Gdzie szukać życia i jak je rozpoznać
Technologia

Gdzie szukać życia i jak je rozpoznać

Kiedy szukamy życia w kosmosie, słyszymy paradoks Fermiego na przemian z równaniem Drake'a. Obaj mówią o inteligentnych formach życia. Ale co, jeśli obce życie nie jest inteligentne? W końcu nie czyni to go mniej interesującym naukowo. A może w ogóle nie chce się z nami komunikować – a może się ukrywa lub wykracza poza to, co możemy sobie nawet wyobrazić?

Zarówno Paradoks Fermiego („Gdzie oni są?!” - ponieważ prawdopodobieństwo życia w kosmosie nie jest małe) i Równanie Drake'a, szacując liczbę zaawansowanych cywilizacji technicznych, to trochę myszka. Obecnie poruszane są konkretne kwestie, takie jak liczba planet skalistych w tzw. strefie życia wokół gwiazd.

Według Planetary Habitability Laboratory w Arecibo w Puerto Rico, Do tej pory odkryto ponad pięćdziesiąt potencjalnie nadających się do zamieszkania światów. Tyle że nie wiemy, czy pod każdym względem nadają się do zamieszkania, aw wielu przypadkach są po prostu zbyt odległe, abyśmy mogli zebrać potrzebne informacje znanymi nam metodami. Jednak biorąc pod uwagę, że do tej pory przyjrzeliśmy się tylko niewielkiej części Drogi Mlecznej, wydaje się, że wiemy już dużo. Jednak niedostatek informacji wciąż nas frustruje.

Gdzie patrzeć

Jeden z tych potencjalnie przyjaznych światów znajduje się w odległości prawie 24 lat świetlnych i znajduje się wewnątrz konstelacja Skorpiona, orbitująca egzoplaneta Gliese 667 Cc czerwony karzeł. Przy masie 3,7 razy większej od Ziemi i średniej temperaturze powierzchni znacznie powyżej 0°C, gdyby planeta miała odpowiednią atmosferę, byłaby dobrym miejscem do poszukiwania życia. To prawda, że ​​Gliese 667 Cc prawdopodobnie nie obraca się wokół własnej osi, tak jak Ziemia – jedna jej strona jest zawsze zwrócona w stronę Słońca, a druga jest w cieniu, ale możliwa gęsta atmosfera mogłaby przenosić wystarczającą ilość ciepła na stronę cienia i utrzymywać stabilna temperatura na granicy światła i cienia.

Według naukowców można żyć na takich obiektach krążących wokół czerwonych karłów, najpowszechniejszych typów gwiazd w naszej Galaktyce, ale wystarczy przyjąć nieco inne założenia dotyczące ich ewolucji niż Ziemi, o czym napiszemy później.

Inna wybrana planeta, Kepler 186f (1), znajduje się pięćset lat świetlnych stąd. Wydaje się, że jest tylko o 10% masywniejsza od Ziemi i mniej więcej tak zimna jak Mars. Ponieważ potwierdziliśmy już istnienie lodu wodnego na Marsie i wiemy, że jego temperatura nie jest zbyt niska, aby uniemożliwić przetrwanie najtwardszych bakterii znanych na Ziemi, świat ten może okazać się jednym z najbardziej obiecujących dla naszych wymagań.

Kolejny mocny kandydat Keplera 442b, znajduje się ponad 1100 lat świetlnych od Ziemi, znajduje się w gwiazdozbiorze Lutni. Jednak zarówno on, jak i wspomniany Gliese 667 Cc tracą punkty z powodu silnych wiatrów słonecznych, znacznie silniejszych niż te emitowane przez nasze własne Słońce. Oczywiście nie oznacza to wykluczenia istnienia tam życia, ale musiałyby być spełnione dodatkowe warunki, np. działanie ochronnego pola magnetycznego.

Jednym z nowych, podobnych do Ziemi znalezisk astronomów jest planeta oddalona o około 41 lat świetlnych, oznaczona jako LHS 1140b. Jest 1,4 razy większy od Ziemi i dwukrotnie gęściejszy, znajduje się w macierzystym regionie macierzystego systemu gwiezdnego.

