Niszczyciel czołgów „Ferdynand” („Słoń”)
Sprzęt wojskowy

Niszczyciel czołgów „Ferdynand” („Słoń”)

Zawartość
Niszczyciel czołgów „Ferdynand”
Ferdynand. Część 2
Ferdynand. Część 3
Użycie bojowe
Użycie bojowe. Część 2

Niszczyciel czołgów „Ferdynand” („Słoń”)

Rzeczy:

Niszczyciel czołgów 8,8 cm PaK 43/2 Sfl L/71 Tiger (P);

Działo szturmowe z 8,8 cm PaK 43/2

(Sd.Kfz.184).

Niszczyciel czołgów „Ferdynand” („Słoń”)Myśliwiec Elefant, znany również jako Ferdinand, został zaprojektowany na bazie prototypu VK 4501 (P) czołgu T-VI H Tiger. Ta wersja czołgu Tiger została opracowana przez firmę Porsche, jednak preferowano projekt Henschel i postanowiono przerobić wyprodukowane 90 egzemplarzy podwozia VK 4501 (P) na niszczyciele czołgów. Nad przedziałem kontrolnym i oddziałem bojowym zamontowano opancerzoną kabinę, w której zainstalowano potężne półautomatyczne działo kal. 88 mm z lufą o długości 71 kalibrów. Działo było skierowane w stronę tylnej części podwozia, która teraz stała się przodem jednostki samobieżnej.

W jego podwoziu zastosowano przekładnię elektryczną, która pracowała według następującego schematu: dwa silniki gaźnikowe napędzały dwa generatory elektryczne, których prąd elektryczny był wykorzystywany do napędzania silników elektrycznych napędzających koła napędowe jednostki samobieżnej. Inne cechy wyróżniające tę instalację to bardzo mocny pancerz (grubość przednich płyt kadłuba i kabiny wynosiła 200 mm) oraz duża waga - 65 ton. Elektrownia o mocy zaledwie 640 KM. mógł zapewnić maksymalną prędkość tego kolosa tylko 30 km / h. W trudnym terenie nie poruszała się dużo szybciej niż pieszy. Niszczyciele czołgów „Ferdinand” zostały po raz pierwszy użyte w lipcu 1943 roku w bitwie pod Kurskiem. Były bardzo niebezpieczne podczas walki na duże odległości (pocisk podkalibrowy w odległości 1000 metrów gwarantował przebicie pancerza o grubości 200 mm) zdarzały się przypadki, gdy czołg T-34 został zniszczony z odległości 3000 metrów, ale w w walce w zwarciu są bardziej mobilni Czołgi T-34 zniszczyli je strzałami w bok i rufę. Używany w ciężkich jednostkach przeciwpancernych.

 W 1942 roku Wehrmacht przyjął na uzbrojenie czołg Tiger, zaprojektowany przez firmę Henschel. Zadanie opracowania tego samego czołgu otrzymał wcześniej profesor Ferdinand Porsche, który nie czekając na testy obu próbek, uruchomił swój czołg do produkcji. Samochód Porsche był wyposażony w elektryczną skrzynię biegów, która wykorzystywała dużą ilość rzadkiej miedzi, co było jednym z mocnych argumentów przeciwko jej adopcji. Ponadto podwozie czołgu Porsche charakteryzowało się niską niezawodnością i wymagało większej uwagi jednostek konserwacyjnych dywizji czołgów. Dlatego po przyznaniu pierwszeństwa czołgowi Henschel pojawiło się pytanie o wykorzystanie gotowych podwozi czołgów Porsche, które udało im się wyprodukować w ilości 90 sztuk. Pięć z nich przerobiono na pojazdy ratownicze, a na bazie pozostałych postanowiono zbudować niszczyciele czołgów z potężnym działem 88 mm PAK43/1 o długości lufy 71 kalibrów, instalując je w opancerzonej kabinie w tył zbiornika. Prace nad konwersją czołgów Porsche rozpoczęły się we wrześniu 1942 roku w zakładach Alkett w St. Valentine i zostały zakończone 8 maja 1943 roku.

