Bitwa o Prusy Wschodnie w 1945 roku, część 2
Sprzęt wojskowy

Bitwa o Prusy Wschodnie w 1945 roku, część 2

Piechota radziecka, wspierana przez działo samobieżne SU-76, atakuje pozycje niemieckie w rejonie Królewca.

Dowództwo Grupy Armii Północ podjęło wysiłki mające na celu uwolnienie blokady Królewca i przywrócenie komunikacji lądowej ze wszystkimi grupami armii. Na południowy zachód od miasta, w obwodzie brandenburskim (ros. Uszakowo) skoncentrowano 548. Ludową Dywizję Grenadierów i Dywizję Grenadierów Pancernych „Wielkie Niemcy”,

które zostały użyte 30 stycznia do uderzenia na północ wzdłuż Zalewu Wiślanego. Niemiecka 5. Dywizja Pancerna i 56. Dywizja Piechoty zaatakowały z przeciwnego kierunku. Udało im się zmusić część 11. Armii Gwardii do odwrotu i przedrzeć się przez korytarz szeroki na około półtora kilometra do Królewca, który był pod ostrzałem sowieckiej artylerii.

31 stycznia gen. Iwan D. Czerniachowski doszedł do wniosku, że przejęcie Królewca z marszu jest niemożliwe: wręcz przeciwnie, dałoby Niemcom czas na poprawę obrony. W pierwszej kolejności konieczne było wyburzenie fortyfikacji twierdzy (forty, schrony bojowe, tereny umocnione) i wyłączenie ich systemu ogniowego. A do tego potrzebna była odpowiednia ilość artylerii - ciężkiej, dużej i dużej mocy, czołgów i dział samobieżnych oraz oczywiście dużo amunicji. Ostrożne przygotowanie wojsk do ataku jest niemożliwe bez przerwy operacyjnej.

W następnym tygodniu dywizje 11 Armii Gwardii, „odpierając wściekłe ataki hitlerowców”, umocniły swoje pozycje i przeszły do ​​codziennych ataków, próbując dotrzeć do brzegów Zalewu Wiślanego. 6 lutego ponownie przekroczyli autostradę, zdecydowanie blokując Krulewce od południa - jednak po tym w kompaniach piechoty pozostało 20-30 żołnierzy. Oddziały 39. i 43. armii w zaciętych walkach zepchnęły nieprzyjacielskie dywizje w głąb Półwyspu Sambijskiego, tworząc zewnętrzny front okrążający.

9 lutego dowódca 3. Frontu Białoruskiego nakazał żołnierzom podjęcie zdecydowanej obrony i przygotowanie się do metodycznego ataku.

W centrum 5. i 28. armia posuwały się naprzód w pasie Kreuzburg (ros. Slavskoe) - Preussish Eylau (Ilava Pruska, ros. Bagrationowsk); na lewym skrzydle 2. Gwardia i 31. Armia, po przepchnięciu Łyny, ruszyły naprzód i zdobyły węzły oporu Legden (rosyjska dobra), Bandel i duży węzeł drogowy Landsberg (Gurovo Ilavetske). Od południa i zachodu wojska marszałka K.K. Rokossowskiego napierały na Niemców. Odcięte od lądu lidzbarsko-warmińskie zgrupowanie nieprzyjaciela mogło komunikować się z Niemcami tylko po lodzie Zalewu i dalej wzdłuż Mierzei Wiślanej do Gdańska. Drewniane pokrycie „codzienności” umożliwiało poruszanie się samochodom. Masy uchodźców zostały przyciągnięte do powodzi w niekończącej się kolumnie.

Niemiecka flota przeprowadziła bezprecedensową akcję ratunkową, wykorzystując wszystko, co mogło utrzymać się na powierzchni. Do połowy lutego z Prus Wschodnich ewakuowano 1,3 mln osób z 2,5 mln mieszkańców. Jednocześnie Kriegsmarine zapewniała wsparcie artyleryjskie siłom lądowym w kierunku wybrzeża i intensywnie angażowała się w przerzucanie wojsk. Flota Bałtycka nie zakłócała ​​ani nawet poważnie nie zakłócała ​​łączności wroga.

W ciągu czterech tygodni większość Prus Wschodnich i północnej Polski została oczyszczona z wojsk niemieckich. W czasie walk do niewoli dostało się jedynie około 52 4,3 osób. oficerów i żołnierzy. Wojska radzieckie zdobyły ponad 569 tys. dział i moździerzy, XNUMX tys. czołgów i dział szturmowych.

