Projekt 96, zwany Małym
Sprzęt wojskowy

Projekt 96, zwany Małym

Projekt 96, zwany Małym

ORP Krakowiak podczas Święta Morza w 1956 roku. Na kiosku widoczne jest oznaczenie M-102, a przed kioskiem znajduje się działo 21 mm 45-K. Kolekcja zdjęć Muzeum MV

Okręty podwodne projektu 96, popularnie zwane „Baby”, były najliczniejszym typem okrętów podwodnych w naszej flocie. Sześć statków podniosło biało-czerwone flagi w ciągu zaledwie 12 lat (od 1954 do 1966), ale ich pokłady stały się ważnym miejscem wylęgu naszych okrętów podwodnych. Były pierwszym etapem przejścia od zachodniej do sowieckiej broni podwodnej.

Trzy przedwojenne okręty podwodne: ORP Sęp, ORP Ryś i ORP Żbik, które wróciły do ​​Gdyni z internowania w Szwecji 26 października 1945 roku, jako jedyne w swojej klasie przez kolejne 9 lat powiewały biało-czerwoną flagą. W 1952 r. sprowadzono z Wielkiej Brytanii ORP Wilk, ale nie nadawał się już do dalszej służby wojskowej. Po usunięciu wszystkich możliwych mechanizmów części zamiennych dla dwóch bliźniaków, rok później zdemontowany kadłub, sądząc po skromnych dokumentach archiwalnych na temat tej jednostki, został zalany w pobliżu kadłuba Formosa przy północnym wejściu do portu

w Gdyni.

Ambitne plany

Choć pierwszy okręt wojenny projektu 96 wszedł do naszej floty w październiku 1954 r., to wydaje się, że plany ich przyjęcia sięgają maja 1945 r. Wtedy, podczas pierwszego spotkania w Moskwie w sprawie odbudowy Marynarki Wojennej w rejonie Wybrzeża wyzwolonego z okupacji Niemcy - lista statków, które Czerwona Flota była gotowa przenieść po przeszkoleniu odpowiedniego personelu morskiego, obejmowała 5-6 okrętów podwodnych. Niestety jest to jak dotąd jedyny trop znaleziony w tej sprawie, więc nic nie wiemy o możliwym typie, a utworzone 7 lipca 1945 roku Dowództwo Marynarki Wojennej (DMW) początkowo odmówiło przyjęcia jednostek tego typu. klasa. Na jego decyzję wpłynął brak odpowiedniej liczby wyszkolonych specjalistów, którym można by powierzyć służbę w jednostkach podwodnych. Już sam fakt, że były poważne problemy kadrowe z całkowitą liczbą trzech samolotów zwróconych przez Szwecję, pokazuje, że ta ocena była jak najbardziej słuszna.

Jednak już w dokumentach planistycznych z końca 1946 roku możemy zauważyć wzrost „apetytów” na znaczną rozbudowę floty. Plan został przygotowany pod patronatem ówczesnego Dowódcy Marynarki Wojennej Kadmiyi. Adama Mokhuchy, z dnia 30 listopada 1946 r. Wśród łącznej liczby 201 okrętów, które planowano do służby w latach 1950-1959, było 20 okrętów podwodnych o wyporności 250-350 ton, a więc sklasyfikowanych jako mała podklasa. Kilkanaście miało mieć siedzibę w Gdyni, a osiem kolejnych w Kołobrzegu. Kolejny dowódca MW, Kadmiusz, był bardziej trzeźwy w swoich poglądach na temat ekspansji. Włodzimierza Steyera. W planach z kwietnia 1947 r. (powtórzonych rok później), cofających się w przeszłość przez następne 20 lat, nie było lekkich krążowników ani niszczycieli, a Lista życzeń zaczęła się od dozorców.

Kolumna „okręty podwodne” obejmuje 12 małych (o wyporności do 250 ton) i 6 średnich (o wyporności 700-800 ton) jednostek tej klasy. Dowódcy polskich sił zbrojnych marynarki wojennej niestety nie mieli realnych możliwości realizacji swoich planów. Na przeszkodzie stanęło wiele czynników. Po pierwsze długo nie spełniali swoich obowiązków, bo we wrześniu 1950 roku, wraz z nadejściem kolejnej (po wojnie) fali sowietyzacji naszej armii, Kadm stanął na czele MW. Wiktor Czerokow. Po drugie, nie było „klimatu” na znaczną rozbudowę floty. Nawet polscy oficerowie sztabowi z Warszawy, opierając się na swoich przedwojennych i wojskowych doświadczeniach, nie przewidzieli dla niej żadnych znaczących zadań. Podobne poglądy panujące wówczas w Moskwie sugerowały, że zamknięta flota morska powinna rozbudować lekkie i nadbrzeżne siły, przeznaczone do obrony własnego wybrzeża i eskortowania konwojów w strefie przybrzeżnej. Nic więc dziwnego, że plan rozwoju floty wniesiony „w teczce” przez Czerokowa zakładał stworzenie do 1956 roku jedynie trałowców, ścigaczy i torpedowców. Nie było kolumn okrętów podwodnych. 

Dodaj komentarz