Egzoplaneta
Technologia

Egzoplaneta

Nathalie Bataglia z NASA Ames Research Center, jedna z najwybitniejszych łowców planet, powiedziała niedawno w wywiadzie, że odkrycia egzoplanet zmieniły sposób, w jaki postrzegamy wszechświat. „Patrzymy w niebo i widzimy nie tylko gwiazdy, ale także układy słoneczne, bo teraz wiemy, że wokół każdej gwiazdy krąży co najmniej jedna planeta” – przyznała.

z ostatnich lat można powiedzieć, że doskonale ilustrują ludzką naturę, w której zaspokojenie ciekawości daje radość i satysfakcję tylko na chwilę. Ponieważ wkrótce pojawiają się nowe pytania i problemy, które trzeba pokonać, aby uzyskać nowe odpowiedzi. 3,5 tysiąca planet i przekonanie, że takie ciała są powszechne w kosmosie? No i co z tego, że to wiemy, skoro nie wiemy, z czego są zrobione te odległe obiekty? Czy mają atmosferę, a jeśli tak, to czy można nią oddychać? Czy nadają się do zamieszkania, a jeśli tak, to czy jest w nich życie?

Siedem planet z potencjalnie płynną wodą

Jedną z nowości roku jest odkrycie przez NASA i Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) układu gwiezdnego TRAPPIST-1, w którym naliczono aż siedem planet typu ziemskiego. Ponadto w skali kosmicznej system jest stosunkowo blisko, zaledwie 40 lat świetlnych stąd.

Historia odkrycia planet wokół gwiazdy PUŁAPAK-1 sięga końca 2015 roku. Potem dzięki obserwacjom z Belgiem Robotyczny Teleskop TRAPPIST W Obserwatorium La Silla w Chile odkryto trzy planety. Zostało to ogłoszone w maju 2016 r., a badania są kontynuowane. Silnym impulsem do dalszych poszukiwań były obserwacje potrójnego tranzytu planet (tj. ich przejścia na tle Słońca) w dniu 11 grudnia 2015 r. wykonane za pomocą Teleskop VLT w Obserwatorium Paranal. Poszukiwania innych planet zakończyły się sukcesem – niedawno ogłoszono, że w układzie znajduje się siedem planet podobnych wielkością do Ziemi, a niektóre z nich mogą zawierać oceany ciekłej wody (1).

1. Rejestracja obserwacji układu TRAPPIST-1 przez teleskop Spitzera

Gwiazda TRAPPIST-1 jest znacznie mniejsza od naszego Słońca - tylko 8% jego masy i 11% średnicy. Wszystko . Okresy orbitalne odpowiednio: 1,51 dnia / 2,42 / 4,05 / 6,10 / 9,20 / 12,35 i około 14-25 dni (2).

2. Siedem egzoplanet układu TRAPPIST-1

Obliczenia dla hipotetycznych modeli klimatycznych pokazują, że najlepsze warunki do życia panują na planetach. TRAPPIST-1 jest, f Oraz g. Najbliższe planety wydają się być zbyt ciepłe, a najbardziej oddalone planety wydają się być zbyt zimne. Nie można jednak wykluczyć, że w przypadku planet b, c, d woda występuje na niewielkich fragmentach powierzchni, tak jak mogłaby istnieć na planecie h - gdyby istniał jakiś dodatkowy mechanizm grzewczy.

Prawdopodobne jest, że planety TRAPPIST-1 staną się przedmiotem intensywnych badań w najbliższych latach, kiedy rozpoczną się prace m.in. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (następca Kosmiczny teleskop Hubble) lub budowane przez ESO Teleskop E-ELT średnicy blisko 40 m. Naukowcy będą chcieli sprawdzić, czy planety te mają wokół siebie atmosferę i szukać na nich śladów wody.

