czas artyleryjski
Sprzęt wojskowy

czas artyleryjski

Krab na nowym podwoziu południowokoreańskiej firmy Hanwha Techwin. W tle wieże czekające na montaż w hali Huty Stalowa Wola SA.

Od kilku lat prowadzony jest proces modernizacji wyposażenia Wojsk Rakietowych i artylerii Wojska Polskiego. Wszystkie programy artyleryjskie nazwane na cześć wodnych skorupiaków realizuje polski przemysł, a przede wszystkim Huta Stalowa Wola SA, należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Największy kontrakt podpisany przez Inspektorat Uzbrojenia MON w pierwszych ośmiu miesiącach 2016 roku dotyczył dostaw przez konsorcjum firm Huta Stalowa Wola SA i Rosomak SA 120-mm moździerzy samobieżnych Rak na podwoziu Transportery opancerzone Rosomak. Zgodnie z nim w latach 2017-2019 powstało osiem modułów wsparcia ogniowego, tj. w sumie 64 moździerze samobieżne M120K i 32 pojazdy kierowania artyleryjskiego z napędem na wszystkie koła. Te ostatnie w trzech wersjach: 8 w wersji dla dowódców i zastępców dowódców kompanii wsparcia oraz 16 w wersji dla dowódców plutonów ogniowych. Koszt tej transakcji wyniesie ok. 963,3 mln zł. Pierwsze dwa moduły firmy mają trafić do oddziałów w 2017 roku. W latach 2018-2019 mają zostać dostarczone trzy moduły.

Rak na Rosomaku

Pomysł wprowadzenia moździerzy samobieżnych na uzbrojenie polskich sił lądowych zrodził się wraz z przyjęciem transporterów opancerzonych Rosomak, które oficjalnie zamówiono w 2003 roku. Stwierdzono, że bataliony wyposażone w te pojazdy potrzebowały odpowiedniego wsparcia ogniowego, którego holowane moździerze nie były w stanie zapewnić, a stosowane do tej pory samobieżne haubice 122 mm 2C1 Goździk nie miałyby takiej samej mobilności ze względu na podwozie gąsienicowe – zwłaszcza przy długim forsowaniu. marsze. Początkowo, podobnie jak w przypadku samych lotniskowców, rozważano zakup licencji za granicą, ostatecznie jednak zdecydowano się na opracowanie nowego systemu uzbrojenia w Polsce.

Prace badawczo-rozwojowe nad autonomicznym systemem wieżowym z automatycznym moździerzem 120 mm rozpoczęto w HSW w 2006 roku i początkowo finansowane były ze środków własnych. Ministerstwo Obrony formalnie przystąpiło do tego projektu dopiero trzy lata później. W związku z tym o wyborze kalibru broni decydowali projektanci ze Stalowa-Woły, a nie wojsko, choć był to jedyny logiczny wybór. Jednym z priorytetów była maksymalna automatyzacja systemu. Dlatego wieża Rak wyposażona jest w automatyczne urządzenie, które umożliwia ładowanie amunicji w dowolnej pozycji lufy. Dzięki temu szybkostrzelność sięga 12 strzałów na minutę, a zasięg m.in. dzięki trzymetrowej lufie i przy użyciu specjalnie zaprojektowanej amunicji - do 12 km.

W 2009 roku Departament Polityki Obronnej MON zlecił HSW opracowanie i przetestowanie do 2013 roku zakładowego modułu ogniowego - 120-mm moździerzy samobieżnych. Moduł miał składać się z dwóch prototypów moździerza – jednego na podwoziu gąsienicowym i jednego kołowego. HSW musiała też przygotować prototypy pojazdów specjalistycznych: amunicji, kierowania, artylerii i warsztatu rozpoznawczego. W związku ze zmianą przepisów dotyczących przyjmowania nowych broni do służby, a co za tym idzie ich testów, MON zgodziło się na przedłużenie terminu prac badawczo-rozwojowych do końca maja 2015 r., ale i tego terminu nie dotrzymano.

Umowa z 28 kwietnia 2016 r. dotyczyła wyłącznie kołowych moździerzy samobieżnych i wozów dowodzenia. Do skompletowania modułu ogniowego firmy potrzebne są również: wozy rozpoznania artyleryjskiego (AVR), wozy amunicyjne (BV) oraz wozy naprawy broni i elektroniki (VRUiE). Najbardziej dotkliwy jest brak pojazdów rozpoznania artyleryjskiego, które po modyfikacji należało zastosować w innych nowych systemach artyleryjskich, takich jak Regina/Crab czy Langusta. Dopiero po pomyślnym zakończeniu testów tych specjalistycznych maszyn zostanie zawarta dodatkowa umowa na ich zakup. Jednak ta praca oczywiście będzie wymagała trochę czasu, ponieważ operator sprzętu, Dyrekcja Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych, zdecydowała się na zmianę podstawowego pojazdu BRA. Obecny – samochód pancerny Żubr – po kilku latach badań okazał się niewystarczający.

Łatwiej będzie z magazynem amunicji i warsztatem, którego zakończenie zaplanowano na ten rok.

To nie będzie koniec programu. Równolegle z moździerzem testowano moździerz gąsienicowy na podwoziu Rosomak, natomiast na zmodyfikowanym transporterze gąsienicowym LPG z HSW, będącym jednocześnie bazą wozów dowodzenia w modułach ogniowych dywizji Regina/Krab. Dlatego w dalszej perspektywie nie jest wykluczone, że zamówione zostaną również moduły strzelania 120-mm moździerzy samobieżnych na podwoziu gąsienicowym, wywodzące się z programu Borsuk, czyli m.in.

meandry krabów

W dniach 6 i 7 kwietnia 2016 roku Komisja Uzbrojenia Inspektoratu Uzbrojenia podpisała najnowsze dokumenty otwierające możliwość uruchomienia masowej produkcji i dostaw do sił zbrojnych 155-mm haubicy samobieżnej Krab na nowym podwoziu, która jest polsko-koreańska modyfikacja nośnika południowokoreańskiego działa K9 Thunder. W ten sposób można było rozpocząć dostawy broni w ich ostatecznej formie, na które polscy kanonierzy czekali niemal tak długo, jak marynarze korwety Gawron.

Pełna wersja artykułu dostępna w wersji elektronicznej za darmo >>>

Dodaj komentarz