Nowy Ford Fiesta jest na uboczu
Artykuły

Nowy Ford Fiesta jest na uboczu

Nie ma tu żadnej rewolucji, jeśli komuś podoba się obecna Fiesta, powinien przyjąć nową jako jej doskonalsze wcielenie – większe, bezpieczniejsze, nowocześniejsze i bardziej przyjazne środowisku.

Fiesta pojawiła się w 1976 roku jako szybka odpowiedź na starsze Polo, ale przede wszystkim na rosnący rynek miejskich hatchbacków. Sukces był natychmiastowy i do tej pory sprzedano ponad 16 milionów egzemplarzy we wszystkich generacjach. Ilu ich było? Ford, łącznie ze wszystkimi znaczącymi liftingami, twierdzi, że najnowsza Fiesta powinna nosić oznaczenie VIII, Wikipedia nadała jej oznaczenie VII, ale biorąc pod uwagę znaczne różnice w designie, mamy do czynienia tylko z piątą generacją…. I to jest ta terminologia, której musimy się trzymać.

Fiesta trzeciej generacji z 2002 roku nie spełniła oczekiwań klientów, co spowodowało słabą sprzedaż. Dlatego Ford zdecydował, że następna generacja powinna być znacznie lepsza i piękniejsza. W końcu w 2008 roku firma wprowadziła na rynek najlepszą do tej pory Fiesta, która oprócz znakomitej sprzedaży znajduje się również w czołówce segmentu, m.in. w kategorii wydajności. Inżynierowie, którzy mają za zadanie zbudować następcę ukochanego i szanowanego modelu, przeżywają trudne chwile, ponieważ oczekiwania wobec ich pracy są bardzo wysokie.

Co się zmieniło?

Choć kolejne generacje aut już nie rosną na drogach, tutaj mamy do czynienia ze znacznie większym nadwoziem. Piąta generacja jest o ponad 7 cm dłuższa (404 cm), o 1,2 cm szersza (173,4 cm) i tyle samo krótsza (148,3 cm) niż obecna. Rozstaw osi wynosi 249,3 cm, co oznacza wzrost tylko o 0,4 cm, jednak Ford twierdzi, że na tylnych siedzeniach jest o 1,6 cm więcej miejsca na nogi. Nie znamy jeszcze oficjalnej pojemności bagażnika, ale w praktyce wygląda to dość pojemnie.

Pod względem wzornictwa Ford był bardzo konserwatywny. Kształt nadwozia z charakterystyczną linią bocznych szyb nawiązuje do swojego poprzednika, choć oczywiście nie zabrakło też nowych elementów. Przód małego Forda przypomina teraz większego Focusa, linia reflektorów jest mniej dopracowana, ale efekt jest całkiem udany. Z tyłu jest trochę inaczej, gdzie od razu zauważamy nową koncepcję. Wysoko zamontowane latarnie, które są znakiem rozpoznawczym obecnej Fiesty, zostały porzucone i przesunięte niżej. W efekcie, moim zdaniem, auto straciło swój charakter i łatwo można je pomylić z innymi modelami marki, takimi jak B-Max.

Zupełną nowością jest podział oferty Fiesty na wersje stylistyczne obok tradycyjnych wersji wyposażenia. W momencie prezentacji Titanium był przedstawicielem „głównego nurtu”. Wybór nie był przypadkowy, gdyż to bogate wyposażenie stanowi połowę europejskiej sprzedaży Fiesty. A skoro kupujący są skłonni wydawać coraz więcej na samochody miejskie, dlaczego nie zaproponować im czegoś jeszcze bardziej wyjątkowego? Tak narodziła się Fiesta Vignale. Faliste zdobienia grilla nadają mu specyficznego wyglądu, jednak dla podkreślenia bogatego wnętrza na przednim błotniku i na tylnej klapie pojawiają się specjalne oznaczenia. Jej przeciwieństwem będzie podstawowa wersja Trendu.

Stylizowane wersje sportowe również przeżywają boom w Europie. Niezależnie od tego, jaki silnik wybierzemy, wersja ST-Line uatrakcyjni auto. Duże 18-calowe felgi, spojlery, progi, krwistoczerwony lakier na końcach i wstawki wewnętrzne w tej samej kolorystyce to główne atuty sportowej Fiesty. Rasowy wygląd można połączyć z dowolnym silnikiem, nawet podstawowym.

Fiesta Active to nowość w ofercie miejskiej Forda. To także odpowiedź na specyfikę współczesnego rynku, czyli na modę na modele do aktywności na świeżym powietrzu. Funkcje obejmują nieodłączne nielakierowane listwy, które chronią nadkola i progi, a także zwiększony prześwit. Co prawda dodatkowe 13 mm nie da samochodowi cech pozwalających na pokonanie każdej nieprzejezdności, ale miłośnikom tego typu pojazdu z pewnością przypadnie do gustu.

