Okręty i systemy morskie na forum Army 2018
Sprzęt wojskowy

Okręty i systemy morskie na forum Army 2018

Korweta eksportowa projektu PS-500.

Organizowane w Rosji od 2014 roku Forum Wojskowe to przede wszystkim okazja do zaprezentowania sprzętu dla wojsk lądowych. Ale jest wystawa lotnicza: część śmigłowców można zobaczyć na głównym terenie wystawowym w parku Patriot pod Moskwą, samoloty prezentowane są na lotnisku w sąsiedniej Kubince i nad poligonem w Alabino. Dużym problemem jest prezentacja osiągnięć i propozycji przemysłu stoczniowego.

Formalnie pokazy wojskowe odbywają się także w innych miastach Rosji, a także w Petersburgu, Władywostoku i Siewieromorsku, czyli u podstaw Marynarki Wojennej, ale „waga” tych pokazów jest znacznie mniejsza niż wydarzenia centralnego. Mimo to osiągnięcia przemysłu stoczniowego prezentowane były także w rozległych salach Patriota. W ubiegłym roku wykorzystano do tego osobną halę z logo holdingu stoczniowego - USC (United Shipbuilding Company). Prezentowała tylko modele statków, a niektóre próbki ich broni i wyposażenia były eksponowane na innych stoiskach.

Statki głównych klas

Dla porządku zacznijmy od koncepcji największych statków. Po raz kolejny pokazali model lotniskowca. Tym razem będzie to „lekki blok wielozadaniowy”.

o wyporności zaledwie 44 000 ton (poprzednia wynosiła 95 000 ton). W porównaniu z poprzednią konfiguracją zmiany są znaczące: zrezygnowano z dwóch nadbudówek podobnych do HMS Queen Elizabeth, uproszczono zarysy kabiny, która jest niemal symetryczna, a także zainstalowano wydłużoną pozycję samolotu przy nadbudówce do „przeciwwagi”. pochylony pokład do lądowania.

W jednej wersji projektu możliwe jest nawet toczenie samolotów za sobą. Dlatego wymiary pokładu są nietypowe – 304×78 m (w poprzednim wcieleniu – 330×42). Hangary pomieszczą 46 samolotów i śmigłowców (poprzednio 65). Zastępują je Su-33 (teraz wycofywane, więc nowego okrętu na pewno nie zobaczą), MiG-29KR i Ka-27, ale docelowo będą to nieco większe Su-57K i Ka-40 . Kwestia samolotów wykrywających radary dalekiego zasięgu w powietrzu pozostaje otwarta, ponieważ obecnie nie są one nawet projektowane w Rosji. Ponadto wizja wykorzystania dużych bezzałogowych statków powietrznych jest dość abstrakcyjna w kontekście braku doświadczeń z naziemnymi pojazdami samonaprowadzającymi o podobnej wielkości.

Koncepcja lotniskowca jest doskonałym przykładem współzależności prac rozwojowych prowadzonych w interesie różnych klientów. Jednak najważniejsza rzecz dla przyszłego rosyjskiego lotniskowca jest inna: taka jest propozycja Sankt Petersburga. Kryłow, czyli instytucja badawcza. Nie jest zatwierdzony przez żadne ze znanych biur projektowych, ani przez żadną z większych stoczni. Oznacza to, że w przypadku rzeczywistego zainteresowania (i finansowania) ze strony MON FR, taki statek najpierw trzeba by zaprojektować, potem zorganizować siatkę kooperantów, a dopiero potem ruszyć budowa. Ponadto żadna z rosyjskich stoczni nie jest obecnie w stanie zbudować tak dużego i złożonego statku. Pogląd ten potwierdzają na przykład ciągłe problemy nowej generacji znacznie mniejszych lodołamaczy o napędzie jądrowym. Dlatego rozpoczęcie budowy będzie wymagało ogromnych i pracochłonnych inwestycji w infrastrukturę. W stoczni Zvezda (Bolszoj Kamen, Kraj Nadmorski na Dalekim Wschodzie) rozpoczęto właśnie budowę dość dużego suchego doku (480 × 114 m), ale oficjalnie powinien on działać wyłącznie dla pracowników naftowych. Gdyby więc decyzja o budowie została podjęta dzisiaj, to za kilkanaście, dwa lata statek wszedłby do służby, a on sam nie zmieniłby układu sił na oceanach.