Oddziały niemieckie w Prusach Wschodnich zostały odcięte od reszty sił Wehrmachtu i podzielone na trzy odizolowane od siebie grupy. Pierwsza, składająca się z czterech dywizji, została wciśnięta do Morza Bałtyckiego na Półwyspie Sambijskim; druga, składająca się z ponad pięciu dywizji, a także oddziałów z twierdzy i wielu pojedynczych oddziałów, została otoczona w Królewcu; trzecia, składająca się z około dwudziestu dywizji 4 Armii i 3 Armii Pancernej, zlokalizowana była w rejonie ufortyfikowanym Lidzbar-Warmin, położonym na południe i południowy zachód od Krulewca, zajmując obszar o szerokości około 180 km wzdłuż linii frontu i głębokości 50 km .

Na ewakuację tych wojsk pod osłoną Berlina nie pozwolił Hitler, argumentując, że jedynie w oparciu o zaopatrywane z morza tereny ufortyfikowane oraz uparcie broniące się i rozproszone grupy wojsk niemieckich możliwe będzie rozbicie bardzo dużych sił wojska niemieckie. Armii Czerwonej na dłuższy okres czasu, co uniemożliwiłoby jej przerzucenie w kierunku Berlina. Radzieckie Naczelne Dowództwo z kolei liczyło, że uwolnienie armii 1. Frontu Bałtyckiego i 3. Frontu Białoruskiego do realizacji innych zadań będzie możliwe jedynie w wyniku szybkiej i zdecydowanej likwidacji tych grup.

Większość niemieckich generałów nie mogła zrozumieć tej hitlerowskiej logiki. Z kolei marszałek K.K. Rokossowski nie widział sensu w żądaniach Stalina: „Moim zdaniem, kiedy Prusy Wschodnie zostały wreszcie odizolowane od Zachodu, można było poczekać na likwidację otoczonego tam zgrupowania armii niemieckiej, a przez to wzmocnienie osłabionego 2. Frontu Białoruskiego, przyspieszyć decyzję w kierunku Berlina. Berlin upadłby znacznie wcześniej. Tak się złożyło, że w decydującym momencie dziesięć armii zostało zajętych przez grupę Prus Wschodnich (...) Użycie takiej masy wojska przeciwko wrogowi (...) oddalonej od miejsca, gdzie rozegrały się decydujące wydarzenia, w sytuacja, która powstała na kierunku berlińskim, była bezsensowna.

Ostatecznie Hitler miał rację: z osiemnastu armii radzieckich zaangażowanych w likwidację niemieckich przyczółków przybrzeżnych tylko trzem udało się wziąć udział w „głównych bitwach” wiosną 1945 r.

Decyzją Sztabu Naczelnego Dowództwa z 6 lutego oddziały 1. i 2. Frontu Bałtyckiego, blokujące Grupę Armii Kurlandia, zostały podporządkowane 2. Frontowi Bałtyckiemu pod dowództwem marszałka L.A. Goworowa. Zadanie zdobycia Królewca i całkowitego oczyszczenia Półwyspu Sambijskiego z wroga powierzono dowództwu 1. Frontu Bałtyckiego, dowodzonemu przez generała armii Iwana Ch. Bagramiana, któremu przydzielono trzy armie 3. Frontu Białoruskiego: 11. Gwardię, 39. oraz 43. 1. i 9. Korpus Pancerny. Z kolei marszałek Konstantin Konstantinowicz Rokossowski 50 lutego otrzymał dyrektywę o przekazaniu generałowi armii Iwanowi Dmitriewiczowi Czerniachowskiemu czterech armii: 3., 48., 5. i 20. Czołgu Gwardii. Tego samego dnia generał Czerniachowski otrzymał rozkaz, nie dając chwili odpoczynku ani Niemcom, ani swoim żołnierzom, nie później niż 25–4 lutego, dokończyć pokonanie piechotą XNUMX. Armii generała Wilhelma Müllera.

W wyniku krwawych, bezkompromisowych i nieprzerwanych walk – wspomina porucznik Leonid Nikołajewicz Rabiczew – zarówno nasze, jak i niemieckie wojska straciły ponad połowę stanu osobowego i zaczęły tracić skuteczność bojową z powodu skrajnego wyczerpania. Czernihowski rozkazał nacierać, generałowie - dowódcy armii, korpusów i dywizji - również rozkazali, Kwatera Główna oszalała, a wszystkie pułki, oddzielne brygady, bataliony i kompanie kłusowały na miejscu. A potem, aby zmusić zmęczone walką oddziały do ​​przodu, kwatery główne frontów zbliżyły się jak najbliżej linii kontaktu, kwatery główne armii rozwijały się prawie wraz z kwaterami głównymi korpusu, a kwatery główne dywizje zbliżyły się do pułków. Generałowie próbowali mobilizować bataliony i kompanie do walki, ale nic z tego nie wychodziło, aż nadszedł moment, kiedy zarówno naszych, jak i niemieckich żołnierzy ogarnęła niekontrolowana apatia. Niemcy cofnęli się o jakieś trzy kilometry, a my zatrzymaliśmy się.

Dodaj komentarz