Artykuły

BMW E46 - wreszcie pod ręką

Ludzie lubią samochody premium, bo są zepsute, pięknie wykończone i pozazdroszczą im wszyscy w promieniu kilku metrów. To właśnie z powodu tego ostatniego pytania do tych samochodów przypisano kilka terminów – prawnicy i golfiści jeżdżą Jaguarami, dilerzy BMW, alfonsi Mercedesów i kantorzy Audi… A jeśli ktoś chce mieć samochód premium i wyglądać „normalnie” w nim”?

Wystarczy poszukać czegoś małego i nie wulgarnego. Na przykład BMW serii 3 E46. Kiedyś był drogi i mógł go kupić niewielu wybranych, ale teraz jest stosunkowo drogi i może go kupić każdy, kto może go utrzymać. Ale najlepsze jest to, że przynajmniej stało się to osiągalne. Ta wersja weszła na rynek w 1998 roku, rozwinęła pomysł stylistyczny swojego poprzednika i oprócz tego, że podbiła ludzkie serca, stała się też mniej „z kapturem”. Jakiś czas temu opisywałam wersję coupe, bo warto było na trochę inną przekąskę. Sedan może być w rzeczywistości gorącym samochodem z dużymi kołami, które mogą rozerwać wszystko, co na nim oddycha, ale… no cóż, może, może nie. Ma też drugą naturę - zwykły, spokojny i dobrze wykończony samochód. Co najlepsze, choć pierwsze egzemplarze mają już ponad 12 lat, to wciąż wyglądają tak, jakby w każdej chwili można je było wprowadzić do produkcji. Tak, coś już zostało zrobione, trudno teraz nie spotkać E46 na naszych drogach, ale w porównaniu z ówczesną konkurencją Trojki, wciąż wygląda jak z innej epoki. Początkowo ta generacja rywalizowała z Mercedesem C W202, który wyglądał jak ojciec chrzestny. Oprócz Mercedesa o miejsce w czołówce walczyło również Audi A4 B5 – piękne, klasyczne i strasznie nudne. Sytuacja zmieniła się nieco po 2000 roku - wtedy Mercedes i Audi wypuściły nowe generacje swoich modeli, ale E46 był produkowany do 2004 roku. Ale czy to dobry samochód?

Jest, ale nie jest już nowy, więc warto to naprawić. Jeśli oceniasz to pod kątem awaryjności, to jest przeciętne. Gumowo-metalowe elementy zawieszenia nie podobają się naszym szosom, drążki kierownicze często się poddają, a system wielowahaczowy nie jest tani i nieprzyjemny w utrzymaniu. Elektronika? W podstawowych, krajowych wersjach nie ma go zbyt wiele, więc też nie ma co zepsuć. Tyle, że uwielbiamy importować samochody z zagranicy, a wiele E46 ma wiele elementów, które bezpośredni mieszkaniec miasta uznałby za luksus. Najczęściej jednak zawodzą popularne akcesoria - mechanizm okienny i moduł sterujący centralnego zamka. Łatwo też znaleźć model z automatyczną klimatyzacją – w rzeczywistości jest wygodny i pięknie wygląda, ale cieszy tylko wtedy, gdy działa. Panel się przegrzewa i z przepływem powietrza dzieją się cuda.

Samochód nadal można docenić pod względem estetycznym, a tutaj jest znacznie lepiej. Zastosowane materiały, spasowanie kokpitu – tak, to klasa premium, bo nawet po wielu latach „łamania” nic na naszych drogach nie skrzypi. Istnieje wiele wersji nadwozia do tego - oprócz coupe i sedana, można kupić także kombi, kabriolet i kompaktowego vana. Dokładnie - i jest mały błąd. Ogólnie rzecz biorąc, Trojka to samochód klasy średniej, a ponieważ na jej bazie powstał mały samochód, oznacza to, że generalnie samochód nie jest taki duży. I to prawda – rozstaw osi to nieco ponad 2.7 m, ale tył jest trochę ciasny we wszystkich wersjach. Do tego bagażnik, choć dobrze ułożony i dobrze wykończony, jest po prostu niewielki. Kombi 435l, sedan 440l, o inne opcje lepiej nie pytać.

