Jazda próbna BMW serii 7
Jazda próbna

Jazda próbna BMW serii 7

Jeśli był powód, dla którego prezes zarządu BMW AG Harald Kruger upadł na targach motoryzacyjnych we Frankfurcie, to jest to chłód nowej „siódemki”…

Wychodzisz z domu, który sam zamyka za tobą drzwi, życzy miłego dnia i przypomina, że ​​wieczorem zjesz obiad z nowymi sąsiadami. Następnie wylatuje dron z przegubowymi kończynami, jak u owadów, w których uparcie trzyma zapomniany parasol. Jednocześnie prostuje krawat, brzęczy coś zachęcającego i odlatuje. Samochód wyjeżdża z garażu, drzwi odsuwają się na bok, siadasz i dyktujesz adres. Auto uruchamia się płynnie, nikt nie prowadzi. 2040, dolar przekroczył 250, Putin z westchnieniem odbiera teczkę nuklearną Kudrinowi - ma 88 lat i jest zmęczony, ale ludzie nalegali. Płytki są zmieniane w Moskwie.

Nie ma innej branży, która spopularyzowała technologię przyszłości tak bardzo, jak przemysł samochodowy. Nawet Elon Musk, mimo że już wycelował głowice bojowe w Marsa, promuje swoją wizję nadchodzących dziesięcioleci za pośrednictwem Tesli, a czworonożny robot Boston Dynamics nie opuścił pokoju, odkąd zobaczył wideo z deskolotką Lexus. Ważne jest, aby każda innowacja natychmiast trafiła do produkcji - można ją dotknąć, uszczypnąć i użyć. 2015, dolar zbliża się do 70, w biurach urzędników wszystkie te same portrety, a BMW serii 7 posłusznie gestom, opuszcza garaż za naciśnięciem przycisku na wyświetlaczu kluczyka, monitoruje ulgę za pomocą kamery stereo i oświetla laserowe reflektory 600 metrów w przyszłość. A jeśli był powód, dla którego Harald Kruger zemdlał na targach motoryzacyjnych we Frankfurcie, to był to chłód nowej XNUMX.

Jazda próbna BMW serii 7



W odwiecznych derbach BMW i Mercedesa były dewastacje – albo w Stuttgarcie zbudują niejednoznaczny W220, potem w Monachium przeciążą F01/02 kompromisami, a to było bardzo ważne dla tej „siódemki”, pokolenia G11/12, by nie być gorszym od absolutnie pozaziemskiego W222. Bawarczycy musieli wypuścić coś tak przełomowego jak supersamochód i8 i właśnie to zrobili, przeciągając ze swojego i-polygonu wiele rozwiązań, w tym włókno węglowe u podstawy nadwozia. A główne pytanie, które zadałem podczas jazdy próbnej nowym 730d i 750Li w okolicach Porto - czy BMW serii 7 stało się porównywalne pod względem komfortu z wykonawczym Mercedesem - pozostało bez odpowiedzi. I to jest zwycięstwo Bawarczyków.

Bo taka „siódemka” jeździ tak, jak powinno jeździć BMW - lekkomyślnie, zła, precyzyjnie i zebrana, a pod względem troski o pasażera jest tak blisko W222, że aby znaleźć zwycięzcę, trzeba będzie osobiście porównać. Co więcej, w Portugalii nie było nic podobnego do przedmieść Niżnego Nowogrodu, Pskowa czy Podolska, słynących z modernistycznej wizji tego, jak powinien wyglądać asfalt, więc odłożymy kwestię energochłonności zawieszenia G11 / 12. dopóki nie spotkamy się w Rosji.

Jazda próbna BMW serii 7



Chwytliwa kierownica, wygodne dopasowanie, napęd na tylne koła, 620 Nm momentu obrotowego i fajna twarda karoseria - prowokacjom Subaru WRX ze szwajcarskimi numerami nie poddawałem się przez jakieś pięć minut i trzy osady, a potem mogłem nie wytrzymać i pędził za nim krętymi ścieżkami wina. WRX, jakby kpiąco, nadmiernie zwalnia przed zakrętami, zamieniając naszą kłótnię w wyścig żab. Kilka razy udało mu się w tej sztuczce, przegapiłem punkt startowy przyspieszenia i pozwoliłem mu wystartować na prostej, ale z jakiegoś powodu przed dobrze widocznym łukiem ponownie uderza w hamulce i doganiam go w krótkie BMW 730d. To dostatecznie duży i diabelnie szybki samochód, ale jest jeden problem: nie chcesz w nim mieszkać. I nie ma nawet zasłon na tylnych szybach w podstawowej wersji z napędem na tylne koła, która jednak nie pojawi się w Rosji - tylko napęd na wszystkie koła xDrive.

