Konferencja helikopterowa, Narodowe Centrum Studiów Strategicznych, Warszawa, 13 stycznia 2016 r
Sprzęt wojskowy

Konferencja helikopterowa, Narodowe Centrum Studiów Strategicznych, Warszawa, 13 stycznia 2016 r

13 stycznia 2016 r. w hotelu Sofitel Victoria w Warszawie odbyła się Konferencja Śmigłowiec, zorganizowana przez Narodowe Centrum Studiów Strategicznych. Wydarzenie to było dobrą okazją do dyskusji i analizy stanu obecnego i perspektyw modernizacji lotnictwa śmigłowcowego Sił Zbrojnych RP. W spotkaniu wzięli udział eksperci, przedstawiciele Sił Zbrojnych Polski i innych krajów, a także przedstawiciele producentów śmigłowców oferowanych nam w ramach przetargów na wielozadaniowe średnie śmigłowce i śmigłowce uderzeniowe.

Podczas konferencji odbyły się panele eksperckie oraz panele branżowe, które były okazją do szerokiej dyskusji na tematy związane z obsługą, modernizacją i rozwojem lotnictwa śmigłowcowego Sił Zbrojnych RP. Podczas konferencji poruszono kwestie związane z przetargami na 50 wielozadaniowych średnich śmigłowców (wspólna platforma dla kilku specjalistycznych modyfikacji, w przyszłości planowane jest zakup kolejnych 20 maszyn tej klasy) oraz 16-32 śmigłowców szturmowych dla Wojska Polskiego. dyskutowane. , ale także związanych z wykorzystaniem śmigłowców w konfliktach zbrojnych oraz ogólną koncepcją rozwoju lotnictwa śmigłowcowego w polskiej armii.

Konferencję otworzył Jacek Kotas, Prezes Narodowego Centrum Studiów Strategicznych. Przemówienie inauguracyjne wygłosił przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, poseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Jah. Poseł powiedział, że temat debaty podczas konferencji jest jednym z trzech priorytetów obecnego kierownictwa MON. Jednocześnie stwierdził, że w związku ze zmienioną sytuacją polityczno-militarną w regionie (przejście Federacji Rosyjskiej do działań konfrontacyjnych, konflikt rosyjsko-ukraiński, aneksja Krymu) „Program modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2013-2022” należy dokonać przeglądu i wprowadzić zmiany będące szybką reakcją na nowe zagrożenia. Następnie rozpoczęła się część merytoryczna, składająca się z dwóch paneli eksperckich i dwóch branżowych.

Podczas pierwszej grupy eksperckiej generał brygady V. res.pil. Dariusz Wroński, były dowódca 25 Brygady Kawalerii Powietrznodesantowej 1. Brygady Lotniczej Wojsk Lądowych i Dowódca Sił Powietrznych, obecnie Prezes Ośrodka Wdrożeniowo-Produkcyjnego Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, który omówił prace nad rozwojem oraz realizacja zintegrowanego programu realizowanego przez Siły Zbrojne RP na przestrzeni lat, modernizacji i rozwoju lotnictwa śmigłowcowego wojskowego, ze wskazaniem potrzeb i proponowanych rozwiązań w tym zakresie.

Generał Wroński krytycznie ocenił plany modernizacji lotnictwa śmigłowcowego Wojska Polskiego, wskazując, że Polska powinna nie tylko pozyskiwać nowe typy śmigłowców, ale także zwiększać ich dostępność. Obecny poziom rozwoju polskiej armii wymaga znacznego zwiększenia jej mobilności. Według niego, kraj wielkości naszego kraju powinien mieć 270 śmigłowców przeznaczonych do współdziałania z siłami lądowymi, w tym silny komponent śmigłowców szturmowych (Traktat o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie pozwala nam na posiadanie do 130 takich maszyn). Ze względu na zmieniającą się sytuację militarno-polityczną w regionie oraz nowe rodzaje broni przeciwlotniczej wprowadzane masowo w celu wyposażenia armii potencjalnego wroga, zakupiony sprzęt musi być najwyższej klasy, a tym samym zapewniać nam technologiczną korzyść.

