Supermarine Seafire rozdz.2
Sprzęt wojskowy

Supermarine Seafire rozdz.2

Supermarine Seafire rozdz.2

Lekki lotniskowiec HMS Triumph sfotografowany w zatoce Subic na Filipinach podczas manewrów z udziałem marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych w marcu 1950 r., na krótko przed rozpoczęciem wojny koreańskiej. Na dziobie FR Mk 47 Seafire 800th AH, na rufie - samolot Fairey Firefly.

Niemal od początku swojej kariery w Royal Navy, Seafire był sukcesywnie zastępowany przez myśliwce o większym potencjale bojowym i lepiej przystosowane do służby na lotniskowcach. Pozostał jednak w marynarce brytyjskiej wystarczająco długo, aby wziąć udział w wojnie koreańskiej.

Północna Francja

W związku z opóźnieniem w wejściu do służby HMS Indefatigable – lotniskowca nowej floty Implacable – oczekujące eskadry Seafire z 24. Skrzydła Myśliwskiego (887. i 894. NAS) znalazły kolejne zajęcie. Bazując w RAF Culmhead na kanale La Manche, podróżowali po Bretanii i Normandii, przeprowadzając „zwiad bojowy” lub eskortując myśliwce bombardujące Hawker Typhoon. Od 20 kwietnia do 15 maja 1944 r. wykonali łącznie 400 lotów nad Francją. Atakowali napotkane cele naziemne i naziemne, tracąc dwa samoloty od ognia obrony przeciwlotniczej (po jednym z każdej eskadry), ale nigdy nie zderzyli się z wrogiem w powietrzu.

W międzyczasie zdecydowano, że 3. Skrzydło Myśliwskie Marynarki Wojennej będzie bardziej przydatne niż na morzu w kierowaniu ogniem artylerii morskiej podczas zbliżającej się inwazji na Normandię. Doświadczenie z poprzednich lądowań pokazało, że wodnosamoloty Marynarki Wojennej biorące udział w tej misji były zbyt podatne na atak wrogich myśliwców. W kwietniu specjalnie na tę okazję „wskrzeszono” 886. NAS i 885. NAS były wyposażone w pierwsze Seafire L.III, a 808. i 897. NAS były wyposażone w Spitfire L.VB. Trzecie skrzydło, rozbudowane i tak wyposażone, składało się z 3 samolotów i 42 pilotów. Wraz z dwoma dywizjonami RAF (60 i 26 dywizjonów) i jedną eskadrą marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych wyposażoną w Spitfire (VCS 63), utworzyli 7. Skrzydło Rozpoznania Taktycznego stacjonujące w Lee-on-Solent niedaleko Portsmouth. Porucznik RM Crosley z 34 USA wspominał:

Na wysokości 3000 metrów Seafire L.III miał 915 koni mechanicznych więcej niż Spitfire Mk IX. Był też o 200 funtów [200 kg] lżejszy. Dodatkowo zmniejszyliśmy wagę naszych Sifire, usuwając połowę ładunku amunicji i kilka zdalnych karabinów maszynowych. Zmodyfikowane w ten sposób samoloty miały mniejszy promień skrętu i większe przechyły niż Spitfire Mk IX do 91 10 stóp [000 m]. Ta zaleta będzie dla nas bardzo przydatna!

Crosley wspomina, że ​​ich Seafire miał usunięte końcówki skrzydeł. Spowodowało to znacznie wyższą prędkość przechyłu i nieco wyższą prędkość maksymalną, ale miało nieoczekiwany efekt uboczny:

Powiedziano nam, że będziemy dobrze chronieni przed Luftwaffe przez stały patrol 150 innych myśliwców ustawionych na 30-000 metrach. Ale nie mieliśmy pojęcia, jak nudne musiało być to dla wszystkich pilotów myśliwców RAF i USAAF. Podczas pierwszych 9150 godzin inwazji ani jeden ADR [radar kierunkowy] nie wytropił swoich wrogów, których nie mogli sami zobaczyć nigdzie, jak okiem sięgnąć. Więc z ciekawości spojrzeli w dół. Zobaczyli, jak krążyliśmy po dwóch wokół przyczółków. Czasami zapuszczaliśmy się 72 mil w głąb lądu. Widzieli nasze kanciaste końcówki skrzydeł i pomylili nas z niemieckimi myśliwcami. Chociaż na skrzydłach i kadłubie mieliśmy duże czarno-białe pasy, atakowały nas raz po raz. W ciągu pierwszych trzech dni inwazji nic, co powiedzieliśmy lub zrobiliśmy, nie mogło ich powstrzymać.