Nazwano nowe działa szturmowe Panzerjager 8,8 cm Rak43/2 (Sd Kfz. 184)

Niszczyciel czołgów „Ferdynand” („Słoń”)

Profesor Ferdinand Porsche podczas inspekcji jednego z prototypów czołgu VK4501 (P) „Tiger”, czerwiec 1942 r.

Z historii

W czasie walk lato-jesień 1943 roku nastąpiły pewne zmiany w wyglądzie Ferdynandów. Tak więc na przednim arkuszu kabiny pojawiły się rowki do odprowadzania wody deszczowej, w niektórych maszynach skrzynia z częściami zamiennymi i podnośnik z drewnianą belką zostały przeniesione na rufę maszyny, a na górnej części zaczęto montować zapasowe gąsienice przedni płat kadłuba.

W okresie od stycznia do kwietnia 1944 roku zmodernizowano pozostałe Ferdynandy. Przede wszystkim były wyposażone w karabin maszynowy MG-34 montowany w przedniej płycie kadłuba. Pomimo faktu, że Ferdynandy miały służyć do walki z czołgami wroga na duże odległości, doświadczenie bojowe pokazało potrzebę posiadania karabinu maszynowego do obrony dział samobieżnych w walce w zwarciu, zwłaszcza jeśli samochód został trafiony lub wysadzony w powietrze przez minę . Na przykład podczas bitew na Wybrzeżu Kurskim niektóre załogi ćwiczyły strzelanie z lekkiego karabinu maszynowego MG-34 nawet przez lufę działa.

Ponadto, aby poprawić widoczność, zamiast włazu dowódcy działa samobieżnego zainstalowano wieżę z siedmioma peryskopami obserwacyjnymi (wieżyczka została całkowicie zapożyczona z działa szturmowego StuG42). Ponadto w działach samobieżnych wzmocniono mocowania skrzydeł, przyspawano pokładowe przyrządy obserwacyjne dla kierowcy i radiooperatora (rzeczywista skuteczność tych urządzeń okazała się bliska zeru), zlikwidowano reflektory, przeniesiono montaż skrzynki z częściami zamiennymi, podnośnika i gąsienic zapasowych na rufę kadłuba oraz zwiększono ładowność amunicji na pięć strzałów, zainstalowano nowe zdejmowane kratki w komorze silnika (nowe kraty chroniły przed butelkami KS, które były aktywnie wykorzystywane przez piechotę Armii Czerwonej do walki z wrogimi czołgami i działami samobieżnymi). Ponadto działa samobieżne otrzymały powłokę zimmerytową, która chroniła pancerz pojazdów przed minami magnetycznymi i granatami wroga.

29 listopada 1943 r. A. Hitler zaproponował OKN zmianę nazw pojazdów opancerzonych. Jego propozycje nazewnictwa zostały przyjęte i uprawomocnione zarządzeniem z 1 lutego 1944 r., a powtórzone zarządzeniem z 27 lutego 1944 r. Zgodnie z tymi dokumentami Ferdynand otrzymał nowe oznaczenie - działo szturmowe Elefant 8,8 cm Porsche (Elefant fur 8,8 cm Sturmgeschutz Porsche).

Z dat modernizacji widać, że zmiana nazwy dział samobieżnych nastąpiła przypadkowo, ale z czasem, odkąd wyremontowane Ferdynandy wróciły do ​​służby. Ułatwiło to rozróżnienie maszyn:

oryginalna wersja samochodu nazywała się „Ferdinand”, a zmodernizowana wersja nosiła nazwę „Słoń”.

W Armii Czerwonej „Ferdynandy” były często nazywane dowolną niemiecką samobieżną instalacją artyleryjską.