Wprawdzie aż trzy planety znajdują się w tzw. środowisku wokół gwiazdy TRAPPIST-1, ale szanse na to, że będą to miejsca gościnne, są raczej niewielkie. Ten bardzo zatłoczone miejsce. Najdalsza planeta w systemie jest sześć razy bliżej swojej gwiazdy niż Merkury do Słońca. pod względem wymiarów niż kwartet (Merkury, Wenus, Ziemia i Mars). Jednak pod względem gęstości jest bardziej interesujący.

Planeta f – środek ekosfery – ma gęstość zaledwie 60% gęstości Ziemi, podczas gdy planeta c jest aż o 16% gęstsza od Ziemi. Wszystkie najprawdopodobniej kamienne planety. Jednocześnie nie należy nadmiernie wpływać na te dane w kontekście przyjazności dla życia. Patrząc na te kryteria, można by pomyśleć np., że Wenus powinna być lepszym kandydatem do życia i kolonizacji niż Mars. Tymczasem Mars jest znacznie bardziej obiecujący z wielu powodów.

Jak więc wszystko, co wiemy, wpływa na szanse życia na TRAPPIST-1? Cóż, krytycy i tak oceniają je jako kiepskie.

Gwiazdy mniejsze od Słońca mają długowieczność, co daje wystarczająco dużo czasu na rozwój życia. Niestety są też bardziej kapryśne – w takich układach wiatr słoneczny jest silniejszy, a potencjalnie śmiercionośne rozbłyski bywają częstsze i intensywniejsze.

Co więcej, są chłodniejszymi gwiazdami, więc ich siedliska są bardzo, bardzo blisko nich. Dlatego prawdopodobieństwo, że planeta znajdująca się w takim miejscu będzie regularnie pozbawiona życia, jest bardzo duże. Trudno będzie mu też utrzymać atmosferę. Ziemia zachowuje swoją delikatną skorupę dzięki polu magnetycznemu, pole magnetyczne wynika z ruchu obrotowego (chociaż niektórzy mają różne teorie, patrz poniżej). Niestety, układ wokół TRAPPIST-1 jest tak „zapakowany”, że prawdopodobne jest, że wszystkie planety zawsze będą zwrócone w tę samą stronę gwiazdy, tak jak zawsze widzimy jedną stronę Księżyca. To prawda, że ​​niektóre z tych planet powstały gdzieś dalej od swojej gwiazdy, wcześniej uformowały swoją atmosferę, a następnie zbliżyły się do gwiazdy. Nawet wtedy prawdopodobnie w krótkim czasie zostaną pozbawione atmosfery.

Ale co z tymi czerwonymi karłami?

Zanim zwariowaliśmy na punkcie „siedmiu sióstr” TRAPPIST-1, szaleliśmy na punkcie planety podobnej do Ziemi w bezpośrednim sąsiedztwie Układu Słonecznego. Dokładne pomiary prędkości radialnej pozwoliły wykryć w 2016 roku podobną do Ziemi planetę o nazwie Proxima Centauri b (3), krążącą wokół Proxima Centauri w ekosferze.

3. Fantazja na powierzchni planety Proxima Centauri b

Obserwacje przy użyciu bardziej precyzyjnych urządzeń pomiarowych, takich jak planowany Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, prawdopodobnie pozwolą scharakteryzować planetę. Ponieważ jednak Proxima Centauri jest czerwonym karłem i ognistą gwiazdą, możliwość istnienia życia na krążącej wokół niej planecie pozostaje dyskusyjna (niezależnie od jej bliskości do Ziemi proponowano nawet, że będzie ona celem lotów międzygwiezdnych). Zaniepokojenie rozbłyskami naturalnie prowadzi do pytania, czy planeta ma pole magnetyczne, takie jak Ziemia, które ją chroni. Przez wiele lat wielu naukowców uważało, że tworzenie takich pól magnetycznych jest niemożliwe na planetach takich jak Proxima b, ponieważ zapobiega temu synchroniczny obrót. Uważano, że pole magnetyczne jest wytwarzane przez prąd elektryczny w jądrze planety, a ruch naładowanych cząstek potrzebny do wytworzenia tego prądu wynika z obrotu planety. Wolno obracająca się planeta może nie być w stanie transportować naładowanych cząstek wystarczająco szybko, aby wytworzyć pole magnetyczne, które może odchylać rozbłyski i sprawić, że będą w stanie utrzymać atmosferę.

jednak Nowsze badania sugerują, że planetarne pola magnetyczne są w rzeczywistości utrzymywane razem przez konwekcję, proces, w którym gorący materiał wewnątrz rdzenia unosi się, ochładza, a następnie opada z powrotem.

Nadzieje na istnienie atmosfery na planetach takich jak Proxima Centauri b wiążą się z najnowszym odkryciem dotyczącym tej planety. Glize 1132krąży wokół czerwonego karła. Prawie na pewno nie ma tam życia. To piekło, smażenie w temperaturze nie niższej niż 260°C. Jednak do diabła z atmosferą! Analizując tranzyt planety przy siedmiu różnych długościach fali światła, naukowcy odkryli, że ma ona różne rozmiary. Oznacza to, że oprócz kształtu samego obiektu, światło gwiazdy jest przesłonięte przez atmosferę, przez którą przechodzi tylko część jej długości. A to z kolei oznacza, że ​​Gliese 1132 b ma atmosferę, choć wydaje się, że nie jest to zgodne z zasadami.

To dobra wiadomość, ponieważ czerwone karły stanowią ponad 90% populacji gwiazd (żółte gwiazdy tylko około 4%). Mamy teraz solidne podstawy, na których możemy polegać przynajmniej na niektórych z nich, aby cieszyć się atmosferą. Choć nie znamy mechanizmu, który pozwoliłby na jego utrzymanie, to samo jego odkrycie jest dobrym prognostykiem zarówno dla układu TRAPPIST-1, jak i naszej sąsiadki Proxima Centauri b.

Pierwsze odkrycia

Doniesienia naukowe o odkryciu planet pozasłonecznych pojawiły się już w XV wieku. Jednym z pierwszych był Williama Jakuba z Obserwatorium w Madras w 1855 roku, który odkrył, że układ podwójny gwiazd 70 Ophiuchus w konstelacji Ophiuchus miał anomalie sugerujące bardzo prawdopodobne istnienie tam „ciała planetarnego”. Raport został poparty obserwacjami Thomas JJ Zobacz z University of Chicago, który ok. 1890 r. uznał, że anomalie dowiodły istnienia ciemnego ciała krążącego wokół jednej z gwiazd, którego okres orbitalny wynosi 36 lat. Jednak później zauważono, że układ trójciałowy o takich parametrach byłby niestabilny.

Z kolei w latach 50-60. W XX wieku amerykański astronom Peter van de Kamp astrometria wykazała, że ​​planety krążą wokół najbliższej gwiazdy Barnarda (około 5,94 lat świetlnych od nas).

Wszystkie te wczesne raporty są obecnie uważane za nieprawidłowe.

Pierwsze udane wykrycie planety pozasłonecznej miało miejsce w 1988 roku. Metodą Dopplera odkryto planetę Gamma Cephei b. (tj. przesunięcie czerwieni/fioletu) – dokonali tego kanadyjscy astronomowie B. Campbell, G. Walker i S. Young. Jednak ich odkrycie zostało ostatecznie potwierdzone dopiero w 2002 roku. Planeta ma okres orbitalny około 903,3 dni ziemskich, czyli około 2,5 lat ziemskich, a jej masę szacuje się na około 1,8 masy Jowisza. Krąży wokół giganta promieniowania gamma Cefeusza, znanego również jako Errai (widocznego gołym okiem w gwiazdozbiorze Cefeusza), w odległości około 310 milionów kilometrów.

Niedługo potem takie ciała odkryto w bardzo nietypowym miejscu. Krążyły wokół pulsara (gwiazdy neutronowej powstałej po wybuchu supernowej). 21 kwietnia 1992, polski radioastronom - Aleksandra Wolszanai Amerykanin Dale Friel, opublikował artykuł informujący o odkryciu trzech planet pozasłonecznych w układzie planetarnym pulsara PSR 1257+12.

Pierwszą planetę pozasłoneczną krążącą wokół zwykłej gwiazdy ciągu głównego odkryto w 1995 roku. Dokonali tego naukowcy z Uniwersytetu Genewskiego - Burmistrz Michał i Didiera Keloza, dzięki obserwacjom widma gwiazdy 51 Pegasi, która leży w gwiazdozbiorze Pegaza. Układ zewnętrzny był bardzo różny od. Planeta 51 Pegasi b (4) okazała się obiektem gazowym o masie 0,47 masy Jowisza, który krąży bardzo blisko swojej gwiazdy, zaledwie 0,05 AU. od niego (około 3 mln km).

Teleskop Keplera wchodzi na orbitę

Obecnie znanych jest ponad 3,5 egzoplanet wszystkich rozmiarów, od większych od Jowisza po mniejsze od Ziemi. A (5) przyniósł przełom. Został wystrzelony na orbitę w marcu 2009 roku. Ma zwierciadło o średnicy około 0,95 m i największy sensor CCD, jaki został wystrzelony w kosmos - 95 megapikseli. Głównym celem misji jest określanie częstości występowania układów planetarnych w przestrzeni i różnorodności ich struktur. Teleskop monitoruje ogromną liczbę gwiazd i wykrywa planety metodą tranzytów. Wycelowany był w konstelację Łabędzia.

5. Teleskop Keplera obserwuje egzoplanetę przed tarczą swojej gwiazdy.

Gdy w 2013 roku teleskop został zamknięty z powodu awarii, naukowcy głośno wyrażali zadowolenie z jego osiągnięć. Okazało się jednak, że wtedy tylko nam się wydawało, że przygoda z poszukiwaniem planet dobiegła końca. Nie tylko dlatego, że Kepler ponownie nadaje po przerwie, ale także z powodu wielu nowych sposobów wykrywania interesujących obiektów.

Pierwsze koło reakcyjne teleskopu przestało działać w lipcu 2012 roku. Pozostały jednak trzy kolejne - pozwoliły sondzie nawigować w kosmosie. Kepler wydawał się być w stanie kontynuować swoje obserwacje. Niestety w maju 2013 drugie koło odmówiło posłuszeństwa. Podjęto próby wykorzystania obserwatorium do pozycjonowania silniki korekcyjnejednak paliwo szybko się skończyło. W połowie października 2013 roku NASA ogłosiła, że ​​Kepler nie będzie już szukać planet.

A jednak od maja 2014 r. trwa nowa misja zasłużonej osoby łowcy egzoplanet, określany przez NASA jako K2. Było to możliwe dzięki zastosowaniu nieco mniej tradycyjnych technik. Ponieważ teleskop nie byłby w stanie pracować z dwoma sprawnymi kołami reakcyjnymi (co najmniej trzema), naukowcy z NASA postanowili zastosować ciśnienie promieniowania słonecznego jako „wirtualne koło reakcji”. Ta metoda okazała się skuteczna w kontrolowaniu teleskopu. W ramach misji K2 wykonano już obserwacje dziesiątek tysięcy gwiazd.

Kepler jest w służbie znacznie dłużej niż planowano (do 2016 roku), ale od lat planowane są kolejne misje o podobnym charakterze.

Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) pracuje nad satelitą, którego zadaniem będzie dokładne określanie i badanie struktury znanych już egzoplanet (CHEOPS). Start misji zapowiedziano na 2017 rok. Z kolei NASA chce jeszcze w tym roku wysłać w kosmos satelitę TESS, który będzie nastawiony przede wszystkim na poszukiwanie planet typu ziemskiego., około 500 najbliższych nam gwiazd. Planuje się odkrycie co najmniej trzystu planet „drugiej Ziemi”.

Obie te misje opierają się na metodzie tranzytowej. To nie wszystko. W lutym 2014 roku Europejska Agencja Kosmiczna zatwierdziła Misja PLATEAU. Zgodnie z obecnym planem ma wystartować w 2024 roku i za pomocą teleskopu o tej samej nazwie szukać planet skalistych zawierających wodę. Obserwacje te mogą również umożliwić poszukiwanie egzoksiężyców, podobnie jak wykorzystano do tego dane Keplera. Czułość PLATO będzie porównywalna do Teleskop Keplera.

W NASA różne zespoły pracują nad dalszymi badaniami w tej dziedzinie. Jednym z mniej znanych i wciąż znajdujących się we wczesnej fazie projektów jest cień gwiazdy. Chodziło o zasłonięcie światła gwiazdy czymś w rodzaju parasola, aby można było obserwować planety na jej obrzeżach. Za pomocą analizy długości fali zostaną określone składniki ich atmosfery. NASA oceni projekt w tym lub przyszłym roku i zdecyduje, czy warto go realizować. Jeśli misja Starshade zostanie uruchomiona, to w 2022 r

Mniej tradycyjne metody są również wykorzystywane do poszukiwania planet pozasłonecznych. W 2017 roku gracze EVE Online będą mogli szukać prawdziwych egzoplanet w wirtualnym świecie. – w ramach projektu do realizacji przez twórców gier platformę Massively Multiplayer Online Science (MMOS), Uniwersytet w Reykjaviku oraz Uniwersytet w Genewie.

Uczestnicy projektu będą musieli polować na planety pozasłoneczne poprzez minigrę pt Otwieranie projektu. Podczas lotów kosmicznych, które mogą trwać nawet kilka minut, w zależności od odległości między poszczególnymi stacjami kosmicznymi, będą analizować aktualne dane astronomiczne. Jeśli wystarczająca liczba graczy zgodzi się na odpowiednią klasyfikację informacji, zostaną one odesłane z powrotem do Uniwersytetu Genewskiego, aby pomóc ulepszyć badanie. Burmistrz Michał, zdobywca nagrody Wolfa z fizyki 2017 i wspomniany współodkrywca egzoplanety w 1995 roku, zaprezentuje swój projekt na tegorocznym EVE Fanfest w Reykjaviku na Islandii.

Dowiedz się więcej

Astronomowie szacują, że w naszej galaktyce jest co najmniej 17 miliardów planet wielkości Ziemi. Liczbę ogłosili kilka lat temu naukowcy z Harvard Astrophysical Center, opierając się przede wszystkim na obserwacjach wykonanych teleskopem Keplera.

François Fressen z Centrum podkreśla, że ​​tych danych oczywiście nie należy rozumieć w tym sensie, że każda z miliardów planet ma sprzyjające warunki do życia. Sam размер to nie wszystko. To też ważne odległość od gwiazdywokół którego krąży planeta. Należy pamiętać, że chociaż większość tych obiektów podobnych do Ziemi porusza się po wąskich orbitach, takich jak orbity Merkurego, krążą one wokół innych.

gwiazd, z których część jest wyraźnie mniejsza od naszego Słońca. Naukowcy sugerują również, że aby żyć, przynajmniej tak jak wiemy, jest to konieczne płynna woda.

Metoda tranzytu niewiele mówi o samej planecie. Możesz go użyć do określenia jego rozmiaru i odległości od gwiazdy. Technika pomiar prędkości radialnej może pomóc określić jego masę. Połączenie tych dwóch metod umożliwia obliczenie gęstości. Czy możliwe jest bliższe przyjrzenie się egzoplanecie?