Ale BMW to przede wszystkim przyjemność z jazdy – i tak jest naprawdę. Zawieszenie jest ustawione trochę szorstko, ale nadal zachowuje odrobinę komfortu, na tyle, aby uniknąć bocznych uderzeń i nie ma na co narzekać. Co prawda mamy jazdę slalomem, ale do cholery – układ kierowniczy pozwala dobrze wyczuć samochód. Chciałbym też powiedzieć, że w tej zaawansowanej technologii gearbox również sprawia wrażenie, jakby zaprojektował go Zeus, ale byłoby to kłamstwem. Z drugiej strony może on to stworzył, bo Zeus chyba nie zna się na samochodach. Faktem jest, że ma dużą gradację i wyciska z silników wszystkie możliwości, ale nie jest odporny na zużycie. Czasami ciężko jest wcisnąć wsteczny, ale chyba nic nie może się równać z błędem, który BMW całkiem dobrze zna przy wypuszczaniu zestawów naprawczych - lewarka nie wraca do pozycji neutralnej po wybraniu piątego biegu. W rezultacie zmiana trzeciego biegu przypomina strzelanie na ślepo, a skrzynia biegów jest niedokładna i psuje zabawę. Ale wiele może zrekompensować silnik.

„Troika” może być skonfigurowana jako zwykły samochód do normalnej jazdy i jako samochód drapieżny. Istnieje wiele silników, ale niektóre z nich, delikatnie mówiąc, nie są bardzo spontaniczne. Jednostki benzynowe można podzielić na te trzy grupy. Na klapie znajdują się samochody z emblematem „316”. Oznacza to, że auto ma 1.8 lub 2.0 litry pod maską, wygląda groźnie, bo to „beem”, ale ledwo jeździ – 105 czy 116 km nie może zapewnić dobrych osiągów. Druga grupa składa się głównie z wersji oznaczonych „318” i „320”. Jeśli pod maską będą miały 2-litrowy silnik, to będą miały moc 143 lub 150 KM. i to wystarczy większości kierowców do normalnej jazdy. Uwielbiają się kręcić, osiągają 10 w mniej niż 3 sekund i są dobrym wyborem dla tych, którzy postrzegają serię 323 jako spokojną limuzynę, a nie teleportację do „innego świata”. Teleportem będą wszystkie wersje od „170i” wzwyż, które mają co najmniej 330 km. W czołówce jest wersja M, która kosztuje dużo pieniędzy i jest w rzeczywistości zupełnie innym gatunkiem tego samochodu. Bardziej przyziemne wersje obejmują 231i 2.8KM, choć nadal trudno je znaleźć w rozsądnej cenie. Z drugiej strony jest model z 200-litrowym silnikiem o pojemności prawie 6 km. 280 cylindrów pod rząd, 2.5Nm i aksamitna praca po wciśnięciu „gazu” do podłogi – szkoda, że ​​ten silnik jest taki cichy, ale pod względem czasu można go porównać do kąpieli w pianie – nie męczy, a nawet relaksuje. Został wyposażony w coś o eleganckiej niemieckiej nazwie doppel-vanos i żaden wynalazek nie pomoże Niemcom zawładnąć światem. W przeciwnym razie jest to podwójna zmiana rozrządu - poprawiają przebieg momentu obrotowego, co jest naprawdę odczuwalne. Silnik niesamowicie płynnie rozwija swoje możliwości i już od najniższych obrotów trzeba uważać, aby tył nie rozsypał się. Tak czy inaczej projekt został doceniony - kiedyś otrzymał nagrodę za najlepszy silnik. Mniejszy 325-litrowy silnik, oznaczony jako „245i”, również ma podobną moc, ale ma XNUMX funtów na stopę, zauważalnie gorsze przejażdżki i nie jest tak responsywny.

Oczywiście nie mogło zabraknąć także diesli. Będę za tobą tęsknić, ale 330d jest najlepsze. 184-204KM, 390-410Nm momentu obrotowego i osiągów porównywalnych ze sportowymi samochodami Gierka, trudno go nie kochać. Ponadto nie jest problematyczny w użytkowaniu. Niestety ten motocykl jest rzadkim gościem na rynku wtórnym, dużo łatwiej upolować 320d 136-150km, co czyni z „trojki” żwawą maszynę, dobrą do codziennego użytku, a 318d 115km – z tym rowerem pod kaptur, może ścigać się z wózkami bocznymi wózka widłowego.

Czy w takim razie warto kupić to auto? Z pewnością. Nie ma samochodów bez wad, ale Troika jest warta swojej ceny. I jeszcze jedno - nie wygląda na dilera narkotyków.

Artykuł powstał dzięki uprzejmości firmy TopCar, która udostępniła samochód z aktualnej oferty do testu i sesji zdjęciowej.

http://topcarwroclaw.otomoto.pl

św. Korolevetska 70

54-117 Wrocław

E-mail adres: [email chroniony]

tel: 71 799 85 00

Dodaj komentarz