750Li jest zupełnie inny - to zbiorowy obraz bogactwa. Nie ma już tylnego rzędu, który spokojnie pomieści trzy osoby - tylko dwa pełnoprawne fotele w klasie biznes, gdzie główną rolę przypisuje się pasażerowi z tyłu po prawej stronie z różnymi rodzajami masażu i możliwością rozbudowy siedzisko prawie do stanu koi. Nie jest tak wszechmocny na zmianę i przypomina o swoich wymiarach w momencie zupełnie zagadkowych manewrów, ale „inteligentne” zawieszenie, zbierając dane o zbliżającym się odcinku drogi za pomocą aparatu i GPS, nie pozwala na przewracanie się i zostawia jedynie chuligańskie wskazówki kołysząc się tak, aby kierowca nie stracił poczucia maszyny. Za dopłatą oprócz domyślnego zawieszenia pneumatycznego w kole i elektronicznie sterowanych amortyzatorów, można wyposażyć Sevena w aktywne stabilizatory i tak jest w przypadku, gdy nie można zaoszczędzić, a karbonowe elementy konstrukcji nadwozia dały Siedem lekkości, jakiej nigdy nie spodziewasz się po limuzynie. Nie chodzi nawet o to, by odciążyć konstrukcję (ze 130 kg różnicy w stosunku do poprzedniej generacji, Carbon Core to tylko 40 kg), ale o zwiększenie jej sztywności.



Najwyraźniej to ta wersja pod indeksem G12, która jest o 11 mm dłuższa niż G14, jest poprawna do rozważenia głównej serii 7, ponieważ tutaj zebrane są wszystkie atuty BMW w segmencie wykonawczym. „To, co Mercedes wskrzesił Maybacha, jest tutaj w G12, w połączeniu z programem opcji BMW Individual” – mówi mi przedstawiciel BMW w odpowiedzi na głupie pytanie o luksusową wersję już luksusowej Seven. Jednak między zwykłą klasą S a Maybachem Mercedes ma również wydłużoną wersję L, która nadal jest bezpośrednim konkurentem G12, a krótka wersja w ogóle nie jest transportowana do Rosji.

Różnica 14 cm między dwoma BMW będzie natychmiast odczuwalna przez każdego, kto nosi zegarek na lewej ręce. Podłokietnik w tylnym rzędzie zarówno G11, jak i G12 posiada zamontowaną stację ładującą, w której znajduje się tablet - może służyć do sterowania systemami samochodowymi (multimedia, nawigacja, regulacja siedzeń i masaż, klimatyzacja), a także jako oddzielne pełne -fledged gadżet z przeglądarką i możliwością instalacji aplikacji z Google Play. Jeśli więc w wersji krótkiej położysz lewą rękę na podłokietniku, to bransoletka zegarka pojawi się dokładnie na wyświetlaczu tabletu, w przyszłości porysuje go i psuje w każdy możliwy sposób. W wersji wydłużonej nie ma takiego problemu - dotykowy ekran znajduje się tuż pod palcami. Ustawiłem oczywiście eksperyment, wpychając tablet do góry dnem do niszy ładowania i od razu odkryłem jedyne miejsce w serii 7, w którym znajduje się gruby, chropowaty plastik - to tylna powierzchnia urządzenia z dużym Samsungiem litery w środku. BMW od dłuższego czasu współpracuje z koreańską firmą w zakresie dostaw akumulatorów do hybryd i nie wstydzi się tego napisu, tym bardziej że na najważniejszym amerykańskim rynku dla GXNUMX Samsung jest postrzegany jako główny gracz w górnej cenie. segment razem z Apple.