Kolejnym zagrożeniem, które nasza flota znała aż za dobrze, był ostrzał przeciwlotniczy. Pogoda na D zmusiła nas do lotu na wysokości zaledwie 1500 stóp [457 m]. Tymczasem nasza armia i flota strzelały do ​​wszystkiego, co było w zasięgu, i dlatego, a nie z rąk Niemców, ponieśliśmy tak ciężkie straty w D-Day i następnego dnia.

Pierwszego dnia inwazji Crosley dwukrotnie skierował ogień na pancernik Warspite. Komunikacja radiowa „spotterów” ze statkami na kanale La Manche była często zakłócana, więc zniecierpliwieni piloci przejęli inicjatywę i samowolnie strzelali do napotkanych celów, lecąc pod gęstym ogniem polskiej obrony przeciwlotniczej, tym razem niemieckiej. jeden. Do wieczora 6 czerwca 808, 885 i 886 Stany Zjednoczone straciły po jednym samolocie; Zginęło dwóch pilotów (S/Lt HA Cogill i S/Lt AH Bassett).

Co gorsza, wróg zdawał sobie sprawę ze znaczenia „zwiadowców” i drugiego dnia inwazji myśliwce Luftwaffe zaczęły na nich polować. dowódca porucznik S.L. Devonald, dowódca 885. NAS, przez dziesięć minut bronił się przed atakami ośmiu Fw 190. W drodze powrotnej jego poważnie uszkodzony samolot stracił silnik i musiał wystartować. Z kolei dowódca J.H. Keen-Miller, dowódca bazy w Lee-on-Solent, został zestrzelony w zderzeniu z sześcioma Bf 109 i dostał się do niewoli. Ponadto 886. NAS stracił trzy Seafire w ogniu airsoftowym. Jednym z nich był L/Cdr PEI Bailey, dowódca eskadry, który został zestrzelony przez artylerię aliancką. Będąc za nisko do standardowego użycia spadochronu, otworzył go w kokpicie i został wyciągnięty. Obudził się na ziemi, ciężko poobijany, ale żywy. Na południe od Evrecy porucznik Crosley zaskoczył i zestrzelił jednego Bf 109, prawdopodobnie z jednostki rozpoznawczej.

Rankiem trzeciego dnia inwazji (8 czerwca) nad Ulgeit porucznik H. Lang 886 z NAS został zaatakowany z czoła przez parę Fw 190 i zestrzelił jednego z napastników w szybkiej potyczce. Chwilę później sam otrzymał cios i został zmuszony do awaryjnego lądowania. Porucznik Crosley, który tego dnia dowodził ogniem na pancerniku Ramillies, wspominał:

Właśnie szukałem celu, który nam wyznaczono, gdy zaatakował nas rój Spitfire'ów. Zrobiliśmy unik, demonstrując piętno. W tym samym czasie wezwałem przez radio Ramilisa, żeby przestał. Marynarz po drugiej stronie najwyraźniej nie rozumiał, o czym mówię. Powtarzał mi „czekaj, gotowe”. W tym czasie goniliśmy się jak na wielkiej karuzeli trzydziestoma Spitfire'ami. Niektórzy z nich oczywiście strzelali nie tylko do nas, ale i do siebie nawzajem. Było to bardzo przerażające, bo „nasi” generalnie strzelali lepiej niż zaczepy i wykazywali dużo większą agresję. Niemcy, patrząc na to wszystko z dołu, musieli się zastanawiać, o co nam chodzi.

Było jeszcze kilka potyczek z myśliwcami Luftwaffe tego dnia i dni następnych, ale bez wymiernych rezultatów. W miarę powiększania się przyczółków zmniejszała się liczba potencjalnych celów dla floty, więc „zwiadowcy” mieli coraz mniej ognia. Współpraca ta zintensyfikowała się ponownie między 27 czerwca a 8 lipca, kiedy pancerniki Rodney, Ramillies i Warspite zbombardowały Caen. Jednocześnie piloci Seafire zostali przydzieleni do radzenia sobie z miniaturowymi okrętami podwodnymi Kriegsmarine, które zagrażały flocie inwazyjnej (jeden z nich został poważnie uszkodzony przez polski krążownik ORP Dragon). Największy sukces odnieśli piloci z 885. Pułku Amerykańskiego, którzy 9 lipca zatopili trzy z tych miniaturowych statków.