„To najlepsza rzecz, jaką widziałem w ostatniej dekadzie” — mówi entuzjastycznie Jason Dittmann z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics w komunikacie prasowym o odkryciu. „Przyszłe obserwacje mogą po raz pierwszy wykryć potencjalnie nadającą się do zamieszkania atmosferę. Planujemy szukać tam wody, a docelowo tlenu cząsteczkowego”.

Istnieje nawet cały system gwiezdny, który odgrywa niemal gwiezdną rolę w kategorii potencjalnie zdolnych do życia ziemskich egzoplanet. To jest TRAPPIST-1 w konstelacji Wodnika, 39 lat świetlnych stąd. Obserwacje wykazały istnienie co najmniej siedmiu mniejszych planet krążących wokół gwiazdy centralnej. Trzy z nich znajdują się w dzielnicy mieszkalnej.

„To niesamowity układ planetarny. Nie tylko dlatego, że znaleźliśmy w nim tak wiele planet, ale także dlatego, że wszystkie są niezwykle podobne rozmiarami do Ziemi ”- mówi w komunikacie prasowym Mikael Gillon z University of Liege w Belgii, który prowadził badania układu w 2016 roku. Dwie takie planety TRAPPIST-1b Oraz TRAPPIST-1sprzyjrzeć się bliżej pod lupą. Okazały się one skalistymi obiektami, takimi jak Ziemia, co czyni je jeszcze bardziej odpowiednimi kandydatami do życia.

PUŁAPAK-1 to czerwony karzeł, gwiazda inna niż Słońce i wiele analogii może nas zawieść. A gdybyśmy szukali kluczowego podobieństwa do naszej macierzystej gwiazdy? Następnie gwiazda krąży w gwiazdozbiorze Łabędzia, bardzo podobnym do Słońca. Jest o 60% większa od Ziemi, ale pozostaje do ustalenia, czy jest planetą skalistą i czy ma wodę w stanie ciekłym.

„Ta planeta spędziła 6 miliardów lat w strefie macierzystej swojej gwiazdy. Jest znacznie dłuższy niż Ziemia” – skomentował John Jenkins z NASA Ames Research Center w oficjalnym komunikacie prasowym. „Oznacza to większe szanse na powstanie życia, zwłaszcza jeśli istnieją tam wszystkie niezbędne składniki i warunki”.

Rzeczywiście, całkiem niedawno, w 2017 roku, w Astronomical Journal naukowcy ogłosili odkrycie pierwszej atmosfery wokół planety wielkości Ziemi. Z pomocą teleskopu Obserwatorium Południowoeuropejskiego w Chile naukowcy zaobserwowali, jak podczas tranzytu zmieniła się część światła gwiazdy macierzystej. Ten świat znany jako GJ 1132b (2), jest 1,4 raza większa od naszej planety i oddalona o 39 lat świetlnych.

2. Wizualizacja artystyczna atmosfery wokół egzoplanety GJ 1132b.

Obserwacje sugerują, że „super-Ziemia” pokryta jest grubą warstwą gazów, pary wodnej lub metanu lub ich mieszaniną. Gwiazda, wokół której krąży GJ 1132b, jest znacznie mniejsza, zimniejsza i ciemniejsza od naszego Słońca. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, aby obiekt ten nadawał się do zamieszkania – temperatura jego powierzchni wynosi 370°C.

Jak szukać

Jedynym naukowo udowodnionym modelem, który może nam pomóc w poszukiwaniu życia na innych planetach (3) jest biosfera ziemska. Możemy sporządzić ogromną listę różnorodnych ekosystemów, które nasza planeta ma do zaoferowania.w tym: kominy hydrotermalne głęboko na dnie morskim, jaskinie lodowe Antarktydy, baseny wulkaniczne, wycieki zimnego metanu z dna morskiego, jaskinie pełne kwasu siarkowego, kopalnie i wiele innych miejsc lub zjawisk rozciągających się od stratosfery po płaszcz. Wszystko, co wiemy o życiu w tak ekstremalnych warunkach na naszej planecie, znacznie poszerza pole badań kosmicznych.