Okazuje się, że tak. NASA już wie, jak najlepiej oglądać takie planety Kepler-7 strdla których został zaprojektowany z teleskopami Keplera i Spitzera mapa chmur w atmosferze. Okazało się, że ta planeta jest za gorąca dla znanych nam form życia – jest gorętsza od 816 do 982°C. Jednak sam fakt tak szczegółowego jego opisu jest dużym krokiem naprzód, biorąc pod uwagę, że mówimy o świecie oddalonym od nas o sto lat świetlnych. Z kolei istnienie gęstej pokrywy chmur wokół egzoplanet GJ 436b i GJ 1214b pochodzi z analizy spektroskopowej światła z gwiazd macierzystych.

Obie planety wchodzą w skład tzw. super-Ziemi. GJ 436b (6) znajduje się 36 lat świetlnych stąd, w gwiazdozbiorze Lwa. GJ 1214b znajduje się w gwiazdozbiorze Wężownika, 40 lat świetlnych od Ziemi. Pierwszy jest zbliżony rozmiarami do Neptuna, ale znajduje się znacznie bliżej swojej gwiazdy niż „prototyp” znany z Układu Słonecznego. Drugi jest mniejszy niż Neptun, ale znacznie większy niż Ziemia.

6. Warstwa chmur wokół GJ 436b - wizualizacja

To również pochodzi z optyka adaptacyjna, stosowany w astronomii do eliminowania zakłóceń powodowanych przez wibracje w atmosferze. Jego zastosowanie polega na sterowaniu teleskopem za pomocą komputera w celu uniknięcia lokalnych zniekształceń zwierciadła (rzędu kilku mikrometrów), korygując w ten sposób błędy w powstałym obrazie. Tak działa Gemini Planet Imager (GPI) z siedzibą w Chile. Urządzenie zostało oddane do użytku w listopadzie 2013 roku.

Wykorzystanie GPI jest tak potężne, że może wykrywać widmo światła ciemnych i odległych obiektów, takich jak egzoplanety. Dzięki temu będzie można dowiedzieć się więcej o ich składzie. Planeta została wybrana jako jeden z pierwszych celów obserwacyjnych. Beta Malarz b. W tym przypadku GPI działa jak koronograf słoneczny, to znaczy obejmuje dysk odległej gwiazdy, aby pokazać jasność pobliskiej planety. 

Kluczem do obserwacji „oznak życia” jest światło gwiazdy krążącej wokół planety. Światło przechodzące przez atmosferę egzoplanety pozostawia specyficzny ślad, który można zmierzyć z Ziemi. z wykorzystaniem metod spektroskopowych, tj. analiza promieniowania emitowanego, pochłanianego lub rozpraszanego przez obiekt fizyczny. Podobne podejście można zastosować do badania powierzchni egzoplanet. Jest jednak jeden warunek. Powierzchnia planety musi wystarczająco pochłaniać lub rozpraszać światło. Odparowujące planety, czyli planety, których zewnętrzne warstwy unoszą się w dużym obłoku pyłu, są dobrymi kandydatami. 

Dzięki instrumentom, które już mamy, bez budowania i wysyłania nowych obserwatoriów w kosmos, możemy wykryć wodę na planecie oddalonej o kilkadziesiąt lat świetlnych. Naukowcy, którzy z pomocą Bardzo Duży Teleskop w Chile – widzieli ślady wody w atmosferze planety 51 Pegasi b, nie potrzebowali tranzytu planety między gwiazdą a Ziemią. Wystarczyło zaobserwować subtelne zmiany w interakcjach między egzoplanetą a gwiazdą. Według naukowców pomiary zmian światła odbitego pokazują, że w atmosferze odległej planety znajduje się 1/10 tys. dwutlenek węgla i metan. Nie ma jeszcze możliwości potwierdzenia tych obserwacji na miejscu... 

Inną metodę bezpośredniej obserwacji i badania egzoplanet nie z kosmosu, ale z Ziemi proponują naukowcy z Uniwersytetu Princeton. Opracowali system CHARIS, coś w rodzaju ekstremalnie schłodzony spektrografktóry jest w stanie wykryć światło odbite od dużych, większych niż Jowisz, egzoplanet. Dzięki temu można poznać ich wagę i temperaturę, a co za tym idzie wiek. Urządzenie zostało zainstalowane w Obserwatorium Subaru na Hawajach.

