Trzy poważne problemy spowodowane ulotkami schowanymi pod „wycieraczką” samochodu
Przydatne wskazówki dla kierowców

Trzy poważne problemy spowodowane ulotkami schowanymi pod „wycieraczką” samochodu

Nikt nie lubi irytujących reklam. Jest to szczególnie irytujące, gdy pojawia się w postaci wszelkiego rodzaju naklejek, broszur, ulotek i innych „wizytówek” pozostawionych przez nieznaną osobę na płaszczyznach i szczelinach karoserii, a także pod piórami wycieraczek szyby przedniej w naszym samochodzie. Według ekspertów z portalu AvtoVzglyad taki „spam” może nie być tak nieszkodliwy, jak się wydaje na pierwszy rzut oka.

Zacznijmy od najbardziej nieprzyjemnego scenariusza, którego pierwszym aktem może być pojawienie się obcej kartki papieru na samochodzie. Może to być broszura reklamowa jakiejś firmy dostarczającej żywność lub myjnia samochodowa „niedawno otwarta w okolicy”. Lub po prostu - notatka „odkupimy Twój samochód”, wklejona w drzwi lub w szczelinę w lusterku bocznym „łopian”.

Być może ta notatka jest właśnie tym: notatką. Ale to właśnie te nieszkodliwe rzeczy są wykorzystywane przez przestępców, którzy kradną lub demontują cudze samochody dokładnie tam, gdzie są zaparkowane. W ten sposób dowiadują się, czy właściciel czuwa nad swoją ruchomością, czy też nie zwraca na to uwagi. W pierwszym przypadku kartka „weryfikacyjna” zostanie szybko wykryta przez właściciela pojazdu i natychmiast usunięta.

A kiedy taki „znacznik” pozostaje nietknięty przez dłuższy czas, dla atakującego staje się jasne, że właściciel samochodu rzadko poświęca czas swojej „jaskółce” i możesz z nim zrobić, co chcesz, bez większego ryzyka - właściciel nie odkryje tego szybko.

Trzy poważne problemy spowodowane ulotkami schowanymi pod „wycieraczką” samochodu

Dużo mniej katastrofalny problem związany z materiałami reklamowymi „doczepianymi” do samochodu dotyczy bezpieczeństwa szyb. Dystrybutorzy tego „dobrego” często zostawiają kierowcy ulotki, dociskając je do piór wycieraczek. Lub wklejają je między boczną szybę a jej uszczelkę.

Kiedy samochód stoi przez kilka dni z takim „prezentem”, prądy powietrza mogą powoli osadzać kurz i drobny piasek z drogi pod nim. Zwłaszcza, gdy pogoda jest sucha i wietrzna.

Następnie przychodzi właściciel samochodu i nie zwracając uwagi na kartkę papieru, włącza wycieraczki lub otwiera okno. Jednocześnie piasek pod broszurą reklamową trzeszczy na powierzchni szyby, pozostawiając na niej „piękne” rysy…

Trzy poważne problemy spowodowane ulotkami schowanymi pod „wycieraczką” samochodu

Szczególnie utalentowani reklamodawcy wymyślają bardziej obrzydliwe sposoby na przemycanie informacji o swoich usługach. Kierowca może łatwo wyrzucić kartkę papieru wepchniętą pod wycieraczkę, nawet jej nie czytając. A żeby miał pewność zapoznania się z szalenie dochodowymi ofertami handlowymi, z gwarancją, nośnik reklamowy powinien być przyklejony do szyby samochodu – uważają tacy marketerzy. I mocniej – tak, aby potencjalny klient miał czas należycie przyswoić „przesłanie” kierowane do niego.

Charakterystyczne jest, że „geniusze” reklamy, którzy wpadli na pomysł naklejania swoich okropnych broszur na samochody niewinnych kierowców, nie rozumieją jednej prostej rzeczy. Większość z tych, którzy kiedyś byli torturowani, by zetrzeć klej z ciała swojej „jaskółki”, choćby dla zasady, nigdy nic nie kupi od tego, z winy którego musiał się przykucnąć, usuwając ze swojego ciała ślady działalności reklamowej. nieruchomość.

Dodaj komentarz