3. Artystyczna wizja egzoplanety

Uczeni czasami odnoszą się do Ziemi jako ks. biosfera typ 1. Nasza planeta wykazuje na swojej powierzchni wiele oznak życia, głównie energetycznego. Jednocześnie istnieje na samej Ziemi. biosfera typ 2znacznie bardziej zamaskowany. Jego przykłady w kosmosie obejmują między innymi planety, takie jak obecny Mars i lodowe księżyce gazowego olbrzyma.

Niedawno uruchomiony Satelita tranzytowy do eksploracji egzoplanet (TESS) do dalszej pracy, czyli odkrywania i wskazywania ciekawych punktów we Wszechświecie. Mamy nadzieję, że zostaną przeprowadzone bardziej szczegółowe badania odkrytych egzoplanet. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, działający w zakresie podczerwieni - jeśli w końcu trafi na orbitę. W zakresie prac koncepcyjnych są już inne misje - Nadające się do zamieszkania obserwatorium egzoplanet (HabEx), wielozakresowy Duży optyczny inspektor podczerwieni UV (LOUVOIR) lub Kosmiczny Teleskop Origins w podczerwieni (OST), mający na celu dostarczenie znacznie większej ilości danych na temat atmosfer i składników egzoplanet, z naciskiem na wyszukiwanie biosygnatury życia.

4. Różnorodność śladów istnienia życia

Ostatnia to astrobiologia. Biosygnatury to substancje, przedmioty lub zjawiska wynikające z istnienia i działalności istot żywych. (4). Zazwyczaj misje szukają ziemskich biosygnatur, takich jak niektóre gazy i cząstki atmosferyczne, a także powierzchniowe obrazy ekosystemów. Jednak zdaniem ekspertów z Narodowej Akademii Nauk, Inżynierii i Medycyny (NASEM), współpracującej z NASA, konieczne jest odejście od tego geocentryzmu.

– zauważa prof. Barbary Lolar.

Ogólny tag może być sahara. Nowe badanie sugeruje, że cząsteczka cukru i składnik DNA 2-dezoksyryboza mogą istnieć w odległych zakątkach wszechświata. Zespołowi astrofizyków z NASA udało się go stworzyć w warunkach laboratoryjnych imitujących przestrzeń międzygwiezdną. W publikacji w Nature Communications naukowcy pokazują, że substancja chemiczna może być szeroko rozpowszechniona we wszechświecie.

W 2016 roku inna grupa naukowców z Francji dokonała podobnego odkrycia dotyczącego rybozy, cukru RNA używanego przez organizm do wytwarzania białek i uważanego za możliwy prekursor DNA we wczesnym okresie życia na Ziemi. Cukry złożone dodać do rosnącej listy związków organicznych znalezionych w meteorytach i wyprodukowanych w laboratorium naśladującym przestrzeń kosmiczną. Należą do nich aminokwasy, budulec białek, zasady azotowe, podstawowe jednostki kodu genetycznego oraz klasa cząsteczek, których życie używa do budowy błon wokół komórek.

Wczesna Ziemia była prawdopodobnie obsypywana takimi materiałami przez meteoroidy i komety uderzające w jej powierzchnię. Pochodne cukru mogą ewoluować w cukry stosowane w DNA i RNA w obecności wody, otwierając nowe możliwości badania chemii wczesnego życia.

„Przez ponad dwie dekady zastanawialiśmy się, czy chemia, którą znajdujemy w kosmosie, może stworzyć związki potrzebne do powstania życia” – pisze Scott Sandford z NASA Ames Laboratory of Astrochemistry and Astrochemistry, współautor badania. „Wszechświat jest chemikiem organicznym. Ma duże naczynia i dużo czasu, a wynikiem jest dużo materiału organicznego, z którego część pozostaje przydatna do życia.

