Pierwsze wrażenie: wielki lajk dla Yamaha Tricity
Jazda próbna MOTO

Pierwsze wrażenie: wielki lajk dla Yamaha Tricity

Minęło dużo czasu, odkąd trójkołowce Piaggio odniosły sukces ze słynnym japońskim producentem. Yamaha Tricity jest obecnie dostępna tylko z silnikiem o pojemności 125 cmXNUMX i jako taka jest przeznaczona głównie do miasta, ale jak jesteśmy przyzwyczajeni do wszystkich skuterów, które ta fabryka oferuje na rynku europejskim, tym razem również zrobili świetny skuter.

Po pierwszym wrażeniu można stwierdzić, że Trójmiasto łączy w sobie wszystkie dobre cechy konstrukcji trójkołowej, dzięki czemu zapewnia doskonałą pozycję i stabilność, a także doskonałą skuteczność hamowania. Jeśli chodzi o wyczucie i pamięć, jest nawet nieco lżejszy z przodu niż włoscy rywale, a głębokość pochylenia w kącie jest podobna. Dzięki lekkości przodu hulajnoga z łatwością przemieszcza się między samochodami i przeszkodami, na jakie napotyka użytkownik hulajnogi miejskiej. Nawet jeśli przednie koła znajdują się na dwóch różnych poziomach (rower na drodze i krawężniku), z łatwością trzymają linię prostą i pokonują nierówności na drodze spokojnie, ale mocno, podobnie jak inne skutery Yamaha.

Na kilkudziesięciu kilometrach, które udało nam się przejechać w dzisiejszy deszczowy dzień, zauważyliśmy, że siodełko nie ma podpórki utrzymującej je w pozycji rozłożonej, a przednie zawieszenie nie pozwalało hulajnodze stać w miejscu bez pomocy bocznej lub podstawka centralna. Ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni do dotykania stopami ziemi na światłach, w ogóle nam to nie przeszkadza. 

Cena też jest ciekawa i atrakcyjna. Obecnie za Trójmiasto trzeba odliczyć 3.595 euro, co nie jest wygórowaną kwotą. Na niekorzyść Trójmiasta jest też to, że ze względu na przepisy nie jest dopuszczone do jazdy z egzaminem B, ale problem słoweńskiego ustawodawstwa w tym zakresie dotyczy wszystkich skuterów o pojemności 125 cmXNUMX, którymi można jeździć z egzaminem B w niektórych częściach Europy.

Dodaj komentarz