Jazda próbna Renault Koleos
Jazda próbna

Jazda próbna Renault Koleos

Dlaczego nowy crossover nazywany jest flagowym marką i dlaczego rosyjski importer tak bardzo go potrzebuje

W ciemności tunelu paryskiej obwodnicy Obrzeża samochodów naszej kawalkady można łatwo rozpoznać po wzorach tylnych świateł. Oto „bumerangi” minivanów Scenic i Espace, obok nich szerokie „wąsy” sedana Talisman, które wyglądają dość nietypowo nawet bez oświetlenia, aw ciemności są po prostu czarującym widokiem. W przybliżeniu to samo przyznano crossoverowi Koleos nowej generacji, który nie był oficjalnie prezentowany Paryżanom w czasie testu. Otrzymał też kilkanaście elementów zewnętrznych o różnym stopniu pretensjonalności - nie zawsze wyraźnych, ale bardzo zauważalnych.

W dużej mierze dzięki tej pretensjonalności najnowsze modele Renault wyglądają na drogie, a nawet, jak chcą przedstawiciele marki, są dość premium. To oddala ich coraz bardziej od rynku rosyjskiego, gdzie premium lub po prostu drogie Renault nie będzie rozumiane. Na listach modeli na rosyjskich i francuskich stronach firmy nie ma ani jednego przypadku: z piętnastu francuskich samochodów tylko Captur częściowo odpowiada rosyjskiemu Renault, a nawet wtedy tylko zewnętrznie, ponieważ technicznie nasz Kaptur jest całkowicie inny samochód.

Jazda próbna Renault Koleos


Dla rosyjskiego biura firmy postrzeganie marki jako producenta tanich modeli jest naprawdę bolesne. Nawet masowe Clio i Megane nie trafiają do nas, a zamiast sedana Megane nowej generacji, sprzedajemy Fluence pochodzenia tureckiego, które po zatrzymaniu produkcji wciąż znajdują się w magazynach moskiewskiego zakładu firmy. Marketerzy zaczęli zmieniać postrzeganie marki w Rosji ładnym, choć nie do końca europejskim Kapturem, a nowemu Koleosowi wstępnie przypisują rolę przyszłego flagowca. Jak jednak na innych rynkach: chodzi o to, że crossover ma początkowo większe szanse na lojalne zaakceptowanie przez bardziej wypłacalną publiczność.

Skromne wyniki samochodów poprzedniej generacji nie przerażają Francuzów. Pierwszy crossover w historii Renault został zbudowany na jednostkach Nissana X-Trail i sprzedawany był pod wątpliwym hasłem „Real Renault. Wyprodukowano w Korei. " Ściśle mówiąc, był to X-Trail z tymi samymi jednostkami napędowymi i skrzynią biegów, ale zupełnie innym nadwoziem i wnętrzem, niczym dwie krople wody podobne do koreańskiego Samsunga QM5. Właściwie to Koreańczycy zrobili główną kasę dla Francuzów i sprowadzili samochód do Europy tylko po to, by wytyczyć sobie miejsce w segmencie.

Obecnie uważa się, że głównym rynkiem dla tego modelu są Chiny, gdzie Renault dopiero rozpoczyna sprzedaż, chociaż generalnie nowy Koleos jest modelem globalnym i dobrze wpisuje się w europejską gamę modeli. Jeśli Francuzi uporali się z wystrojem zewnętrznym, to całkiem sporo. Z jednej strony szerokie załamania listew LED, bogactwo chromu oraz ozdobne wloty powietrza są dość spójne ze stylistyką auta na rynki azjatyckie. Z drugiej strony, cała ta biżuteria wygląda dość nowocześnie i technologicznie, aw tunelu Peryferii Paryża również zachwyca. Jednocześnie koreańskie pochodzenie nikomu nie przeszkadza. Koreańczycy mają bardzo nowoczesną zautomatyzowaną produkcję, zbudowaną według wszystkich standardów sojuszu, a produkcja samochodów w Korei jest tańsza niż w Europie, a to pokrywa nawet koszty logistyki.

Technicznie rzecz biorąc, nowy Koleos to ponownie koreański lub chiński Nissan X-Trail. W porównaniu do swojego poprzednika crossover wydłużył się o 150 mm, do 4673 mm (symbolicznie większy niż X-Trail), a rozstaw osi wzrósł do tych samych 2705 mm, a geometryczna zdolność do jazdy w terenie jest również bliska. Opiera się na tej samej modułowej platformie CMF. Łączy samochody i wspólną linię jednostek napędowych, w skład której wchodzą dwa silniki benzynowe o pojemności 2,0 litra (144 KM) i 2,5 litra (171 KM), a także dwa silniki wysokoprężne 1,6 litra (130 KM).) I 2,0 litra (175 koni mechanicznych). Za rozdział momentu obrotowego między osiami odpowiada dobrze znana skrzynia biegów All Mode 4 × 4-i z napędem na wszystkie koła.