Obecnie nie ma prostego narzędzia do wykrywania życia. Dopóki kamera nie uchwyci rosnącej kultury bakteryjnej na marsjańskiej skale lub planktonie pływającym pod lodem Enceladusa, naukowcy muszą korzystać z zestawu narzędzi i danych, aby szukać biosygnatur lub oznak życia.

5. Wzbogacona w CO2 atmosfera laboratoryjna poddana wyładowaniom plazmowym

Z drugiej strony warto sprawdzić niektóre metody i biosygnatury. Uczeni tradycyjnie uznawali m.in. obecność tlenu w atmosferze planety jako pewny znak, że może istnieć na niej życie. Jednak nowe badanie Johns Hopkins University opublikowane w grudniu 2018 r. w ACS Earth and Space Chemistry zaleca ponowne rozważenie podobnych poglądów.

Zespół badawczy przeprowadził eksperymenty symulacyjne w komorze laboratoryjnej zaprojektowanej przez Sarah Hirst (5). Naukowcy przetestowali dziewięć różnych mieszanin gazów, które można było przewidzieć w atmosferze egzoplanetarnej, takiej jak super-Ziemia i minineptun, najpowszechniejsze typy planet. Droga Mleczna. Poddali mieszaniny działaniu jednego z dwóch rodzajów energii, podobnej do tej, która powoduje reakcje chemiczne w atmosferze planety. Znaleźli wiele scenariuszy, które wytwarzały zarówno tlen, jak i cząsteczki organiczne, które mogłyby budować cukry i aminokwasy. 

Jednak nie było ścisłej korelacji między tlenem a składnikami życia. Wygląda więc na to, że tlen może z powodzeniem wywoływać procesy abiotyczne, a jednocześnie odwrotnie – planeta, na której nie ma wykrywalnego poziomu tlenu, jest w stanie przyjąć życie, co faktycznie miało miejsce nawet na… Ziemi, zanim zaczęły się sinice masowo produkować tlen.

Projektowane obserwatoria, w tym kosmiczne, mogłyby się tym zająć analiza widma planet poszukiwanie wspomnianych biosygnatur. Światło odbite od roślinności, zwłaszcza na starszych, cieplejszych planetach, może być potężnym sygnałem życia, pokazują nowe badania naukowców z Cornell University.

Rośliny pochłaniają światło widzialne, wykorzystując fotosyntezę do przekształcenia go w energię, ale nie pochłaniają zielonej części widma, dlatego postrzegamy je jako zielone. Odbijane jest również głównie światło podczerwone, ale już go nie widzimy. Odbite światło podczerwone tworzy ostry szczyt na wykresie widma, znany jako „czerwona krawędź” warzyw. Nadal nie jest do końca jasne, dlaczego rośliny odbijają światło podczerwone, chociaż niektóre badania sugerują, że ma to na celu uniknięcie uszkodzeń cieplnych.

Możliwe więc, że odkrycie czerwonej krawędzi roślinności na innych planetach posłużyłoby jako dowód na istnienie tam życia. Autorzy artykułu z astrobiologii, Jack O'Malley-James i Lisa Kaltenegger z Cornell University, opisali, jak czerwona krawędź roślinności mogła się zmieniać w ciągu historii Ziemi (6). Roślinność naziemna, taka jak mchy, pojawiła się na Ziemi po raz pierwszy między 725 a 500 milionami lat temu. Nowoczesne rośliny kwitnące i drzewa pojawiły się około 130 milionów lat temu. Różne typy roślin odbijają światło podczerwone nieco inaczej, z różnymi wartościami szczytowymi i długościami fal. Wczesne mchy są najsłabszymi reflektorami w porównaniu do nowoczesnych roślin. Ogólnie rzecz biorąc, sygnał wegetacji w widmie stopniowo wzrasta w czasie.

