Pilocie, dziura w samolocie!
Technologia

Pilocie, dziura w samolocie!

Podczas grudniowego spaceru kosmicznego rosyjscy kosmonauci Oleg Kononenko i Siergiej Prokopiew zbadali dziurę w kadłubie statku kosmicznego Sojuz, która dwa miesiące wcześniej wywołała konflikt między Rosją a Stanami Zjednoczonymi, który osiągnął już poziom dyplomatyczny.

Według agencji kosmicznej Roscosmos celem badań było ustalenie, czy „mała, ale niebezpieczna” dziura powstała na Ziemi, czy w kosmosie. Po kilkudziesięciu minutach badania uszkodzeń astronauci doszli do wniosku, że niefortunny otwór prawdopodobnie nie został wywiercony celowo.

Rogozin: sabotaż orbitalny

Dwumilimetrowy otwór na bok unia, przycumowanego do Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS), odkryto 30 sierpnia ubiegłego roku. Wyciek w ścianach statku oznaczał wyciek powietrza z modułu, a astronauci odnotowali spadek ciśnienia. Astronauci użyli zaprawy epoksydowej do uszczelnienia ściany. Jednocześnie zapewnili, że jest to niewielki spadek ciśnienia, który nie stwarza zagrożenia dla życia członków załogi stacji.

Kilka dni później pojawiły się pogłoski, że dziura mogła powstać na skutek sabotażu lub błędu podczas prac wykopaliskowych. We wrześniu szef Roskosmosu Dmitrij Rogozin wykluczył przyczyny związane z naziemnym przygotowaniem statku kosmicznego Sojuz do lotu. Nie wykluczył jednak możliwości "celowej interwencji w kosmosie", sugerując w szczególności, że mogli tego dokonać amerykańscy lub niemieccy astronauci w celu przyspieszenia powrotu na Ziemię. Rosyjscy urzędnicy zaprzeczyli tym zarzutom, a kiedy rzeczniczka NASA poprosiła o komentarz w sprawie rzekomego sabotażu, przekazała wszystkie pytania rosyjskiej agencji kosmicznej, która nadzoruje śledztwo.

Aleksander Żeleznyakow, były inżynier i wybitna postać rosyjskiego przemysłu kosmicznego, powiedział państwowej agencji informacyjnej TASS, że wiercenie dziury w tej części statku kosmicznego w warunkach zerowej grawitacji jest niezwykle mało prawdopodobne. Przedstawiciele TASS dowiedzieli się jednak ze źródeł bliskich branży kosmicznej, że statek mógł zostać uszkodzony podczas testów na kosmodromie Bajkonur w Kazachstanie, po przejściu wstępnych kontroli.

Źródło TASS zasugerowało, że kiedy Sojuz dotarł do ISS, uszczelniacz „wyschnął i odpadł”.

Agencja RIA Novosti, powołując się na inne źródło w branży kosmicznej, poinformowała w kolejnych dniach, że firma Sojuz Energia rozpoczęła sprawdzanie w zakładach pod Moskwą i Bajkonurem pod kątem ewentualnych awarii wszystkich statków kosmicznych Sojuz i bezzałogowych pojazdów Progress używanych do transportu ładunków. Dmitrij Rogozin powiedział, że rosyjska komisja państwowa chciałaby wskazać sprawcę z imienia i nazwiska, nazywając to nawet „sprawą honoru”.

Współpraca staje się coraz trudniejsza

Zamieszanie potęguje już dość złożony obszar współpracy rosyjsko-amerykańskiej w kosmosie. Jak wiecie, Amerykanie nie mieli statku do wynoszenia załóg na orbitę od czasu likwidacji promów kosmicznych. Używają Sojuza na podstawie umowy korzystnej dla Rosjan. Na razie jest to ważne do 2020 roku.

Jeszcze kilka lat temu wierzono, że do tego czasu załogowe kapsuły amerykańskich firm SpaceX i Boeing będą gotowe do lotu na orbitę. Teraz jednak NASA nie jest tego taka pewna. Bezzałogowy lot testowy miał odbyć się w grudniu 2018 r., a załogowe loty testowe miały rozpocząć się w 2019 r. Dragona V2 SpaceX. Nadal nie jest jednak jasne, czy cały plan zostanie zrealizowany, bo Elona Muska nie budzi XNUMX% zaufania do NASA. Ostatnio pojawiła się wizja nowego wielkiego rakiety BFRchociaż wszyscy myśleli, że SpaceX użyje cięższej wersji do większych misji. Sokół Hevy. Musk też ma wizję załogowy lot na Księżycktórych amerykańscy urzędnicy kosmiczni nie traktują poważnie.

