Volkswagen Touareg V8 TDI Exclusive - polifoniczny
Artykuły

Volkswagen Touareg V8 TDI Exclusive - polifoniczny

Osiągnięcie doskonałości w wielu dziedzinach nie jest łatwe. Nic więc dziwnego, że ludzie renesansu są gatunkiem zagrożonym i niewiele mówi się o polo w sporcie. Niektóre samochody muszą być również wszechstronne, ponieważ pełnią więcej niż jedną funkcję. Volkswagen Touareg nie tylko walczy w klasie dużych SUV-ów, ale wydaje się również zastępować wysokiej klasy limuzynę, której Volkswagen nie miał od czasów Phaetona. Aby to zrobić, musi mieć wiele umiejętności. Czy Volkswagen Touareg V8 TDI sobie z tym poradzi?

Na pierwszy rzut oka daję mu dużą szansę. Obok pojazdów użytkowych Touareg jest największym pojazdem w gamie Volkswagena, a oferta silników i wyposażenia wydaje się spełniać oczekiwania najbardziej wymagających klientów. Czy w tej maszynie można normalnie flashować? W końcu kupujesz samochód oczami. Ponadto nabywcy takich samochodów często chcą, aby inni patrzyli na nich. Volkswagen Touareg różni się nie tylko wielkością. Tak, ma solidne wymiary – prawie 4,8 metra długości, 194 centymetry szerokości i ponad 170 centymetrów wysokości wystarczy, aby go zauważyć. To nie wszystko. Touareg należy również do kategorii „pięknych samochodów”. Po pierwszym kontakcie rozpoznamy markę stojącego przed nami samochodu. W tym przypadku atrakcyjniejszy jest często krytykowany, nieco konserwatywny styl samochodów Wolfsburga.

Czemu? Zbyt wymyślny SUV, pozbawiony tradycyjnych proporcji, może nie odnieść sukcesu. Touareg jest wykonany w klasycznym stylu, ale zmiana stylizacji w 2010 roku sprawiła, że ​​samochód jest lżejszy wizualnie i nie przypomina już szafy, co zostało zarzucone w poprzedniej wersji. Z przodu wyraźnie widoczny jest najnowszy „obraz” Volkswagena w postaci geometrycznych lampek połączonych grillem z podłużnymi listwami oraz dużym logo producenta. Linia boczna jest tradycyjna, ale proporcjonalna. A z tyłu z podwójnym wydechem, napompowanymi błotnikami i dużymi reflektorami wygląda bardzo dobrze. Z tego punktu widzenia samochód wydaje się stosunkowo mały i szeroki. Zwolenników stylu Volkswagena jest tylu, ilu przeciwników. Zwykle krytykuję konserwatywny wygląd samochodów Wolfsburga, ale naprawdę lubię Touarega. Może to jego rozmiar, może to dobre linie, a może to chromowane okucia i duże koła? Nie rozpadnę się. Po prostu dobrze wygląda.

Kiedy wszedłem do środka, pomyślałem, że nie jest jak w innych samochodach Volkswagena. Na początku pomyślałem, że to logiczne odczucie, bo wnętrze tego auta powinno być bardziej luksusowe niż inne modele z tej linii. Tak jednak nie było. Właśnie znalazłem trochę więcej... sztuki tutaj. Deska rozdzielcza jest nadal tradycyjna i w stylu Volkswagena, ale stylistyczna „zepsuta” konsola środkowa przełamała idealną prostotę projektu. Mała zmiana i efekt jest od razu zauważalny. Wyświetlacz znajduje się teraz bliżej kierowcy, co zapewnia łatwiejszy dostęp, a przyciski i pokrętła są niższe, wpuszczone głębiej w konsolę środkową. To ożywia ten żywioł, ale jednocześnie zniekształca mistrzowską ergonomię Volkswagena. Aby dotrzeć do niektórych przełączników, musisz zejść z krzesła. Ergonomiczny slip w tej marce? Tak, ale mały.

Reszta uchwytów i przycisków znajduje się w zwykłych miejscach, dzięki czemu każdy kierowca szybko poczuje się tu jak w domu. Miło jest wsiadać z innych samochodów bez poczucia zagubienia. Bardzo czuły ekran zasługuje na pochwałę, a menu pozwalające na sterowanie wszystkimi systemami pokładowymi jest piękne, czytelne i przejrzyste. Niestety trudno znaleźć język polski, co jak na tę klasę auta i cenę należy uznać za dużą wadę. A może Touareg motywuje Cię do nauki języków? W ogóle mnie nie zachęcał. Pomiędzy ładnym zegarem znajduje się duży wyświetlacz komputera pokładowego, który pokazuje niezbędne dane i pozwala kontrolować „asystentów jazdy”. Wszystko działa tak, jak bym chciał i właściwie poza drobnymi uwagami Touareg dobrze broni się przed moją krytyką.

