AKADEMIA Chario SERENDIPITY
Technologia

AKADEMIA Chario SERENDIPITY

Academy Serendipity, mimo że ma już ponad dziesięć lat, nie tylko pozostaje w ofercie Chario, ale wciąż znajduje się u szczytu swojego rozwoju. System akustyczny tej konstrukcji jest jedyny w swoim rodzaju, choć nawiązuje do wcześniejszych referencji Chario – systemów akustycznych Academy Millennium Grand. Według producenta Serendipity to zwieńczenie doświadczeń i założeń zebranych od samego początku istnienia firmy, tj. od 1975 r. Największą wartością akustyczną jest specyficzna konfiguracja, której nie można utożsamiać jedynie z liczbą głośników. i ich różne typy, ale sposoby ich interakcji wykraczają poza typowy wzorzec „wielościeżkowy”.

Korpus wygląda jak klepki z litego drewna, ale to tylko część.

Ściany boczne i górne są więc częściowo wykonane z desek, natomiast wzmocnienie przednie, tylne i wewnętrzne z płyt pilśniowych. Jest ich sporo, szczególnie w sekcji subwoofera, gdzie zostaje sporo energii na wytłumienie, natomiast w pozostałych pełnią rolę przegród, tworząc niezależne komory akustyczne działające w różnych podzakresach. Cała konstrukcja jest właściwie podzielona na dwie części, mniej więcej równej wysokości. Na dole znajduje się sekcja subwoofera, a na górze pozostałe cztery przetworniki. Chario nie przecenia roli naturalnego drewna w uzyskaniu naturalnego brzmienia, tym bardziej wyznając ideę oddania głośnikom roli „instrumentów”; kolumna powinna stawić czoła, a nie grać - to różne rzeczy. Drewno ma jednak dobre parametry mechaniczne, a co najważniejsze… tak potraktowane wygląda pięknie.

Pięciokierunkowy do określonych celów

Porozumienie pięciostronne jest rzadkością. Nawet jeśli dodamy do tego niuanse i biorąc pod uwagę pewne przesłanki, zgodzimy się, że jest to układ czteroipółdrożny (co jeszcze bardziej skomplikuje analizę...), to mamy do czynienia z konstrukcją, która idzie daleko poza obwodami używanymi przez innych producentów. Projekty wielodrożne wynikają z niemożności pojedynczych głośników – lub nawet par różnych typów przetworników (w konstrukcjach dwudrożnych) – stworzenia urządzenia głośnikowego, które jednocześnie zapewnia szerokie pasmo przenoszenia, dużą moc i niskie zniekształcenia. Ale podział na trzy zakresy – umownie zwane LF, MF i HF – wystarczy, aby uzyskać niemal dowolne podstawowe parametry (głośniki przeznaczone do użytku domowego). Dalsza ekspansja może wynikać z chęci osiągnięcia określonych charakterystyk i właściwości brzmieniowych. Dokładnie tak jest.

Rozbudowany system głośnikowy Serendipity służy nie tylko optymalizacji przetwarzania poszczególnych podpasm zakresu akustycznego przez wyspecjalizowane przetworniki, ale także, paradoksalnie, wykorzystywaniu „efektów ubocznych” wynikających ze stosowania układów wielopasmowych, które uważane za szkodliwe przez innych producentów i są minimalizowane w możliwie największym stopniu. Projekt Serendipity zmierza w dokładnie odwrotnym kierunku niż projekty takie jak Kabas, który za pomocą systemów koncentrycznych stara się uzyskać efekt „pulsującej kuli”, spójnego źródła wszystkich częstotliwości emitującego podobną charakterystykę pod możliwie najszerszym kątem w każdej płaszczyźnie (co jest celem koncentrycznego ułożenia wszystkich konwerterów). Odsunięcie przetworników od siebie powoduje zmiany charakterystyki poza osią główną (szczególnie w płaszczyźnie pionowej, w której następuje przemieszczenie). Nawet jeśli te tłumienia pojawią się na charakterystykach i osiach wychodzących poza miejsce odsłuchu, to fale przemieszczające się w tych kierunkach odbite od ścian pomieszczenia również dotrą do słuchacza i zaburzą percepcję równowagi tonalnej całego obrazu. . Dlatego według większości producentów ważne jest zachowanie w miarę stabilnej, zależnej od częstotliwości, tzw. odpowiedzi siłowej.