Eskadry Seafire zakończyły swój udział w inwazji na Normandię 15 lipca. Wkrótce potem rozwiązano ich 3. Skrzydło Myśliwców Marynarki Wojennej. 886. NAS został następnie połączony z 808. NAS, a 807. z 885. NAS. Wkrótce potem obie eskadry zostały ponownie wyposażone w Hellcats.

Supermarine Seafire rozdz.2

Samolot myśliwski Supermarine Seafire z 880. NAS startujący z lotniskowca HMS Furious; Operacja Maskotka, Morze Norweskie, lipiec 1944

Norwegia (czerwiec-grudzień 1944)

Podczas gdy większość sił sojuszniczych w Europie wyzwoliła Francję, Royal Navy nadal ścigała okupantów w Norwegii. W ramach operacji Lombard 1 czerwca samolot Federalnej Administracji Lotnictwa USA wystartował z konwoju morskiego w pobliżu Stadlandet. Dziesięć Victorious Corsairs i tuzin Furious Seafire (801 i 880 US) strzelało do statków eskortujących statki. W tym czasie Barakudy zostały zatopione przez dwie niemieckie jednostki: Atlas (Sperrbrecher-181) i Hans Leonhardt. C / porucznik K.R. Brown, jeden z pilotów 801. NAS, zginął w pożarze obrony powietrznej.

Podczas operacji Talisman - kolejnej próby zatopienia pancernika Tirpitz - 17 lipca Sifire z 880 NAS (Furious), 887 i 894 NAS (Indefatigable) pokryły okręty zespołu. Operacja Turbine, przeprowadzona 3 sierpnia w celu nawigowania w rejonie Ålesund, zakończyła się niepowodzeniem z powodu trudnych warunków pogodowych. Większość samolotów z obu lotniskowców zawróciła, a tylko osiem Seafire z 887. pułku. Amerykanie dotarli do wybrzeża, gdzie zniszczyli stację radiową na wyspie Vigra. Tydzień później (10 sierpnia, operacja Spawn) Indefatigable powrócił z dwoma lotniskowcami eskortowymi, których Avengers zaminowali drogę wodną między Bodø a Tromsø. Przy tej okazji osiem samolotów Seafire z 894. NAS zaatakowało lotnisko w Gossen, gdzie zniszczyło sześć samolotów Bf 110 zaskoczonych na ziemi oraz antenę radarową Würzburga.

W dniach 22, 24 i 29 sierpnia, w ramach operacji Goodwood, Royal Navy ponownie podjęła próbę unieruchomienia Tirpitza ukrytego w Altafjord. Pierwszego dnia operacji, kiedy Barracudy i Hellcats próbowały zbombardować pancernik, osiem Seafires na 887. USA zaatakowały pobliskie lotnisko Banak i bazę hydroplanów. Zniszczyli cztery latające łodzie Blohm & Voss BV 138 i trzy hydroplany: dwa Arado Ar 196 i Heinkla He 115. Zestrzelono porucznika R. D. Vinay. Po południu tego samego dnia porucznik H.T. Palmer i s/l R. Reynolds z 894. Stany Zjednoczone podczas patrolu na Przylądku Północnym zgłosiły zestrzelenie w krótkim czasie dwóch samolotów BV 138. Niemcy zarejestrowali utrata tylko jednego. Należał do 3./SAGr (Seaufklärungsgruppe) 130 i był pod dowództwem porucznika. Augusta Elingera.

Następnym wypadem Royal Navy na wody Norwegii w dniu 12 września była operacja Begonia. Jego celem było zaminowanie szlaków żeglugowych w rejonie Aramsundu. Podczas gdy Avengersi z lotniskowca eskortowego Trumpeter zrzucili miny, ich eskorta – 801. i 880. amerykańska – szukała celu. Zaatakowała mały konwój, zatapiając dwie małe eskorty, Vp 5105 i Vp 5307 Felix Scheder, ogniem artyleryjskim. S/Lt MA Glennie z 801 NAS zginął w ogniu obrony przeciwlotniczej.

W tym okresie 801. i 880. NAS miały stacjonować na nowym lotnisku floty HMS Implacable. Jego wejście do służby było jednak opóźnione, dlatego podczas Operacji Begonia obie eskadry powróciły do ​​„Szybkich i Wściekłych”, dla których był to ostatni lot w jego długiej karierze. Następnie przenieśli się do bazy lądowej, gdzie oficjalnie zostali uformowani w 30 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego Marynarki Wojennej. Pod koniec września na ląd wylądował również 1. Skrzydło (24. i 887. NAS), a ich lotniskowiec Indefatigable (tego samego typu co Implacable) wrócił do stoczni na drobną modernizację. Dlatego też, gdy wkrótce potem Implacable zgłosił gotowość do służby, 894. Skrzydło zostało tymczasowo abordażowane jako bardziej doświadczony lotniskowiec tego typu.