Jednocześnie należy odwrócić priorytety – przede wszystkim zakup śmigłowców szturmowych (ze względu na wyczerpanie zapasów ppk śmigłowce Mi-24 i Mi-2URP nie dysponują skutecznymi środkami walki powietrznej do walki z nowoczesnymi czołgami pancernymi wozy bojowe), a następnie śmigłowce wielozadaniowe (termin, którego służbę można przedłużyć, a także krajowa modernizacja, która znacznie zwiększyła ich możliwości bojowe). Generał przypomniał także o konieczności wyposażenia, po trzecie, lotnictwa wojsk lądowych w ciężkie śmigłowce transportowe, co obecnie nie jest planowane.

Generał Wroński podkreślił, że starych śmigłowców nie należy zbyt szybko spisywać na straty, a personel lotniczy i techniczny nie osiągnie odpowiedniego poziomu wyszkolenia w zakresie nowej technologii. Przygotowanie pilota śmigłowca do gotowości bojowej jest procesem długotrwałym i złożonym. Jego zdaniem należy go podzielić na cztery etapy. Pierwszym z nich powinno być ukończenie Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych, co obejmuje 150-godzinny nalot na śmigłowcach SW-4 i Mi-2. Drugim etapem będzie 2-3 letnie szkolenie w jednostce lotniczej na samolotach przejściowych, którymi mogą być Mi-2, W-3 (W-3PL Głuszec – dla wprowadzanej nowej generacji sprzętu) i Mi-8 ( 300-400 godzin). Trzeci etap w oddziale potrwa 1-2 lata i obejmie loty śmigłowcem docelowym (150-250 godzin). Dopiero na czwartym etapie pilot osiągnął stan gotowości bojowej i mógł zasiadać podczas misji w drugim, a rok później – w fotelu pierwszego pilota.

Bardzo ważnym czynnikiem wspierającym kontynuację linii W-3, Mi-2, Mi-8, Mi-17 i Mi-24 jest również zachowanie ciągłości pokoleń personelu lotniczego i technicznego z dużym doświadczeniem bojowym z działań bojowych w Iraku i Afganistanie, co zapewni nieprzerwane przygotowanie do nowego sprzętu i skróci czas jego pozyskania (bez stosowania metody „prób i błędów”).

Komandor porucznik Maximilian Dura skupił się na śmigłowcach morskich. Podkreślił, że liczba zakupionych śmigłowców do zwalczania okrętów podwodnych (ASW) jest zdecydowanie zbyt mała w stosunku do potrzeb, zwłaszcza że w Marynarce Wojennej brakuje większej liczby okrętów, które mogłyby z nimi współpracować w walce z nieprzyjacielem pod wodą (optymalnym dla nas rozwiązaniem jest tandemowy „helikopter-statek”, w którym ten ostatni jest głównym źródłem danych do ataku). Jednocześnie pozyskanie jednego typu śmigłowca tej klasy to niezbyt dobra decyzja.

Obecnie w Marynarce Wojennej RP eksploatowane są dwa typy śmigłowców PDO: Mi-14PL z naprowadzaniem na ląd (8, jeśli potrzebnych jest 2 maszyn tej klasy) oraz powietrzny SH-4G (4000, na dwie fregaty Oliver Hazard Perry, o wyporności ok. 14 ton). Są to śmigłowce dwóch klas masowych: Mi-13PL ma masę startową 14-2 t, Sh-6G - 6,5-2000 t. W przyszłości będą mogły operować nowe śmigłowce ZOP, powinny mieć wyporność 6,5 ton (czyli dwa razy mniej niż fregaty Oliver Hazard Perry używane przez 11-tonowe helikoptery). Przystosowanie tych okrętów do współpracy z 225-tonowymi śmigłowcami H.XNUMXM jest teoretycznie możliwe, ale eksploatacja będzie trudna i kosztowna.

Dodaj komentarz