Wyspa niekoniecznie jest miłością
Technologia

Wyspa niekoniecznie jest miłością

Doniesienia z laboratoriów próbujących rozszyfrować zawartość ludzkiego mózgu z pewnością dla wielu są niepokojące. Bliższe przyjrzenie się tym technikom pomoże Ci się trochę uspokoić.

W 2013 roku japońskim naukowcom z Uniwersytetu w Kioto udało się to z dokładnością do 60%”czytaj sny”poprzez dekodowanie niektórych sygnałów na początku cyklu snu. Do monitorowania obiektów naukowcy wykorzystali rezonans magnetyczny. Zbudowali bazę danych, grupując obiekty w szerokie kategorie wizualne. W ostatniej serii eksperymentów badaczom udało się zidentyfikować obrazy, które ochotnicy widzieli w swoich snach.

Aktywacja obszarów mózgu w skanach MRI

W 2014 r. grupa badaczy z Uniwersytetu Yale pod przewodnictwem Alana S. Cowana odtworzone obrazy ludzkich twarzy, na podstawie nagrań mózgów wygenerowanych od respondentów w odpowiedzi na pokazane obrazy. Następnie badacze zmapowali aktywność mózgu uczestników testu, a następnie stworzyli statystyczną bibliotekę reakcji badanych na poszczególne twarze.

W tym samym roku Millennium Magnetic Technologies (MMT) jako pierwsza firma zaoferowała „nagrywanie myśli ». Stosując własne, opatentowane, tzw. ,MMT identyfikuje wzorce poznawcze, które odpowiadają aktywności mózgu pacjenta i wzorcom myślenia. Technologia ta wykorzystuje funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI) i biometryczną analizę wideo do rozpoznawania twarzy, obiektów, a nawet identyfikowania prawdy i kłamstw.

W 2016 roku neurobiolog Alexander Huth z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley i jego zespół stworzyli „atlas semantyczny” dla rozszyfrować ludzkie myśli. System pomógł między innymi zidentyfikować obszary w mózgu, które odpowiadają słowom o podobnym znaczeniu. Naukowcy przeprowadzili badanie fMRI, w którym uczestnicy podczas skanowania słuchali programów opowiadających różne historie. Funkcjonalny rezonans magnetyczny ujawnił subtelne zmiany w przepływie krwi w mózgu, mierząc aktywność neurologiczną. Eksperyment wykazał, że co najmniej jedna trzecia kory mózgowej jest zaangażowana w procesy językowe.

Rok później, w 2017 roku, naukowcy z Carnegie Mellon University (CMU) pod przewodnictwem Marcela Juste opracowali sposób identyfikowania złożonych myślina przykład „świadek krzyczał podczas procesu”. Naukowcy wykorzystali algorytmy uczenia maszynowego i technologię obrazowania mózgu, aby pokazać, w jaki sposób różne obszary mózgu są zaangażowane w konstruowanie podobnych myśli.

W 2017 roku badacze z Purdue University wykorzystali czytanie w myślach Sztuczna inteligencja. Umieścili grupę badanych na maszynie fMRI i oglądali filmy przedstawiające zwierzęta, ludzi i naturalne sceny, skanując ich mózgi. Tego typu programy miały dostęp do danych na bieżąco. Pomogło mu to w nauce i w rezultacie nauczył się rozpoznawać myśli, wzorce mózgowe dla określonych obrazów. Naukowcy zebrali łącznie 11,5 godzin danych fMRI.

W styczniu tego roku w czasopiśmie Scientific Reports opublikowano wyniki badań Nimy Mesgarani z Columbia University w Nowym Jorku, która odtworzyła wzorce mózgowe – tym razem nie snów, słów i obrazów, ale słychać dźwięki. Zebrane dane zostały oczyszczone i uporządkowane przez algorytmy sztucznej inteligencji naśladujące strukturę neuronową mózgu.

Znaczenie ma charakter jedynie przybliżony i statystyczny

Powyższa seria raportów na temat kolejnych postępów w technikach czytania w myślach brzmi jak gorąca passa. Jednak rozwój technika neuroedukacji zmaga się z ogromnymi trudnościami i ograniczeniami, które sprawiają, że szybko przestajemy myśleć, że jesteśmy bliscy ich opanowania.