Jazda próbna Renault Koleos



We wnętrzu nie ma już tego rozproszenia osprzętu Nissana, którego było tak wiele w aucie poprzedniej generacji. Francuska marka jest natychmiast rozpoznawalna dzięki pionowo zainstalowanemu „tabletowi” systemu multimedialnego, który jest instalowany we wszystkich nowych modelach Renault od kilku lat. Urządzenia są podzielone na trzy dołki, a zamiast prędkościomierza jest wyświetlacz. Pasażerom z tyłu oferujemy indywidualne gniazda USB. Lista opcji obejmuje również wentylację przednich siedzeń i ogrzewanie tylnych. Podgrzewana jest również ścięta kierownica.

Za dopłatą zaoferują elektryczne napędy foteli, panoramiczny dach, podgrzewaną przednią szybę, kamerę cofania oraz cały zestaw elektronicznych asystentów, w tym systemy automatycznego hamowania i odczytywania znaków drogowych. Ponadto silnik Koleosa można uruchomić zdalnie, przednie reflektory w najwyższej wersji są diodowe, a tylną klapę można otworzyć za pomocą serwomechanizmu wychylenia pod tylnym zderzakiem. Na tle takiego bogactwa brak automatycznego zamykania wszystkich okularów, z wyjątkiem kierowcy, wydaje się po prostu absurdem.

Jazda próbna Renault Koleos



Jeśli chodzi o listę wyposażenia i jakość wykończenia, Koleos naprawdę wygląda na całkiem premium, ale nadal nie otacza tego skórzano-drewnianego luksusu, w który trafiają pasażerowie drogich niemieckich samochodów. A funkcjonalność systemu multimedialnego, jak się okazuje, jest niewiele bogatsza niż w topowej wersji Dustera. Z prawdziwą premią Koleos zachowuje dystans, ale bardzo stara się wyglądać lepiej niż platforma X-Trail.

Renault Koleos są co najmniej większe i można to poczuć fizycznie. Po pierwsze, jest tak postrzegany – wydaje się, że przed Tobą stoi siedmiomiejscowy samochód wielkości Audi Q7. Po drugie, wnętrze jest naprawdę przestronne: na miękkich przednich siedzeniach można wygodnie usiąść, a nas we trójkę bez problemu zmieścimy z tyłu. Dużo miejsca na nogi, a właściwie za plecami dość duży bagażnik o pojemności 550 litrów - prawie rekord w segmencie konwencjonalnych crossoverów klasy „C”.

Jazda próbna Renault Koleos


Podczas jazdy oba samochody są bardzo podobne, ale nieco masywniejszy Koleos jeździ jeszcze bardziej brawurowo. Nie tak jak wcześniej - prawie nie ma rolek, podwozie radzi sobie z wysokiej jakości wadami drogowymi o umiarkowanej głębokości, a tandem wolnossącego silnika o mocy 171 koni mechanicznych i wariatora jeździ niezawodnie i dokładnie. Podczas intensywnego przyspieszania wariator symuluje stałe biegi, a czterocylindrowy silnik wydaje przyjemny dźwięk wydechu, sprawiając wrażenie poważniejszej jednostki. Przy cichym ruchu prawie nie słychać hałasu, a ta błoga cisza w kabinie ponownie wywołuje przyjemne uczucie premium. Najważniejsze jest, aby pozostać w ramach - odpowiednio pobudzony crossover nie będzie już wynagradzał solidnej trakcji i nie wypełni kierownicy uczciwym sportowym wysiłkiem. Pewny pokaz mody w ciemnych tunelach peryferii Paryża to najpewniejszy tryb.

Główną przeszkodą w terenie dla Koleosa nie będzie prześwit (tutaj crossover ma przyzwoite 210 mm), a krawędź przedniego zderzaka. Kąt wejścia - 19 stopni - jest mniejszy, choć niewielki, niż u większości bezpośrednich konkurentów. Ale próbowaliśmy i nie zawiedliśmy się - po suchych stokach o bardzo przyzwoitej stromości Koleos jechał ładnie i spokojnie. Po lewej stronie konsoli znajduje się przycisk „blokowania” sprzęgła międzyosiowego, ale w takich warunkach ten arsenał wydaje się zbędny. Warto go chyba używać poza jazdą po zboczach, bo bez „blokowania” asystent nie włączy zejścia z góry. A większość znanych, wiejskich dróg w naszym kraju, na których prześwit ma decydujące znaczenie, Koleos bez problemu pokonuje bez elektronicznych asystentów.

Jazda próbna Renault Koleos



Nowy Koleos zacznie pochwalać się wąsami tylnych świateł w ciemnościach stołecznego tunelu Lefortowo już w przyszłym roku - sprzedaż w Rosji rozpocznie się w pierwszej połowie 2017 roku. Jest za wcześnie, aby mówić o cenach, ale jeśli Nissan X-Trail sprzedaje się za co najmniej 18 368 USD, to koszt importowanego Koleosa nie spadnie poniżej 19 667 USD w najprostszej wersji. Inna sprawa, że ​​samochód francuski, nawet koreański, wygląda wyraźnie solidniej i atrakcyjniej. Ale jego misją nie jest zwiększanie sprzedaży marki. Powinien ponownie zapoznać Rosjan z marką Renault - taką samą, jaką jest znana na całym świecie i widywana na paryskich autostradach oraz w tunelach obwodnicy obwodowej.

 

 

Dodaj komentarz