Rosyjskie bezzałogowe pojazdy naziemne Część I. Pojazdy nieuzbrojone
Sprzęt wojskowy

Rosyjskie bezzałogowe pojazdy naziemne Część I. Pojazdy nieuzbrojone

Robot Uran-6 podczas demonstracji pokonywania pola minowego.

Poza obrazami rodem z filmów science fiction, gdzie humanoidalne roboty walczą ze sobą i z ludźmi, niczym strzelcy z Dzikiego Zachodu, na przykładzie kultowego Terminatora, roboty znajdują dziś wiele militarnych zastosowań. Jednak choć osiągnięcia Zachodu w tej dziedzinie są powszechnie znane, to fakt, że podobne programy prowadzą rosyjscy producenci i Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej oraz rosyjskie służby bezpieczeństwa i porządku publicznego, pozostaje na razie w cieniu. . cień.

Jako pierwsze znalazły praktyczne zastosowanie bezzałogowe statki powietrzne, a raczej samoloty rakietowe, które stopniowo coraz bardziej zasługiwały na miano robotów. Na przykład pocisk manewrujący Fieseler Fi-103, czyli słynna latająca bomba V-1, był prostym robotem. Nie posiadał pilota, nie wymagał kontroli z ziemi po starcie, kontrolował kierunek i wysokość lotu, a po wejściu w zaprogramowany obszar inicjował atak. Z czasem długie, monotonne i ryzykowne misje stały się prerogatywą bezzałogowych statków powietrznych. Zasadniczo były to loty rozpoznawcze i patrolowe. Gdy przeprowadzano je nad terytorium wroga, niezwykle ważne było wyeliminowanie ryzyka śmierci lub schwytania załogi zestrzelonego samolotu. Rosnące zainteresowanie robotami latającymi jest również napędzane szybko rosnącymi kosztami szkolenia pilotów i rosnącymi trudnościami w rekrutacji kandydatów o odpowiednich predyspozycjach.

Potem pojawiły się bezzałogowe statki powietrzne. Oprócz zadań zbliżonych do bezzałogowych statków powietrznych, musiały realizować dwa konkretne cele: wykrywanie i niszczenie min oraz wykrywanie okrętów podwodnych.

Wykorzystanie pojazdów bezzałogowych

Wbrew pozorom zakres zadań, które mogą rozwiązać bezzałogowe pojazdy bojowe, jest jeszcze szerszy niż robotów latających i pływających (nie licząc wykrywania okrętów podwodnych). Logistyka obejmuje również misje patrolowe, rozpoznawcze i bojowe. Jednocześnie robotyzacja operacji naziemnych jest niewątpliwie najtrudniejsza. Po pierwsze, środowisko, w którym działają takie roboty, jest najbardziej zróżnicowane i najsilniej wpływa na ich mobilność. Obserwacja otoczenia jest najtrudniejsza, a pole widzenia najbardziej ograniczone. W dość powszechnie stosowanym trybie zdalnego sterowania problemem jest ograniczony zasięg obserwacji robota z fotela operatora, a dodatkowo trudności z komunikacją na duże odległości.

Bezzałogowe pojazdy mogą działać w trzech trybach. Zdalne sterowanie jest najprostsze, gdy operator obserwuje pojazd lub teren przez pojazd i wydaje wszystkie niezbędne polecenia. Drugi tryb to praca półautomatyczna, gdy pojazd porusza się i pracuje według zadanego programu, aw przypadku trudności z jego realizacją lub zaistnienia określonych okoliczności kontaktuje się z operatorem i oczekuje na jego decyzję. W takiej sytuacji nie ma konieczności przełączania na sterowanie zdalne, ingerencję operatora można sprowadzić do wybrania/zatwierdzenia odpowiedniego trybu pracy. Najbardziej zaawansowana jest praca autonomiczna, gdy robot wykonuje zadanie bez kontaktu z operatorem. Może to być dość prosta czynność, taka jak poruszanie się po określonej trasie, zebranie konkretnych informacji i powrót do punktu wyjścia. Z drugiej strony zdarzają się zadania bardzo trudne, na przykład osiągnięcie określonego celu bez sprecyzowania planu działania. Wtedy robot sam wybiera trasę, reaguje na nieoczekiwane zagrożenia itp.

Dodaj komentarz