Hitler nieustannie przyspieszał produkcję, chcąc, aby nowe pojazdy były gotowe do rozpoczęcia Operacji Cytadela, której termin był wielokrotnie przekładany z powodu niewystarczającej liczby wyprodukowanych nowych czołgów Tygrys i Pantera. Działa szturmowe Ferdinand były wyposażone w dwa silniki gaźnikowe Maybach HL120TRM o mocy 221 kW (300 KM) każdy. Silniki znajdowały się w centralnej części kadłuba, przed oddziałem bojowym, za fotelem kierowcy. Grubość pancerza przedniego wynosiła 200 mm, pancerza bocznego 80 mm, dna 60 mm, dachu przedziału bojowego 40 mm i 42 mm. Kierowca i radiooperator znajdowali się przed kadłubem, a dowódca, strzelec i dwóch ładowniczych na rufie.

W swojej konstrukcji i układzie działo szturmowe Ferdinand różniło się od wszystkich niemieckich czołgów i dział samobieżnych drugiej wojny światowej. Przed kadłubem znajdował się przedział kontrolny, w którym znajdowały się dźwignie i pedały sterujące, zespoły pneumatycznego układu hamulcowego, napinacze gąsienic, skrzynka przyłączeniowa z przełącznikami i reostatami, tablica przyrządów, filtry paliwa, akumulatory rozruchowe, radiostacja, fotele kierowcy i radiooperatora. Przedział elektrowni zajmował środkową część działa samobieżnego. Został oddzielony od przedziału kontrolnego metalową przegrodą. Zainstalowano równolegle silniki Maybacha, sprzężone z generatorami, zespołem wentylacyjno-chłodnicowym, zbiornikami paliwa, sprężarką, dwoma wentylatorami przeznaczonymi do wentylacji przedziału elektrowni oraz elektrycznymi silnikami trakcyjnymi.

Kliknij na obrazek, aby powiększyć (otwiera się w nowym oknie)

Niszczyciel czołgów „Ferdynand” („Słoń”)

Niszczyciel czołgów „Słoń” Sd.Kfz.184

W części rufowej znajdował się przedział bojowy z zainstalowanym w nim działem 88 mm StuK43 L/71 (wariant 88-mm działa przeciwpancernego Pak43, przystosowany do montażu w działku szturmowym) i amunicją, czterech członków załogi stacjonowali tu także – dowódca, działonowy i dwóch ładowniczych. Ponadto silniki trakcyjne znajdowały się w dolnej tylnej części bojowego oddziału. Przedział bojowy został oddzielony od przedziału elektrowni przegrodą żaroodporną, a także podłogą z uszczelkami filcowymi. Dokonano tego w celu zapobieżenia przedostawaniu się zanieczyszczonego powietrza do bojowego oddziału z przedziału elektrowni i zlokalizowania ewentualnego pożaru w jednym lub drugim przedziale. Przegrody między przedziałami i ogólnie umiejscowienie sprzętu w korpusie działa samobieżnego uniemożliwiały kierowcy i radiooperatorowi osobistą komunikację z załogą bojowego oddziału. Komunikacja między nimi odbywała się za pomocą telefonu czołgowego - elastycznego metalowego węża - oraz interkomu czołgowego.

Niszczyciel czołgów „Ferdynand” („Słoń”)

Do produkcji Ferdynandów wykorzystano kadłuby Tygrysów, zaprojektowane przez F. Porsche, wykonane z pancerza o grubości 80-100 mm. Jednocześnie blachy boczne z przednią i rufową połączono w szpic, a na krawędziach blach bocznych znajdowały się 20-milimetrowe rowki, o które opierały się blachy kadłuba przedniego i rufowego. Na zewnątrz i wewnątrz wszystkie połączenia zostały spawane elektrodami austenitycznymi. Przy przerabianiu kadłubów czołgów na Ferdinandy wycięto od wewnątrz tylne skośne płyty boczne - w ten sposób odciążono je zamieniając w dodatkowe usztywnienia. W ich miejsce przyspawano małe 80-milimetrowe płyty pancerne, które stanowiły kontynuację burty głównej, do której przymocowano górną blachę rufową do kolca. Wszystkie te działania zostały podjęte w celu doprowadzenia górnej części kadłuba do tego samego poziomu, który był następnie niezbędny do montażu kabiny.Były również rowki 20 mm w dolnej krawędzi blach burtowych, w tym blach dolnych z kolejnymi spawanie dwustronne. Przednia część dna (na długości 1350 mm) została wzmocniona dodatkową blachą o grubości 30 mm przynitowaną do płyty głównej 25 nitami ułożonymi w 5 rzędach. Ponadto spawanie przeprowadzono wzdłuż krawędzi bez cięcia krawędzi.

