Długie przestoje: co czeka nabywców samochodów, którzy od dawna nie jeździli
Przydatne wskazówki dla kierowców

Długie przestoje: co czeka nabywców samochodów, którzy od dawna nie jeździli

Rynek samochodów używanych bije kolejny rekord, a znalezienie naprawdę dobrego samochodu staje się coraz trudniejsze. Ale czy warto odpowiadać na reklamy sprzedaży, które wskazują na wieloletnie przestoje, zorientował się portal AvtoVzglyad.

Wybór używanego samochodu to loteria, w której nawet profesjonaliści czasami przegrywają. Jednak stawka jest tak wysoka, że ​​wielu jest gotowych wielokrotnie podejmować ryzyko w nadziei na zgarnięcie prawdziwego jackpota. Czasem tak się dzieje: nagła zapowiedź, w której pod grubą warstwą kurzu kryje się „niejeżdżony” samochód z epoki, kiedy słońce było jaśniejsze, a trawa bardziej zielona. Emocje zaćmiewają oczy, w głowie słychać głosy powtarzające, że „kiedyś były samochody”. Musimy iść szybko, wybierając po drodze upragniony numer!

Zwycięstwo, jesteśmy pierwsi, jesteśmy już blisko: za zardzewiałą bramą spółdzielni gotową do rozbiórki stoi samochód pokryty stuletnią warstwą kurzu. Wnętrze pachnie magazynem wojskowym, opony są przebite, silnik wymaga nowego akumulatora, a tarcze hamulcowe zamieniły się w pojedynczą czerwoną warstwę. Ale to wszystko jest do rozwiązania!

Oczywiście nie odpala, tak długo stoi, a olej już chyba zamienił się w smar i trzeba go wymienić. A dealerzy, którzy przelicytowali, dzwonią do właściciela i mówią: sprzedaj. Tutaj zdrowy rozsądek ustępuje miejsca temu, co widać oczami – trzeba to przyjąć i to bez targowania się. Dobrze, jeśli masz cierpliwość do sprawdzania dokumentów – czasami zabierają cię nawet bez patrzenia. Laweta i do domu. A potem zaczyna się „rosyjska kolejka górska”.

Długie przestoje: co czeka nabywców samochodów, którzy od dawna nie jeździli

Jeśli nie ma żadnych kar i obciążeń, samochód jest prawidłowo zarejestrowany i ponownie zarejestrowany – to już sukces. Następnie pojawia się pytanie techniczne: mechanizm hamulcowy jest czysty, przeszedłem go, wymieniłem płyn i sprawdziłem szczelność - będą działać. Ale silnik nie chce ożyć zarówno z nowym olejem, jak i nowym akumulatorem.

Okazuje się, że przez lata bezczynności ucierpiała nie tylko mechanika - trzeba je rozkodować - ale i elektronika: jednostka sterująca może stracić uszczelnienie i utlenić się od środka. Jeśli uda Ci się wygrać „odrobiną krwi”, prostym remontem i czyszczeniem, będziesz miał szczęście.

Zwykle potrzebujesz wymiany z flashowaniem wszystkiego. Dalej jest skrzynia biegów, która również ma swoje własne klocki i „mózgi”. Przy pierwszym uruchomieniu serce pęka ze szczęścia. Żywy. Ale nie na długo: olej wycieka zewsząd, wszystkie uszczelki padły, a na desce rozdzielczej pojawia się fan błędów. Napływ rubli z Twojego portfela staje się coraz większy, a korzyść z transakcji coraz mniejsza.

  • Długie przestoje: co czeka nabywców samochodów, którzy od dawna nie jeździli
  • Długie przestoje: co czeka nabywców samochodów, którzy od dawna nie jeździli

Pod warstwą kurzu widoczne są nie tylko plamy rdzy, ale także korozja: garaż najwyraźniej przeciekał. Felgi aluminiowe są kwadratowe, a opony na nich są już trójkątne. Trzeba to zmienić „jako całość”. Rura wydechowa dudni z dziurami, jej wsporniki są obecne tylko warunkowo, a pod zbiornikiem utworzyła się kałuża. Wnętrze śmierdzi benzyną. Gratulacje, mamy przed sobą „rudę”, „jaglicę”, „skamieniałość”, która może stać się doskonałym hobby i „zabójcą czasu”, ale raczej nie zamieni się nigdy w samochód codzienny.

Wniosek z powyższego jest prosty: samochód musi jeździć, żeby żyć. Przebieg, podobnie jak rok produkcji, nie jest wyznacznikiem stanu i żaden fachowiec nie zastąpi diagnostyki w serwisie, bo nie poznasz wszystkich tajemnic ze zdjęcia i wyglądu.

„Barnfind” – znaleziska garażowe – tak popularne na portalach wideo na całym świecie, to świetny pomysł na zakup samochodu jako samochodu. To samo, nawiasem mówiąc, dotyczy idei zakupu „samochodu z magazynu” i innych bardzo ciekawych i atrakcyjnych na pierwszy rzut oka sposobów kupowania „dobrego i taniego”. Nie ma cudów.

Dodaj komentarz