Jak kurczą się zapasy EV na autostradach [DIAGRAM]
Horst Luening, niemiecki youtuber i miłośnik elektryków, przygotował bardzo rzetelny przegląd zasięgu pojazdów elektrycznych na autostradzie. W eksperymencie wziął pod uwagę nie tylko prędkość poruszania się i wysokość zawieszenia, ale nawet omówił różnice w obwodzie kół w zależności od prędkości.
Luening przetestował samochody na około 38 kilometrach autostrad. Testował następujące modele samochodów:
- Hyundai Ioniq elektryczny,
- Tesla Model S 75D,
- Tesla Model S 100D,
- Tesla Model S P85D,
- Tesli Model X 90D.
Między innymi przetestował zależność między zasięgiem a wysokością zawieszenia i stwierdził, że przy dużych prędkościach obniżenie zawieszenia zmniejsza zużycie energii (= zwiększa zasięg) o 3,4–6,5 procent. Pochwalił także Teslę Model S za dokładny prędkościomierz, który nie zniekształca danych prędkości, jak robi to większość samochodów.
> Jak wydłużyć zasięg samochodu elektrycznego w mroźne dni?
Wnioski z eksperymentu? Podczas jazdy z prędkością 90 km/h wszystkie pojazdy osiągnęły zasięg większy niż wymagany przez procedurę EPA. Jednakże przy prędkościach autostradowych (150 km/h) zasięg Tesli spadł o dobre 25-35 procentczyli od rzeczywistych kosztów trzeba było odjąć około 120-140 kilometrów.
Przy tej samej prędkości Hyundai Ioniq pokonał tylko 120 kilometrów zamiast 200 kilometrów na jednym ładowaniu.
Wyniki eksperymentu Lueninga: zasięg pojazdu elektrycznego w funkcji prędkości jazdy (c) Horst Luening, zestawienie ze strony www.elektrowoz.pl
Przy 200 km/h było jeszcze gorzej. Jazda z taką prędkością spowodowała, że Tesla straciła ponad połowę swojego rzeczywistego zasięgu (EPA). Innymi słowy: o ile 150 km/h nadal gwarantuje rozsądny dystans na jednym ładowaniu, o tyle 200 km/h na dystansach powyżej około 200 km sprawi, że więcej czasu stracimy na stacji ładującej niż zyskamy po rozpędzeniu o 50 km. /h (150 -> 200km/h).
Warto zobaczyć (po niemiecku):
REKLAMA
REKLAMA
To może Cię zainteresować: