KTM 950 R Super Enduro
Jazda próbna MOTO

KTM 950 R Super Enduro

Jesteś gotowy? 5, 4, 3, 2, 1, start! W tym momencie z mojej głowy zniknęła tylko jedna myśl: „Gaz do końca! „KTM Superenduro świeci pode mną głębokim, dwucylindrowym głosem, gdy całkowicie zdejmuję przepustnicę. Czuję, jak rozdziera tylną oponę o ostre skały, cierpiąc nieznośny ciężar brutalnych 98 „koni”. Staram się trzymać ustalonej linii, jak najmniej zaplatać tył motocykla i trzymać się jak najdalej do przodu w idealnej pozycji na siedzeniu okrutnej bestii.

Szybkość gwałtownie rośnie i zanim wrzucę czwarty bieg, cyfrowy prędkościomierz pokazuje już około 100 kilometrów na godzinę. Pierwszy zakręt, stromy w lewo, hamuję do końca, tylne koło ślizga się po szutrze, a utwardzonemu „chodnikowi” mogę tylko podziękować za to, że nie jedzie za daleko. Przechylam KTM, ale nie za mocno, żeby nie spadł na ziemię ze względu na śliską nawierzchnię. Krótko mówiąc, najbardziej znany jest z tego, że pomimo godnej pozazdroszczenia niskiej wagi 190 kilogramów ze wszystkimi płynami poza paliwem, nadal jest wymagający i trudny w terenie. Przyspieszenie następuje ponownie. Nie mogę uwierzyć, że trzecie, czwarte tylne koło nadal kręci się na wolnych obrotach na szutrze, a prędkość przekroczyła już 120 kilometrów na godzinę. Potem następuje mały zakręt w prawo, ale bardzo długi. Musimy się tu ślizgać!

Ustawiam się w pozycji atakującej, głowa daleko przed kierownicą, nie chcę, aby moje przednie koło ślizgało się przy tej prędkości. Przerzucam się z piątego na czwarte, aby przenieść odpowiednią moc na tylne koło i już lecimy z prędkością 130 mil na godzinę po długim łuku. Czuję się jak bohater legendarnego rajdu Dakar! Nie może być oferowany na zwykłym motocyklu enduro. Gdy tył roweru delikatnie tańczy na krawędzi chwytu, zauważam serię krótkich wybojów pozostawionych przez kamieniołom pozostawiony przez ogromne ciężarówki do przewozu rudy. Cholera, tylne koło po prostu odbija się od wybojów, a potem cały rower przesuwa się niecały metr w lewo. Przyznam, że trochę srałam... ale dobrze się skończyło i samolot skręcił tuż przede mną.

Dodaję trochę gazu, ten mały dodatkowy ruch nadgarstka, bezpieczną rezerwę, którą musisz mieć podczas ślizgu. KTM wciąż bardzo przyspiesza. Wrzucam szósty bieg i po gruzach gonię nowy osobisty rekord prędkości. Całkowicie wepchnięty do tyłu na długie, wygodne siedzenie i pochylony do niskiej pozycji, co kilka sekund spoglądam na prędkościomierz, gdzie cyfry powoli, ale systematycznie rosną: 158, 164, 167, 169, 171, 173, 178, wystarczy ! Zwalniam, zbliża się zakręt. Nigdy nie jeździłem tak szybko motocyklem po szutrze. Może i jedzie szybciej, ale jest zbyt wiele powodów, by nie podejmować zbyt dużego ryzyka: gdybym był na 100% pewien, że nikt mnie nie pociągnie do tyłu (chłopcy na rowerach enduro trenowali tydzień przed wyścigiem w tym roku i zaroiło się od części Erzberg), a gdyby kamienie po drodze nie były tak ostre i twarde... Więc wchodzę na szczyt z zakrętu na zakręt. Tuż pod szczytem, ​​na ostatnich 50 metrach wysokości, wpadłem w gęstą mgłę, która powinna mocno zwolnić. Wreszcie na szczycie!

A teraz druga część. To była dopiero droga w górę, teraz muszę ukończyć okrążenie stromym zjazdem, wolniejszą, ale trudniejszą technicznie pracą i krótkim deserowym testem przełajowym, zanim dotrę do boksów, w których są mechanicy KTM. Łatwo zejść krętą i raczej wąską ścieżką dla wozów gruzowych, aż w końcu wychodzę z mgły na znak z dużą czerwoną kropką. Oznacza to, że trasa jest zalecana tylko dla bardziej doświadczonych kierowców. Na szczycie stromego, usianego kamieniami wzgórza, z nieco większymi oczami i gulą w gardle, powoli opuszczam superenduro KTM i próbuję utrzymać się na rowerach. Z dużą ilością adrenaliny we krwi udaje mi się dotrzeć do sedna sprawy, a stamtąd do raju enduro! Meandrujący strumień płynący przez słabo zarośnięty las po prostu zapraszał mnie do odświeżenia się. Po pierwszej znajomości w obiegu grzewczym wszystkie uprzedzenia zostały rozwiane, teraz jest znacznie bardziej zrelaksowany.

Rower jest również zaskakująco zwrotny w technicznym terenie. Nie jest to łatwe, ale pozwala dobrze wyszkolonemu kierowcy przeżyć całkiem wymagające przygody enduro. Nawet sam Giovanni Sala, wielokrotny mistrz świata, przyznał, że z tym KTM często podróżuje z przyjaciółmi na prawdziwe trasy hard-enduro. Tak więc nawet zwykłym enduro nie da się jeździć, przy prawidłowym ustawieniu zawieszenia WP i odpowiednim ciśnieniu w oponach KTM może zajść dość daleko. Drugi bieg jest lepszy na dłuższe zjazdy, ponieważ mniej agresywnie przenosi moc na tylne koło. Jest w nim tyle zabawy, że pokonanie strumienia lub dużej kałuży na tylnym kole jest łatwe. Sam projekt (rama ze stali molibdenowej, aluminiowa huśtawka i tył ramy) i przeprojektowanie, w tym wszystkie plastikowe, to czyste enduro; to znaczy, nie pękają przy pierwszym upadku, ale dobrze radzą sobie z silnymi uderzeniami z ziemi. Tylko towar wysokiej jakości!

Po tej krótkiej pracy technicznej czas na test krzyżowy. Znów chwytam za szeroką aluminiową kierownicę Renthal i próbuję rozgryźć, jaką wiedzę o motocrossie mogę wykorzystać na takim gigantzie, skoro nawet przy 180 cm nie mogę dotknąć ziemi obiema stopami jednocześnie (tylko KTM Dakar Stanovnik był tak wysoki) . Samolot i przyspieszenie, wszystko idzie gładko, zakręty wymagają większej ostrożności. Teraz skacz - i odskocznia z dużej kupy piasku! Nie ma nic gorszego - koła na odbiciu i miękki grunt przy lądowaniu. Ale KTM jest również dobrze wyważony podczas skoków z nieco cięższym przodem. Zawieszenie doskonale rozkłada wszystkie 280 kilogramów, gdy superenduro styka się z podłożem. Mimo, że sprawdza się świetnie, po raz kolejny byłem zaskoczony, jak bardzo jest przydatny nawet w trudnym technicznie terenie.

Po mecie już tylko ostatni odcinek i znowu „ładowanie” do 160 kilometrów na godzinę i zatrzymywanie się w boksach. „Ok, chłopaki, spróbuję następnej rundy z nieco bardziej miękkim zawieszeniem”, brzmiały moje słowa, gdy przekazałem je południowoafrykańskiemu projektantowi zawieszenia enduro w KTM. Tak wygląda tor w Erzberg na motocyklu KTM 950 R Super enduro. Tego dnia, mimo że cały dzień padał deszcz, zrobiłem ich sześć i siedziałem na rowerze przez prawie pięć godzin. Nazwa „superenduro” nie zawiera słowa „super”, ale też coś znaczy. Po tym, jak zrobił na mnie dobre wrażenie w terenie, chętnie zabrałbym go ze sobą na wycieczkę. Mam wrażenie, że będzie pasować idealnie.

Tak, a to drodzy mechanicy, którzy zadbali o wszystkie nasze wady i nienaganny stan stalowych koni, przepraszam za dwie przebite komory. Wieczorem wpuszczam piwo.

KTM 950 R Super Enduro

Cena modelu bazowego: 2.700.000 SIT.

Техническая информация

silnik: 4-suwowy, 75° w kształcie litery V, dwucylindrowy, chłodzony cieczą. 942 cm3, 2x gaźnik Keihin 43 mm

Transfer energii: 6-biegowa skrzynia biegów, łańcuch

Zawieszenie: regulowany widelec USD, tylny pojedynczy regulowany hydrauliczny amortyzator PDS

Opony przed 90/90 R21, tył 140/80 R18

Hamulce: średnica przedniej tarczy 300 mm, średnica tylnej tarczy 240 mm

Rozstaw osi:1.577 mm

Wysokość siedziska od podłoża: 965 mm

Zbiornik paliwa: 14, 5 l

Waga bez paliwa: 190 kg

Sprzedaż: Oś, doo, Koper (www.axle.si), Habat Moto Center, Lublana (www.hmc-habat.si), Motor Jet, doo, Maribor (www.motorjet.com), Moto Panigaz, doo, Kranj .motoland .si)

Chwalimy

pompa adrenaliny

pożytek

besztamy

wysokość siedzenia

tekst: Petr Kavchich

fot. Manfred Halvax, Hervig Poiker, Freeman Gary

Dodaj komentarz