Iskanders w wojnie o Górski Karabach - postrzelony w nogę
Sprzęt wojskowy

Iskanders w wojnie o Górski Karabach - postrzelony w nogę

Iskanders w wojnie o Górski Karabach - postrzelony w nogę

Ormiański „Iskander” na paradzie z okazji 25. rocznicy odzyskania niepodległości w Erewaniu. Wielu ormiańskich polityków i wojskowych postrzegało Iskandery jako cudowną broń, która zapewnia skuteczne odstraszanie lub gwarancję pokonania wroga w przypadku konfliktu zbrojnego. Ich użycie spowodowało szkody zarówno dla premiera Armenii, jak i rosyjskiego resortu obrony.

"Były używane, ale były całkowicie bezużyteczne - albo nie eksplodowały przy uderzeniu, albo tylko 10%." Te słowa premiera Armenii Nikola Paszyniana, wypowiedziane 23 lutego 2021 r. podczas wywiadu dla centralnego kanału telewizyjnego Armenii, wywołały międzynarodowy skandal z systemem rakietowym Iskander w tle, a nawet doprowadziły do ​​protestów ulicznych w Erewaniu. Być może jednak największy wpływ wywarły one na rosyjskie Ministerstwo Obrony, które broniąc swojego sztandarowego produktu „strzeliło sobie w stopę Iskanderem”.

Druga wojna w Górskim Karabachu między Armenią a Azerbejdżanem rozpoczęła się 27 września 2020 r. i zakończyła 9 listopada tego samego roku podpisaniem porozumienia o zawieszeniu broni osiągniętego w ramach negocjacji między Federacją Rosyjską a Turcją. Po 44 dniach zaciekłych walk wynikiem konfliktu była klęska Armenii, która utraciła terytoria okupowane od pierwszej wojny światowej w latach 1992-1994 oraz około 30% terytorium Górnego Karabachu. Region autonomiczny, niegdyś część Azerbejdżańskiej SRR, jest zamieszkany głównie przez Ormian (więcej szczegółów w WiT 10, 11 i 12/2020).

Iskanders w wojnie o Górski Karabach - postrzelony w nogę

Premier Armenii Nikol Paszynian przemawia do swoich zwolenników na wiecu w Erewaniu. Po podpisaniu rozejmu na bardzo niekorzystnych dla Armenii warunkach politycy i wojsko zaczęli oskarżać się nawzajem o rozwiązanie trwającego od kilkudziesięciu lat konfliktu w Górskim Karabachu.

Bardzo niekorzystne dla Armenii rozwiązanie konfliktu wywołało burzę wzajemnych oskarżeń między lokalnymi politykami a wojskiem. Były prorosyjski prezydent i premier Serż Sarkisjan, obalony w kwietniu 2018 r. i zastąpiony na stanowisku premiera przez Nikola Paszyniana, publicznie i zdecydowanie krytycznie odnosi się do sposobu prowadzenia wojny przez ekipę rządzącą. 16 lutego w wywiadzie dla ArmNewsTV skrytykował w szczególności użycie starych i niedokładnych pocisków Elbrus przeciwko Azerbejdżanowi, które uderzyły w osiedla kilku miast, co według niego uczyniło tylko azerbejdżańskie ataki bardziej bezwzględnymi. Z drugiej strony, najbardziej zaawansowane pociski balistyczne Iskander w Arsenale, zakupione za jego kadencji, zostały użyte przez wojsko dopiero w ostatnim dniu wojny, atakując siły wroga w ormiańskim mieście Szusza, zamiast używać ich na celach w Azerbejdżanie na początku wojny.

Wezwany do tablicy pamiątkowej Paszynian publicznie odpowiedział na te oskarżenia 23 lutego. Według niego Iskandery rzeczywiście były używane, ale okazały się bezużyteczne, bo albo nie eksplodowały, albo działały poprawnie tylko w około 10% [co by nie znaczyło – ok. XNUMX proc. red.]. Dodał też, że to były prezydent powinien odpowiedzieć, dlaczego tak się stało. Zapytany o to przez dziennikarzy zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Armenii generał broni Tiran Chaczatryan odrzucił „rewelacje” premiera o skuteczności Iskandera, nazwał je bzdurami, za co został odwołany z jego stanowisko. Ministerstwo Obrony RA początkowo odmówiło skomentowania słów premiera.

