Jazda próbna Hyundai i10, Citroën C1, Fiat Panda, Skoda Citigo: dzieci z czterema drzwiami
Jazda próbna

Jazda próbna Hyundai i10, Citroën C1, Fiat Panda, Skoda Citigo: dzieci z czterema drzwiami

Jazda próbna Hyundai i10, Citroën C1, Fiat Panda, Skoda Citigo: dzieci z czterema drzwiami

Hyundai szybko wygrał klasę samochodów kompaktowych i10 za cenę około 20 000 lewów. Citroen dołącza teraz do gry z nowym C1. Jak stylowy Francuz będzie konkurował z konkurentami z Włoch, Korei i Czech?

Aby poradzić sobie z zadaniami dnia codziennego, a nawet oświetlić go urokiem oryginalności, a jednocześnie nie jest to drogie - wcale nie jest łatwe dla małych samochodów. W każdym razie ich życie jest znacznie trudniejsze niż życie luksusowych luksusowych samochodów, których nabywców nie obchodzi, czy dadzą kilka tysięcy więcej, czy mniej. Ale ktoś musi walczyć o przewagę w małej klasie – a ponieważ popyt na uniwersalne lub oryginalne mini modele rośnie na całym świecie, branża naprawdę wkłada wiele wysiłku, aby utrzymać konkurencję w dobrej formie. Teraz Citroën w zasadzie zaktualizował swój C1, który w teście porównawczym walczy ze Skodą Citigo, Fiatem Pandą i Hyundaiem i10, że tak powiem, w imieniu Peugeota 108 i Toyoty Aigo. Wiadomo, że poza niektórymi detalami zewnętrznymi modele tego międzykontynentalnego tria nie różnią się konstrukcyjnie od swoich poprzedników.

Bez objazdów musimy otwarcie przyznać, że w Niemczech wszystkie cztery testowane samochody przekraczają magiczną granicę 10 000 euro. Powodem jest to, że producenci po prostu nie oferują tanich wersji podstawowych do testów, ponieważ wtedy ich sprzedaż będzie dość trudna. Jednak nabywcy tych samochodów wolą wyposażyć się w luksusowe i interesujące kolory, na które są gotowi, i trochę poszperać w kieszeniach.

To właśnie dekoracje są głównym motywem Citroëna C1, ponieważ na spotkaniu testowym francuski model pojawił się w specjalnej, debiutanckiej wersji Airscape Feel Edition. Za długą nazwą kryje się atrakcyjny pakiet wyposażenia dla standardowego kabrioletu Airscape o wymiarach 80 cm x 76 cm, który obiecuje

Citroën C1 – prawdziwa przyjemność na świeżym powietrzu

W dużej mierze jest to prawda. Jasnoczerwony – podobnie jak obudowy lusterek bocznych i charakterystyczna konsola środkowa – otwierany dach nadaje krótkiemu C1, ze wspaniałą w pełni przeszkloną tylną klapą, śmiały akcent, który dobrze kontrastuje z groźnym dolnym przodem dzikiego DS3. Po naciśnięciu przycisku dach gwałtownie się chowa i przekształca C1 w landaulet. Ogłuszający hałas przepływającego powietrza jest skutecznie tłumiony przez spojler windy, który jednak generuje również hałas aerodynamiczny podczas szybkiej jazdy.

Poczucie powietrza i po prostu króluje na przednich siedzeniach w psychodelicznym kolorze zebry, który może zapewnić lepsze podparcie pleców. Kierowca patrzy do przodu przez szeroką płaszczyznę sztywnej czarnej plastikowej deski rozdzielczej, przez dużą przednią szybę i od czasu do czasu zatrzymuje się, aby spojrzeć na cyklopowy prędkościomierz, który porusza się w górę iw dół wraz z kierownicą o regulowanej wysokości wraz z obrotomierzem przymocowanym, jakby po lewej stronie. ... Może to zabrzmieć zbyt figlarnie lub zabawnie, ale czytelność kamieni nie jest zbyt dobra ze względu na niski kontrast. Raczej niektóre inne szczegóły są postrzegane jako oznaka skąpstwa: elektryczna regulacja to zaskakująco zasięg, pomimo skromnej szerokości kabiny, prawe lusterko boczne jest dostępne tylko na najwyższym poziomie Shine, i podobnie jak Skoda w Citigo, ludzie z Citroëna oszczędzili dysze wentylacyjne na środku deski rozdzielczej.

