Skoda Yeti - piąty element
Artykuły

Skoda Yeti - piąty element

Mówiąc o tym modelu, nie sposób nie skomentować jego nazwy. Nazewnictwo samochodów to motyw rzeki, a nazwa taka jak Yeti to świetny pomysł na przemyślenia.

Niektórzy producenci idą na łatwiznę i nazywają maszyny 206, na przykład 6 lub 135. Nie mam nic przeciwko leniwym marketingowcom, chociaż wolę, żeby księgowi spóźniali się do pracy, ale te cyfrowe nazwy po prostu nie mają duszy. Na szczęście są tacy, którzy wolą zostać w pracy po godzinach i zaproponować klientom coś, co w przeciwieństwie do suchych przykładów powyżej, powie klientowi coś o sobie. Tak powstały wielkie marki takie jak Cobra, Viper, Tigra czy Mustang, których znaczenie i temperament w podejściu motoryzacyjnym nie budzi wątpliwości. A teraz nadchodzi Yeti. Bez wątpienia – to imię ma duszę, ale czym ona jest? Drapieżny? Delikatny? Sportowy czy wygodny? Nie wiadomo, ponieważ wiemy sporo o Yeti, dziwnym stworzeniu, o którym mówi się, że istnieje, ale nie ma na to dowodów. Nazwa Yeti Skoda przykuwa wzrok, zapraszając kupujących do przekonania się o obecności piątego modelu w swojej ofercie i odkrycia jego temperamentu ukrytego pod tajemniczą nazwą.

Charakter tego modelu odkryłem, testując Yeti z napędem na 2 koła (w przeciwieństwie do „oryginalnego” tutaj jest napęd na przednią nogę) i turbodoładowanym sercem 1,4 o mocy 122 KM. Jak już wspomniano, pojawienie się Yeti rozszerzyło ofertę Skody do 5 modeli, ale znacznie ważniejsze jest wejście marki w zupełnie nowy segment crossoverów. Kto dziś chce pamiętać, że przed romansem z Volkswagenem Skoda była właściwie jednym modelem? A dla koncernu VW stworzenie małego crossovera nie jest niczym nowym – drogę utorował VW Tiguan, choć nie był on tylko źródłem technologii zastosowanych w Yeti. Do stworzenia Yeti wykorzystano opracowania kilku pojazdów koncernu VW. Silniki i rozwiązania terenowe pochodzą od Tiguana, modułowe wnętrze od Roomstera, platforma od Octavii Scout (również od Golfa), a trudno o oryginalną stylizację i lepsze połączenie.

Stylizacja to element, który sprawia, że ​​Yeti czuje się jak czeski Tiguan lub nawet bardziej wzniosła Octavia Scout. Jest to samochód z własnym charakterem, któremu najbliżej Roomsterowi w bardziej eleganckim, wszechstronnym, a dzięki mocniejszym silnikom również dynamicznym osiągom. To właśnie konstrukcja sprawiła, że ​​model został bardzo entuzjastycznie przyjęty przez publiczność podczas Salonu Samochodowego w Genewie w 2005 roku i, co ważne, nie przeszedł drastycznych zmian w drodze od prototypu do wersji produkcyjnej. Wiemy, że może być inaczej, ale na szczęście w przypadku Yeti styliści zdecydowali się nie zaokrąglać kształtów ani nie rozciągać reflektorów do środka maski. Zmianie uległy jedynie detale na grillu czy bokach nadwozia, ale idea prototypu pozostała nienaruszona. Mamy więc czarne słupki A, płaski dach, specjalnie umieszczone światła przeciwmgielne, czy pionowe kształty z tyłu auta. Może nie jest to jedyny samochód na rynku o takich kształtach (a nawet Kia Soul reprezentuje podobną filozofię), ale jedyny złożony ze znanych i lubianych klocków Volkswagena, które w połączeniu w dowolne kombinacje powinny zawsze dają ciekawy efekt.

Który? Wchodzimy, chodźmy. Pierwsze wrażenia to dobra izolacja akustyczna, dokładna 6-biegowa skrzynia biegów i płynna jazda. Niezależnie od tego, czy jedziemy asfaltem, czy polną drogą (czy widać różnicę po ostatniej odwilży?), auto izoluje pasażerów od hałasu i niepotrzebnych wrażeń z nawierzchni czy progów wysokościowych.

Silnik benzynowy 122 TSI z turbodoładowaniem o mocy 1,4 KM został niedawno wprowadzony do gamy Yeti i może być łączony tylko z napędem na przednie koła i manualną skrzynią biegów. Moc silnika pozwala na dynamiczną jazdę, zwłaszcza przy dużych prędkościach, wyczuwalne są sportowe akcenty. Komputer pokładowy sugeruje jednak inny styl jazdy, mówiąc o zmianie biegów dopiero, gdy wskazówka obrotomierza zbliża się do 2000 obr./min. Posłuszna jazda może pobić rekordy niskiego zużycia paliwa, a nawet niskiego ciśnienia krwi – wtedy jazda jest nudna jak flaki maślane. Pomimo 18 cm prześwitu, zawieszenie z łatwością radzi sobie z każdym stylem jazdy - podczas agresywnego pokonywania zakrętów samochód nie toczy się na boki i nie „ucieka” od nich. System stabilizacji działa tradycyjnie dla VW - pewnie, ale nie za szybko. Nie nazwałbym jednak Yeti atletą prowokującym kierowcę do wciśnięcia gazu do oporu. Jest to raczej miś z wyćwiczonymi mięśniami, ale o czułym usposobieniu.

