Dlaczego samochody zaczynają rdzewieć po obróbce antykorozyjnej
Przydatne wskazówki dla kierowców

Dlaczego samochody zaczynają rdzewieć po obróbce antykorozyjnej

Wielu właścicieli używanych samochodów dochodzi do wniosku, że dla długiej i szczęśliwej eksploatacji auta fajnie byłoby potraktować „jaskółkę” środkiem antykorozyjnym. Ale paradoks polega na tym, że taka procedura może wyrządzić więcej szkody samochodowi niż pomóc. Jak to się dzieje - przeczytaj materiał portalu „AvtoVzglyad”.

W opinii większości kierowców, którzy nigdy osobiście nie zetknęli się z technologią obróbki antykorozyjnej samochodu, wydaje się to dość proste: wjechałem samochodem na windę i wypełniłem dno środkiem antykorozyjnym - to jest sprawa! W rzeczywistości wszystko nie jest takie proste.

Najpierw karoseria jest dokładnie myta specjalnymi środkami chemicznymi i strumieniem wody pod ciśnieniem, następnie suszona, a dopiero potem nakładana jest powłoka antykorozyjna na spód oraz do wewnętrznych wnęk karoserii, drzwi i ramy (jeśli mówimy o samochodzie ramowym). Skład środka antykorozyjnego może być różny zarówno pod względem zawartych w nim substancji, jak i konsystencji.

Jeśli więc okaże się, że samochód jest zabezpieczony materiałem antykorozyjnym, bez upewnienia się, że wszędzie wysechł lub że gdzieś pozostał brud, to jest całkiem prawdopodobne, że pojawią się później plamy rdzy. Pojawi się w tych miejscach, w których środek antykorozyjny zostanie nałożony na kroplę wody lub niemyty obszar. Będzie tam rozwijać się tak zwana „korozja podfoliowa” – o ile właściciel samochodu będzie miał pewność, że zadbał o ochronę karoserii. Ale nawet gdy wszystko jest odpowiednio umyte i wysuszone, takie problemy nadal są prawdopodobne.

Szczególnie w przypadku gęstych mieszanek antykorozyjnych. O niewystarczającej płynności nie wnikają w całe szwy, pęknięcia i najmniejsze zagłębienia w metalu, ale je uszczelniają. W ten sposób ponownie powstają warunki do „podfilmowej hańby”

Dlaczego samochody zaczynają rdzewieć po obróbce antykorozyjnej

Lub np. nadmierne – „od serca” – użycie niezbyt płynnego materiału czasami uszczelnia otwory drenażowe zapewniające naturalny przepływ wody, która dostała się do różnych jam ciała. W rezultacie gromadzi się tam i robi swoje zardzewiałe interesy, podczas gdy właściciel samochodu niczego nie podejrzewa.

Mówiąc o problemach, jakie czasem przynosi samochodowi obróbka antykorozyjna, nie można nie wspomnieć o kilku niuansach. W szczególności fakt, że powłoka może dostać się tam, gdzie nie powinna: na czujnik tlenu w układzie wydechowym, drążki amortyzatora zawieszenia, gumowe elementy pneumatyczne, osłony przegubów CV. Ta sama sonda lambda musi mieć dostęp do atmosfery. A kiedy węże hamulcowe są oblewane środkiem antykorozyjnym, ich gumopodobny materiał pochłania go, pęcznieje i traci wytrzymałość, co jest obarczone pękaniem i wyciekaniem „hamulców”.

Na tle tych naprawdę niebezpiecznych konsekwencji obróbki antykorozyjnej jakoś niepoważnie jest mówić o smrodzie w kabinie spowodowanym kroplami kompozycji chroniącej przed rdzą palącą się na rurach wydechowych. Jednak nieprzyjemne zapachy są niemal nieuniknioną konsekwencją procedury ochrony samochodu przed korozją.

Dodaj komentarz