Trzy głupie błędy, które latem mogą sprawić, że nie będziesz miał klimatyzacji
Przeciętny właściciel samochodu zazwyczaj pamięta o istnieniu klimatyzatora w samochodzie dopiero wtedy, gdy na zewnątrz robi się naprawdę gorąco. Takie podejście, według portalu AvtoVzglyad, obfituje w nieprzyjemne niespodzianki, takie jak awaria klimatyzatora w najbardziej nieodpowiednim momencie.
Pierwszym błędem właściciela samochodu w odniesieniu do klimatyzacji w swoim samochodzie jest włączanie jej tylko wtedy, gdy robi się gorąco. Tak naprawdę, aby przedłużyć żywotność urządzenia, należy je włączać przynajmniej raz w miesiącu o każdej porze roku, nawet w mroźną zimę. Faktem jest, że bez smarowania elementy sprężarki zawodzą. Części gumowo-plastikowe wysychają i tracą szczelność.
Smar jest rozprowadzany w całym systemie wraz z przepływem czynnika chłodniczego. Dlatego, aby wszystko w klimatyzatorze było, jak mówią, „na maści”, należy go regularnie włączać na co najmniej kilka minut - nawet jeśli wcale nie jest gorąco.
Drugim błędem popełnianym przez właścicieli samochodów podczas interakcji z klimatyzacją w ich samochodzie jest brak kontroli nad obecnością czynnika chłodniczego w układzie.
Jak każdy gaz, nieuchronnie powoli ucieka do atmosfery - po prostu dlatego, że ludzkość nie nauczyła się jeszcze, jak tworzyć całkowicie hermetyczne systemy i zbiorniki. Zgodnie z prawem podłości fakt, że gaz prawie całkowicie uciekł z rurociągów „kondeya”, staje się jasny dokładnie wtedy, gdy konieczne jest pilne schłodzenie wnętrza samochodu. Aby taka uciążliwość nie stała się niespodziewaną niespodzianką, właściciel samochodu nie powinien leniuchować i od czasu do czasu monitorować obecność czynnika chłodniczego w układzie klimatyzacji.
Aby to zrobić, po prostu otwórz maskę i znajdź na jednej z rur „kondeya”, które są dostępne do oglądania, „wizjer” specjalnie przewidziany do tego celu - przezroczystą soczewkę, przez którą możesz zobaczyć: czy jest ciecz (sprężony gaz) w rurach, czy też go tam nie ma. W ten sposób możesz z czasem wiedzieć, że nadszedł czas, aby rozpocząć tankowanie klimatyzatora.
Trzeci błąd w relacji z „lodówką” w Twoim samochodzie też korygujesz dopiero przy podniesionej masce. Mówimy o monitorowaniu czystości chłodnicy (skraplacza) klimatyzatora.
Zwykle stoi przed chłodnicą układu chłodzenia silnika. Problem polega na tym, że zanieczyszczenia i pył drogowy zatykają plastry miodu i wpychają się w przestrzeń między tymi grzejnikami, znacznie pogarszając wymianę ciepła i zmniejszając wydajność obu. Jeśli rozpocznie się ten „biznes śmieciowy”, wówczas „klimatyzacja” przestanie chłodzić powietrze w kabinie. Dlatego przede wszystkim należy okresowo monitorować obecność / brak zanieczyszczeń między grzejnikami.
Widząc, że dopiero zaczął się tam pojawiać i nie zdążył jeszcze mocno zagęścić, możesz ostrożnie wybrać brud ze szczeliny między kratkami za pomocą cienkiej plastikowej lub drewnianej linijki (lub innego patyczka o odpowiedniej grubości).
Cóż, kiedy stwierdzimy, że jak to mówią, wszystko jest tam bardzo zaniedbane, zaleca się kontakt z wyspecjalizowaną stacją serwisową, aby profesjonaliści umiejętnie zdemontowali obie chłodnice, uwolnili je z „filca” z brudu i poprawnie zainstalowali wszystko w miejsce.