Z drugiej strony te potencjalne tłumienia można uznać za dobrą okazję do zmniejszenia amplitudy fal odbitych, czyli zmniejszenia odbić i ich udziału w tworzeniu obrazu w miejscu odsłuchu. Patrząc na Serendipity, nie widzimy żadnych oczywistych „anomalii” w systemie głośników. Głośnik wysokotonowy jest blisko środka, ten obok drugiego środka (przefiltrowanego nieco niżej), który z kolei sąsiaduje bezpośrednio z basem. Jednak dla dość krótkich fal średnich, które będą tutaj częstotliwościami podziału, nawet takie odległości między przetwornikami powodują, że przy kątach kilku stopni, a nawet więcej – kilkudziesięciu, na charakterystyce pojawiają się głębokie tłumienia. Ich szerokość zależy od stromości nachyleń charakterystyk poszczególnych sekcji, które są ściśle związane ze sposobem, w jaki głośniki ze sobą współpracują.

Oto kolejny element układanki, a mianowicie użycie miękkiego filtrowania. Następna sprawa to ustawienie blisko siebie częstotliwości podziału – między basem a parą średniotonowych to około 400 Hz, a między średnicą (bardziej przefiltrowaną) a głośnikiem wysokotonowym – poniżej 2 kHz. Do tego dochodzi współpraca między parą przetworników średniotonowych (inaczej filtrowanych, ale ich charakterystyka jest do siebie zbliżona w bardzo szerokim zakresie, a dolna filtrowana średnica też oddziałuje z głośnikiem wysokotonowym) i wreszcie mamy sporo nakładające się i nakładające się cechy. Trudno w takiej sytuacji określić oczekiwaną (niekoniecznie liniową) charakterystykę konstruktora tylko wzdłuż głównej osi, a przy dużych kątach nie da się osiągnąć stabilności. Projektantowi Chario zależało jednak na uzyskaniu właśnie takiego efektu – nazywa to „dekoracją”: tłumienie promieniowania z głównej osi, w płaszczyźnie pionowej, w celu zmniejszenia odbić od podłogi i sufitu.

Konfiguracja subwoofera

Kolejną konkretną decyzją, wciąż związaną z kontrolą odbić, jest konfiguracja głośników w zakresie subwoofera. Sekcja, którą producent nazywa sub, znajduje się na samym dole konstrukcji. Nie chodzi tu o inne jego cechy (o czym będzie mowa później), ale o to, że źródło promieniowania znajduje się tuż nad podłogą (widzimy jedynie zacienione „okna” cokołu, elewacji i ścian bocznych). Z kolei głośnik niskotonowy jest przez firmę pozostawiony od dołu do maksimum, krzywizna przypomina dobrze znany tzw. krzywe izofoniczne, ale nie wynika to z (zbyt) prostego wniosku, że powinniśmy w ten sposób „korygować” właściwości naszego słuchu (czego nie korygujemy żadnymi aparatami słuchowymi, słuchając naturalnych dźwięków i muzyki na żywo). Potrzeba tej korekty Chario wynika z różnych warunków, w jakich słuchamy muzyki – na żywo i w domu, z pary głośników. Słuchając na żywo, odbieramy fale bezpośrednie i odbite, które razem tworzą naturalny spektakl. W pomieszczeniu odsłuchowym też pojawiają się odbicia, ale są one szkodliwe (dlatego Chario je redukuje metodami opisanymi powyżej), bo... stworzyć zupełnie inne efekty, w ogóle nie odtwarzające warunków akustycznych nagrania, a wynikające z warunków akustycznych pomieszczenia odsłuchowego. Aspekty oryginalnej przestrzeni nagrywania są kodowane w dźwięku odtwarzanym przez głośniki w postaci fali biegnącej do przodu (takiej jak pogłos). Niestety, dochodzą one tylko od strony kolumn i nawet przesunięcia fazowe, które mogą poszerzać i pogłębiać naszą przestrzeń, nie poprawią sytuacji do końca. Jak wynika z badań Chariot, nasza percepcja skupia się za bardzo na średnich częstotliwościach, które w związku z tym należy w pewnym stopniu wytłumić, aby uzyskać jak największą naturalność całego zdarzenia dźwiękowego, zarówno w sferze tonalnej, jak i przestrzennej.

