Mój Pontiac Firebird z 1988 roku.
Aktualności

Mój Pontiac Firebird z 1988 roku.

Mój Pontiac Firebird z 1988 roku.

Pontiaca Firebirda z 1988 roku.

…bo ciągle słyszę pytanie „jaki masz samochód?”

Teraz mam Pontiac Formula Firebird z 1988 roku. Do niedawna posiadałem również Pontiaca Laurentiana z 1961 roku i Pontiaca Parisienne z 1964 roku. Teraz trafiły w ręce innych właścicieli, którzy będą cieszyć się dreszczykiem emocji targowania się na podmiejskich ulicach w tych lądowych jachtach o wymiarach dwa na sześć metrów z hamulcami bębnowymi.

Formuła Firebird była tanią wersją Trans Am i mogę powiedzieć, że nacisk kładziono na taniość, a nie na Trans. To kiepski samochód pod każdym względem: elektrycznie sterowane szyby, ręczna regulacja foteli, proste radio/kaseta AM/FM i podstawowy 5.0-litrowy silnik V8 z „wtryskową” przepustnicą (sprytna nazwa tego, co tak naprawdę jest gaźnikiem). ).

Silnik ma nędzną moc 127 kW i pomimo braku mocy zużycie paliwa jest imponujące. W dobry dzień spalam 15 litrów na 100 km na benzynie bezołowiowej premium. Dlaczego więc Firebird? Wszystko zależy od stylu!

Elegancki, nisko zawieszony, klasyczny „pony car” z bardzo długą maską i krótkim tyłem. Zapewnia niesamowity wygląd. Samochód wznosi się zaledwie 1.2 metra nad ziemią, a przednia szyba jest pochylona pod kątem 62 stopni.

Nie otwierasz drzwi i nie wsiadasz do Firebirda. Zamiast tego zapadasz się w welurowe siedzisko. To jest praktykowana sztuka. Tylne „siedzenie” składa się z dwóch małych poduszek z tunelem transmisyjnym, który służy jako podłokietnik. Powiedziałem, że ten samochód jest niski!

Ma 24 lata i przebieg 160,000 XNUMX km i od czasu do czasu wymaga uwagi. Nie ma rdzy, a brak akcesoriów zasilających ogranicza potencjalne problemy elektryczne i mechaniczne, ale trudno jest wymienić małe rzeczy, takie jak przełączniki i wykończenie wnętrza.

Serwisuję go co XNUMX-XNUMX miesiące, choćby jako zabezpieczenie przed poważną awarią mechaniczną.

Jeżdżę tak prawie codziennie. Wychodzi w deszczu na parkingi supermarketów. GM wyprodukował prawie milion Firebird/Comaro w ciągu 10 lat, więc nie ma problemu z częściami zamiennymi.

Ile to jest warte? Niewiele, ale kogo to obchodzi? Jest jaskrawoczerwony i bardzo wesoły. I te niesamowite spojrzenia!

David Burrell, redaktor www.retroautos.com.au

Dodaj komentarz