Jazda na nartach samochodem
Tematy ogólne

Jazda na nartach samochodem

Jazda na nartach samochodem Narciarstwo – przynajmniej w polskich realiach – to dość drogie hobby. Szczególnie na początku trzeba być przygotowanym na spore wydatki. Oprócz kosztów sprzętu narciarskiego czeka nas koszt odpowiedniej modyfikacji auta (nawet z bagażnikiem i łańcuchami), a także opon zimowych, które w wielu krajach są obowiązkowe.

Narciarstwo – przynajmniej w polskich realiach – to dość drogie hobby. Szczególnie na początku trzeba być przygotowanym na spore wydatki. Oprócz kosztów sprzętu narciarskiego czeka nas koszt odpowiedniej modyfikacji auta (nawet z bagażnikiem i łańcuchami), a także opon zimowych, które w wielu krajach są obowiązkowe.

Właściciele większych pojazdów, takich jak minivany, mogą zaoszczędzić pieniądze kupując bagażnik dachowy. W większości tych modeli narty można bezpiecznie przewozić w środku, np. na podłodze. Wbrew powszechnemu przekonaniu taki transport jest możliwy nawet do krajów, w których obowiązuje restrykcyjne podejście Jazda na nartach samochodem element zabezpieczający (Szwajcaria, Austria) jest legalny, o ile narty są bezpiecznie zamocowane.

Uchwyt czy pudełko? jest dylematem początkującego. Każde rozwiązanie ma swoje zalety i wady. Jedno jest pewne, pudełka sprzedają się znacznie lepiej pomimo znacznie wyższej ceny. Uchwyty to dobre rozwiązanie dla właścicieli pojazdów z dużymi bagażnikami, takich jak kombi, którzy nie potrzebują dodatkowej przestrzeni ładunkowej. Ceny uchwytów na 3-4 pary nart zaczynają się już od 70 zł. Dobry - markowy, z miękkiej gumy odpornej na niskie temperatury - można kupić za ok. 200 zł. Za mniej niż 600 zł dostaniemy pierwszorzędny uchwyt na 6 par nart.

Oprócz niższej ceny uchwyty mają tę zaletę, że nie wymagają ograniczenia prędkości podczas jazdy po niemieckich autostradach. Jednak przy złej pogodzie i warunkach drogowych (opady śniegu, zasolone drogi) problemem staje się jedna z największych wad uchwytów, czyli tzw. brak ochrony nart. Po kilkuset kilometrach narty są gotowe do czyszczenia i konserwacji.

Znacznie droższe od długopisów, szuflady mają więcej zalet. Można je wykorzystać zarówno podczas wyjazdu na narty, jak i latem, podczas wakacji. Jeśli nasze auto nie posiada dużego bagażnika, tak naprawdę nie ma dylematu, bo do pudełka zapakujemy nie tylko narty czy snowboard, ale także inny sprzęt narciarski (buty, kombinezon itp.).

Tanie i stosunkowo niezawodne skrzynki o długości 180 cm kosztują około 600 złotych. Największą popularnością cieszą się „trumny” o długości od 190 do 200 cm, w tej kategorii również znajduje się największy wybór: od prostych (od 630 zł), przez Thule Odyssey (ok. 800 zł), aż po model Mont Blanc Triton (od 1150 do 1400 zł). Kierowcy, dla których ważny jest także wygląd pudełka, powinni zainteresować się linią Thule Spirit (ceny do 2500 zł).

Jakie łańcuchy wybrać?

W przypadku sieci najważniejszą zasadą jest unikanie śmieci rynkowych „made in”. Jazda na nartach samochodem Chiny." Takie łańcuchy możemy kupić już za około 50 zł, ale ich zalety kończą się niską ceną. Ceny markowych łańcuchów zaczynają się od 140 zł (gładkie, bez samonapinacza). Za 300-350 zł kupimy markowe łańcuchy (Koniq, Pewag, Simaka) z samonapinaczem, automatycznym demontażem i opuszczanymi ogniwami. Dobre łańcuchy wykonane są ze stali niklowo-manganowej, chronią aluminiowe felgi, mają obniżone ogniwa, co przydaje się w autach z ABS i obniżonym zawieszeniem.

Przed wyjazdem na narty, zwłaszcza na dłuższy (do Włoch, Szwajcarii, Austrii) także trzeba dokładnie sprawdzić samochód i przygotować go na srogą zimę, czyli zrobić wszystko, na co nie masz ochoty na nizinach. Konieczne jest sprawdzenie stanu akumulatora, płynu hamulcowego i płynu chłodzącego. Nie zapomnij nasmarować uszczelek silikonem. Z maszyną należy zabrać także łopatę, wodoodporne rękawiczki i kurtkę.

Dodaj komentarz