Jazda próbna Rolls-Royce
Jazda próbna

Jazda próbna Rolls-Royce

118 $ stożków, zniknął śnieg, instruktor dowcipnisiów, pociąg baranowy i inne historie o tym, jak próbowaliśmy wpaść w poślizg za 870 388 $

"Naciśnij z serca, rób co chcesz!" – krzyczy instruktor, który godzinę temu woził dziennikarzy w grupie z prędkością nie większą niż 60 km/h. Teraz zostajemy sami, a on wydaje się zmęczony zbytnią ostrożnością na serpentynach słowackiego górskiego kurortu Strebske Pleso. „Wy Rosjanie jesteście dobrzy w jeździe po lodzie, więc nie wstydźcie się. Czy kiedykolwiek miałeś Ładę z napędem na tylne koła? ”, - żartobliwie lub poważnie, precyzuje. Było, ale koszt błędu został wtedy zmierzony w liczbach zupełnie innej kolejności.

Jeżdżę Rolls-Royce Ghost, który kosztuje co najmniej 388 344 $. z silnikiem o mocy prawie 600 KM i napęd na tylne koła na całkowicie oblodzonej drodze. Silnik V12 ma tak wałek oporowy, że tylne koła łatwo ślizgają się nawet na suchym asfalcie i można się tylko domyślać, jak ten kolos jechałby po lodzie bez pomocy systemu kontroli stabilności. Ale od środka wszystko wygląda bardzo przyzwoicie.

Sedan delikatnie rusza z drugiego biegu i bardzo łagodnie przyspiesza, pozornie zupełnie nieświadomy siły nacisku na pedał przyspieszenia. Prawie nie mówimy o przechyłach rufy na boki, elektronika błyskawicznie tłumi wszelkie wibracje i delikatnie, ale uporczywie sprawia, że ​​auto jedzie stricte w linii prostej tak pewnie, jakby wciąż był jakiś sprytny dodatkowy napęd. Choć fizyki nie da się oszukać, a przy ruszaniu pod górę sedanowi ciężko - prędkość ledwo rośnie, a w lusterku wstecznym coraz bardziej uporczywie nasila się nadganianie zwrotnicy.

Jazda próbna Rolls-Royce

Solidność i wielkość, z jaką Ghost nabiera rozpędu w takich warunkach, budzi szacunek nawet u jego otoczenia. Dżentelmen wszystko robi spokojnie i grzecznie, a na tym świecie nie ma miejsca na wybredne manewry. Ale prawdziwy świat przywraca świst pociągu, który wyskakuje zza zakrętu skromnej kolei wąskotorowej i przecina jezdnię. Wciśnij hamulce, Ghost ledwo przykucnął na przednim końcu, gdzieś daleko z przodu, ABS trzaska, a samochód zatrzymuje się cicho, ale stanowczo metr przed przejeżdżającym pociągiem.

„Pociąg kursuje tu około pięć razy dziennie” - spokojnie komentuje instruktor. „I po raz pierwszy widzę go tak blisko”. Chudy. Spóźniwszy się na pociąg, sedan mija tory, jakby ich tam nie było.

Jazda próbna Rolls-Royce

Na pustym lotnisku małego lotniska w Popradzie ustawiono pachołki: węża, szybki zakręt o prawie 90 stopni, przestawienie i prostą linię do testowania maksymalnej prędkości. Dokładniej, trzy kilometry asfaltu na pasie startowym. Jeszcze kilka dni temu był tu śnieg, ale dziś obejdzie się bez dryfowania - pogoda, jak się wydaje, nie chce, aby droga limuzyna była niewłaściwie używana. Tego samego nie można powiedzieć o organizatorach, którzy chcieli tylko udowodnić, że Rolls-Royce całkiem nadaje się do użytku zimowego.

Napęd na cztery koła dla Brytyjczyków to kwestia ideologii. Przez wiele lat uważano, że samochody Rolls-Royce są dobrze czyste, mają klasyczny układ i nie wymagają bardziej wyrafinowanego układu napędowego. Ale mega-crossover marki jest już w drodze, moc rośnie, a Brytyjczycy w taki czy inny sposób dojdą do napędu na wszystkie koła. W międzyczasie proponują poważnie spróbować tego, co jest - mówią, że zimą ani śnieg, ani prędkość nie powinny stanowić problemu.

