Bentley Azure - czerwona tkanina dla ekologów
Artykuły

Bentley Azure - czerwona tkanina dla ekologów

Efekt cieplarniany, europejskie normy emisji spalin Euro, ślad węglowy – z pewnością każdy z tych terminów jest marzeniem nocnych strategów koncernów samochodowych. Ponadto nie tylko oni, ale także właściciele samochodów w krajach, w których za każdy dodatkowy gram CO2 wyemitowany przez samochód na odcinku 1 km, należy zapłacić dodatkowy podatek drogowy (podatek drogowy w Wielkiej Brytanii w zależności od poziomu emisji CO2)).


Podczas gdy wszyscy producenci samochodów na całym świecie, od Holdena w Australii po Cadillaca w USA, walczą o zmniejszenie zużycia paliwa w swoich silnikach samochodowych, jest jedna marka, która ma wszystkie te środowiskowe i ekonomiczne aspekty eksploatacji samochodu… z poważaniem. Bentley, król luksusu i prestiżu, jest ignorantem ekologicznym.


Bentley Azure drugiej generacji został kiedyś uznany przez Departament Energii Stanów Zjednoczonych za najbardziej oszczędny samochód na świecie. I nie tylko tam – badania przeprowadzone przez Yahoo pokazują, że w Wielkiej Brytanii model ten należy również do najbardziej paliwooszczędnych pojazdów na rynku. Samochód został uhonorowany niesławnym rekordem zużycia około 1 litra paliwa na każde 3 km w ruchu miejskim. Z pewnością konstruktorzy Priusa i RX400h, walcząc nocami o każdy zaoszczędzony mililitr paliwa, przychodzi na myśl, że ludzie tak lekceważą wyczerpywanie się zapasów ropy naftowej.


Jednak samochody takie jak Bentley nie są budowane z myślą o ekonomii. Bentley, Aston Martin, Maserati, Ferrari i Maybach produkują szokujące samochody: wielkość, luksus i wystawność. W ich przypadku nie chodzi o powściągliwą elegancję i anonimowość. Im bardziej samochód szokuje i wyróżnia się z tłumu, tym lepiej dla nich. Na przykład tytuł „Najbardziej oszczędnego samochodu na świecie” nadawany przez innych producentów byłby druzgocący, a producenci najbardziej luksusowych samochodów na świecie mogą się tylko bawić.


Alias ​​platformy Azure odnosi się do dwóch generacji modelu. Pierwszy pojawił się na rynku w 1995 roku i bazował na modelu Continental R. Auto, produkowane w Crewe w Anglii, pozostawało niezmienione na rynku do 2003 roku. W 2006 roku pojawił się następca – jeszcze bardziej luksusowy i jeszcze bardziej ekstrawagancki, choć nie tak brytyjski jak pierwsza generacja modelu (VW przejął Bentleya).


O wielu samochodach mówi się, że są potężne, ale w przypadku Azure pierwszej generacji termin „potężny” nabiera zupełnie nowego znaczenia. 534 cm długości, ponad 2 m szerokości i niespełna 1.5 m wysokości, wraz z rozstawem osi wynoszącym ponad 3 m, czynią z luksusowego Bentleya płetwal błękitny wśród waleni. Ogromny to pierwsze słowo, które przychodzi na myśl, kiedy spotykamy się z Azurem w prawdziwym świecie. Tak czy inaczej, masa własna również klasyfikuje ten samochód jako gigantycznego giganta - mniej niż 3 tony (2 kg) - wartość, która jest bardziej charakterystyczna dla małych ciężarówek niż samochodów.


Jednak ogromne rozmiary, jeszcze większa do kolan masa własna i kształt nadwozia, przypominający wieżowiec, nie stanowiły problemu dla zamontowanego pod maską potwora - potężnego 8-litrowego V6.75, wspomaganego turbosprężarką Garreta, produkowane 400 KM. władze. Jednak w tym przypadku to nie moc wstrząsnęła, a moment obrotowy: 875 Nm! Te parametry wystarczyły, aby ciężki samochód rozpędzał się do 100 km/h w zaledwie 6 sekund i rozpędzał się do maksymalnie 270 km/h!


Oszałamiające osiągi i niesamowity wygląd samochodu sprawiły, że prowadzenie Bentleya stało się jednym z najbardziej niesamowitych przeżyć w historii. Luksusowe, w pełnym tego słowa znaczeniu, typowo angielskie wnętrze sprawiło, że każdy z czterech pasażerów podróżujących samochodem poczuł się jak członek elitarnej rodziny królewskiej. Najlepsze skóry, najlepsze i najdroższe drewno, najlepszy sprzęt audio oraz pełna gama wyposażenia zapewniającego wygodę i bezpieczeństwo oznaczały, że Lazuli nie musiała udowadniać swojej arystokracji – gotowała się w każdym calu samochodu.


Cena została również sklasyfikowana jako dość arystokratyczna - 350 tys. dolarów, czyli ponad 1 mln zł w tym czasie (1995). Cóż, za wyjątkowość zawsze trzeba płacić. A wyjątkowość w tak arystokratycznej publikacji ceniona jest do dziś.

Dodaj komentarz