Jak w serwisach samochodowych faktycznie „traktują” szarpnięcia przy przełączaniu automatycznych skrzyń biegów
Przydatne wskazówki dla kierowców

Jak w serwisach samochodowych faktycznie „traktują” szarpnięcia przy przełączaniu automatycznych skrzyń biegów

Rosjanom trudno było przyzwyczaić się do automatycznych skrzyń biegów i dopiero zaczęli masowo na nie przechodzić. Jednak nie każdemu udało się „nauczyć gotować”: wszelkie „trudności” automatycznej skrzyni biegów powodują burzę oburzenia, krzyków, jęków i wyprawy na stację paliw. Jednak w rzeczywistości wszystko jest nieco prostsze, niż się wydaje. Szczegóły na portalu AvtoVzglyad.

Używany samochód to prawdziwa skarbnica ukrytych „prezentów”. Albo nie uruchomi się, albo zacznie drgać podczas jazdy, albo nawet całkowicie odmówi jazdy „niespodziewanie”. A jeśli pakiet zawiera „automat”, staje się przerażający, ponieważ naprawa takiej skrzyni biegów zawsze będzie kosztować niezły grosz. Jednak w praktyce po przetrwaniu pierwszych 5 minut stresu problem często można rozwiązać własnymi rękami.

Wyobraźmy sobie więc sytuację dobrze znaną wielu: po wciśnięciu pedału gazu następuje charakterystyczne szarpnięcie, prędkość gwałtownie rośnie, biegi się nie zmieniają. Co pomyśli przeciętny współczesny kierowca, który tylko wie, gdzie włożyć kluczyk i gdzie dolać benzyny i płynu do spryskiwaczy? Zgadza się – jest zepsuty. Kolejna szczypta aktywności mózgu powie Ci, że problem leży w transmisji. A to zawsze jest bardzo, bardzo drogie. Problem, gdzie jest moja karta kredytowa?

Warsztaty samochodowe i inne stacje obsługi doskonale zdają sobie sprawę z tego behawioralnego aspektu, chętnie pomogą w ewakuacji, a następnie naprawią go „za niedrogą cenę”. Napiszą listę części zamiennych, wrzucą do bagażnika stary, zużyty sprzęt – często z zupełnie innego samochodu – i chętnie zabiorą Cię do kasy. A kiedy samochód zacznie jechać, wszystko się ułoży. Tylko często sama automatyczna skrzynia biegów, a także wszystkie inne elementy i zespoły nie były demontowane. W końcu do naprawy wystarczyło otworzyć maskę.

Jak w serwisach samochodowych faktycznie „traktują” szarpnięcia przy przełączaniu automatycznych skrzyń biegów

Sztuczka w trzech na cztery przypadki polega na tym, że nauczyliśmy się wymieniać olej silnikowy, ale zwykle zapominamy o „pudełku”. To samo tyczy się filtrów, których w pudełku mogą znajdować się nawet dwa. Ale rzadko im się to zdarza, najczęściej proces „naprawy” ogranicza się do wyciągnięcia bagnetu, który oczywiście będzie całkowicie suchy. W automatycznej skrzyni biegów nie ma oleju, dlatego nie ma ciśnienia, więc jest szarpnięcie.

I faktycznie naprawa: w szyjkę bagnetu wkłada się lejek, do którego wlewa się najtańszy ATF - olej przekładniowy. Następnie wybierak jest ostrożnie przełączany na każdy bieg, ponownie dodawany jest olej i ponownie przełączany. I tak kilka razy, aż pudełko przestanie szarpać. W rzeczywistości pojemność skrzyni biegów wynosi od 8 do 12 litrów, dlatego, nawiasem mówiąc, wielu kierowców nie wymienia oleju. To, szczerze mówiąc, kosztowna przyjemność. Stąd problem.

Stare skrzynie biegów, klasyczne automatyczne skrzynie biegów, szczególnie jeśli chodzi o cztero-pięciobiegowe „dinozaury”, są niesamowicie niezawodne i niełatwe do zepsucia. Dlatego zwykle kosztują 20-30 tysięcy rubli - tak naprawdę nikt ich nie potrzebuje. Takie „pudełka” z łatwością przetrwają nieostrożność właścicieli i po dodaniu wymaganej ilości „przekładni” nadal działają. To wszystkie naprawy, które przy wiedzy, zbiorniku ATF i lejku można wykonać tuż przy drodze. Albo udaj się na stację paliw i zapłać „pełną opłatę” kasjerowi.

Dodaj komentarz