We wrześniu 2016 roku gigant został oddany do eksploatacji. Chiński radioteleskop FAST (), którego zadaniem będzie poszukiwanie śladów życia na innych planetach. Naukowcy na całym świecie wiążą z nim duże nadzieje. To okazja do prowadzenia obserwacji szybciej i dalej niż kiedykolwiek wcześniej w historii pozaziemskiej eksploracji. Jego pole widzenia będzie dwa razy większe niż Teleskop Arecibo w Puerto Rico, która od 53 lat znajduje się w czołówce.

Baldachim FAST ma średnicę 500 m. Składa się z 4450 trójkątnych paneli aluminiowych. Zajmuje powierzchnię porównywalną do trzydziestu boisk piłkarskich. Do pracy potrzebuję... kompletnej ciszy w promieniu 5 km, a więc prawie 10 tys. mieszkający tam ludzie zostali wysiedleni. Radio teleskop znajduje się w naturalnym basenie wśród pięknej scenerii zielonych formacji krasowych na południu prowincji Guizhou.

Niedawno udało się również bezpośrednio sfotografować egzoplanetę z odległości 1200 lat świetlnych. Dokonali tego wspólnie astronomowie z Obserwatorium Południowoeuropejskiego (ESO) i Chile. Znalezienie oznaczonej planety CVSO 30c (7) nie został jeszcze oficjalnie potwierdzony.

7. Gwiazda CVSO 30c - zdjęcie z VLT

Czy naprawdę istnieje życie pozaziemskie?

Wcześniej stawianie hipotez na temat inteligentnego życia i obcych cywilizacji było prawie niedopuszczalne w nauce. Śmiałe pomysły zostały przetestowane przez tzw. Pierwszy zauważył to ten wielki fizyk, laureat Nagrody Nobla istnieje wyraźna sprzeczność między wysokimi szacunkami prawdopodobieństwa istnienia cywilizacji pozaziemskich a brakiem jakichkolwiek obserwowalnych śladów ich istnienia. "Gdzie oni są?" – musiał zapytać naukowiec, a za nim wielu innych sceptyków, wskazując na wiek wszechświata i liczbę gwiazd.. Teraz mógł dodać do swojego paradoksu wszystkie „planety podobne do Ziemi” odkryte przez teleskop Keplera. W rzeczywistości ich mnogość potęguje tylko paradoksalny charakter myśli Fermiego, ale panująca atmosfera entuzjazmu spycha te wątpliwości w cień.

Odkrycia egzoplanet są ważnym dodatkiem do innych ram teoretycznych, które próbują uporządkować nasze wysiłki w poszukiwaniu cywilizacji pozaziemskich - Równania Drake'a. Twórca programu SETI, Frank DrakeNauczyłem się tego liczbę cywilizacji, z którymi ludzkość może się porozumieć, czyli opierając się na założeniu cywilizacji technologicznych, można wyprowadzić mnożąc czas istnienia tych cywilizacji przez ich liczbę. Te ostatnie można poznać lub oszacować m.in. na podstawie odsetka gwiazd z planetami, średniej liczby planet oraz odsetka planet w ekosferze.. To są dane, które właśnie otrzymaliśmy i możemy przynajmniej częściowo wypełnić równanie (8) liczbami.

Paradoks Fermiego stawia trudne pytanie, na które możemy odpowiedzieć dopiero wtedy, gdy w końcu skontaktujemy się z jakąś zaawansowaną cywilizacją. Dla Drake'a z kolei wszystko się zgadza, wystarczy poczynić szereg założeń, na podstawie których można poczynić nowe założenia. Tymczasem Amira Axela, prof. Statystyki Bentley College w swojej książce „Prawdopodobieństwo = 1” obliczyły możliwość życia pozaziemskiego na prawie 100%.

