Jazda próbna Lamborghini V12: Dwanaście zła
Jazda próbna

Jazda próbna Lamborghini V12: Dwanaście zła

Jazda próbna Lamborghini V12: Dwanaście zła

Teraz, gdy Lamborghini Aventador otwiera nowy rozdział w historii firmy V12, spójrzmy wstecz na zupełnie normalny – czyli hałaśliwy, szybki i dziki – zjazd rodzinny w okolicach Sant'Agata Bolognese.

Chcę wrócić na trasę, chcę śpiewać - nie pięknie, ale głośno i głośno. Piosenka Serge'a Ginzburga mogłaby stać się ścieżką dźwiękową dla całej rodziny modeli Lamborghini V12. Są szybkie, dzikie i erotyczne. Podobnie jak Ginzburg. Palenie, picie, jednym słowem politycznie niepoprawne. I tak jak on, zniewalanie kobiet jest jednym z atutów tych, którzy żyją w szybkim tempie i wcześnie wychodzą.

To jednak nie koniec fajnych silników V12, bez których topowe modele Lamborghini nie byłyby tym, czym są – arystokratycznymi stworami o trudnym do przewidzenia charakterze.

Początek

Przyszli bohaterowie '68 wciąż rozgrzewają się w szkolnych szeregach, podczas gdy Lamborghini odpala pierwszy stopień rakiety, która wyniosła markę na orbitę wielkiej ligi motoryzacyjnej — Miurę. Pierwotnie jako podwozie z silnikiem, pokazane na Salonie Samochodowym w Turynie w 1965 roku. Z ramą nośną wykonaną z profili stalowych z dużymi otworami zapewniającymi lekkość i poprzecznie zamontowanym V12. Niektórzy odwiedzający są tak zachwyceni tym występem, że wypełniają i podpisują zamówienia z pustym polem cenowym.

Rok później, w 1966 roku, codzienne życie było nadal czarno-białe, a 27-letni projektant Marcello Gandini z Bertone stworzył ciało, które wyglądało jak Brigitte Bardot i Anita Ekberg. Za kierowcą dudni muzyka wiatru dwunastu cylindrów. Płomienie czasami wydobywają się z lejów ssących, gdy kliki zaworów dławiących. Jeśli ten model zostanie zatwierdzony dla Euro 5, pracownicy po prostu połkną swoje pióra. To jak umieszczanie wybuchów Hendrixa i Joplin w kołysankach Leny.

Póki co ze wstępnymi wrażeniami - wjeżdżamy do Miury. Osoby o szczupłej sylwetce poniżej 1,80 m czują się względnie komfortowo z ergonomią wzdłużnie regulowanych siedzeń. Dwanaście cylindrów prycha, nagrzewa się i nikt nie ma pewności, czy tłoki są połączone z jednym wałem korbowym, czy też zmontowane w grupy, celowo zakłócające płynność jazdy. Koncepcje takie jak idealna równowaga masy i mechaniczna finezja są ważne tylko dla zepsutych degustatorów, którzy zamykają oczy z długim „Mmmm” jeszcze przed spróbowaniem przekąski. W Lamborghini od razu dostajesz danie główne - ogromny, pełny i zadymiony talerz. Teraz patrzymy na nią szeroko otwartymi oczami, mocno ściskając sztućce. Miura dudni w rytmie rocka. Profesjonaliści wiedzą, że jeśli uda się znaleźć dobrze utrzymany okaz, który ma wszystkie punkty zawieszenia na miejscu, sportowa bestia z centralnym silnikiem będzie działać dokładnie tak, jak wygląda.

W każdym razie zachowuje się lepiej niż się spodziewamy. Żółty SV delikatnie naciska pedał gazu, pewnie porusza się we właściwym kierunku i bez wahania wchodzi w zakręt. Szczególnie imponujące jest głośne swędzenie, które słychać za każdym razem, gdy wstrzykujesz lub usuwasz gaz. Biorąc pod uwagę fakt, że zmiana biegów odbywa się za pomocą 1,5-metrowych dźwigni, wydaje się, że jest ona precyzyjna prawie zgodnie z ruchem wskazówek zegara – a jednocześnie upojona widokiem poprzecznego czterolitrowego silnika V12 w lusterku wstecznym. To tak, jakbyśmy byli w wehikule czasu, który topi zarówno nasz profesjonalny dystans dziennikarski, jak i dystans sprzed XNUMX wieku.

Mimo wszystko

Mając obsesję na punkcie tego nastroju, biegniemy do Countacha, co każe nam się zastanawiać, czy projektant Marcello Gandini kiedykolwiek postawił Miurę i Countacha na swoim stole obok butelki ciężkiego barolu i pociągnął długi łyk, to prawda. powiedział: „Cóż, jestem bardzo dobry!” Jeśli tego nie zrobi, zrobimy to: tak, Gandini był naprawdę strasznie dobry. Autor takich kreacji zasługuje na miano świętych branży samochodów sportowych. A co, jeśli nie zdobędzie nagród za funkcjonalny projekt – ponieważ widoczność, oferowana przestrzeń i ergonomia nie są mocnymi stronami potworów z centralnym silnikiem Lamborghini.

Prawdopodobnie dzisiaj konstruktor Dalara nie założyłby zbiornika Miura na przednią oś.

