VW Passat B4 - nowy stary model
Artykuły

VW Passat B4 - nowy stary model

Patrząc na powyborczy pejzaż współczesnej Polski, można się zastanawiać, jaka jest siła umiejętnego marketingu. Z jednej strony jest to naprawdę niesamowite, ale z drugiej niestety jest to jeszcze bardziej przerażające. Jak widać, przy umiejętnym wykorzystaniu odpowiednich środków socjotechniki można „sprzedać” niemal każdy „zestaw” i zmusić ludzi do nieświadomego zaakceptowania sposobu myślenia wskazywanego przez manipulatorów.


Patrząc na twarze niektórych pseudocelebrytów zasiadających na krzesłach w parlamencie, między uszami dźwięczy tylko jedna myśl: „Kto wybrał tych ludzi do elity polskiej polityki?” „Jak to jest, że do doków wybierani są ludzie, którzy jeszcze nie tak dawno byli w dokach?” Odpowiedzią jest potężny i przerażający marketing jednocześnie!


W rzeczywistości motoryzacyjnej umiejętny marketing bardzo często ma znacznie większą moc niż to, co kryje się pod karoserią przereklamowanego auta. Sprytne ujawnienie faktów, które chcesz podkreślić, oraz umiejętne ukrywanie tego, co powinno pozostać w cieniu, pozwala odbiorcom postrzegać samochód tak, jak pragną jego twórcy. Toyota od lat jest synonimem niezawodności, Renault jest uosobieniem nowoczesności i innowacji, a Volkswagen jest pomnikiem tradycji i kunsztu poza zasięgiem wielu innych.


Tak czy inaczej, Passat, jedna z najjaśniejszych gwiazd Wolfsburga, zawsze był uważany za samochód, o którym dużo się mówi, ale przede wszystkim w dobrym kontekście. I choć auto od samego początku nie zachwycało stylistycznie, to było i pozostaje marzeniem prawie wszystkich, począwszy od gospodyni domowej, poprzez młodego ojca rodziny, świeżo upieczonego menadżera, a skończywszy na pełnoprawnym emerytze. .


Latem 1973 nad Europą pojawił się ciepły wiatr z Wolfsburga zwany „Passatem”. Właśnie wtedy rozpoczęła się historia auta, które do dziś sprzedało się w ponad 15 milionach egzemplarzy. Z pokolenia na pokolenie (a było ich już w sumie siedem) samochód nabierał coraz większej elegancji i dostojeństwa. Prawdziwy przełom nastąpił jesienią 1993 roku, kiedy wzmógł się delikatny letni wiatr i Passat nabrał charakteru. To właśnie z tego pokolenia, znanego jako B4, Passat stopniowo stał się autem nie tylko niezwykle praktycznym, ale także całkiem pięknym. Przynajmniej na zewnątrz...


Model z 1988 roku, Passat B3, zawierał wszystkie najlepsze cechy sedana klasy średniej, ale niestety nie miał nawet małego „pazura”. Ospała sylwetka, z nudnym przednim panelem i archaicznym wnętrzem, wyraźnie kontrastowała z nowoczesnymi rozwiązaniami technicznymi zastosowanymi w samochodzie. Dlatego jesienią 1993 roku Passat zmienił kierunek. Mocno zmodernizowany Passat B3 miał być tylko dużym liftingiem, ale zakres zmian był na tyle duży, że zmodernizowany Passat B3 został nazwany nowym Passatem, oznaczonym symbolem B4. Jak zawsze dominowały względy marketingowe.


Nowa przednia zapadka, bardziej dynamiczna i ponadczasowa sylwetka, nowe podłużnice i dodatkowe usztywnienia w drzwiach, czy bogatsze (ale na pewno nie bogatsze) wyposażenie standardowe sprawiły, że nowy Passat całkiem godny był rynku, wypełniając pustkę po niekwestionowanym bestsellerze, bez wątpliwość, był model B3. Jednak największe rewelacje czekały pod maską auta – nowy silnik 1.9 TDI otworzył erę doskonałych silników wysokoprężnych koncernu VW. 90-konna jednostka może nie uczyniła Passata samochodem wyścigowym, ale pod względem ekonomicznym zdecydowanie plasowała go w gronie wyjątkowo mniej żarłocznych aut.


Passat B4 to z pewnością samochód godny uwagi – prosta konstrukcja, ascetyczna ilość psujących się gadżetów elektronicznych, trwałe napędy, doskonała ochrona antykorozyjna – wszystko to sprawiło, że model ten stał się ulubieńcem nie tylko Polaków, ale i znacznej części Rosjan. Europejczycy. To właśnie na tym modelu zbudowana została legenda „niezawodnego Volkswagena” – i że następcy tej legendy, dość często niezasłużenie, korzystali z niej – cóż, siła marketingu jest ogromna. Tyle, że w przypadku Passata B4 ten marketing nie był w ogóle potrzebny. Dla każdego kolejnego Passata jest inny...

Dodaj komentarz