Tragedia orła
Sprzęt wojskowy

Tragedia orła

Iolaire zatonęła tuż przy wybrzeżu z masztem wystającym z wody, co uratowało Donalda Morrisona.

Kiedy Niemcy zgodziły się na rozejm 11 listopada 1918, w brytyjskich siłach zbrojnych rozpoczęła się demobilizacja. Interesowali się nią zwykli marynarze, ich przełożeni, a przede wszystkim politycy. Setki tysięcy młodych ludzi, przetrzymywanych pod ścisłą dyscypliną, czasami wiele kilometrów od swoich domów, często z codziennym ryzykiem utraty życia w poprzednich miesiącach, w czasach, gdy zagrożenie ze strony „Hunów” wydawało się już nie istnieć, element wybuchowy .

Wydaje się, że to obawa przed wybuchem niezadowolenia wśród mas wojskowych, a nie względy ekonomiczne, stały się głównym motorem pospiesznego zwalniania żołnierzy i marynarzy z szeregów. W ten sposób zdemobilizowani wojownicy wędrowali do domu w długim i szerokim imperium. Jednak ta „długa podróż do domu” nie dla wszystkich zakończyła się dobrze. Szczególnie brutalni byli marynarze i żołnierze Lewisa i Harrisa na Hebrydach Zewnętrznych.

Pochodzący z Hebrydów Zewnętrznych marynarze (w zdecydowanej większości) i żołnierze przybywali do Kyle of Lochalsh. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że na około 30 6200 mieszkańców Lewisa i Harrisa zaciągnęło się około XNUMX osób, co w praktyce stanowi zdecydowaną większość sprawnych młodych ludzi.

Kyle of Lochalsh to wioska położona przy wejściu do Loch Alsh. około 100 km na południowy zachód od Inverness i połączone z nim koleją. Marynarze przybyli do Inverness, zwolnieni ze służby w bazie na Orkadach Wielkiej Floty - Scapa Flow. To oraz fakt, że miejscowy parowiec, elegancko nazwany Sheila, pływał raz dziennie z Kyle of Lochalsh do Stornoway nad rzeką Lewis i Harris, a ostatniego dnia 1918 roku zgromadziło się tam ponad pół tysiąca zdemobilizowanych mężczyzn. Jednak nie każdy ma miejsce na pokładzie statku.

Ponad 100 młodych ludzi musiało czekać dalej, co biorąc pod uwagę poziom ich frustracji i złości, samo w sobie było niebezpieczne. Dowódca akwenu morskiego porucznik Richard Gordon William Mason (mieszkający w Lochalsh) najwyraźniej nie chciał mieć do czynienia ze świętującymi Nowy Rok braćmi marynarzami i postanowił wykorzystać stacjonującego w porcie dozorcę pomocniczego Iolara do transportować marynarzy. Jego dowódca, porucznik Walsh, a także Mason z Rezerwy Królewskiej Marynarki Wojennej) nie zostali wcześniej poinformowani, że przewidziano dla niego zadanie transportowe. Kiedy Walsh dowiedział się, że ma około stu osób do obsadzenia, początkowo zaprotestował. Jego argumenty były jak najbardziej słuszne – na pokładzie miał tylko 2 łodzie ratunkowe o pojemności nie większej niż 40 osób i 80 kamizelek ratunkowych. Mason jednak, pragnąc za wszelką cenę uniknąć kłopotów, nalegał. Nie przekonał go nawet argument, że komandor Iolaire nigdy nie zawijał do Stornoway w nocy i że port jest bardzo wymagający pod względem nawigacyjnym. Podczas gdy obaj funkcjonariusze odgradzali się od sporów, na stację przybyły jeszcze dwa składy ze zdemobilizowanymi osobami. To rozwiązało problem - Mason zdecydował dosłownie.

mówiąc w przenośni, „rozbroić” sytuację. Tak więc 241 osób weszło na pokład Iolaire. Załoga 23 osób.

Kyle of Lochalsh znajduje się około 60 mil morskich od Stornoway. Nie jest to więc długa trasa, a trasa wiedzie przez wzburzone wody Cieśniny Mincza, która charakteryzuje się dużą dynamiką warunków pogodowych.

Dodaj komentarz