6. Światło odbite od Ziemi w zależności od rodzaju pokrywy roślinnej

Inne badanie, opublikowane w czasopiśmie Science Advances w styczniu 2018 r. przez zespół Davida Catlinga, chemika atmosferycznego z University of Washington w Seattle, głęboko przygląda się historii naszej planety, aby opracować nowy przepis na wykrywanie życia jednokomórkowego w odległych obiektach w najbliższej przyszłości. . Z czterech miliardów lat historii Ziemi pierwsze dwa można opisać jako „oślizgły świat” rządzony przez mikroorganizmy oparte na metaniedla których tlen nie był życiodajnym gazem, ale śmiertelną trucizną. Pojawienie się sinic, czyli fotosyntetycznych zielonych sinic pochodzących z chlorofilu, zdeterminowało kolejne dwa miliardy lat, wpychając „metanogenne” mikroorganizmy do zakamarków, do których tlen nie mógł się dostać, tj.

Nie całkiem nowe są twierdzenia, że ​​pierwsze życie na Ziemi mogło być fioletowe, więc hipotetyczne obce życie na egzoplanetach również mogło być fioletowe.

Mikrobiolog Shiladitya Dassarma z University of Maryland School of Medicine i doktorant Edward Schwiterman z University of California w Riverside są autorami badania na ten temat, opublikowanego w październiku 2018 r. w International Journal of Astrobiology. Nie tylko Dassarma i Schwiterman, ale także wielu innych astrobiologów uważa, że ​​jednymi z pierwszych mieszkańców naszej planety byli halobakterie. Mikroby te absorbowały zielone widmo promieniowania i przekształcały je w energię. Odbijały one fioletowe promieniowanie, które sprawiało, że nasza planeta wyglądała tak z kosmosu.

Aby wchłonąć zielone światło, halobakterie wykorzystywały siatkówkę, wizualny fioletowy kolor występujący w oczach kręgowców. Dopiero z czasem bakterie zaczęły dominować na naszej planecie, wykorzystując chlorofil, który pochłania światło fioletowe i odbija światło zielone. Dlatego ziemia wygląda tak, jak wygląda. Jednak astrobiolodzy podejrzewają, że halobakterie mogą dalej ewoluować w innych układach planetarnych, więc sugerują istnienie życia na fioletowych planetach (7).

Biosygnatury to jedno. Jednak naukowcy wciąż szukają sposobów na wykrywanie również technosygnatur, tj. oznaki istnienia zaawansowanego życia i cywilizacji technicznej.

NASA ogłosiła w 2018 r., że intensyfikuje poszukiwania obcego życia za pomocą właśnie takich „sygnatur technologicznych”, które, jak pisze agencja na swojej stronie internetowej, „są znakami lub sygnałami, które pozwalają nam wnioskować o istnieniu życia technologicznego gdzieś we wszechświecie”. . Najbardziej znaną techniką, jaką można znaleźć, jest sygnał radiowy. Znamy jednak również wiele innych, choćby śladów budowy i działania hipotetycznych megastruktur, jak np. sfery Dysona (8). Ich lista została opracowana podczas warsztatów zorganizowanych przez NASA w listopadzie 2018 r. (patrz ramka obok).

— projekt studencki UC Santa Barbara — wykorzystuje zestaw teleskopów wycelowanych w pobliską galaktykę Andromedy, a także inne galaktyki, w tym naszą własną, do wykrywania technosygnatur. Młodzi odkrywcy poszukują cywilizacji podobnej do naszej lub wyższej od naszej, starając się zasygnalizować swoją obecność wiązką optyczną podobną do laserów czy maserów.

Tradycyjne poszukiwania — na przykład za pomocą radioteleskopów SETI — mają dwa ograniczenia. Po pierwsze, zakłada się, że inteligentni kosmici (jeśli istnieją) próbują rozmawiać z nami bezpośrednio. Po drugie, rozpoznamy te wiadomości, jeśli je znajdziemy.