Jazda próbna Rolls-Royce

Wąż na coupe Wraith - esencja tego samego pięciometrowego Ghosta w bardziej stylowym wyglądzie - instruktor sugeruje jazdę z prędkością 40 km / h, od razu dając do zrozumienia, że ​​jest to możliwe szybciej. Rzeczywiście jest to możliwe, jeśli dłonie są w stanie szybko obrócić ogromną kierownicę, a oczy dobrze wyczuwają wymiary. Najważniejsze, jak w każdym innym samochodzie, to patrzeć tam, gdzie chcesz jechać, a nie zahipnotyzować wzrokiem odległej postaci na masce. Wiemy już o wytrzymałych hamulcach, które mogą zatrzymać ważący 2,5 tony samochód na kilka metrów.

Skręcając z prędkością 90 km / h Wraith mija jak normalny samochód osobowy, dostosowany do wagi i delikatności systemu stabilizacji - gdzieś poniżej hamulce może na chwilę chrupnąć, ale trajektoria pozostanie niezmieniona. A zmiana przy 120 km / h wydaje się być czymś z kategorii fantazji: krótkie uderzenie w hamulec, wjechanie na korytarz, stabilizacja przy kierownicy i można kontynuować przyspieszanie w linii prostej.

Jazda próbna Rolls-Royce

„Każdy pachołek Rolls-Royce'a kosztuje sto tysięcy euro, bo kierowca tego samochodu nie może mieć prawa popełnić błędu” - żartuje ponownie instruktor. Za 15 minut poprosi o prowadzenie pojazdu i namalowanie spektakularnego „grosza” na asfalcie - równie łatwo i naturalnie.

Sedan Ghost z krótkim rozstawem osi niewiele różni się od coupe Wraith pod względem techniki i wymiarów iz taką samą łatwością wykonuje proponowane ćwiczenia. Różnice polegają na tym, że psychologicznie trudniej jest wrzucić tego kolosa między stożki i dokonać szybkiej rearanżacji, a lądowanie na miejscu kierowcy dalekie jest od sportowego. Nie da się też upodobnić auta do przyzwyczajeń kierowcy - nie ma tu przełącznika trybu, nie wyłączają się asystenci elektroniczni, a zamiast sportowego algorytmu skrzyni jest tylko pozycja Low, która sprawia, że ​​moc jednostka tylko trochę bardziej responsywna.

Ghost z długim rozstawem osi jest jeszcze trudniejszy, ponieważ jest cięższy i ma nieskończenie długą rufę. Zmniejsza się prędkość manewrów, ale w tym przypadku wszystko jest bardzo przyzwoite. Zwłaszcza stabilność, ciąg i wygoda, z jaką Ghost nabiera maksymalnej prędkości. Aby przyspieszyć do 260 km / h, sedan potrzebuje około połowy pasa startowego, ale jeśli samolot zacznie odrywać się od ziemi przy tej prędkości, to Rolls-Royce, wręcz przeciwnie, przylega do asfaltu wszystkimi czterema. O perfekcji aerodynamiki najlepiej świadczy porównywalna cisza, z jaką ten sam samochód pędzi obok obserwatora z maksymalną prędkością - Rolls-Royce pozostaje niezwykle wygodny nie tylko dla pasażerów znajdujących się w środku.

Nie ma konkretnej odpowiedzi na pytanie, kto w rzeczywistości może tego wszystkiego potrzebować. Zimowy warsztat na samochodach Rolls-Royce jest jak szkolenie dla posiadaczy Range Roverów, którzy nigdy nie odnajdą się w warunkach oferowanych im na wyposażonym poligonie. Kupujący powinien wiedzieć, że zapłacił mnóstwo pieniędzy za coś więcej niż tylko najlepszą skórę, 600 KM. i słynna tabliczka znamionowa. To impreza firmowa dla własnych ludzi, która pomaga lepiej się poznać i wzmocnić relację. Rolls-Royce może jeździć szybko, bezpiecznie, a nawet zimą. Jeśli oczywiście ktoś tego w ogóle potrzebuje.

Jazda próbna Rolls-Royce
 

 

Dodaj komentarz