Na tym poprzestanę na narzekaniach, których tematem może być bardzo brak miejsca w drugim rzędzie siedzeń. W końcu krótka długość C1 powinna nadal mieć pewne konsekwencje. Dlatego uruchom rower i zacznij. Mały trzycylindrowy silnik jest wyraźnie obecny w intonacyjnej atmosferze kabiny, ale szybko ciągnie na niskich biegach. Gdzieś pomiędzy 3000 a 5000 obr./min jego ambicja znacznie spada, co objawia się słabością nawet na łatwych podjazdach. Jednak dalej, w wirującej skale, silnik znów zapiera dech w piersiach i dalej przyspiesza z wyraźnie słyszalnym rykiem. Przesuwanie i kręcenie kierownicą nie wymaga dużego wysiłku, samochód elegancko walczy w mieście, potrafi wykorzystać najmniejszą lukę i czuje się tam bezpiecznie. W porównaniu do swojego poprzednika C1 ma tę zaletę, że ma nowe podwozie z wygodniejszym zawieszeniem. To prawda, powoduje pewne drgania przy bardziej dynamicznym pokonywaniu zakrętów, ale C1 pozwala dość energicznie poruszać się, zanim zacznie wpadać w poślizg przednich kół lub nawet poprosić o pomoc ESP.

Tutaj radość z życia samochodu jest w pełni obecna i nie przyćmiewa jej nawet pusty 35-litrowy bak - jeśli poddasz go ostrożniej, podczas tankowania odnotujesz zużycie poniżej ważnej granicy pięciu litrów na 100 km; W teście model Citroëna spalał średnio 6,2 litra.

Fiat Panda demonstruje elastyczność

Tak więc C1 ze swoim nowoczesnym trzycylindrowym silnikiem rejestruje dokładnie pół litra mniej niż przedstawiciel Fiata. "I co?" Fani Pandy zapytają (nie wszyscy) i pochwalą płynność pracy jedynego czterocylindrowego silnika w tym teście porównawczym. Ta 1,2-litrowa jednostka z dwoma zaworami na cylinder, pochodząca ze starej, sprawdzonej generacji wozów strażackich, teraz sprawia wrażenie prawie „wielkiego bloku”. Nie ciągnie z brutalną siłą, ale działa ze stałą przyczepnością w całym zakresie obrotów i wykazuje prawie tak dobrą elastyczność, jak wrażenie znacznie większej przyczepności Citigo, i jest tak cichy, że hałas przepływającego powietrza wkrótce zaczyna dominować w kabinie. i toczące się opony. Przy tak stabilnej i płynnej jeździe w środowisku Pandy (wspomnijmy tylko o goglach z grubymi oprawkami noszonych przez Nanę Mouskouri lub fantazyjnej dźwigni hamulca ręcznego) ten rower wydaje się trochę zbyt skomplikowany. Ponieważ Panda to dziwny gość, który wiele rzeczy potrafi robić dobrze, a trochę bardzo dobrze.

Dzięki przesuwanemu podwójnemu tylnemu siedzeniu (za dopłatą) i przestronnej tylnej pokrywie, Panda doskonale nadaje się do pojazdów. Z drugiej strony fajnie by było, gdyby siedzenia były wygodniejsze (przednie są trochę niedbale tapicerowane, a tylne są bardzo sztywne i mają bardzo strome oparcie) lub gdyby podwozie reagowało bardziej sprężyście. Przy zwykłej jakości nawierzchni na drogach drugorzędnych, Panda radzi sobie z niektórymi chybotaniem i filtruje większość nierówności (tak jak na zakrętach, niestety, uczucie kontaktu z drogą jest trochę tracone ze względu na mało informacyjny układ kierowniczy). Jednak na rzekomo płaskim torze bez wyraźnego powodu pojawiają się drgania, które sprawiają, że myślisz o źle wyważonych kołach.

Z drugiej strony, podwyższona pozycja siedząca z dobrą widocznością dookoła jest doskonała; To samo dotyczy starannego zabezpieczenia korpusu za pomocą plastikowych płytek i pasków. Na parkingu chronią lakier karoserii przed kosztownymi zadrapaniami.

Fakt, że Fiat oferuje za dodatkową opłatą tylne czujniki parkowania w pakiecie z City Emergency Stop Assistant, jest również oznaką ostrożności. Ale byłoby jeszcze lepiej, gdyby przednie boczne poduszki powietrzne nie musiały być zamawiane osobno, ale były standardem na pokładzie, podobnie jak konkurencja. Światło i cień przeplatają się z Pandą i przy pomiarze drogi hamowania – na suchej nawierzchni wartości są w normie, ale na mokrej pogarszają się i stają się groźnie duże, na mokrym torze tylko z jednej strony. Chociaż Panda w tej formie jest na rynku dopiero od początku 2012 roku, pod pewnymi względami wydaje się przestarzała w porównaniu do swoich konkurentów.

