Karawaning z dziećmi. O czym warto pamiętać?
Karawaning

Karawaning z dziećmi. O czym warto pamiętać?

We wstępie celowo skupiliśmy się na przyczepach kempingowych, a nie na kamperach. Z tych pierwszych korzystają najczęściej rodziny z dziećmi. Dlaczego? Po pierwsze, mieszkanie z młodszymi osobami ma przeważnie charakter stacjonarny. Do kempingu idziemy określoną trasą, aby zostać tam przynajmniej na dziesięć dni. Podróżowanie i zwiedzanie, które wiążą się z częstymi zmianami lokalizacji, w końcu zmęczą zarówno rodziców, jak i dzieci. Po drugie, dysponujemy gotowym pojazdem, którym możemy zwiedzać teren wokół obozu. Po trzecie i wreszcie, przyczepa kempingowa zdecydowanie lepiej nadaje się dla rodzin ze względu na ilość dostępnych łóżek i przestrzeń, której nie mają kampery. 

Jedno jest jednak pewne: dzieci szybko pokochają caravaning. Rekreacja na świeżym powietrzu, możliwość spędzenia beztroskiego czasu w pięknym miejscu (morze, jezioro, góry), dodatkowa rozrywka na kempingu i oczywiście towarzystwo innych dzieci. Nasze dzieci naprawdę potrzebują tego drugiego po prawie roku nauki na odległość i siedzenia głównie w domu. 

Przyczepka daje dzieciom własną przestrzeń, zaaranżowaną i przygotowaną według ich zasad, charakteryzującą się stabilnością i niezmiennością. To zupełnie co innego niż pokoje hotelowe. To kolejny argument za wyjazdem na wakacje własnym „domem na kółkach”.

W Internecie dostępnych jest wiele poradników dotyczących podróżowania z przyczepą kempingową. Poruszane tematy obejmują m.in. prawidłowe zabezpieczenie kampera czy odpowiednie zabezpieczenie przyczepki do haka, co ma ogromny wpływ na bezpieczeństwo nasze i innych. Tym razem chcemy zwrócić uwagę na prawidłowe przygotowanie wyjazdu pod kątem podróży z dziećmi, zwłaszcza jeśli odbywa się to po raz pierwszy. Odpowiednio opracowany plan pozwoli Państwu na bezproblemowe wakacje, zarówno jeśli chodzi o trasę, jak i pobyt na kempingu.

Chodzi głównie o plan piętra dostosowany do naszej rodziny. To właśnie vany pozwalają na zakwaterowanie np. trójki dzieci w oddzielnych łóżkach, tak aby każde z nich mogło spać spokojnie i bezpiecznie. Większe bloki można także wyposażyć w osobne salony dla dzieci, w których nasze pociechy mogą swobodnie spędzać razem czas nawet podczas deszczu. Poszukując przyczepki warto rozejrzeć się za takimi, które oferują stałe łóżka dla dzieci, bez konieczności ich rozkładania i tym samym rezygnacji z miejsca do siedzenia. Ważne są również kwestie bezpieczeństwa: czy górne łóżka mają siatki zabezpieczające je przed wypadnięciem? Czy łatwo jest wejść i wyjść z łóżka? 

Dzikie przyczepy kempingowe nie są polecane na rodzinne wycieczki, zwłaszcza z małymi dziećmi. Camping nie tylko zapewnia dodatkową rozrywkę, ale także zapewnia bezpieczeństwo naszego pobytu. Jest to również wygodne. Działki są uzbrojone w wodę, prąd i kanalizację, więc nie musimy się martwić o przepełnienie zbiorników czy brak prądu. Warunki sanitarne są dogodne dla każdego – duże, przestronne prysznice i pełne toalety docenią zarówno dorośli, jak i dzieci. Warto zwrócić uwagę na dodatki: łazienki rodzinne przystosowane dla dzieci (w większości za granicą, w Polsce takich nie widzieliśmy), obecność przewijaków dla niemowląt. 

Kempingi to także atrakcje dla dzieci. Plac zabaw dla dzieci jest konieczny, warto jednak zapytać o odpowiednie certyfikaty. Duże kempingi inwestują dużo pieniędzy w bezpieczeństwo swojej infrastruktury. Będąc w takiej placówce możemy być niemal pewni, że naszemu dziecku podczas korzystania np. ze zjeżdżalni czy huśtawki nic się nie stanie. Pokoje zabaw przeznaczone dla bardzo małych dzieci mają również dobrze zabezpieczone ściany i narożniki. Pójdźmy o krok dalej: dobry kemping zainwestuje także w atestowane szkło, które nie zrobi dziecku krzywdy, jeśli wpadnie do niego. A doskonale wiemy, że takie sytuacje mogą się zdarzyć.

W przypadku biwakowania również należy pamiętać o rezerwacji miejsca. Może się to wydawać sprzeczne z duchem caravaningu, ale każdy, kto podróżuje z dziećmi, zgodzi się, że najgorsze, co może spotkać Cię po długiej podróży, to usłyszeć: nie ma miejsca. 

Nie, nie musisz zabierać ze sobą całego domu w swojej przyczepie kempingowej. Po pierwsze: większość zabawek/akcesoriów nie będzie używana przez Ciebie ani Twoje dzieci. Po drugie: ładowność, która w samochodach dostawczych jest znacznie ograniczona. Kamper łatwo może popaść w nadwagę, co będzie miało wpływ na trasę, zużycie paliwa i bezpieczeństwo. Jak więc przekonać dzieci, że muszą brać tylko to, czego potrzebują? Pozwól dziecku korzystać z jednego miejsca do przechowywania. Może w nim zapakować swoje ulubione zabawki i pluszaki. To będzie jego/jej przestrzeń. To, co nie zmieści się do schowka, zostaje w domu.

To oczywiste, a jednak często o tym zapominamy. Dzieci muszą mieć przy sobie dokumenty tożsamości, zwłaszcza podczas przekraczania granicy. W obecnej sytuacji warto sprawdzić także na jakich warunkach dziecko może wjechać do danego kraju. Czy wymagane jest badanie? Jeśli tak, to jaki?

Najszybciej słowa „kiedy tam będziemy” pojawiły się na ustach naszego 6-latka po około 15 minutach od wyjścia z domu. W przyszłości, jadąc czasem 1000 (lub więcej) kilometrów, doskonale rozumiemy złość, irytację i bezradność (a nawet wszystko na raz) rodziców. Co robić? Jest wiele sposobów. Przede wszystkim długą trasę należy planować etapami. Może warto zatrzymać się w drodze do celu, np. przy dodatkowych atrakcjach? Duże miasta, aquaparki, parki rozrywki to tylko podstawowe opcje. Jeśli masz ochotę, bardzo dobrym pomysłem jest podróż nocą, pod warunkiem, że dzieci rzeczywiście śpią (nasz 9-latek nigdy nie zaśnie w samochodzie, niezależnie od długości trasy). Zamiast ekranów (z których korzystamy także podczas ucieczki w sytuacjach kryzysowych) często słuchamy audiobooków lub wspólnie gramy w gry („Widzę…”, zgaduję kolory, marki samochodów). 

Nie zapominajmy także o przerwach. Średnio co trzy godziny powinniśmy zatrzymać się, żeby rozprostować przysłowiowe kości. Pamiętajcie, że w przyczepie kempingowej podczas takiej przerwy możemy przygotować pożywny, zdrowy posiłek w zaledwie kilka minut. Wykorzystajmy obecność „domu na kółkach” na haku.

Dodaj komentarz