Jerzy Pertek - piewca historii marynarki wojennej
Sprzęt wojskowy

Jerzy Pertek - piewca historii marynarki wojennej

Jerzy Pertek - piewca historii marynarki wojennej

Jerzy Pertek - piewca historii marynarki wojennej

Pisarz to legenda, zapomniana z winy wydawców. Wszystko zaczęło się w 1946 roku, kiedy staraniem Wydawnictwa Zachodniego na półkach księgarni pojawił się skromny tom książek, który później okazał się najpopularniejszą publikacją autora. Nie mógł zostać marynarzem, jak marzył jako dziecko, ale zrealizował swoją pasję, jak mawiał, na piśmie i robił to konsekwentnie i skutecznie przez ponad 40 lat. Ale władze stolicy Wielkopolski, gdzie powstała większość książek Pertka, nie uhonorowały pisarza nazwą jednej z ulic.

Jesienią 2015 roku, dwadzieścia sześć lat po śmierci Jerzego Pertka, największego i najpoczytniejszego współczesnego polskiego pisarza morskiego i promotora spraw morskich, ukazał się ostatni, dwunasty numer Wielkich Dni Małej Floty (Wydawnictwo Zysk Dom

i S-ka z Poznania), która zapoczątkowała cykl o Polakach na morzu w czasie II wojny światowej (m.in. „Przyjaciel małej floty”, „Pod obcą flagą” i „Mała Fleet wielka dusza”) i miała ogromny wpływ na znajomość i zainteresowanie działalnością Marynarki Wojennej RP w latach 1939-1945, począwszy od udziału w obronie polskiego wybrzeża, a następnie bitwami polskich okrętów na zachodzie, pod skrzydłami Royal Navy.

Żaden inny pisarz pejzażowy w naszym kraju nie cieszył się tak wielką popularnością i szacunkiem tysięcy czytelników. Każda z jego nowych książek, choć z zawodu nie był historykiem, a stał się jedną z miłości do morza, była wydarzeniem wydawniczym. Były to czasy, kiedy Perthkę kupowano spod lady w księgarni, albo kiedy można było ją kupić za wielokrotność kosztu tomu w antykwariacie. Książki Pertka kupowali ludzie młodzi i starzy, zawodowi historycy i ci, którzy żyli „nad morzem i dla morza”. To dzięki książkom tego pisarza ze stolicy Wielkopolski – nie będzie przesadą nazwać go „morskim Sienkiewiczem” – setki, jeśli nie tysiące młodych ludzi rozpoczęło służbę lub pracę na morzu. Wychował kolejne pokolenie pisarzy i dziennikarzy marynistycznych, dla których jako autor ponad 50 książek i broszur (ich nakład przekroczył 2,5 miliona lub dla publikacji marynistycznych, które mu się podobały, jest i zawsze będzie niepodważalnym autorytetem. Pracował w Western ”i„ Morskoye ”w Poznaniu, był redaktorem wydawnictwa Liga Morska w Sopocie, wydawnictwa Morskoye i działu wydawniczego Towarzystwa Przyjaciół Nauki i Sztuki.

w Gdańsku oraz w poznańskiej delegacji Wydawnictwa Instytutu Narodowego im. Ossolińskich.

Obecne pokolenie 50- i 60-latków co miesiąc z niecierpliwością czekało na nowe artykuły w czasopiśmie „Więcej” oraz książki Pana Jerzego. Pozostawił po sobie wiele cennych, niekiedy pionierskich badań, wysoko cenionych przez ekspertów za wartość dokumentalną, poznawczą i literacką. Jest jednym z najbardziej znanych i cenionych popularyzatorów wiedzy o polskiej gospodarce morskiej i sprawach polskiego morza za granicą.

Kiedy w połowie lat 80. zapytany przez dziennikarza tygodnika „Ład” o następców swojego dzieła, odmówił podania nazwisk. Wskazał jedynie na grupę młodych pasjonatów, którzy wydawali w Gnieźnie kwartalnik Morze Ilustrowane. Morze, mity, legendy i rzeczywistość”, a także wśród obiecujących specjalistów Politechniki Gdańskiej, piszących dla „Morza” i „Wybrzeża”. Przy tej okazji wyraził żal, że w nadchodzących czasach nie będzie już miejsca na morskie omnibusy, o których wszyscy wiedzieli, i że przyszedł czas na osoby o wąskiej morskiej specjalizacji.

Na początku 1983 roku jako młody badacz dziejów polskiego MV w latach 1918-1945 skontaktowałem się listownie z największym autorytetem w tej dziedzinie. Przez dwa lata byłem założycielem, redaktorem i pisarzem wspomnianego Kwartalnika Morskiego, który okazał się dobrym poligonem przed podjęciem współpracy z profesjonalnymi redakcjami i wydawnictwami. Nie spodziewałem się, że nasza znajomość, która trwała do śmierci poznańskiego pisarza, okaże się tak serdeczna i owocna. Do dziś pamiętam pierwsze spotkanie w domu pana Eleny i Jerzego Pertka.

Dodaj komentarz