Hyundai i10 nie jest pusty

Czy mamy na myśli Hyundai i10? Tak, tylko on. Niezwykły jest sposób, w jaki ten koreański model wykonuje swoją pracę, co jest nietypowe dla małego samochodu. Deska rozdzielcza wygląda na dobrze zaopatrzoną, z dużymi elementami sterującymi, siedzenia są dobre zarówno w pierwszym, jak i drugim rzędzie, a dla każdego pasażera z tyłu jest miejsce na torbę z 252 litrami bagażnika.

Zawieszenie włącza się do gry z życzliwością i empatią - niezależnie od tego, czy samochód jest pusty, czy załadowany, a i10 sprawia, że ​​kierowca bardzo szybko zapomina, że ​​prowadzi mały model. Przypomina to tylko mały trzycylindrowy silnik z przodu, który swoją drogą ma dobry wpływ na płynność. Jednak nie wkręca się tak łatwo jak silnik Fiata czy Skody, ma problemy z niższymi rejestrami i chce częściej redukować biegi. Robisz to z przyjemnością, bo szybkobieżna dźwignia o precyzyjnym, krótkim skoku wprost kusi do jej użycia. Do tego i10 jest cichy, bezpieczny i zwinny na drodze, akceptowalna zachłanność 6,4 litra na 100 km średniego spalania w teście i dodatkowo ma pięcioletnią gwarancję na sprzęt w atrakcyjnej cenie na poziomie Pandy.

Skoda Citigo nadaje priorytet

Zostało nam kilka linijek do omówienia Skody Citigo, ale postaramy się je zmieścić. Ale co najważniejsze, rozmawialiśmy o tym wiele razy, na przykład w artykułach testowych z VW Up. Jak wiecie, Citigo jest jego bezpośrednim krewnym, czyli otacza go ta sama poważna aura świadomego profesjonalisty. W ogóle nie tolerują słabości. A jeśli ktoś je znajdzie i wskaże - pomyśl o ekonomicznie rozmieszczonych przełącznikach uruchamiających okna, mnóstwie twardego plastiku lub niezbyt użytecznych oknach otwieranych do tyłu - ich obecność jest chroniona przez potrzebę oszczędzania, aby inni mogli zainwestować. znacznie bardziej znaczące miejsca.

Na przykład w starannym wykonaniu lub w precyzyjnie zestrojonym i wyważonym układzie jezdnym, który, choć pozwala na lekkie oscylacje pod pełnym obciążeniem na głębokich falach na asfalcie, w normalnych warunkach z precyzyjną i stabilną pracą zawieszenia, budzi pragnienie wersji sportowej z ponad 100 KM. pod krótką przednią okładką. To, że Citigo wygląda na maksymalnie pojemne dzięki największej szerokości wnętrza, a składanie prawego przedniego siedzenia (za dodatkową opłatą) daje mu przyzwoite właściwości transportowe, dobrze wpisuje się w ogólny obraz samochodu zaprojektowanego w każdym zmysłem, co sprawdza się w wersji podstawowej. Oczywiście za duże pieniądze można go ozdobić i zindywidualizować. Ale to powszechna praktyka w przypadku nowoczesnych samochodów w klasie poniżej 20 000 BGN.

WNIOSEK

1. Hyundai i10 Blue 1.0 Trend

Punkty 456

I10 wygrywa niewielką marżą dzięki zrównoważonej wydajności i atrakcyjnej cenie. Szacunek jest całkowicie na jego korzyść.

2. Skoda Citigo 1.0 Elegancja.

Punkty 454

Oceny jakości dają Citigo wyraźną przewagę dzięki mocnemu silnikowi, bezpiecznemu prowadzeniu i przestronnemu wnętrzu. Jedyną przeszkodą w zwycięstwie jest wysoka cena (w Niemczech).

3. CITROEN C1 VII 68

Punkty 412

C1 to zjawisko żywych kolorów w małej klasie. Jeśli rzadko potrzebujesz czterech miejsc, dostaniesz dobrego towarzysza, a wersja dwudrzwiowa pozwoli Ci zaoszczędzić trochę ceny.

4.Fiat Panda 1.2 8V

Punkty 407

Panda nie wygrała w żadnej sekcji testu i wykazała słabości w zakresie bezpieczeństwa. Jego czterocylindrowy silnik działa dobrze, ale jest stosunkowo żarłoczny.

Tekst: Michael Harnischfeger

Zdjęcie: Hans-Dieter Zeifert

Dom " Artykuły " Puste » Hyundai i10, Citroën C1, Fiat Panda, Skoda Citigo: czterodrzwiowe dzieci

Dodaj komentarz