Ostatnie postępy w (AI) otwierają ekscytujące możliwości ponownego zbadania wszystkich zebranych danych pod kątem subtelnych niespójności, które do tej pory były pomijane. Ta idea leży u podstaw nowej strategii SETI. skanować w poszukiwaniu anomaliiktóre niekoniecznie są sygnałami komunikacyjnymi, ale raczej produktami ubocznymi cywilizacji high-tech. Celem jest opracowanie kompleksowego i inteligentnego”nienormalny silnik„zdolne do określenia, które wartości danych i schematy połączeń są nietypowe.

Technosygnatura

Na podstawie raportu z warsztatów NASA z 28 listopada 2018 roku możemy wyróżnić kilka typów technosygnatur.

Komunikacja

„Wiadomości w butelce” i artefakty obcych. Sami wysłaliśmy te wiadomości na pokładzie Pioneera i Voyagera. Są to zarówno obiekty fizyczne, jak i towarzyszące im promieniowanie.

Sztuczna inteligencja. Gdy uczymy się wykorzystywać sztuczną inteligencję dla własnych korzyści, zwiększamy naszą zdolność rozpoznawania potencjalnych obcych sygnałów sztucznej inteligencji. Co ciekawe, istnieje również możliwość, że w niedalekiej przyszłości zostanie nawiązane połączenie między systemem ziemskim ze sztuczną inteligencją a kosmiczną formą sztucznej inteligencji. Wykorzystanie sztucznej inteligencji w poszukiwaniu technosygnatur obcych, a także pomoc w analizie big data i rozpoznawaniu wzorców wygląda obiecująco, choć wcale nie jest pewne, czy sztuczna inteligencja będzie wolna od typowych dla człowieka uprzedzeń percepcyjnych.

Atmosferyczny

Jednym z najbardziej oczywistych sztucznych sposobów zmiany obserwowanych cech Ziemi przez ludzkość jest zanieczyszczenie atmosfery. Niezależnie od tego, czy są to sztuczne pierwiastki atmosferyczne powstałe jako niepożądane produkty uboczne przemysłu, czy celowa forma geoinżynierii, wykrywanie obecności życia na podstawie takich związków może być jednym z najpotężniejszych i jednoznacznych technosygnatur.

Strukturalny

Sztuczne megastruktury. Nie muszą to być sfery Dysona bezpośrednio otaczające gwiazdę macierzystą. Mogą to być również struktury mniejsze niż kontynenty, takie jak wysoce odblaskowe lub silnie absorbujące struktury fotowoltaiczne (generatory prądu) znajdujące się nad powierzchnią lub w przestrzeni okołoplanetarnej nad chmurami.

Wyspa jest ciepła. Ich istnienie opiera się na założeniu, że dostatecznie rozwinięte cywilizacje aktywnie zagospodarowują ciepło odpadowe.

Sztuczne oświetlenie. W miarę rozwoju technik obserwacyjnych sztuczne źródła światła powinny znajdować się po nocnej stronie egzoplanet.

W skali planetarnej

Rozpraszanie energii. W przypadku biosygnatur opracowano modele energii uwalnianej w procesach życiowych na egzoplanetach. Tam, gdzie istnieją dowody na obecność jakiejkolwiek technologii, stworzenie takich modeli w oparciu o naszą własną cywilizację jest możliwe, choć może być niewiarygodne. 

Stabilność lub niestabilność klimatu. Silne technosygnatury mogą być kojarzone zarówno ze stabilnością, gdy nie ma ku temu warunków, jak iz niestabilnością. 

Geoinżynieria. Naukowcy uważają, że zaawansowana cywilizacja może chcieć stworzyć warunki podobne do tych, jakie zna na swoim rodzimym globie, na swoich rozszerzających się planetach. Jednym z możliwych technosygnatur mogłoby być np. odkrycie kilku planet w jednym układzie o podejrzanie podobnym klimacie.

Jak rozpoznać życie?

