Dlaczego właściciele inteligentnych samochodów zawsze noszą świece parafinowe w schowku na rękawiczki
Przydatne wskazówki dla kierowców

Dlaczego właściciele inteligentnych samochodów zawsze noszą świece parafinowe w schowku na rękawiczki

Tylko wyrafinowane i pomysłowe rozwiązania nie zostaną popchnięte przez odwieczny domowy tandem oszczędności i pragnienia piękna. Jesteśmy gotowi smarować, pocierać, polerować, zachlapywać i podgrzewać - byle było tanio i skutecznie. Cóż, kolejny lifehack do kompleksowej renowacji plastiku wnętrza na portalu AvtoVzglyad całkowicie pasuje do tego opisu.

Nieważne, ile polerujesz i szmatkę, nie trzy, ale plastikowe okładziny na progach, siedzeniach i u stóp kierowcy i pasażerów nadal wyglądają na zniszczone. Cóż, nasi ludzie nie wiedzą, jak podnieść nogi, co mogę powiedzieć. Te SUV-y, sedany z hatchbackami, crossovery – wszystkie podlegają pasji wycierania stóp o plastikową wyściółkę. Nie pomogą rozmowy, nawoływania, krzyki i kłótnie – gdy pasażer wysiada z samochodu, od razu zapomina o rozmowie. Cóż, dlatego jest pasażerem. A kierowca, a często także właściciel samochodu na pół etatu, będzie musiał tylko smutno westchnąć, machnąć ręką i ponownie sięgnąć po szmatę.

Ponownie 25: umyj wodą, wytrzyj do sucha, nałóż lakier, przetrzyj. I tak dalej, aż do następnego pasażera, który jest tak zajęty swoimi myślami i tak chory fizycznie, że bez wątpienia w ciągu pierwszych 30 sekund podróży „pomnoży wszystkie wysiłki przez zero”.

Im starsze auto, tym mniejsza chęć biegania ze szmatą. Jeszcze mniej - kupuj lakier. Plastiki wewnętrzne są więc już pokryte nieprzeniknioną warstwą brudu i stają się jedynie smutnym przypomnieniem dawnej świetności. Istnieje jednak proste i tanie rozwiązanie, które pozwala szybko i co najważniejsze tanio go przywrócić. Żadne importowane lakiery i drogie maści z krzykliwymi etykietami wysadzanymi hieroglifami nie mogą konkurować ze zwykłą świecą parafinową: wosk mineralny ma niesamowity zestaw właściwości, z których jedna nam bardzo pomoże.

Dlaczego właściciele inteligentnych samochodów zawsze noszą świece parafinowe w schowku na rękawiczki

Zostawmy teorię i przejdźmy od razu do praktyki: świecę - a to najtańsze i najbardziej dostępne źródło parafiny - należy podpalić i wrzucić na przedmiot polerski odrobinę substancji, którą wcześniej umyliśmy pod bieżącą wodą. Potem przychodzi czas magii: bierzemy suszarkę do włosów, najzwyklejszą, domowej roboty i zaczynamy topić zgęstniałe już krople.

Parafina spłynie – wrze w temperaturze 140 stopni, której nie osiągniemy suszarką do włosów – pozostaje tylko rozetrzeć ją równą warstwą. Nie potrzeba wiele, ale jeśli to w ogóle nie wystarczy, można dodać. Pokryty cienką warstwą wosku mineralnego próg błyszczy tak jasno, jak nie błyszczał w salonie. Być może pasażer będzie nawet trochę zawstydzony wycieraniem stóp o taką piękność.

Plastik salonowy będzie wyglądał jak nowy, brud i kurz nie będą się do niego przyklejać, a koszt operacji zależy wyłącznie od użytych w procesie butelek z „pianą”. Sama świeca kosztuje około 10 rubli, a szmaty w naszych zapasach nigdy się nie skończą. Takie rozwiązanie, proste i niesamowicie tanie, pozwoli na przywrócenie połysku wnętrzu samochodu na wiele dni, a gdy magia zniknie, zawsze będzie można go powtórzyć. W końcu budżet to grosz.

Dodaj komentarz