrze należy zdemontować. Odpowiada to trzem tygodniom pracy na maszynę”.

Każdy wie, jak zrobić wszystko

Choć trudno nam uwierzyć, że tak niewielu ludzi poradzi sobie z tak trudnymi zadaniami, spokojny ton i radosny uśmiech Johannesa Fonniego sugerują, że powiedzenie „praca znajduje swojego właściciela” jest znaczące. Oczywiście ci ludzie wiedzą, jak pracować i nie uważają tego za zbyt uciążliwe.

„Pracuje tu cała rodzina – trzej bracia i oczywiście nasi rodzice, którzy nadal pracują. Mój ojciec zajmuje się teraz rzeczami, na które nigdy nie miał czasu - prototypami, samochodami eksperymentalnymi itp. Mamy jeszcze kilku pracowników, ale to nie jest stała liczba, a tutaj nigdy nie ma więcej niż 7-8 osób. Na dole widziałeś moją żonę; ona też tu jest, ale nie codziennie – mamy dwójkę dzieci w wieku trzech i pięciu lat i musi być z nimi.

W przeciwnym razie dzielimy się naszą pracą, ale w zasadzie każdy powinien móc robić wszystko - przywracać, archiwizować, konserwować, pracować z gośćmi itp., aby kogoś zastąpić lub pomóc w razie potrzeby.

„Odwiedzający są zainteresowani tym, jak pracujemy”

Dziś zgromadziliśmy ogromną wiedzę, nie tylko w zakresie renowacji, ale także miejsc, w których można znaleźć określone części. Pracujemy głównie dla muzeum, rzadziej dla klientów zewnętrznych. Dla zwiedzających bardzo interesujące jest obserwowanie, jak odnawiamy, dlatego warsztat jest częścią muzeum. Możemy pomóc klientom zewnętrznym z częściami, rysunkami i innymi rzeczami, które mój ojciec zbiera od lat 60-tych. Jesteśmy również w kontakcie z zakładami VW Crewe i nowym zakładem Rolls-Royce w Goodwood. Sam pracowałem przez jakiś czas w Bentley Motors, a mój brat Bernhard, który ukończył inżynierię motoryzacyjną w Grazu, również pracował przez kilka miesięcy w ich dziale projektowym. Jednak pomimo naszych bliskich więzi nie mamy zobowiązań finansowych wobec dzisiejszego Rolls-Royce'a i Bentleya i jesteśmy całkowicie niezależni.

Wydaje się, że Franz Fonny ma wyjątkowy dar przekonywania ludzi do rozstania się z jego Rolls-Royce'em. Powszechne jest wśród arystokratów, że nawet jeśli odczuwają potrzebę pieniędzy, bardzo trudno jest im się do tego przyznać. Na przykład negocjacje w sprawie samochodu Queen Mom trwały 16 lat. Za każdym razem, gdy był w pobliżu miejsca, w którym mieszkał właściciel - bardzo uparty i powściągliwy człowiek - Franz Fonny przychodził do niego, aby obejrzeć samochód i podpowiedzieć, tylko po to, by dać do zrozumienia, że ​​byłby szczęśliwy z posiadania go. I tak rok po roku, aż w końcu mu się udało.

„Prawie wszystko robiliśmy własnymi rękami”.

„Moja mama również została zarażona miłością do Rolls-Royce'a i prawdopodobnie dlatego my, dzieci, mamy ten sam entuzjazm. Bez niej nasz ojciec prawdopodobnie nie poszedłby tak daleko. Ponieważ nie było im wtedy łatwo. Wyobraź sobie, co to znaczy, że domowe muzeum z samochodem w sypialni jest tym, co widzisz. Straciliśmy dużo i musieliśmy dużo pracować, bo prawie wszystko robiliśmy własnymi rękami. Okna, które widzisz, są wykonane przez nas. Od lat odnawiamy meble. Być może zauważyliście, że na pierwszych zdjęciach po otwarciu muzeum lokale były bardzo puste, ich aranżacja zajęła wiele lat. Pracowaliśmy codziennie, prawie nie mieliśmy wakacji, wszystko kręciło się wokół muzeum ”.

Gdy nasza wizyta dobiega końca, pytania pozostają bez odpowiedzi – o dziesiątki przygód związanych z kupowaniem i naprawą samochodów, a także tysiące godzin pracy, opuszczone wakacje i inne rzeczy, o które wstyd zapytać.

Wydaje się jednak, że młody człowiek przeczytał nasze myśli, więc zauważa swoim zwykłym spokojnym tonem: „Nie możemy sobie pozwolić na wydawanie dużych pieniędzy, ale mamy tyle pracy, że nie mamy na to czasu”.

Tekst: Vladimir Abazov

Zdjęcie: Muzeum Rolls-Royce Franz Vonier GmbH

Dodaj komentarz