Współczesne kulturoznawstwo, tj. literackie i filmowe, pomysły na pojawienie się Obcych pochodziły głównie od jednej osoby - Herbert George Wells. Już w XIX wieku w artykule zatytułowanym „Milion ludzi roku” przewidział, że milion lat później, w 1895 roku, w powieści „Wehikuł czasu” stworzył koncepcję przyszłej ewolucji człowieka. Prototyp kosmitów przedstawił pisarz w Wojnie światów (1898), rozwijając swoją koncepcję selenitu na kartach powieści Pierwsi ludzie na Księżycu (1901).

Jednak wielu astrobiologów uważa, że ​​większość życia, jakie kiedykolwiek znajdziemy poza Ziemią, będzie Jednokomórkowe organizmy. Wywnioskowali to z surowości większości światów, które do tej pory znaleźliśmy w tak zwanych siedliskach, oraz z faktu, że życie na Ziemi istniało w stanie jednokomórkowym przez około 3 miliardy lat, zanim przekształciło się w formy wielokomórkowe.

Galaktyka może rzeczywiście tętnić życiem, ale prawdopodobnie głównie w mikro rozmiarach.

Jesienią 2017 roku naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego w Wielkiej Brytanii opublikowali artykuł "Darwin's Aliens" w International Journal of Astrobiology. Argumentowali w nim, że wszystkie możliwe obce formy życia podlegają tym samym fundamentalnym prawom doboru naturalnego, co my.

„W samej naszej galaktyce istnieją potencjalnie setki tysięcy planet nadających się do zamieszkania” — mówi Sam Levin z Oxford Department of Zoology. „Ale mamy tylko jeden prawdziwy przykład życia, na podstawie którego możemy tworzyć nasze wizje i przewidywania – ten z Ziemi”.

Levin i jego zespół twierdzą, że świetnie nadaje się do przewidywania, jak może wyglądać życie na innych planetach. teoria ewolucji. Z pewnością musi rozwijać się stopniowo, aby z czasem stać się silniejszym w obliczu różnych wyzwań.

„Bez doboru naturalnego życie nie uzyska funkcji potrzebnych do przetrwania, takich jak metabolizm, zdolność poruszania się czy narządy zmysłów” — czytamy w artykule. „Nie będzie w stanie przystosować się do swojego otoczenia, ewoluując w procesie w coś złożonego, zauważalnego i interesującego”.

Gdziekolwiek to nastąpi, życie zawsze będzie stawiało czoła tym samym wyzwaniom, od znalezienia sposobu na efektywne wykorzystanie ciepła słonecznego po konieczność manipulowania obiektami w swoim otoczeniu.

Naukowcy z Oksfordu twierdzą, że w przeszłości podejmowano poważne próby ekstrapolacji naszego własnego świata i ludzkiej wiedzy z zakresu chemii, geologii i fizyki na rzekome życie pozaziemskie.

mówi Lewin. -.

Naukowcy z Oksfordu posunęli się tak daleko, że stworzyli kilka własnych hipotetycznych przykładów. pozaziemskie formy życia (9).

9 zwizualizowanych kosmitów z Uniwersytetu Oksfordzkiego

Lewin wyjaśnia. -

Większość znanych nam obecnie teoretycznie nadających się do zamieszkania planet krąży wokół czerwonych karłów. Są blokowane przez pływy, to znaczy jedna strona jest stale zwrócona w stronę ciepłej gwiazdy, a druga strona jest skierowana w stronę przestrzeni kosmicznej.

mówi prof. Graziella Caprelli z University of South Australia.

Opierając się na tej teorii, australijscy artyści stworzyli fascynujące obrazy hipotetycznych stworzeń zamieszkujących świat krążący wokół czerwonego karła (10).

10. Wizualizacja hipotetycznego stworzenia na planecie krążącej wokół czerwonego karła.

Idee i założenia, że ​​życie będzie oparte na powszechnym we wszechświecie węglu lub krzemie i na uniwersalnych zasadach ewolucji, mogą jednak wejść w konflikt z naszym antropocentryzmem i uprzedzoną niemożnością rozpoznania „innego”. Ciekawie opisał to Stanisław Lem w swoim "Fiasku", którego bohaterowie patrzą na Obcych, ale dopiero po pewnym czasie uświadamiają sobie, że są Obcymi. Aby zademonstrować ludzką słabość w rozpoznawaniu czegoś zaskakującego i po prostu „obcego”, hiszpańscy naukowcy przeprowadzili niedawno eksperyment inspirowany słynnym badaniem psychologicznym z 1999 roku.