Celem ich pierwszego wspólnego rejsu, który odbył się 19 października, było zbadanie kotwicowiska Tirpitz i ustalenie, czy pancernik nadal tam jest. Zadanie to wykonywały dwumiejscowe myśliwce Firefly; w tym czasie Seafires zapewniało osłonę dla statków zespołu. Drugim i ostatnim wypadem 24. Skrzydła na pokładzie Implacable była operacja Athletic, której celem było przedostanie się na tereny Bodø i Lödingen. Drugiego dnia operacji, 27 października, Sifires okryli samoloty Barracuda i Firefly, które zniszczyły okręt podwodny U-1060 salwami rakietowymi. Dla 24. Skrzydła była to ostatnia operacja na europejskich wodach – wkrótce potem Indefatigable zabrał ich na Daleki Wschód.

Implacable powrócił na wody Norwegii 27 listopada ze swoim 30. skrzydłem myśliwskim (USA 801. i 880.) na pokładzie. Operacja Provident miała na celu wysyłkę w rejonie Rørvik. Ponownie myśliwce Firefly (które w przeciwieństwie do Seafires z II wojny światowej były uzbrojone w cztery armaty 20 mm i osiem pocisków) oraz myśliwce Barracuda stały się główną siłą uderzeniową. Podczas kolejnego wypadu (Operacja Urban, 7-8 grudnia), którego celem było zaminowanie wód w rejonie Salhusstremmen, statek został uszkodzony w wyniku sztormowej pogody. Jego naprawa i odbudowa (w tym zwiększenie stanowisk artylerii przeciwlotniczej małego kalibru) trwały do ​​wiosny przyszłego roku. Dopiero po tym Implacable i jego Seafires wyruszyli na Pacyfik.

Włochy

Pod koniec maja 1944 eskadry 4. Skrzydła Myśliwskiego Marynarki Wojennej przybyły do ​​Gibraltaru, zaokrętowane na lotniskowce Attacking (879 US), Hunter (807 US) i Stalker (809 US). W czerwcu i lipcu strzegli konwojów między Gibraltarem, Algierem i Neapolem.

Wkrótce jednak stało się jasne, że na tym etapie wojny lotniskowce eskortujące, bardziej niż Seafire, potrzebowały samolotów, które mogłyby być uzbrojone w pociski rakietowe i bomby głębinowe do ochrony konwojów przed okrętami podwodnymi. Stare dwupłatowce Swordfish lepiej nadawały się do tej roli. Z tego powodu 25 czerwca część sił 4. Skrzydła – 28 L.IIC Seafire ze wszystkich trzech dywizjonów – została przeniesiona na stały ląd w celu interakcji z pułkami myśliwskimi RAF.

Kontyngent ten, znany jako Naval Fighter Wing D, początkowo stacjonował w Fabrica i Orvieto do 4 lipca, a następnie w Castiglione i Perugii. W tym czasie, podobnie jak towarzyszące mu eskadry Spitfire, wykonywał zadania rozpoznania taktycznego, kierował ogniem artyleryjskim, atakował cele naziemne i eskortował bombowce. Na myśliwce wroga natknął się tylko raz - 29 czerwca dwóch pilotów 807. wzięło udział w krótkiej i nierozstrzygniętej potyczce pomiędzy Spitfire'ami a grupą około 30 Bf 109 i Fw 190 nad Perugią.

Kontyngent zakończył swój pobyt we Włoszech 17 lipca 1944 r., wracając przez Blidę w Algierze do Gibraltaru, gdzie dołączył do statków macierzystych. W ciągu trzech tygodni na kontynencie stracił sześć samolotów Seafire, w tym trzy w wypadkach i jeden podczas nocnego nalotu na Orvieto, ale ani jednego pilota. S/Lt RA Gowan z 879. USA został zestrzelony przez ogień obrony przeciwlotniczej i wylądował nad Apeninami, gdzie partyzanci znaleźli go i wrócili do jednostki. S/Lt AB Foxley, również uderzony z ziemi, zdołał przekroczyć linię przed upadkiem.