Jak on to zrobił? Zasugerował, że odsetek gwiazd z planetą wynosi 50% (po wynikach z teleskopu Keplera wydaje się, że więcej). Założył następnie, że przynajmniej jedna z dziewięciu planet ma odpowiednie warunki do powstania życia, a prawdopodobieństwo powstania cząsteczki DNA wynosi 1 do 1015. Zasugerował, że liczba gwiazd we wszechświecie wynosi 3 × 1022 (wynik mnożąc liczbę galaktyk przez średnią liczbę gwiazd w jednej galaktyce). prof. Akzel doprowadził do wniosku, że gdzieś we wszechświecie musiało powstać życie. Może być jednak tak daleko od nas, że się nie znamy.

Jednak te liczbowe założenia dotyczące pochodzenia życia i zaawansowanych cywilizacji technologicznych nie uwzględniają innych czynników. Na przykład hipotetyczna obca cywilizacja. jej się to nie spodoba Połącz się z nami. Mogą to być również cywilizacje. nie można się z nami skontaktować, z przyczyn technicznych lub innych, których nawet nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Być może to nie rozumiemy i nawet nie widzimy sygnały i formy komunikacji jakie otrzymujemy od "kosmitów".

„Nieistniejące” planety

W nieokiełznanym polowaniu na planety jest wiele pułapek, o czym świadczy zbieg okoliczności Gliese 581 d. Źródła internetowe piszą o tym obiekcie: „Planeta w rzeczywistości nie istnieje, dane w tej sekcji opisują jedynie teoretyczne cechy tej planety, gdyby mogła istnieć w rzeczywistości”.

Historia jest interesująca jako ostrzeżenie dla tych, którzy tracą czujność naukową w planetarnym entuzjazmie. Od czasu „odkrycia” tej iluzorycznej planety w 2007 roku, przez ostatnie kilka lat była ona podstawą każdego kompendium „najbliższych Ziemi egzoplanet”. Wystarczy wpisać w graficzną wyszukiwarkę internetową hasło „Gliese 581 d”, by znaleźć najpiękniejsze wizualizacje świata różniącego się od Ziemi jedynie kształtem kontynentów…

Grę wyobraźni brutalnie przerwały nowe analizy układu gwiezdnego Gliese 581. Wykazały one, że dowody na istnienie planety przed gwiezdnym dyskiem przyjmowano raczej jako plamy pojawiające się na powierzchni gwiazd, jak dobrze wiemy. znać z naszego słońca. Nowe fakty zapaliły lampkę ostrzegawczą dla astronomów ze świata naukowego.

Gliese 581 d nie jest jedyną możliwą fikcyjną egzoplanetą. Hipotetyczna duża gazowa planeta Fomalhaut b (9), która miała znajdować się w chmurze znanej jako "Oko Saurona", jest prawdopodobnie tylko masą gazu i znajduje się niedaleko nas Alfa Centauri BB może to być tylko błąd w danych obserwacyjnych.

9. Hipotetyczna egzoplaneta Fomalhaut b

Mimo błędów, nieporozumień i wątpliwości masowe odkrycia planet pozasłonecznych są już faktem. Fakt ten znacznie podważa popularną niegdyś tezę o wyjątkowości Układu Słonecznego i znanych nam planet, w tym Ziemi. – wszystko wskazuje na to, że obracamy się w tej samej strefie życia, co miliony innych gwiazd (10). Wydaje się również, że twierdzenia o wyjątkowości życia i istot takich jak ludzie mogą być równie nieuzasadnione. Ale – podobnie jak w przypadku egzoplanet, w przypadku których kiedyś wierzyliśmy tylko, że „powinny tam być” – nadal potrzebny jest naukowy dowód na to, że życie „istnieje”.

10. Strefa życia w układach planetarnych w zależności od temperatury gwiazdy

Dodaj komentarz