Druga koncepcja pochodzi z tego samego źródła, tj. Kryłów to duży niszczyciel projektu 23560 Lider, nazwany w tym roku Szkwałem. Również w jego przypadku można powtórzyć wszelkie zastrzeżenia dotyczące wspomnianego lotniskowca, z tą tylko różnicą, że statek tej wielkości można by zbudować wykorzystując istniejące możliwości stoczniowe. Jednak jednostki tej klasy musiałyby być produkowane masowo – jeśli WMF chciało przynajmniej odtworzyć sowiecki potencjał końca lat 80., musiałoby powstać co najmniej kilkanaście z nich. Za pomocą

przy dzisiejszych ograniczeniach zajęłoby to około 100 lat, co czyni cały plan absurdem. Okręt będzie ogromny (wyporność 18 ton, długość 000 m) - dwa razy większy niż radzieckie niszczyciele projektu 200 Sarych, nawet więcej niż krążowniki projektu 956 Atlant. Jego sylwetka będzie przypominać ciężkie krążowniki nuklearne projektu Orlan z 1164 roku. Również lokalizacja broni byłaby podobna, ale liczba pocisków gotowych do użycia byłaby większa: 1144 pocisków przeciwokrętowych przeciw 70 i 20 przeciwlotniczych przeciw 128. Oczywiście okręt przeznaczony na eksport miałby konwencjonalnego układu napędowego, a w przypadku wersji rosyjskiej – jądrowego (co dodatkowo wydłużyłoby możliwy czas budowy i zwiększyło jej koszt).

Co ciekawe, na jednym ze stoisk zaprojektowano (bez tytułu) projekt statku o podobnych wymiarach, ale o znacznie solidniejszym wyglądzie. Należy do radzieckich modeli z lat 80-tych, np. 1165 i 1293 - ma stosunkowo małe i „czyste” nadbudówki oraz potężną baterię wyrzutni rakiet umieszczonych pionowo w kadłubie.

Inną koncepcją jest rosyjski Mistral, czyli okręt desantowy Priboy o wyporności 23 000 t. Przewiezie 6 barek o nośności 45 ton, 6 desantowców, 12 śmigłowców, 10 czołgów, 50 transportowców i do 900 desant. Jego konstrukcja i wyposażenie byłyby prostsze niż w przypadku Leadera, ale okręty WMF tej klasy są teraz tak samo niepotrzebne, jak kilka lat temu francuskie Mistraly. Gdyby uruchomiono długofalowy i bardzo kosztowny kompleksowy program rozbudowy floty, desant tej wielkości nadal nie byłby priorytetem. Zamiast tego Rosjanie już testują niektóre typy statków handlowych jako desantowe jednostki logistyczne, czego dowodzą m.in. duże manewry Wostok-2018. Mimo to nadal oficjalnie stwierdza się, że Stocznia Północna w Sankt Petersburgu powinna do 2026 roku zbudować dwa statki dokowe o wyporności ponad 20 000 ton.

W ofercie OSK wciąż są duże okręty, niszczyciele i fregaty wzorowane na radzieckich konstrukcjach z lat 80., szanse na znalezienie dla nich zagranicznych nabywców są zerowe, a WMF woli inwestować w nowocześniejsze jednostki. Tak czy inaczej wznowienie ich produkcji w obliczu utraty licznych kooperantów z czasów ZSRR nie byłoby ani łatwe, ani tanie. Warto jednak choćby wspomnieć o tych propozycjach. Niszczyciel projektu 21956 z Siewiernowa należy pod względem PKB do projektu 956, ma podobną wyporność - 7700 t w porównaniu do 7900 t. Jednak powinien być napędzany przez jednostki turbin gazowych o mocy 54 000 kW, a nie turbiny parowe, jego uzbrojenie będzie prawie identyczny, tylko działo kalibru 130 mm będzie jednolufowe, a nie dwulufowe. Projekt 11541 „Korsarz” o wyporności 4500 ton z Zielonodolska to kolejna wersja projektu 11540 „Jastrib” z uzbrojeniem modułowym. Statki obu projektów były proponowane od lat - bez powodzenia.

Dodaj komentarz