Lotniskowiec eskortowy HMS Khedive przybył na Morze Śródziemne pod koniec lipca. Przywiózł ze sobą 899. Pułk Amerykański, który wcześniej służył jako eskadra rezerwowa. Ta koncentracja sił miała wesprzeć zbliżające się lądowania w południowej Francji. Spośród dziewięciu lotniskowców Task Force 88, Seafires (w sumie 97 samolotów) stanęły na czterech. Były to Attacker (879 US; L.III 24, L.IIC i LR.IIC), Khedive (899 US: L.III 26), Hunter (807 US: L.III 22, dwa LR.IIC) i Stalker ( 809 USA: 10 L.III, 13 L.IIC i LR.IIC). Z pozostałych pięciu lotniskowców Hellcats umieszczono na trzech (w tym dwóch amerykańskich), a Wildcats na dwóch.

Południowa Francja

Operacja Dragoon rozpoczęła się 15 sierpnia 1944 r. Wkrótce stało się jasne, że osłona powietrzna dla floty inwazyjnej i przyczółków nie jest w zasadzie konieczna, ponieważ Luftwaffe nie czuła się wystarczająco silna, by je zaatakować. Dlatego Sifires zaczęli przemieszczać się w głąb lądu, atakując ruch na drogach prowadzących do Tulonu i Marsylii. Samoloty w wersji L.III wykorzystywały swój potencjał bombowy. Rankiem 17 sierpnia tuzin Seafire z Attackera i Khedive oraz cztery Hellcaty z lotniskowca Imperator zbombardowały baterię artylerii na wyspie Port-Cros.

Niektóre lotniskowce Task Force 88, przemieszczające się na zachód wzdłuż Lazurowego Wybrzeża, zajęły o świcie pozycje na południe od Marsylii 19 sierpnia, skąd eskadry Seafire znajdowały się w zasięgu Tulonu i Awinionu. Tutaj zaczęli masakrować armię niemiecką, wycofującą się drogami prowadzącymi w górę doliny Rodanu. Poruszając się jeszcze dalej na zachód, 22 sierpnia Seafire of Attacker i Hellcats of Emperor zdezorganizowały niemiecką 11. Dywizję Pancerną, która rozbiła obóz w pobliżu Narbonne. W tym czasie pozostałe Seafire, w tym oni, kierowali ogniem Brytyjczyków (pancernik Ramillies), Francuzów (pancernik Lorraine) i Amerykanów (pancernik Nevada i ciężki krążownik Augusta), bombardując Toulon, który ostatecznie się poddał. 28 sierpnia.

Eskadry Seafire zakończyły swój udział w operacji Dragoon dzień wcześniej. Wykonali oni aż 1073 loty bojowe (dla porównania 252 Hellcaty i 347 Wildcaty). Ich straty bojowe wyniosły 12 samolotów. 14 zginęło w wypadkach podczas lądowania, w tym 879 rozbiło się na pokładzie chedywa, którego eskadra była najmniej doświadczona. Straty osobowe były ograniczone do kilku pilotów. S/Lt AIR Shaw z XNUMX. NAS miał najciekawsze doświadczenia - został zestrzelony ogniem przeciwlotniczym, schwytany i uciekł. Ponownie schwytany, ponownie uciekł, tym razem z pomocą dwóch dezerterów z armii niemieckiej.

Grecja

Po operacji Dragoon uczestniczące w niej lotniskowce Royal Navy zadokowały w Aleksandrii. Wkrótce znów wypłynęli w morze. Od 13 do 20 września 1944 r. w ramach operacji Wyjście brali udział w atakach na ewakuujące się niemieckie garnizony Krety i Rodos. Dwa lotniskowce, Attacker i Khedive, przewoziły Seafires, pozostałe dwa (Pursuer i Searcher) przewoziły Wildcats. Początkowo walczył tylko lekki krążownik HMS Royalist i towarzyszące mu niszczyciele, niszcząc niemieckie konwoje w nocy i wycofując się pod osłoną myśliwców pokładowych w ciągu dnia. W następnych dniach Seafire i Wildcats krążyły po Krecie, ostrzeliwując kołowe pojazdy wyspy.

W tym czasie do zespołu dołączył Emperor i jego Hellcats. Rankiem 19 września grupa 22 Seafire'ów, 10 Hellcatów i 10 Wildcatów zaatakowała Rodos. Zaskoczenie było kompletne i wszystkie samoloty wróciły bez szwanku po bombardowaniu głównego portu na wyspie. Następnego dnia drużyna wróciła do Aleksandrii. Podczas operacji Sortie Sifires wykonali ponad 160 lotów bojowych i nie stracili ani jednego samolotu (w walce lub w wypadku), co samo w sobie było sporym sukcesem.

Dodaj komentarz