Iskandery w Armenii

Według źródeł rosyjskich umowa na zakup systemu rakietowego 9K720E Iskander-E przez Armenię została zawarta w 2013 roku, a dostawa sprzętu – pod koniec 2015 roku. Po raz pierwszy zaprezentowano go 21 września 2016 roku na defiladzie w Erywań zorganizowana z okazji 25-lecia odzyskania niepodległości. Są one pokazane obok systemów rakietowych ziemia-ziemia odziedziczonych po ZSRR, tj. 9K79 Toczka i znacznie starszy 9K72 Elbrus. Oprócz dwóch wyrzutni samobieżnych 9P78E w defiladzie wzięły również udział dwa pociski 9T250E.

Po defiladzie pojawiły się spekulacje, czy prezentowane Iskandery należały do ​​Armenii, czy też zostały „pożyczone” z Rosji w celach propagandowych – aby zaimponować skonfliktowanemu z Armenią Azerbejdżanowi, zwłaszcza że w kwietniu 2016 roku doszło do kolejnych starć w spornym Gorskim Karabach. Zakup Iskanderów został zakwestionowany, biorąc pod uwagę, że w Rosji proces przezbrojenia brygad rakietowych w Iskandery dopiero nabierał rozpędu, a według niektórych rosyjskich urzędników ich sprzedaż eksportowa była rozważana dopiero po zaspokojeniu własnych potrzeb.

W lutym 2017 roku wątpliwości te rozwiał ówczesny minister obrony Armenii Wigen Sarkisjan, który w rozmowie z rosyjską agencją informacyjną Sputnik zapewnił, że pokazane na paradzie elementy systemu Iskander zostały zakupione przez Armenię, będącą w posiadaniu i przez nią kontrolowanych. siły. Minister Sarkissian podkreślił, że chociaż Iskandery są uważane za broń odstraszającą, mogą być używane jako broń uderzeniowa. Jakakolwiek decyzja w tej sprawie będzie zależeć od rozwoju sytuacji, a broń ta może mieć „nieodwracalne konsekwencje” dla infrastruktury państwa, przeciwko któremu zostanie użyta. W tym samym duchu wypowiadali się także inni ormiańscy politycy i wojskowi.

Te śmiałe stwierdzenia sprawiały wrażenie, że kupno Iskandera było uważane za coś, jak posiadanie najlepszej broni. Podobnie zaprezentowano zakup w Rosji wielozadaniowego samolotu bojowego Su-30SM, który miał zmieść z nieba Azerbejdżańskie Siły Powietrzne.

Nie podano oficjalnie, ile wyrzutni i pocisków kupiła dla nich Armenia. Z materiałów promocyjnych Biura Konstrukcyjnego Budowy Maszyn wynika, że ​​minimalną jednostką kompleksu 9K720E Iskander-E zdolną do samodzielnego działania jest eskadra. W rosyjskich brygadach rakietowych eskadra Iskander ma cztery wyrzutnie. Jeśli Armenia kupiła jedną eskadrę, to musi mieć cztery wyrzutnie i zapas co najmniej dwóch pocisków dla każdej z nich, tj. ośmiu, choć niektóre nieoficjalne źródła rosyjskie twierdzą, że na paradzie pokazano cały sprzęt, którym dysponuje Armenia. To samo można zrobić z dokładniejszego przestudiowania oficjalnego materiału filmowego z ćwiczeń ormiańskich Iskanderów. Oprócz dwóch „prawdziwych” wyrzutni, wprawne oko dostrzeże co najmniej jedną makietę samobieżną (przynętę?). Co więcej, po ostatnich wydarzeniach w kanale telewizyjnym Russia 1 poinformowano, że Armenia otrzymała dotychczas tylko… cztery pociski bojowe.

Zagadką pozostaje stwierdzenie Paszyniana o niskiej skuteczności Iskanderów użytych w wojnie jesienią 2020 roku. Nie da się uzyskać 10% skuteczności w przypadku wystrzelenia nawet czterech rakiet, ponieważ może to być 100%, 75%, 50%, 25% lub 0%! Może siła ognia była dziesięciokrotnie mniejsza niż oczekiwano? Niewiele jest nadziei, że kiedykolwiek dowiemy się, co mieli na myśli Paszynianie.

Dodaj komentarz