Jazda próbna BMW serii 7



„Seven” stał się największym sedanem BMW zarówno pod względem wielkości (5098 mm długości w G11, 5238 mm w G12), jak i mnóstwa efektów specjalnych. Co więcej, niezwykle małą ich liczbę można przypisać marketingowi, „sprzedaży” elementów, które nie niosą ze sobą żadnych realnych korzyści. Na przykład efekt kinowy, dzięki któremu obraz z kamery na wyświetlaczu płynnie zmienia się z widoku z pierwszej osoby na widok z góry podczas parkowania oraz, pod wieloma względami, breloczek z ekranem dotykowym. Wszystko zaczyna się dobrze: podnosisz klucz, otwierasz zamek jednym machnięciem, zanurzasz się w menu i wydajesz słabo zrozumiałe entuzjastyczne dźwięki - efekt wow zwala Cię z nóg. Ale w obiecującym podmenu technicznym zamiast realnych wskaźników znajduje się kalendarz wyjazdów do serwisu, a zdalna aktywacja klimatyzacji w zamkniętym samochodzie jest dostępna tylko z relatywnie bliskiej odległości i tak naprawdę jest przydatna tylko wtedy, gdy samochód stoi tuż pod oknem biura. W tym sensie aplikacje oparte na GSM do sterowania systemami samochodowymi z ekranu smartfona wyglądają bardziej przekonująco.

Ale to ten brelok kontroluje technologię niezbędną dla „siódemki” z szerokimi drzwiami - parkowanie samochodu, jeśli jego właściciel jest na zewnątrz. Dzieje się to mniej więcej tak: podjeżdżasz do wąskiego miejsca parkingowego lub garażu, wysiadasz z samochodu, wybierasz odpowiednią pozycję w menu klawiszy - i samochód sam parkuje. Odchodzi też sam i z zachowaniem ostrożności - jeśli za nim stoi osoba, zatrzyma się.



A potem siadasz za kierownicą, przekręcasz palec do skroni elektronicznego mózgu BMW i muzyka staje się głośniejsza. Podczas gdy w serialach HBO widzimy tylko holograficzne wyświetlacze i klawiaturę unoszącą się nad stołem, to coś już jest i działa: gesty prawą ręką w powietrzu, przed ekranem multimedialnym, pozwalają zmieniać utwory, odpowiadać na telefon, sterowanie obrazem z kamery na muszli, a figurę dwóch palców skierowanych w stronę wyświetlacza można przypisać do innych funkcji. Opcji jest tylko pięć, a jest to podyktowane nie tyle złożonością funkcjonalności, co wymuszonym spojrzeniem na globalny rynek – gesty, do których przywykliśmy w innych krajach, można uznać za obrazę.



O nowej serii 7 można powiedzieć znacznie więcej. Że jest bardzo ładna i wygląda o wiele bardziej harmonijnie niż „siódemka” Bangle, mimo że zachowała tę staromodną, ​​napompowaną linię tułowia. Że w „siódemce” nie ma znanego BMW trybu Sport plus, ale pojawił się Comfort plus – profesjonalny wykonawca kołysanki, który jeśli kierowca nie zaśnie, obiecuje pasażerowi kosmiczny spokój (pełen efekt uzyskuje się przy „Gwiaździste niebo” dla dachu panoramicznego). Że nie ma wersji M, ale jest pakiet M. Czego jeszcze nie próbowaliśmy, ale wierzymy w potrzebę inteligentnego trybu Adaptive, który zmienia za nas ustawienia silnika, skrzyni biegów i zawieszenia na podstawie danych z naszego stylu jazdy i zbliżającego się odcinka drogi - pomagają kamery i nawigacja GPS . Że pod względem komfortu siedzenia, jakości wykończenia i wyglądu wnętrza (pikowana skóra!), „siódemka” stała się zarówno najbardziej luksusowym, jak i najbardziej wyrafinowanym BMW ze wszystkich obecnie istniejących - w tym celu specjaliści firmy pojechali nawet do Szanghaju , badając preferencje swoich klientów. I że bardzo krępowało nas stawianie stóp na elektrycznie regulowanym podnóżku obszytym jasną skórą.

Ale najważniejsze, co nowa „siódemka” naprawia swoimi podaniami w powietrzu i kluczem z wyglądem komputera, to wyczucie nadchodzącej przyszłości, której, w przeciwieństwie do wyścigu Armstronga o kratery, nie można podejrzewać o fałsz. A przyszłość jest droga. Nadal BMW serii 2015 z 7 r. od 70 538 USD za krótką wersję z silnikiem Diesla; około 133 079 USD za testowany przez nas 750Li xDrive; dalej - do nieskończoności.

Jazda próbna BMW serii 7
 

 

Dodaj komentarz