Kiedy jeden ciągnie, drugi pcha

Konstrukcja sekcji subwoofera Serendipity to rozdział sam w sobie. Mamy tu do czynienia z systemem push-pull (w nieco szerszym znaczeniu zwanym także złożonym lub izobarycznym), który jest dziś rzadko używany. To para głośników niskotonowych połączonych mechanicznie membrana z membraną oraz elektrycznie tak, aby ich membrany poruszały się w tym samym kierunku (względem obudowy, a nie poszczególnych koszy). Dlatego kolumny te nie sprężają zamkniętego między sobą powietrza (stąd nazwa izobaryczne), lecz je poruszają. W tym celu, jeśli mają dokładnie taką samą budowę i zwoje są nawinięte w tym samym kierunku, należy je połączyć w przeciwnych (do siebie) biegunach (oznaczając ich końce), aby ostatecznie pracowały w tej samej fazie (kiedy cewka jest zagłębiona) w układ magnetyczny, cewka drugiej gaśnie). Stąd nazwa push-pull – gdy jeden głośnik „ciągnie”, drugi „pcha”, ale wciąż działają w tym samym kierunku. Inną odmianą tego układu jest układ magnes-magnes, a innym, który daje zasadniczo taki sam efekt akustyczny, jest układ, w którym głośniki są umieszczone jeden za drugim w tym samym kierunku (magnes zewnętrzny sąsiaduje z magnesem). membrana wewnętrzna). Następnie głośniki należy podłączyć w tej samej polaryzacji – taki system, choć wciąż „izobaryczny”, nie należy już nazywać push-pull, a być może złożonym.

O drobnych różnicach między tymi opcjami napiszę na końcu, ale jaka jest główna zaleta tego systemu? Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to ustawienie sumuje ciśnienie generowane przez oba głośniki. Ale wcale nie – owszem, taki układ ma dwa razy większą moc (pobierają go dwie cewki, a nie jedna), ale jest o połowę mniej skuteczny (druga „porcja” zasilania doprowadzona do drugiego głośnika nie zwiększa ciśnienia) . Dlaczego więc potrzebujemy tak nieefektywnego energetycznie rozwiązania? Zastosowanie dwóch przetworników w układzie przeciwsobnym (kompozytowym, izobarycznym) tworzy rodzaj jednego przetwornika o różnych parametrach. Zakładając, że składa się z dwóch identycznych przetworników, Vas zmniejszy się o połowę, a fs nie wzrośnie, bo mamy dwa razy większą masę wibrującą; Qts też się nie zwiększa, bo mamy podwójny „napęd”. Summa summarum, zastosowanie push-pull pozwala na podwojenie objętości obudowy (wiele systemów - m.in. pojedynczy głośnik (o takie same parametry jak w przypadku głośników dwusuwowych).

Dzięki temu przy niezbyt dużym wolumenie (przypomnę, że górny moduł obsługuje inne sekcje) uzyskano bardzo niską częstotliwość odcięcia (–6 dB przy 20 Hz).

Dodaj komentarz