Lamborghini Diablo - historia włoskiego byka
Artykuły

Lamborghini Diablo - historia włoskiego byka

Pewność siebie może czasami być dość bolesna. Podobnie było z władczym Enzo Ferrari, który zignorował rady Ferruccio Lamborghini dotyczące tworzenia samochodów. Potentat inżynierii rolniczej zebrał się w sobie i postanowił stworzyć samochód sportowy lepszy od Ferrari. Tak, historia działu samochodowego Lamborghini rozpoczęła się na początku lat 1964. XX wieku. Wkrótce świat był zszokowany – w modelu 350 wprowadzono Lamborghini 250 GT z dwunastocylindrowym silnikiem zdolnym osiągać prędkość do km/h. Później pojawiło się więcej modeli, w tym kultowe Miura, Countach i Diablo. Dziś zajmiemy się ostatnim ze wspomnianych byków.

Diablo powstało w połowie lat 110. jako następca futurystycznego Countacha. Pierwszy prototyp nadwozia zaprojektowany przez Marcello Gandiniego (konstruktora nadwozia m.in. dla Lamborghini Countach, Miura, Urraco, De Tomaso Pantera czy Bugatti EB16) nie uzyskał aprobaty kierownictwa firmy. Projekt jednak nie umarł – twórca sprzedał go innemu włoskiemu przedsiębiorcy, który stworzył Cizetę Moroder – supersamochód z silnikiem V.

Jednak Gandini nie porzucił ciała następcy Countacha. Spod jego rąk wyszedł też projekt Diablo i widać wiele podobieństw z poprzednią wizją, która zrodziła się po marce Cizeta. Nowy supersamochód Lamborghini był po prostu uprzejmy dla niesamowicie futurystycznego i kontrowersyjnego Countacha. Jednak jego stosunkowo spokojny styl okazał się ponadczasowy. Nawet dzisiaj, dwadzieścia lat po pojawieniu się na rynku, Diablo wygląda świetnie. Ale co kryje się za maską premierowej wersji Diablo z 1990 roku?

Sercem samochodu jest 5709-cylindrowy silnik o pojemności 3 60 cm492, którego cylindry ułożone są w kształcie litery V pod kątem 580 stopni. Silnik wytwarza 5200 KM. i 4,09 Nm momentu obrotowego przy 328 obr./min. Moc przekazywana jest na tylne koła za pośrednictwem pięciobiegowej skrzyni biegów. Diablo osiąga rok 1993 w 873 sekundy, a wskazówka prędkościomierza zatrzymuje się na km/h. Samochód w podstawowej wersji nie posiadał kontroli trakcji ani nawet ABS. Nie było też wspomagania kierownicy. W oryginalnej wersji jest to rasowy samochód sportowy, wymagający od kierowcy maksymalnej koncentracji, umiejętności i ostrożności. Komputer nie naprawi błędu ludzkiego, co może kosztować Cię jedynie bączek na zakręcie lub niebezpieczny wypadek. W tej oryginalnej wersji Lamborghini produkowane było aż przez rok. Wyprodukowano łącznie samochody. Jednak koniec produkcji tego modelu nie był końcem ery Diablo – był dopiero jej początkiem.

Powodem zakończenia produkcji premierowego modelu było wprowadzenie ulepszonej wersji VT, która posiadała już napęd na cztery koła, wspomaganie kierownicy oraz przeprojektowaną deskę rozdzielczą. Nie było żadnych zmian w skrzyni biegów, ale samochód stracił nieco na osiągach, zyskując 50 kg. Jednak wprowadzenie napędu na wszystkie koła poprawiło osiągi i bezpieczeństwo jazdy.

