Pół wieku Unii część 2
Sprzęt wojskowy

Pół wieku Unii część 2

Pół wieku Unii część 2

Pół wieku do Unii

Analiza lotów sondy Sojuz-2 i -3 wykazała, że ​​oba statki uzasadniają pokładane w nich nadzieje. Gdyby czynnik ludzki nie zawiódł, najważniejszy punkt planu lotu – ich połączenie – zostałby zrealizowany. W tej sytuacji można było spróbować powtórzyć zadanie, do którego zbudowano statek kosmiczny 7K-OK - wzajemny test, połączenie na orbicie i przejście astronautów z jednego statku na drugi po ich powierzchni.

7K-OK - ze zmiennym szczęściem

Dlaczego astronauci chodzą po powierzchni? Przede wszystkim dlatego, że w ten sposób radziecki lunaraut na orbicie wokół Księżyca musiał dostać się z orbitera na statek ekspedycyjny iz powrotem, a operację tę trzeba było dokładnie przećwiczyć w pobliżu Ziemi. Lot Sojuza-4 i Sojuza-5 w zdecydowanej większości jego elementów odbył się prawidłowo - statki spotkały się i połączyły od pierwszego podejścia do lądowania. Podczas przejścia Eliseev zgubił aparat, a Khrunov zaplątał się w kable zasilające kombinezonów, ale nie wpłynęło to na ogólny wynik eksperymentu.

Znacznie bardziej niebezpieczna sytuacja powstała, gdy Sojuz-5 powrócił na Ziemię. Przedział POO nie oddzielił się od lądownika i statek zaczął wchodzić w atmosferę z gołym nosem. Stalowo-tytanowa rama włazu zaczęła się topić, jej gumowa uszczelka wewnętrzna całkowicie się rozpadła, a gazy ze spalania tarczy ablacyjnej zaczęły wnikać do lądownika. W ostatniej chwili, z powodu rosnącego ciepła, uruchomił się nadmiarowy system separacji, a po opuszczeniu PAO lądownik znalazł się we właściwej pozycji do inwazji i lądowania balistycznego.

Wołynow był dosłownie sekundy od śmierci. Sam koniec lotu był też daleki od tego, co zwykle nazywa się miękkim lądowaniem. Spadochron miał problem ze stabilizacją pojazdu opadającego, gdyż obracał się on wzdłuż swojej osi podłużnej, co prawie doprowadziło do zawalenia się jego kopuły. Silne uderzenie w powierzchnię Ziemi spowodowało liczne złamania korzeni zębów górnej szczęki astronauty. To kończy pierwszy etap badań lotu 7K-OK.

Zamiast planowanych czterech, potrzeba było trzynastu statków lub, jak je wtedy nazywano, maszyn. Wielokrotnie wydłużano też termin realizacji zadań, które zamiast wiosny 1967 roku zostały ukończone dopiero prawie dwa lata później. Do tego czasu stało się jasne, że wyścig z Amerykanami na Księżyc został całkowicie przegrany, zawodnicy z powodzeniem wykonywali takie loty i robili już wiele razy do końca 1966 roku. Nawet pożar Apollo, który pochłonął życie całej załogi, opóźnił program tylko o półtora roku.

W tej sytuacji ludzie zaczęli się zastanawiać, co zrobić z pozostałymi statkami OK. Jesienią (czyli po udanym lądowaniu załogi Apollo 11 na Księżycu) w odstępach jednego dnia wystrzelono trzy statki kosmiczne Sojuz. Dwa z nich (7 i 8) miały się połączyć, a trzeci (6) miał strzelić manewr z odległości od 300 do 50 m. Niestety okazało się, że system podejścia Igla na Sojuzie-8 nie zadziałał . . Początkowo oba statki dzieliło kilka kilometrów, potem odległość zmniejszyła się do 1700 m, ale było to pięć razy więcej niż można było podejść ręcznie. Z drugiej strony eksperyment optyczny załogi Sojuza-7 „Ołów” (wykrywanie wystrzeliwanych pocisków balistycznych) oraz eksperyment metalurgiczny „Wulkan” (badanie elektrycznego spawania metali w bezciśnieniowym przedziale mieszkalnym Sojuza- 6 statków kosmicznych) okazała się sukcesem.

Dodaj komentarz