Pięć głównych wiosennych niebezpieczeństw na drodze
Wszystkie główne problemy drogowe właścicieli samochodów, które pojawiają się wiosną, są „dziedzictwem” miesięcy zimowych. Okres pozasezonowy, choć niedługi, grozi kierowcom i ich pojazdom poważnymi kłopotami.
Przede wszystkim należy wspomnieć o dołach. Każdej wiosny jest ich tak dużo w asfalcie, że nie sposób przynajmniej kilka razy dziennie walnąć zawieszeniem od serca w kolejną dziurę. Szczególnie dotknięci są właściciele samochodów z niskoprofilowymi oponami na kołach. Jedno trafienie i koło trafia na złom, a tarcza do wyprostowania. Co więcej, co jest typowe, doły te powstają co roku w tych samych miejscach. Co roku latem są zwijane z nowym asfaltem, ale do następnej wiosny kierowcy ponownie starają się nie zepsuć zawieszenia na tych samych dołach.
Drugie, konkretnie wiosenne kłopoty na drogach związane są z topnieniem śniegu na poboczach. Zimą pod warstwą śniegu gromadzi się tu spora ilość różnego rodzaju śmieci, które w wiosennym słońcu „wypływają” na światło dzienne i różnymi drogami lądują na jezdni. Wśród plastiku i kawałków papieru pojawiają się gwoździe, śruby i inne rzeczy kłujące i tnące, które pojawiają się znikąd na drodze i usiłują wgryźć się w delikatną gumę opon samochodowych. Dla autora tych wersów zawsze było zagadką: jak małe i cienkie, tak zwane „tapetowe” goździki potrafią przebić bieżnik najbardziej uzębionych opon?!
Trzecia wiosenna szopka dotyczy głównie kierowców miejskich. Wiosną wszelkiego rodzaju opiekunów ogarnia nieodparta chęć „odnowienia” otaczającej nas rzeczywistości.
Z punktu widzenia właścicieli samochodów wyraża to pojawienie się na chodnikach i jezdni ekip gastarbeiterów ze szczotkami, zajętych malowaniem krawężników, ozdobnych płotów i koszy na śmieci. Jednocześnie tylko najbardziej uzdolnione intelektualnie (lub z rozwiniętym instynktem samozachowawczym) jednostki zdają sobie sprawę, że nie należy dopuścić do przedostania się farby na samochody zaparkowane w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca malowania. Inni „robotnicy z Azji” nie uważają za coś wstydliwego spryskać farbą olejną zderzak pobliskiego samochodu.
Innym typowym wiosennym problemem dla kierowców jest wjeżdżanie na nadjeżdżający pas. Bardzo często o tej porze oznakowania drogowe są wymazywane „do zera” przez zimę. Policjanci doskonale znają miejsca na sieci drogowej, w których kierowcy mogą nieumyślnie przekroczyć środkową linię jezdni i tam „pasać się” w nadziei, że albo wypełnią plan protokołów pozbawienia wolności, albo otrzymają łapówki.
Cóż, głównym tradycyjnym kłopotem na drodze są mózgi „zawodników” i „pilotów” całkowicie stopionych przez wiosenne słońce, których suchy asfalt skłania do rozpoczęcia ulicznych wyścigów w strumieniu. Niestety kończy się jak zwykle - kolejna "utrata kontroli" w policyjnym raporcie, rozbite samochody sąsiadów w dole rzeki, kontuzje i inne "radości" normalnych kierowców.