Materiały użyte do wykończenia prezentują się bardzo dobrze, a dopasowanie elementów nie budzi wątpliwości. Plastik utrzymany jest w ciemnych barwach, ale ożywiony srebrnymi wstawkami i drewnianymi elementami o dyskusyjnej urodzie. Po prostu nie podoba mi się faktura i kolor tej okleiny, która przywodzi na myśl błyszczące meble mojej niepopularnej cioci z minionej epoki. Wierzę jednak, że komuś może się to podobać i całkowicie go szanuję. W końcu każdy z nas ma inne wspomnienia z dzieciństwa. Fornir drewniany ma jednak istotną wadę - szybko się rysuje. Górna część deski rozdzielczej wykończona jest tak miękkim tworzywem sztucznym, że po naciśnięciu palcem wydaje się zatapiać w materiale. Szkoda tylko, że tunel środkowy i boczki drzwi są wykończone twardym materiałem, który czasem odczują nasze łokcie i kolana. Wnętrze skutecznie oświetla ogromny panoramiczny dach, który jest wart każdej dołożonej złotówki. Pozycja za kierownicą jest doskonała, fotele wygodne. Wnętrze Touarega prezentuje się bardzo dobrze. Mimo wszystko nie czułem luksusu, jakiego oczekiwałem od tego auta, wiedząc, którą wersją chciałbym się przejechać. Rozczarowanie? Dokładnie tak, jak brak twojego ulubionego piwa w sklepie - inne dobre też, ale nadal chcesz.

Volkswagen Touareg nie pozostawia wątpliwości co do przestrzeni wewnętrznej. Jeśli w wolnym czasie lubisz liczyć centymetry sześcienne, z przyjemnością dowiem się, ile jest ich w tej przestronnej kabinie. Wystarczy mi wiedzieć, że tutaj mogę wygodnie się oprzeć, zabrać pięciu wysokich pasażerów i nie słuchać ich narzekań. Pień ma jedną wadę. To roleta, która po podniesieniu nie wraca na swoje miejsce, tym samym zamykając tylną szybę. Na szczęście bagażnik pochłonie sporo bagażu, a 580 litrów wystarczy, nawet jeśli samochodem jeździ 5 kobiet, które muszą przebierać się trzy razy dziennie. Ładowność 772 kg oznacza, że ​​po ostatnim praniu lamówki nadal mogą być mokre i nie przeciążymy Touarega. Ciężki „plecak” nie zatrzyma tego auta.

Nic w tym dziwnego, bo przy tych wszystkich kilogramach jest się na co pociągnąć. Pod maską znajduje się potężny generator diesla. Emblemat na tylnej klapie mówi, że nie jest to silnik ekonomiczny, ale silnik zorientowany na osiągi. W końcu osiem V-cylindrów to marzenie wielu z nas. Silnik zaskakuje na kilka sposobów jednocześnie. Jest dość głośny jak na tę klasę samochodu, ale nie brzmi jak diesel, więc mogłem to zrozumieć. V8 TDI charakteryzuje się dużymi amplitudami spalania – oszczędnie jeżdżąc poza miastem spala zaledwie 7 litrów na sto, a w mieście spokojnie może spalić dwa razy więcej. Podczas szybkiej jazdy autostradą spala 9,5 litra, co jest dobrym wynikiem. Biorąc pod uwagę masę, wymiary i duży silnik, Volkswagen jest dość ekonomiczny.

Tuareg - sprinter czy byk pociągowy? Jak wiadomo, te dwie funkcje są trudne do połączenia. Tak mówi teoria, bo praktyczne doświadczenie obsługi tej maszyny mówi inaczej. 8-litrowy silnik V4.2 o mocy 340 koni mechanicznych i momencie obrotowym 800 Nm z łatwością napędza ten duży samochód. Ostry start sprawia, że ​​ziemia skręca w drugą stronę, a opony o szerokości 275 mm toczą się po asfalcie. Ostry start z reflektorów pozostawia w tyle cały GTI. W 6 sekund mamy 100 km/h na liczniku i sporo samochodów w lusterku wstecznym. Elastyczność również nie pozostawia nic do życzenia. Ten samochód porusza się z dowolną prędkością i na dowolnym biegu i za darmo wpycha wszystkich pasażerów na siedzenia. Trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość z 8-biegową automatyczną skrzynią biegów Tiptronic, która czasami nie odczytuje w pełni sygnałów wysyłanych przez prawą stopę kierowcy i nie może zdecydować, czy włączyć jeden, czy dwa biegi na raz. Najlepiej docisnąć gaz do podłogi, wtedy problem maleje. Touareg jest nie tylko szybki, ale i silny. 800 Nm, dostępne w szerokim zakresie obrotów, ułatwia ciągnięcie trzytonowej przyczepy lub burzenie ściany starego garażu. Wystarczy połączyć ścianę i Volkswagena liną i dodać gaz.