W latach 1994-1995 wyprodukowano 152 edycje specjalne Diablo. Był to samochód przygotowany na 525-lecie zakładu. Samochód został zmniejszony poprzez pozbycie się wszelkich udogodnień, takich jak klimatyzacja czy skośne szyby. Wnętrze wykończone jest Alcantarą. Samochód zyskał także większą moc – wytwarzał około 595 KM, a w wersji Jota nawet KM. Diablo w tej wersji zostało przygotowane głównie z myślą o zawodach sportowych.

Od 1995 roku produkowano Diablo SV, który posiadał system ABS i mocniejszy silnik, osiągający 530 KM. Przyspieszenie do setek zajęło tylko 3,85 sekundy, ale maksymalna prędkość spadła do 320 km/h. Było to spowodowane zmianą charakterystyki skrzyni biegów, która teraz zapewniała lepsze przyspieszenie kosztem prędkości maksymalnej. Pod koniec roku do produkcji wszedł również pierwszy od wielu lat roadster VT. Prace nad tym autem prowadzono niemal od samego początku produkcji Diablo, jednak pierwszy prototyp, zaprezentowany w 1992 roku, nie powiódł się. Brak przedniej szyby powodował konieczność noszenia kasku. Wersja produkcyjna roadstera miała już przednią szybę. Dach (hardtop) można było w każdej chwili przymocować ręcznie, ponieważ znajdował się z tyłu samochodu. Samochód był napędzany standardowym silnikiem o mocy 492 KM, który przesyłał moc na wszystkie cztery koła.

W 1998 roku wydano limitowaną wersję SV o nazwie Monterey Edition. Samochód posiadał silnik o mocy 550 KM. Z zewnątrz tę wersję można rozpoznać po otworach dachowych i dużym znaczku SV z boku samochodu.

Rok później przeprowadzono gruntowny remont kosmetyczny. Wszystkie modele (CB, BT, roadstery) zostały przeprojektowane wizualnie. Charakterystyczne chowane reflektory zostały porzucone na rzecz wbudowanych lamp, a w modelach SV i VT zainstalowano standardowe silniki o mocy 535 KM. Jedyną istotną różnicą między różnymi wersjami był rodzaj napędu (CB - napęd na tylne koła, BT - 4×4). W międzyczasie Lamborghini zostało przejęte przez Audi, a tym samym zainwestowano trochę więcej pieniędzy, które poszły na przygotowanie nowej wersji.

Lamborghini Diablo GT, bo o nim mowa, dostało nową jednostkę napędową. Był to sześciolitrowy silnik V12 o zawrotnej mocy 575 KM. i 630 Nm. Moc była przekazywana na tylne koła za pośrednictwem pięciobiegowej skrzyni biegów. Auto osiągało setki w niecałe 4 sekundy, a maksymalna prędkość wynosiła 338 km/h. Model ten był przeznaczony do startów wyścigowych (GT posiadał jednak homologacje), a „drogowe” Diablo było nadal produkowane. Na przełomie wieków okazało się, że Lamborghini potrzebuje następcy. Jeszcze przed przejęciem Audi powstały projekty nowego supersamochodu o nazwie Canto. Po zmianie właściciela prototyp nie został rozpoznany i rozpoczęto prace nad nowym modelem koncepcyjnym. Aby przedłużyć żywotność Diablo, sześciolitrowa jednostka została zmieniona z Diablo GT na VT. Tak powstał Diablo 6.0 VT o mocy 550 KM. Ostatnim westchnieniem Diablo było wydanie specjalnej edycji VT 6.0, z między innymi przeprojektowanym wnętrzem. z wyświetlaczem LCD, telefonem i sprzętem audio Alpine. Potem przyszedł czas na zmianę warty, a miejsce Diablo zajął Murcielago.

Przez dekadę Diablo był jedynym produkowanym modelem, który utrzymywał Lamborghini przy życiu. Jednak pod koniec nie było łatwo. Dziś firma rozwija się pod skrzydłami Audi, ale pamięć fanów Diablo wciąż żyje. Nic dziwnego – to po prostu świetny, agresywny supersamochód.

Dodaj komentarz