Jazda próbna Bentley Continental GTC: czysta przyjemność
Jazda próbna

Jazda próbna Bentley Continental GTC: czysta przyjemność

Jazda próbna Bentley Continental GTC: czysta przyjemność

Wypolerowane na wysoki połysk panele z szlachetnego drewna, bogactwo najlepszej skóry, wyszukane metalowe detale i najwyższa jakość wykonania – w obliczu otwartej wersji Continentala z dodatkowym oznaczeniem GTC, Bentley stworzył kolejne arcydzieło, które ma stać się klasykiem od momentu wejścia na arenę motoryzacyjną.

Continental GTC jest symbolem statusu, który może jednak w pełni zrozumieć tylko koneser iw przeciwieństwie do Maybacha czy Rolls-Royce'a nie ma wzbudzać zazdrości u przechodniów. Przy cenie 200 euro samochodu z pozytywem nie można nazwać przystępnym cenowo, ale w porównaniu do jego starszego brata Azure cena wygląda prawie jak akcja. Co więcej, ten model praktycznie nie ma konkurentów w swoim segmencie cenowym - w dzisiejszym przemyśle motoryzacyjnym niewielu może konkurować z Continental GTC pod względem szlachetności i wyrafinowania.

Miękki dach, opracowany przez Karmann, otwiera się i zamyka z prędkością do 30 kilometrów na godzinę. Zdjęcie go prowadzi do przyjemnej bryzy we włosach pasażerów, która nie staje się nieprzyjemna nawet przy temperaturach około 10 stopni Celsjusza, a podczas jazdy pojawieniu się silnego przepływu powietrza zapobiega elegancki aluminiowy deflektor aerodynamiczny.

650 niutonometrów ciągnie 2,5-tonowy kabriolet, jakby prawa fizyki nie istniały

Rezerwy mocy tej wersji Continental wydają się dosłownie niewyczerpane, a skrzynia biegów jest nawet wyposażona w funkcję „przeskakiwania” każdego z sześciu biegów. Napęd na wszystkie koła z mechanizmem różnicowym Torsen (system zapożyczony od Audi) zapewnia monstrualną moc na drodze idealnie płynnie z pewnością równą opancerzonym pojazdom wojskowym. Dość powiedzieć, że nawet przy prędkości 300 km/h GTC podąża trajektorią autostrady równie bezpiecznie, jak strzelające pociągi…

Jednak, jak wszystko na świecie, ten samochód nie jest pozbawiony wad – na przykład jego system nawigacji nie jest już w pełni zaktualizowany, a jego sterowanie nie jest optymalne, a elektronikę czasami porywają nieuzasadnione ostrzeżenia, takie jak te dostępne. o nieistniejących błędach w mechanizmie dachu. Jednak po żywym wrażeniu na tę niesamowitą maszynę nietrudno zrozumieć szefa marki, Ulricha Eichhorna, który po jeździe próbnej na pustyniach Kalifornii zapytał inżynierów pracujących nad projektem, czy określają czas spędzane jako praca, a raczej produktywne wakacje. Jak widać po efekcie końcowym, bardziej przypominało to drugie, a twórcom Continental GTC należą się gratulacje za świetną robotę.

Dodaj komentarz