Jazda próbna Mercedes-Benz SLC: mały i zabawny
Jazda próbna

Jazda próbna Mercedes-Benz SLC: mały i zabawny

W tym roku mija dokładnie 20 lat, odkąd Mercedes wypuścił małego roadstera o nazwie SLK. Ówczesny projektant Mercedesa, Bruno Sacco, narysował krótki, uroczy (ale nie do końca męski) model ze składanym twardym dachem i wizerunkiem samochodu dla tych, których bardziej interesuje wiatr we włosach niż osiągi - chociaż pierwsza generacja miała również 32 AMG wersja z 354 „koniami”. Druga generacja, która trafiła na rynek w 2004 roku, również znajduje się w podobnej sytuacji, jeśli chodzi o sportową i przyjemną jazdę. Jeśli to było konieczne, to było to możliwe, ale poczucie, że samochód został stworzony, aby zachęcić kierowcę do jeszcze więcej, jakoś nie istniało, nawet w przypadku SLK 55 AMG.

Trzecia generacja trafiła na rynek pięć lat temu i wraz z tą aktualizacją zyskała (między innymi) nową nazwę – a jeśli chodzi o wersje AMG, to także zupełnie inny charakter.

Nowy podstawowy model to SLC 180 z czterocylindrowym silnikiem o pojemności 1,6 litra z turbodoładowaniem i mocą 156 koni mechanicznych. Za nimi podążają SLC 200 i 300, a także 2,2-litrowy turbodiesel ze znakiem 250 d, 204 „mocą” i aż 500 Nm momentu obrotowego, czyli prawie na poziomie wersji AMG. Nawet ten ostatni sprawdza się zaskakująco dobrze na krętej drodze, zwłaszcza jeśli kierowca wybierze tryb sportowy w systemie Dynamic Select (który kontroluje reakcję silnika, skrzyni biegów i układu kierowniczego) (dostępne są również opcje Eco, Comfort, Sport + i Individual ). i przełącza ESP w tryb sportowy. Wtedy samochód może z łatwością wykonać serię zakrętów bez ingerencji w ESP, gdy nie jest on potrzebny (jak na zjazdach serpentynowych, gdy tylne wewnętrzne koło chce trochę pojechać), a jednocześnie jazda może być daleka od limitu, więc samochód jako kierowca. Jasne: słabsze benzyniaki i diesle nie są sportowymi samochodami i nawet nie chcą nimi być, ale to ładne samochody, które świetnie sprawdzają się na miejskim nabrzeżu (no, poza nieco głośniejszym dieslem) i na tych mniej wymagających . Górska droga. Słabsze silniki benzynowe są standardowo wyposażone w sześciobiegową manualną skrzynię biegów i opcjonalną 9-biegową automatyczną skrzynię biegów G-TRONIC, która jest standardem w trzech silnikach.

Aby SLC poważnie różnił się od poprzedniego SLK, wystarczy zastosować zupełnie nowy nos z nową maską i reflektorami (pod nadwoziem nowego Mercedesa oczywiście sygnowany jest Robert Leschnik), nowe tylne światła i rury wydechowe. uczynić SLC atrakcyjnym. oko. nowiutki samochód) i mocno przetworzone wnętrze.

Są nowe materiały, dużo powierzchni z aluminium i włókna węglowego, nowe wskaźniki z lepszym ekranem LCD pomiędzy nimi oraz większy i lepszy centralny LCD. Kierownica i dźwignia zmiany biegów są również nowe - w rzeczywistości tylko kilka szczegółów i elementów wyposażenia przypomina SLK, od Air-Scarf, który wieje delikatnym ciepłym wiatrem wokół szyi obu pasażerów, po elektrochromatyczny. szklany dach, który można ściemniać lub przyciemniać za naciśnięciem jednego przycisku. Oczywiście gama akcesoriów bezpieczeństwa jest bogata - nie dorównuje nowej E-Klasie, ale SLC nie brakuje niczego z listy wyposażenia krytycznego dla bezpieczeństwa (standardowego lub opcjonalnego): automatycznego hamowania, martwego pola monitoring, system utrzymywania pasa ruchu, aktywne latarnie LED (

Gwiazdą gamy SLC jest oczywiście SLC 43 AMG. Zamiast starego, wolnossącego silnika V-5,5 o pojemności 4,1 litra, dostępny jest teraz mniejszy i lżejszy silnik V-4,7 z turbodoładowaniem, który ma słabszą moc, ale ma prawie taki sam moment obrotowy. Wcześniej (m.in. dzięki przyspieszeniu, które wzrosło z 63 do 503 sekundy) wszystko to było postrzegane jako krok wstecz: należy również zauważyć, że inżynierowie Mercedesa włożyli wiele wysiłku w zmniejszenie masy, a także fakt, że podwozie jest obsługiwane odważnie – i dlatego SLC AMG jest teraz zupełnie innym samochodem. Łatwiejszy do opanowania, bardziej zabawny i chociaż zawsze jest gotowy (przez zamiatanie ESP) do zamiatania tyłka, robi to w żartobliwy sposób, a stary AMG lubił wywoływać w takich momentach przerażające i nerwowe uczucie. Gdy dodamy do tego świetne brzmienie (buczenie na dole, ostre w środku i górze i z większym trzaskiem na gazie) staje się jasne: nowy AMG jest co najmniej o krok przed starym – ale SLC dostanie jeszcze mocniejsza wersja 43 AMG z XNUMX końmi z czterolitrowym ośmiocylindrowym silnikiem z turbodoładowaniem. Ale będzie to również trudniejsze i jest całkiem możliwe, że XNUMX AMG jest idealnym środkiem zapewniającym maksymalną przyjemność z jazdy.

Dušan Lukič, fot. Ciril Komotar (siol.net), instytut

Nowy SLC – Przyczepa – Mercedes-Benz oryginał

Dodaj komentarz