Wnętrze podążało za najnowszymi trendami, aby ułatwić obsługę. Ford zrobił to niemal wzorowo, pozostawiając najczęściej używane pokrętła i przyciski, takie jak regulacja głośności, zmiana częstotliwości/piosenki oraz pozostawienie panelu funkcji klimatyzacji. Znany już z innych modeli Forda, SYNC3 zapewni szybkie i łatwe sterowanie multimediami lub nawigacją za pomocą 8-calowego ekranu dotykowego. Nowością jest współpraca między Fordem a marką B&O, która dostarczy systemy dźwiękowe do nowej Fiesty.

Pozycja za kierownicą jest bardzo wygodna, a regulowane siedzenie jest niskie. Schowek został powiększony o 20%, w drzwiach można umieścić butelki od 0,6 litra, a między siedzeniami można wstawić większe butelki lub większe kubki. Wszystkie eksponaty miały przeszklony dach, co skutkowało bardzo znacznym ograniczeniem przestrzeni nad głową w tylnym rzędzie.

Skok technologiczny widać na liście systemów bezpieczeństwa i asystentów kierowcy. Fiesta wspiera teraz kierowcę podczas ruszania pod górę i manewrowania w ciasnych przestrzeniach. Nowa generacja będzie miała wszystko, co można zaoferować w aucie tej klasy. Na liście urządzeń znalazły się systemy generujące najważniejsze ostrzeżenia o kolizji, w tym wykrywanie pieszych z odległości do 130 metrów. Kierowca otrzyma wsparcie w postaci systemów: utrzymywania pasa ruchu, aktywnego parkowania czy czytania znaków, a adaptacyjny tempomat z funkcją ogranicznika zapewni mu komfort.

Fiesta opiera się na trzech cylindrach, przynajmniej w zakresie jednostek benzynowych. Podstawowy silnik to 1,1 litra, podobny do jednolitrowego EcoBoost. Nazywa się Ti-VCT, co oznacza, że ​​ma system zmiennej fazy zegara. Mimo braku doładowania może mieć 70 lub 85 KM, co jest znakomitym wynikiem jak na tę klasę mocy. Obie specyfikacje będą sparowane tylko z ręczną skrzynią biegów.

Trzon sprzedaży Fiesty powinien stanowić trzycylindrowy silnik 1.0 EcoBoost. Podobnie jak obecna generacja, nowy model będzie dostępny w trzech poziomach mocy: 100, 125 i 140 KM. Wszystkie przekazują moc przez sześciobiegową manualną skrzynię biegów, najsłabsza będzie również dostępna z sześciobiegową automatyczną skrzynią biegów.

Nie zapomniano o dieslach. Źródłem zasilania Fiesty pozostanie jednostka 1.5 TDCi, ale nowa wersja znacząco zwiększy oferowaną moc – do 85 i 120 KM, czyli dla 10 i 25 KM odpowiednio. Obie wersje będą współpracować z sześciobiegową manualną skrzynią biegów.

Poczekajmy jeszcze kilka miesięcy

Produkcja będzie miała miejsce w niemieckim zakładzie w Kolonii, ale nowy Ford Fiesta ma trafić do salonów dopiero w połowie 2017 roku. Oznacza to, że w tej chwili nie są znane ani ceny, ani osiągi. Istnieje jednak duża szansa, że ​​Fiesta piątej generacji nadal będzie sprawiać przyjemność. Ford twierdzi, że tak powinno być, a na dowód przytacza szereg faktów w postaci zwiększonego rozstawu kół (3 cm z przodu, 1 cm z tyłu), sztywniejszego stabilizatora z przodu, dokładniejszy mechanizm zmiany biegów, a wreszcie sztywność skrętna nadwozia została zwiększona o 15%. Wszystko to, w połączeniu z systemem Torque Vectoring Control, zwiększyło podparcie boczne o 10%, a układ hamulcowy stał się o 8% bardziej wydajny. Na potwierdzenie tej wspaniałej informacji musimy jeszcze poczekać, a niestety jest to kilka miesięcy.

W tej chwili nic nie wiadomo o najszybszych odmianach nowej Fiesty. Możemy jednak założyć, że sportowy dział Ford Performance przygotuje godnego następcę Fiesty ST i ST200. Wydaje się to naturalnym posunięciem, ponieważ obecne małe hot hatsy Forda są jednymi z najlepszych w swojej klasie.

Dodaj komentarz