Dlaczego nawet nowy zagraniczny samochód potrzebuje włamania
Przydatne wskazówki dla kierowców

Dlaczego nawet nowy zagraniczny samochód potrzebuje włamania

Często z ust konsultantów dealerskich klienci słyszą słowo „włamanie”. Wielu sprzedawców przekonuje klientów, że jest to niezbędne – chyba że kierowca chce jeszcze przed pierwszym przeglądem zepsuć swój nowy samochód. Ale na czym dokładnie polega to docieranie i czy jest naprawdę tak ważne, dowiedział się portal AvtoVzglyad.

Prawdopodobnie prawie wszyscy kierowcy odczuwają słodkie uczucie euforii, gdy wyjeżdżają z bramy salonu samochodowego nowiutkim samochodem. Jednak w połączeniu z dziecięcą radością, nieopisaną rozkoszą, radością i przyjemnością, właściciele samochodów odczuwają niepokój i troskę o swojego żelaznego przyjaciela.

Jest to całkiem naturalne, ponieważ każdy normalny kierowca chce, aby jego „jaskółka” trwała jak najdłużej - nie bierzemy pod uwagę głównych studentów, worków z pieniędzmi i bywalców portali społecznościowych o dużych ustach. Dlatego bardzo istotne jest pytanie, czy dotarcie może przedłużyć żywotność samochodu.

W kręgach kierowców toczy się wiele gorących debat na ten temat. Niektórzy piszą w Internecie, że szczególna dbałość o samochód w pierwszych fazach jego rozwoju to już relikt przeszłości, twierdzą, że nowoczesne pojazdy nie potrzebują takich zabiegów, są testowane na stanowiskach produkcyjnych. Inni z pianą na ustach udowadniają coś przeciwnego, wskazując na analfabetyzm techniczny i partactwo tych pierwszych. Oliwy do ognia dolewają dilerzy, którzy od lat nie potrafią dojść do wspólnego stanowiska w doradzaniu klientom, kto co robi.

Dlaczego nawet nowy zagraniczny samochód potrzebuje włamania

Ogólnie rzecz biorąc, jazda samochodem jest trybem pracy rzekomo niezbędnym do „szlifowania” podzespołów i zespołów. Kilkadziesiąt lat temu, kiedy na drogach naszego rozległego kraju dominowały Żiguli, Wołga, Moskwicz, UAZ i inne produkty krajowego przemysłu samochodowego, nikt nie wątpił w wykonalność tego procesu - wszystkie samochody przejechały 5000 10–000 XNUMX kilometrów.

Uważano, że jeśli kierowca naruszy ten algorytm, jego nieodpowiedzialność doprowadzi do zwiększonego zużycia paliwa, zmniejszenia mocy silnika, a nawet awarii mechanicznych. Ponadto ignorowanie włamania może być obarczone zmniejszeniem zasobów układu hamulcowego i przekładni. Ale czy te oceny są sprawiedliwe w stosunku do nowych, zaawansowanych technicznie samochodów osobowych? Portal AvtoVzglyad skierował to pytanie do przedstawicieli najpopularniejszych obecnie marek samochodów.

Dlatego specjaliści techniczni Toyoty stoją na stanowisku, że obecnie samochody nie wymagają docierania. Według nich samochód trafia do konsumentów w stanie całkowicie gotowym do użytku – wszystkie niezbędne procedury producent przeprowadza w fabrykach.

Francuzi z Renault również zgadzają się z Japończykami. To prawda, że ​​​​ci ostatni zdecydowanie zalecają, aby ich klienci przeprowadzali zerową konserwację: po pierwszym miesiącu pracy wymień olej i odpowiednio filtr.

Dlaczego nawet nowy zagraniczny samochód potrzebuje włamania

Ale firma KIA myśli inaczej – Koreańczycy radzą kierowcom, aby przez pierwsze 1500 kilometrów unikali gwałtownego ruszania i hamowania. Ich zdaniem niepożądane jest ustawianie wskazówki prędkościomierza powyżej 100 km/h.

Szczęśliwi właściciele samochodów VAZ otrzymują nieco inne instrukcje: dopóki licznik nie pokaże 2000 kilometrów, nie przekraczaj 3000 obr/min i nie przyspieszaj powyżej 110 km/h. Jak widać, wszyscy producenci samochodów dostarczają klientom różne, sprzeczne informacje.

Jak więc naprawdę się sprawy mają? Ekspert techniczny z rosyjskiej firmy AutoMotoClub, zajmującej się holowaniem i pomocą drogową, pomógł portalowi AvtoVzglyad dotrzeć do sedna prawdy. Niezależny konsultant jest przekonany, że dotarcie powinno zostać przeprowadzone (lub nie) według uznania kierowcy. Nie można mówić o jakichkolwiek obowiązkowych procedurach w tej kwestii.

Jeśli właściciel samochodu dla własnego spokoju chce przygotować samochód do „dorosłego” życia, to przez pierwsze tysiąc kilometrów powinien powstrzymać się od brawurowych wyścigów na światłach i ostrych postojów. „Wymiotowanie” prawym pasem, denerwujące innych użytkowników drogi, również nie ma sensu. Ale i tak warto spojrzeć na prędkościomierz – prędkość w trybie łagodnym nie powinna przekraczać 120 km/h.

Dodaj komentarz