Przypomnijmy, że w oryginalnej wersji naukowcy prosili uczestników o wykonanie zadania podczas oglądania sceny, w której było coś zaskakującego — jak mężczyzna przebrany za goryla — zadanie (jak liczenie podań w meczu koszykówki). . Okazało się, że zdecydowana większość obserwatorów zainteresowanych ich działalnością… goryla nie zauważyła.

Tym razem naukowcy z Uniwersytetu w Kadyksie poprosili 137 uczestników o zeskanowanie zdjęć lotniczych obrazów międzyplanetarnych i znalezienie struktur zbudowanych przez czujące istoty, które wydają się nienaturalne. Na jednym zdjęciu naukowcy umieścili małe zdjęcie mężczyzny przebranego za goryla. Tylko 45 ze 137 uczestników, czyli 32,8% uczestników, zauważyło goryla, chociaż był to „obcy”, którego wyraźnie widzieli przed oczami.

Jednak, podczas gdy reprezentowanie i identyfikacja Nieznajomego pozostaje dla nas, ludzi, trudnym zadaniem, wiara w to, że „oni tu są” jest tak stara jak cywilizacja i kultura.

Ponad 2500 lat temu filozof Anaksagoras uważał, że życie istnieje na wielu światach dzięki „nasionom”, które rozsiały je po całym kosmosie. Około sto lat później Epikur zauważył, że Ziemia może być tylko jednym z wielu zamieszkałych światów, a pięć wieków po nim inny grecki myśliciel, Plutarch, zasugerował, że Księżyc mógł być zamieszkały przez istoty pozaziemskie.

Jak widać, idea życia pozaziemskiego nie jest współczesną modą. Dziś jednak mamy już zarówno ciekawe miejsca do szukania, jak i coraz ciekawsze techniki wyszukiwania oraz rosnącą chęć znalezienia czegoś zupełnie innego od tego, co już znamy.

Jest jednak mały szczegół.

Nawet jeśli uda nam się gdzieś znaleźć niezaprzeczalne ślady życia, czy nasze serca nie poczują się lepiej, że nie możemy szybko dotrzeć w to miejsce?

Idealne warunki do życia

Planeta w ekosferze/ekostrefie/strefie nadającej się do zamieszkania,

to znaczy w obszarze wokół gwiazdy, który ma kształt podobny do sferycznej warstwy. Na takim obszarze mogą istnieć warunki fizyczne i chemiczne, które zapewniają pojawienie się, utrzymanie i rozwój organizmów żywych. Istnienie wody w stanie ciekłym jest uważane za najważniejsze. Idealne warunki wokół gwiazdy znane są również jako „Strefa Złotowłosej” – ze znanej bajki dla dzieci w świecie anglosaskim.

Odpowiednia masa planety. Stan czegoś podobnego do ilości energii. Masa nie może być za duża, bo silna grawitacja Ci nie służy. Zbyt mało jednak nie utrzyma atmosfery, której istnienie z naszego punktu widzenia jest warunkiem koniecznym do życia.

Atmosfera + efekt cieplarniany. To kolejne elementy, które uwzględniają nasze obecne spojrzenie na życie. Atmosfera nagrzewa się, gdy gazy atmosferyczne oddziałują z promieniowaniem gwiazdy. Dla życia, jakie znamy, magazynowanie energii cieplnej w atmosferze ma ogromne znaczenie. Gorzej, jeśli efekt cieplarniany jest zbyt silny. Aby być „w sam raz”, potrzebujesz warunków strefy „Złotowłosa”.

Pole magnetyczne. Chroni planetę przed twardym promieniowaniem jonizującym najbliższej gwiazdy.

Dodaj komentarz