Można go oczywiście obudzić przy dużych prędkościach, ale wtedy, przy akompaniamencie komputera pokładowego, doradzającego zmianę biegu i odgłosu silnika wjeżdżającego do kabiny, dźwignia zmiany biegów natychmiast przełącza się z 3. bieg na „szóstkę”, powrót kierowcy do trybu bezstresowej jazdy, komputer pokładowy, zadowolenie z prawidłowej skrzyni biegów i średnie odczyty zużycia paliwa w rozsądnych granicach. Zużycie paliwa w mieście mogło sięgać raz do 13, a innym razem do 8 litrów na 100 km – w zależności od natężenia ruchu i nastroju kierowcy. Na drodze zużycie paliwa waha się w granicach 7-10 litrów na 100 km.

Nie wspomniałem o wnętrzu auta, ale jeśli zdarzy ci się siedzieć w którymś z samochodów VW lub Skody, mniej więcej wiesz, jak wygląda Yeti z punktu widzenia kierowcy. Oczywiście Yeti dba o swoją tożsamość i jednoznacznie podkreśla swoje czeskie korzenie, momentami przypominające wnętrze Octavii. Jakość wykonania jest na dobrym poziomie, wszystko jest przewidywalne i na swoim miejscu. Kierownica, która wygodnie leży w dłoniach, dużo miejsca wewnątrz, wygodne fotele z bardzo szerokim zakresem regulacji, dobra izolacja akustyczna, doskonała widoczność dla kierowcy, a dzięki podniesionej tylnej kanapie i pasażerom z tyłu łatwe przesiadki modułowe wnętrze , zrozumiała i rozpoznawalna ergonomia – wszystko działa na dobre samopoczucie w środku – chyba, że ​​komuś wstydzi się zbyt powtarzalny styl, który urzeka nie bardziej niż kostki ze znakomitej płyty.

Z minusów tylko niezbyt miękki plastik, wątpliwa imitacja drewna w wykończeniu kabiny i przebiegłe sterowanie głośnością radia i odczytami komputera - zamiast zwykłych przycisków, kierowca ma obrotowe pokrętło, które stawia zbyt mały opór i przy kręceniu kierownicy łatwo przypadkowo poruszyć nią ręką, a nawet rękawem. Nieźle, jeśli zmienia się wyświetlacz komputera, ale kiedy radio zaczyna piszczeć, ciche pytania pasażerów skupiają się na kierowcy w najbardziej nieodpowiednim momencie – podczas manewrowania samochodem, kiedy lepiej skupić się na jeździe, a nie jeździe, podczas gdy dziecko nie śpi... dwie przecznice dalej.

W bagażniku kierowca znajdzie dobre pomysły na uporządkowanie bagażu: haczyki i haczyki, duża kieszeń na drobiazgi, możliwość powiększenia przestrzeni poprzez samodzielne przesuwanie tylnych siedzeń – wszystko jest na swoim miejscu, z wyjątkiem uchwytu do zamykania bagażnika pień. nakładka wystająca z drzwi w Yeti w postaci niezbyt wygodnej (lub estetycznej) gumowanej rączki. Nie rozumiem, co jest złego w robieniu klasycznej klamki? Pojemność bagażnika waha się od 405 do 1760 litrów, w zależności od konfiguracji siedzeń, co w tym ostatnim przypadku jest nawet większe niż w Tiguanie. Skoda starannie przygotowała się do egzaminu w lidze crossoverów.

W wersji 2WD Yeti nie ukrywa, że ​​wyższe zawieszenie i krótkie zwisy służą głównie do pokonywania miejskich krawężników, a jeśli terenowy szczyt za Ciebie wspina się zimą na wyciąg, to spokojnie możesz celować w tańszy i bardziej ekonomiczna opcja. W wersji 4x4 Yeti zbliża się do Tiguana — ta wersja przyda się osobom, które mają osławiony letni domek w górach i jeżdżą tam nie tylko latem.

Наконец, цена: в самой дешевой версии комплектации версия 1,4 TSI стоит 66.650 5 злотых. Nissan Qashqai немного слабее, имеет 3-ступенчатую коробку передач и стоит более чем на тысячу злотых дороже. Интересно, что продажи японского кроссовера в 1,6 раза выше. На этом сюрпризы не заканчиваются: родственный Skoda Roomster в не самой дешевой версии Scout с 105-литровым бензиновым двигателем мощностью 14.000 л.с. стоит на 24.000 злотых меньше — в самой дешевой версии с таким же двигателем разница составляет почти злотых в в пользу Roomster… а что насчет этого? Статистика продаж Roomster и Yeti очень сопоставима! Ну, а кто сказал, что рынок должен быть предсказуемым и логичным? Так что если вы на рынке, то не смотрите на статистику, не смотрите на тренды – теперь вам не нужно ехать в Гималаи, чтобы познакомиться с Йети, так что не сидите дома, просто посмотрите – может быть, вы подружитесь с плюшевым мишкой.

Dodaj komentarz