Zabawne zmiany obciążenia kół w zależności od poziomu paliwa sprawiały, że nawet doświadczeni kierowcy się pocili. Przy pełnym zbiorniku precyzja sterowania jest akceptowalna, ale po drodze stopniowo zaczyna tracić stabilność. Nie tego chcesz, jeśli masz do czynienia z warsztatem, w którym centralnie umieszczony silnik rozwija moc ponad 350 KM. W rzeczywistości dokładne odczyty mocy Lamborghini są równie wiarygodne, jak obietnice lojalności Berlusconiego i, podobnie jak w przypadku niego, rzeczywistość jest znacznie bardziej chaotyczna i szalona.

Pilot Countach wkracza we współczesny świat, ale musi spełniać określone wymagania. Aby łatwo dostać się do samochodu, musi mieć co najmniej pięć zalet fizycznych oraz być niezwykle życzliwy i życzliwy pod względem swobodnej ergonomii, skromnego wykonania i braku widoczności we wszystkich kierunkach. Skrót LP w nazwie modelu oznacza Longitudinale Posteriore, czyli Silnik V12 jest teraz umieszczony nie poprzecznie, ale wzdłużnie w korpusie. Nawet przy dużych prędkościach dłonie pozostają suche, ponieważ Countach działa zaskakująco dobrze we właściwym kierunku. Ponadto 5,2-litrowego silnika V12 w Anniversario brakuje błyskawicznej reakcji i szybkiego przyspieszenia. Nie jest to zaskakujące, ponieważ dzięki powolnym wymaganiom środowiskowym swoich czasów mógł bezpiecznie połykać wysokooktanową benzynę.

Jedziemy po drogach Emilii-Romanii, bardzo blisko chodnika, opierając głowy o boczne ramy, czując się jak część samochodu, ciesząc się porządnym zawieszeniem i stawiając wyimaginowany krzyżyk przed zapotrzebowaniem na wspomaganie kierownicy. W obecnej sytuacji każdy manewr zmiany kierunku sprawia, że ​​sapiemy z wysiłku. Z drugiej strony wystrój wnętrza niczego nie irytuje i odbierany jest z radością. Kanciasta deska rozdzielcza również mogła należeć do wywrotki, a jakość wykonania pozostawia miejsce na poważne ulepszenia. Jak już wspomnieliśmy, z lewej strony ograniczają ją niewielkie przesuwane okienka w dużych bocznych szybach, a z przodu niemal pozioma szyba przednia, pod którą pilot odczuwa poważny dyskomfort termiczny w słoneczne dni. Ale to właśnie połączenie niekompatybilnych trudności sprawia, że ​​Countach jest szczególnie atrakcyjny.

Most trzeciego tysiąclecia

Przejście na Diablo postrzegane jest jako poważny skok jakościowy. Wyposażony w ABS i zaawansowany elektroniczny system zarządzania silnikiem, model stanowi pomost dla trzeciego tysiąclecia, a najnowsza seria, 6.0 SE, zapewnia takie same wrażenia z jazdy. Przyzwoita jakość wykonania, karbonowe nadwozie i wnętrze połączone ze skórą i aluminium, czysta zmiana biegów przez otwarte kanały i nowoczesne standardy obsługi kierownicy - wszystko to bezzwłocznie przenosi supersamochód na poziom nowoczesności. w irytującej znajomości.

W najnowszej modyfikacji Diablo, jego V12 osiąga pojemność skokową sześciu litrów i tworzy odpowiednie wrażenie - mocne i asertywne, ale z bardziej wyrafinowanymi manierami niż jego poprzednicy. I choć został wyleczony z najokrutniejszych przejawów złych manier, nadal zachował burzliwą rockową intonację.

Przed Aventador

Nie zmienia się to, gdy Audi przejmuje markę i wprowadza Murciélago. Projektant Luke Donkerwolke kontynuuje tradycję, nie przerywając jej i wprowadza „diabelski” detal – boczne „skrzela”, które otwierają się podczas ruchu. Podwójny układ napędowy zapewnia dobrą przyczepność, a zwiększona przestrzeń w wyłożonej Alcantarą „jaskini” zapobiega utknięciu.

Jednak duży Lambo pozostał raczej niegrzecznym, zdrowym człowiekiem i jednocześnie bardzo upartym, bo parkowanie to wciąż wyzwanie, kierownica jest ciężka, a temperatura opon ważna. W zimnych „butach” zachowanie jest tylko znośne, ale gdy się nagrzeją, staje się doskonałe. Zatrzymujesz się w ostatniej chwili, mocno skręcasz kierownicą i mocno przyspieszasz, aby przyspieszyć. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, przednia oś nie będzie się ślizgać, a SV wykazuje takie przyspieszenie wzdłużne i poprzeczne, że nawet zawodowcom brakuje tchu. Bez różnicy. Co ważne, V12 nadal śpiewa swoją głośną i dźwięczną piosenkę.

tekst: Jorn Thomas

zdjęcie: Rosen Gargolov

szczegóły techniczne

Lamborghini Diablo 6.0 SELamborghini Miura SVLamborghini Murciélago SVRocznica Lamborghni Countach
Objętość robocza----
moc575 k.s. przy 7300 obr / min385 k.s. przy 7850 obr / min670 k.s. przy 8000 obr / min455 k.s. przy 7000 obr / min
Maksimum

moment obrotowy

----
Przyspieszenie

0-100 km / h

3,9 z5,5 z3,2 z4,9 z
Drogi hamowania

przy prędkości 100 km / h

----
Prędkość maksymalna330 km / h295 km / h342 km / h295 km / h
Średnie spożycie

paliwo w teście

----
Cena podstawowa286 324 euro-357 000 euro212 697 euro

Dodaj komentarz