Po pierwsze, mapowanie mózgu żart długi i kosztowny proces. Wspomniani wcześniej japońscy „czytnicy snów” wymagali aż dwustu rund próbnych na każdego uczestnika badania. Po drugie, zdaniem wielu ekspertów, doniesienia o sukcesach „techniki czytania w myślach” są przesadzone i wprowadzają w błąd opinię publiczną, gdyż sprawa jest znacznie bardziej złożona i nie przypomina tego, jak jest przedstawiana w mediach.

Russell Poldrack, neurobiolog ze Stanford i autor książki The New Mind Readers, jest obecnie jednym z najgłośniejszych krytyków fali entuzjazmu mediów dla neuroobrazowania. Wyraźnie pisze, że aktywność w danym obszarze mózgu nie mówi nam, czego faktycznie doświadcza dana osoba.

Jak podkreśla Poldrack, najlepszym sposobem obserwacji ludzkiego mózgu w działaniu, czyli fMRI, jest po prostu ścieżka pośrednia mierząc aktywność neuronów, ponieważ mierzy przepływ krwi, a nie same neurony. Uzyskane dane są bardzo złożone i wymagają dużo pracy, aby przekształcić je w wyniki, które mogą coś znaczyć dla zewnętrznego obserwatora. Również brak uniwersalnych szablonów – każdy ludzki mózg jest nieco inny i dla każdego z nich należy opracować osobny układ odniesienia. Statystyczna analiza danych pozostaje bardzo złożona, aw profesjonalnym świecie fMRI toczy się wiele dyskusji na temat tego, w jaki sposób dane są wykorzystywane, interpretowane i podatne na błędy. Dlatego potrzeba tak wielu testów.

Badanie ma na celu wywnioskowanie, co oznacza aktywność w konkretnych obszarach. Na przykład istnieje obszar mózgu zwany „prążkowiem brzusznym”. Jest aktywny, gdy osoba otrzymuje nagrodę w postaci pieniędzy, jedzenia, słodyczy lub narkotyków. Gdyby nagroda była jedyną rzeczą aktywującą ten obszar, moglibyśmy być pewni, który bodziec zadziałał i z jakim skutkiem. Jednak w rzeczywistości, jak przypomina nam Poldrack, nie ma części mózgu, którą można jednoznacznie powiązać z określonym stanem psychicznym. Nie da się więc z aktywności w danym obszarze wywnioskować, czego ktoś faktycznie doświadcza. Nie można nawet powiedzieć, że skoro „widzimy wzrost aktywności wyspy mózgowej, to obserwowana osoba musi doświadczyć miłości”.

Zdaniem badacza poprawną interpretacją wszystkich analizowanych badań powinno być stwierdzenie: „zrobiliśmy X i to jest jedna z przyczyn, która powoduje aktywność wyspy”. Oczywiście mamy do dyspozycji powtarzanie, narzędzia statystyczne i uczenie maszynowe, aby określić ilościowo związek jednej rzeczy z drugą, ale dzięki nim możemy jedynie powiedzieć na przykład, że doświadcza stanu X.

„Z dość dużą dokładnością potrafię rozpoznać w czyimś umyśle obraz kota czy domu, ale bardziej skomplikowanych i ciekawych myśli nie jestem w stanie rozszyfrować” – Russell Poldrack nie pozostawia złudzeń. „Pamiętaj jednak, że dla firm nawet 1% poprawa reakcji na reklamy może oznaczać większe zyski. Zatem technika nie musi być doskonała, aby była użyteczna z określonego punktu widzenia, chociaż nawet nie wiemy, jakie korzyści może ona przynieść.

Oczywiście powyższe rozważania nie mają zastosowania aspekty etyczne i prawne metody neuroobrazowania. Świat ludzkich myśli to chyba najgłębsza sfera życia prywatnego, jaką możemy sobie wyobrazić. W tej sytuacji można śmiało powiedzieć, że narzędzia do czytania w myślach są nadal dalekie od doskonałości.

Skan aktywności mózgu Uniwersytetu Purdue: 

Dodaj komentarz