Touareg potrafi robić pompki. I to jest w naszym zespole. Posłuszeństwo może wywołać pokrętło prześwitu, które okazuje się szczególnie przydatne, gdy decydujemy się na jazdę tym autem po asfaltowych drogach. Różnica między skrajnymi ustawieniami wynosi 140 milimetrów, a maksymalny prześwit może wzrosnąć nawet o 30 centymetrów. A inne ustawienia terenu? Dla śmiałków – głębokość brodu wynosi 58 centymetrów, a kąty perspektywiczne podejścia, wyjścia i rampy to odpowiednio 25, 26 i 17 stopni. Auto wznosi się płynnie, delikatnie kołysząc pasażerów. Przód i tył wznoszą się na przemian o kilka centymetrów za każdym razem. Zawieszenie pneumatyczne ma również regulację sztywności. Volkswagen oferował 3 tryby: komfortowy, normalny i sportowy. Nie podobał mi się pierwszy, a nawet uznałem go za zbędny. W tym ustawieniu Touareg jest zbyt miękki i może się nieprzyjemnie chybotać. Szczególnie sygnalizowali to pasażerowie na tylnych siedzeniach, wymieniając objawy podobne do choroby morskiej. Tryb normalny jest odpowiedni dla naszych wyboistych dróg, a tryb sportowy stał się moim ulubionym. Mając drążek w tej pozycji, możesz pozwolić sobie na dużo pokonywania zakrętów bez utraty tłumienia nierówności. Jeśli dodamy do tego doskonały napęd 4MOTION, okazuje się, że Touareg jest naprawdę dobrym pożeraczem zakrętów, który nagle stracił połowę swojej masy własnej 2222 kilogramów. Jeździ łatwo, pewnie i przewidywalnie. Dużą zaletą tego auta jest jazda, pamiętaj tylko o unikaniu trybu komfortowego. Zawieszenie pneumatyczne, mimo sporej dopłaty 16 900 zł, jest warte rozważenia.

Touareg, który testowaliśmy, miał poziom wyposażenia Exclusive, który wydaje się spełniać wszystkie potrzeby kierowcy. Na pokładzie nie ma zbyt wielu nowoczesnych systemów. Asystent martwego pola spogląda tam, gdzie nie sięga nasz wzrok i informuje nas delikatną lampką w lusterku, abyśmy ostrożnie zmieniali pas ruchu. Bardzo podoba mi się to, że aktywny tempomat nie wpada w panikę, płynnie hamuje i przyspiesza, dzięki czemu kierowca ma poczucie, że system naprawdę wie, co robi. Warto też dopłacić do 20-calowych felg, które choć ograniczają możliwości terenowe, znacząco wpływają na wygląd tego samochodu. Dodanie dużych kół nadaje sylwetce lekkości. Szkoda, że ​​lata 20. kosztowały aż 12 640 zł. Czas na szybki przegląd kosztów. Jeśli podstawowa wersja Touarega V8 kosztuje 318 290, a to już spora kwota jak na samochód „dla ludu”, to cena testowanej wersji niebezpiecznie zbliża się do 400 złotych.

Touareg to prawdziwy multilog. Udowodnił, że ma umiejętności sprintera. Potrafi też być niestrudzonym koniem roboczym i sztangistą. Mimo to nie traci gracji na zakrętach, a zawieszenie pozwala na wykonywanie szybkich slalomów bez szkody dla zdrowia. W końcu ma zadatki na celebrytę, ponieważ po prostu dobrze wygląda. Nie jest pozbawiony wad, ale dystansuje się od swoich bardziej statecznych odpowiedników. Najlepiej sprawdza się jako SUV, nieco gorzej jako limuzyna. Jednak Touareg to naprawdę dobry Volkswagen – szkoda, że ​​będziemy musieli za niego dużo zapłacić. Luksus kosztuje, nawet od producenta People's Car.

Volkswagen Touareg - 3 zalety i 3 wady

Dodaj komentarz