Jeździliśmy: KTM Freeride E-XC i Freeride E-SX
Jazda próbna MOTO

Jeździliśmy: KTM Freeride E-XC i Freeride E-SX

Sama historia ma nieco długą brodę, ponieważ projekt został uruchomiony w 2007 roku, kiedy małej firmie zajmującej się silnikami elektrycznymi powierzono zadanie stworzenia elektrycznego motocykla terenowego opartego na modelu enduro EXC 250. W ciągu ostatnich dwóch lat wyselekcjonowana grupa motocyklistów były w stanie konkurować z nimi w wyścigach demonstracyjnych i jakoś przygotować publiczność na elektryczność, aby stała się rzeczą teraźniejszości, a nie jakąś fantazją na świecie. umysły szalonych naukowców.

Każdy, kto latem odwiedził modne ośrodki narciarskie w Austrii lub Niemczech, może już wypróbować prototypy w specjalnych freeridowych parkach KTM. Te parki, które są rodzajem toru mini-motocrossowego, znajdują się również w Finlandii, Francji, Belgii i Holandii. Nie pytajcie mnie, dlaczego tak nie jest, na przykład w Kranjskiej Gorze, bo nie ma usprawiedliwienia, że ​​jest to działalność szkodliwa dla środowiska. Bez hałasu i bez emisji gazów z wewnętrznego spalania.

Przy pierwszym zetknięciu z testowym Freeride E-XC, czyli w wersji enduro, było naprawdę śmiesznie - słychać tylko napęd (przerzutkę i łańcuch), a potem nieśmiało zzzz, zzzzz, zzzz, zzzz, przy przyspieszaniu . Podczas jazdy zwykle możesz porozmawiać z kolegą na innym KTM Freeride E lub grzecznie przywitać się z wędrowcami i rowerzystami.

Szczególnie podoba mi się wersja enduro, która jest homologowana jako motocykl o pojemności 125 cm11. Zobacz i przy mocy XNUMX kilowatów nastolatek, który właśnie zdał egzamin na prawo jazdy kategorii A, może zostać przyjęty do liceum lub gimnazjum. po południu, po ciężkiej nauce, robią kilka okrążeń ze „zdjęciem” po ścieżce, którą pokonali w ogrodzie lub gdzieś na popularnym terenie kolarstwa górskiego. Dla miłośników asfaltu mile widziana będzie również wiadomość, że wkrótce pojawi się wersja supermoto z oponami dla lepszej przyczepności i większą tarczą dla lepszego hamowania. Hmm, halowe supermoto w środku zimy, ok, ok...

Pierwsze pytanie brzmi oczywiście, jak przydatny jest KTM Freeride E, jak długo działa bateria? Z własnego doświadczenia możemy napisać, że godzina i 45 minut to niezbyt wymagająca jazda enduro. A dokładniej: tor enduro zaczynał się w mieście, ciągnął dalej szutrem, następnie leśnymi drogami i szlakami doszedł do rzeki, gdzie po przejechaniu czystej wody udaliśmy się do ośrodka narciarskiego, pięknych górskich stoków i wypełnionych z adrenaliną na wielki finał podczas zjazdu ścieżką rowerową. Nie było źle, było naprawdę super i przeszło wszelkie oczekiwania.

Nawiasem mówiąc, każdemu, kto kocha ekstremalne testy, można zaufać, że jest to możliwe nawet pod wodą, ponieważ silnik nie potrzebuje powietrza do pracy. Przetestowaliśmy również wersję SX (motocross) na specjalnym torze, który najbardziej przypominał test enduro cross, gdzie dźwignia przepustnicy była stale dokręcana. Motocykl jest taki sam jak do enduro, z tą tylko różnicą, że nie posiada oświetlenia.

Przez cały czas pełnego tłoczenia bateria ma sok żywotności przez około pół godziny, potem następuje ładowanie, które trwa dobrą godzinę, a historię można powtórzyć. Wysokiej jakości zawieszenie dostarczane przez spółkę zależną WP jest takie samo jak w pozostałych dwóch modelach z rodziny Freeride (Freeride-R 250 i Freeride 350). Rama jest taka sama jak w pozostałych dwóch modelach Freeride, ze stalowymi rurami, częściami z kutego aluminium oraz solidną plastikową ramą wspierającą siodełko i tylny błotnik.

Hamulce nie są tak mocne jak w modelach motocrossowych czy enduro, ale nie są złe. W pełni radzą sobie z zadaniem. Wreszcie, rowery Freeride są zaprojektowane bardziej do zabawy niż do poważnej rywalizacji, chociaż nadal można poczuć filozofię „gotowości do wyścigu”.

Na Freeride E możesz wspinać się po stromych wzgórzach, skakać dość daleko i wysoko, a także, jak pokazał nam ekstremalny jeździec enduro Andy Lettenbichler, wspinać się po skałach jak na rowerze testowym. Podczas samej jazdy, oprócz natychmiastowego momentu obrotowego i pełnej mocy, coś jeszcze zrobiło na mnie wrażenie: Freeride E to świetne narzędzie do nauki dla każdego, kto zaczyna przygodę z motocyklami terenowymi, a także pomaga bardziej doświadczonym motocyklistom. . Wjechanie w kanał utworzony w zakręcie to prawdziwa poezja. Dzięki doskonałej lekkości i zwinności natychmiast wchodzi w zakręt, a następnie przy lekko dokręconej dźwigni gazu i tylnym hamulcu zaciągniętym na kierownicę (jak w hulajnodze) ostro przyspieszasz z zakrętu. . Po dobrych 20 minutach takiej jazdy czujesz się przyjemnie zmęczony, a przede wszystkim dużo bardziej uśmiechnięty, niż gdybyś spocił się przez godzinę w dusznej siłowni.

Kiedy myślę, że mogę zrobić mini tor motocrossowy lub tor endurocrossowy w domu w ogrodzie, jestem pod wrażeniem. Bez hałasu, bez skarg sąsiadów i ekologów, bingo! Obecnie największy potencjał rozwojowy tkwi w sercu, czyli szczelnym, wąskim i małym bezszczotkowym silniku elektrycznym mogącym osiągnąć maksymalną moc 16 kilowatów i momencie obrotowym 42 Nm od 0 obr./min oraz oczywiście 350-ogniwowy akumulator Samsunga z moc 2,6. kilowatogodziny. Jest to również zdecydowanie najdroższy element motocykla, którego koszt szacuje się na około 3000 euro, a także obszar, w którym KTM obecnie najbardziej agresywnie dąży do dalszej poprawy ceny i żywotności baterii.

KTM oferuje trzyletnią gwarancję na akumulator, który zachowuje pełną pojemność nawet po 700-krotnym ładowaniu. To dość dużo przejażdżek, w rzeczywistości trzeba być profesjonalistą, który dużo trenuje, jeśli chcesz wydać ten cały wydatek. Biorąc pod uwagę, że koszt ładowania jest śmiesznie niski, a motocykl nie wymaga prawie żadnych kosztów konserwacji w porównaniu z konwencjonalnym motocyklem enduro z silnikiem spalinowym. Na przykład: 155 mililitrów oleju trafia do skrzyni biegów i trzeba ją wymieniać co 50 godzin i tyle, nie ma innych kosztów.

tekst: Petr Kavchich

Dodaj komentarz