Może więc być tak, że Stany Zjednoczone nadal będą skazane na Roskosmos i Związki. Sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana – nadal obowiązuje – Plan wycofania USA z ISS. Kłopot w tym, że bez Stanów Zjednoczonych stacja ma małe szanse przetrwać. Nie tylko ze względów finansowych, ale także dlatego, że rosyjscy kosmonauci nie są w stanie obsługiwać zarówno amerykańskich modułów ISS, jak i tych budowanych przy udziale innych krajów zachodnich.

Wystrzelenie statku kosmicznego Sojuz MS-10 w październiku 2018 r.

Po zamieszaniu związanym z otworem w statku kosmicznym wydarzyło się to w październiku Awaria rakiety Sojuz MS-10 w pozornie rutynową misję. Po 2 minutach i 20 sekundach lotu na wysokości ponad 50 km astronauci w kapsule zaczęli gwałtownie się trząść, a od rakiety oddzieliły się jasne fragmenty. Podjęto decyzję o przerwaniu misji i powrocie na Ziemię w sytuacji awaryjnej w tzw. tryb balistyczny.

Po krótkich badaniach i oględzinach rakiety Związek FG Rosjanie ponownie zaczęli mówić o sabotażu, gdyż ich zdaniem nadal doszło do uszkodzenia czujnika na Ziemi odpowiedzialnego za oddzielenie segmentu rakiety. Nowy dyrektor NASA, mianowany przez Donalda Trumpa, osobiście obserwował wystrzelenie rosyjsko-amerykańskiej załogi w kosmos Jima Bridenstine'aktóry przy tej okazji po raz pierwszy spotkał się ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Rogozinem. Doniesienia mediów wskazują, że incydent będzie miał prawdopodobnie ogromny wpływ na rosyjsko-amerykańską współpracę kosmiczną. Jednak w najbliższej przyszłości nic się nie wydarzy.

Roscosmos nie lubi SpaceX

Do tej pory na początku grudnia 2018 r. na pokładzie Sojuza do ISS przylecieli Rosjanin, Amerykanin i Kanadyjczyk. Sześć godzin po starcie, bez żadnych gwałtownych przesiadek, zacumowali na stacji kosmicznej. Dotarł na pokład ISS Oleg Kononenko wkrótce potem spotkał się z kolegą Siergiej Prokopiew wspomniany spacer kosmiczny połączony z analizą uszkodzeń nie jest łatwy, dodajemy, ponieważ Sojuz nie ma żadnych uchwytów pozwalających astronautom przykleić się do statku od zewnątrz.

W ogólnej pogarszającej się atmosferze wokół współpracy rosyjsko-amerykańskiej pojawiają się różne tematy, takie jak rywalizacja rosyjskich firm z amerykańskim prywatnym sektorem kosmicznym. W opublikowanym pod koniec 2018 roku raporcie rocznym Roskosmos oskarżył SpaceX o bycie główną przyczyną problemów finansowych rosyjskiej agencji – w następstwie sankcji gospodarczych i słabego rubla. Nieoficjalnie jednak mówią, że głównym problemem rosyjskiej kosmonautyki jest ogromna korupcja i kradzież dużych sum.

O co chodzi z tą dziurą?

Wracając do kwestii dziury w statku... Warto przypomnieć, że Dmitrij Rogozin początkowo twierdził, że wyciek na burcie statku służącego do transportu astronautów na ISS był najprawdopodobniej spowodowany wpływ zewnętrzny - mikrometeoryt. Potem usunąłem tę wersję. Informacje z grudniowej inspekcji Sojuza mogą wskazywać na powrót do niej, ale śledztwo i śledztwo nie zostało jeszcze zakończone. Nie wiemy, jakie będą ostateczne wnioski Rosjan, ponieważ sami kosmonauci jako pierwsi dostarczą wyniki swoich badań na Ziemię.

Dodaj komentarz