Widok z góry w 3/4 na przód kadłuba i nadbudówkę
Niszczyciel czołgów „Ferdynand” („Słoń”)Niszczyciel czołgów „Ferdynand” („Słoń”)
„Ferdynand”"Słoń"
Kliknij na obrazek, aby powiększyć (otwiera się w nowym oknie)
Różnice między „Ferdynandem” a „Słoniem”. „Słoń” miał oczywiście mocowanie karabinu maszynowego, pokryte dodatkowym dodatkowym pancerzem. Podnośnik i drewniany stojak na niego przeniesiono na rufę. Przednie błotniki wzmocnione są stalowymi profilami. Z okładziny przedniego błotnika usunięto mocowania zapasowych gąsienic. Usunięte reflektory. Osłona przeciwsłoneczna jest zainstalowana nad urządzeniami obserwacyjnymi kierowcy. Wieża dowódcy jest zamontowana na dachu kabiny, podobnie jak wieża dowódcy działa szturmowego StuG III. Na ścianie czołowej kabiny przyspawane są rynny odprowadzające wodę opadową.

Przednia i przednia blacha kadłuba o grubości 100 mm została dodatkowo wzmocniona ekranami o grubości 100 mm, które połączono z blachą główną za pomocą 12 (przednich) i 11 (przednich) śrub o średnicy 38 mm z łbami kuloodpornymi. Ponadto spawanie odbywało się z góry iz boków. Aby zapobiec poluzowaniu się nakrętek podczas ostrzału, zostały one również przyspawane do wnętrza płyt podstawy. Otwory na urządzenie obserwacyjne i mocowanie karabinu maszynowego w przednim arkuszu kadłuba, odziedziczone po „Tygrysie” zaprojektowanym przez F. Porsche, zostały przyspawane od wewnątrz specjalnymi wkładkami pancerza. Blachy dachowe przedziału sterowniczego i elektrowni umieszczono w 20-milimetrowych rowkach w górnej krawędzi blach bocznych i czołowych, po czym wykonano dwustronne spawanie.W dachu przedziału sterowniczego umieszczono dwa włazy do lądowania kierowca i radiooperator. Właz kierowcy miał trzy otwory do oglądania urządzeń, chronione od góry opancerzonym wizjerem. Po prawej stronie włazu radiooperatora przyspawano opancerzony cylinder chroniący wejście anteny, a między włazami przymocowano ogranicznik, aby zabezpieczyć lufę pistoletu w pozycji złożonej. W przednich ściętych płytach bocznych kadłuba znajdowały się szczeliny obserwacyjne do obserwacji kierowcy i radiooperatora.

Widok z góry w 3/4 od tyłu kadłuba i nadbudówki
Niszczyciel czołgów „Ferdynand” („Słoń”)Niszczyciel czołgów „Ferdynand” („Słoń”)
„Ferdynand”"Słoń"
Kliknij na obrazek, aby powiększyć (otwiera się w nowym oknie)
Różnice między „Ferdynandem” a „Słoniem”. Elefant ma skrzynkę narzędziową na rufie. Tylne błotniki wzmocnione są stalowymi profilami. Młot został przeniesiony na rufowy arkusz tnący. Zamiast poręczy po lewej stronie rufowej blachy tnącej wykonano mocowania pod zapasowe gąsienice.

Wstecz – Dalej >>

 

Dodaj komentarz