Jej test: Skoda Octavia 1.6 TDI (81 kW) Greenline.
Jazda próbna

Jej test: Skoda Octavia 1.6 TDI (81 kW) Greenline.

Kiedy chłopaki w biurze zastanawiali się, który samochód dać mi do testu, a ja pod groźbą przyznałem, że nigdy wcześniej nie jeździłem automatem, pozbyli się mnie za pomocą Škody Octavii 1.6 TDI Greenline. Perot zauważył, że samochód jest dla mnie za duży, więc szybko chwyciłem kluczyki ze stołu, żeby nikt nie zmienił zdania.

Jej test: Skoda Octavia 1.6 TDI (81 kW) Greenline.




Sasha Kapetanovich, Uros Yakopich, Tina Torelli


Podróż zaprowadziła mnie do Lienz na wyścig Red Bull Dolomitenmann, który śledziłem jako dziennikarz (fakt, że będę testował ten „przewymiarowany” samochód na drodze to w lokalnym języku nazwanie wielozadaniowości). A ponieważ w tak ekstremalnych wyścigach czołgasz się po ekstremalnym terenie, niosłem na chodniku sporo toreb z zawartością „na wszelki wypadek”. Otworzyłem bagażnik i spojrzałem: zmieściłbym w nim trzech sprzedawców samochodów, pięknie utkanych i sklejonych (no dobra, dzika wyobraźnia).

A ja jechałem w stronę Jesenic, gdzie zatrzymałem się przy dystrybutorze, żeby kupić winietę (!), gdy do mojego okna zapukały dwie czarnowłose osoby o skośnych oczach i absolutnie największe plecaki świata. Otworzyłem okno i zostałem zapytany, czy mógłbyś pojechać ze mną przed skrętem do Klagenfurtu, bo mam „największy i najpiękniejszy samochód”. Dowiedziałem się, że jeden z chłopaków jest śpiewaczką operową, szybko wyłączyła radio i tak mocno przestraszyła Upiora w Operze przed Klagenfurtem w mojej cichej Skodzie.

Piosenkarka i architekt, podobnie jak ja, postawiła sobie za cel podróżowanie jak najtaniej i komfortowo. Przez miesiąc w Europie wydali tylko 300 euro, bo zaciskają palce i śpią pod miękkim niebem. Cóż, z moją Škodą to wszystko kosztowałoby ich jeszcze mniej – można w niej spać, a bagażnik można w razie potrzeby zamienić na salon (znowu bujna wyobraźnia). 220 kilometrów. Przybyli, zobaczyli, zwyciężyli (ja, nie zmęczenie jazdy).

PS: Alyosha mocno mnie ograniczyła w tekście, bo duży samochód wymaga dużego zdjęcia, ale chętnie się zgłoszę, bo ta Octavia bierze na siebie przygodę i też z nią podróżuje (chłopcy niestety już odzyskali auto) . To moje pierwsze auto, które przypomniało mi, że dawno nie byłem w Rzymie. Trochę dla ludzkości, trochę dla mojej Skody.

Dziecko ocenia

Model: Sprzedam Skodę Octavię 1.6 TDI Greenline

Pierwsze wrażenie: Jak zaparkować?!?

kolacja: Jeśli mi to kupi, pojadę prawie za darmo.

Zużycie paliwa: 4,5 l / 100 km (z zastrzeżeniem przepisów ruchu drogowego)

Matematyka gospodarstwa domowego: 100 km = 6 euro = 4 kawa = ciasto plus kawa = ha!

Jeśli posłucham … Samochód cicho kręci.

Zdolność do obsługi: bardzo delikatny

Tylne siedzenia: świetne do przytulania

Specjalne plusy: funkcja start-stop (każde zatrzymanie się na światłach to czysty zen), uchwyt na bilet parkingowy (inaczej zawsze go gubię), pudełko na okulary (inaczej zawsze coś się z nimi dzieje), czujniki parkowania (bajbaj wytarta ratkape), ogromny bagażnik z gniazdkiem po drodze, mogę wysuszyć włosy suszarką do włosów), schowek pod siedzeniem pasażera (gdzie schowam laptopa, inne kosztowności i balerinki do jazdy), elektryczne szyby z blokadą dziecięcą (nigdy nie wiem), 600-litrowa beczka ve).

Jak zaparkowałem: Nie ma nic prostszego!

Nie polecam auta: zaparcia (ze względu na swój turystyczny charakter sprawi tylko, że poczujesz się źle) i wrogiem środowiska (samochód ma wyjątkowo niską emisję CO2).

Przygotowane przez Tinę Torelli

Skoda Octavia 1.6 TDI (81 kW) Greenline

Dodaj komentarz