Przetestuj wszystkie modele Ferrari GTO: cudowna czerwień
Jazda próbna

Przetestuj wszystkie modele Ferrari GTO: cudowna czerwień

Wszystkie modele Ferrari GTO: Wonderful Red

Spotkanie z najdroższym weteranem motoryzacji w historii i jego dwoma spadkobiercami

Modele GTO są niezwykle rzadkie – w całej historii Ferrari pojawiły się tylko trzy: w 1962, 1984 i 2010 roku. Po raz pierwszy auto motor und sport łączy wszystkie generacje dzikich dwumiejscowych samochodów sportowych.

Pachnie jak olej silnikowy, jak stary samochód. Pachnie też benzyną. Kilka głębokich oddechów i myśli odlatują. W czasach nieustraszonych dżentelmenów pilotów. W Le Mans 1962. Do kolarzy oceniających następny zakręt z widokiem na pagórkowaty krajobraz przednich błotników. Które powstrzymują uderzenia i podskakiwanie sztywnej tylnej osi oraz odbijają się od tacek tyłka. Z jednym samochodem, który obchodzi w tym roku swoje pięćdziesiąte siódme urodziny i jest dziś wart ponad 60 milionów euro, Ferrari 250 GTO.

Ferrari 250 GTO - rasowy samochód wyścigowy

Ojciec znajomego mógł go kupić pod koniec lat siedemdziesiątych z uszkodzonym silnikiem - za 25 tysięcy marek. Mężczyzna jednak się poddał. Gdyby miał elastyczność, której potrzebował, gryzłby codziennie od 000 roku – wiesz gdzie. Ponieważ od tego czasu rozpoczęła się trwająca faza wysokich cen. Obecny przykład: zwycięzca Tour de France (1964) i czwarty egzemplarz Le Mans (1963) GTO zmienił właściciela w 2018 roku za 70 milionów dolarów.

Według Carozzeria Scaglietti, dawnej warsztatu i obecnej tłoczni Ferrari, wyprodukowano tylko 38 egzemplarzy tego modelu. Byli skazani na zejście z drogi prosto na tor, z którego startowali w klasie GT. Stąd nazwa, ponieważ dodatkowa litera O pochodzi od omologato, tj. homologowane przez FIA. W rzeczywistości do wyprodukowania było 100 sztuk, ale Ferrari ogłosiło GTO jako wersję produkcyjną 250 GT.

Co za genialny eufemizm! Jeśli kiedykolwiek będziesz miał szczęście przetestować w akcji weterana o mocy 300 koni mechanicznych, usłyszysz uszami, że jest to rasowy samochód wyścigowy. Żadna izolacja akustyczna nie filtruje zastosowań trzylitrowego V-XNUMX, eliminując dudnienie niskich i wrzeszczenie wysokich obrotów. Ktokolwiek sam prowadzi ten samochód w wyścigu, musi być wystarczająco silny.

Po 1964 roku konstrukcja z silnikiem z przodu wyglądała na przestarzałą, a model dwumiejscowy uznano za zwykły złom. Sport wyczynowy nie zna litości dla rzadkich piękności – aż do ostatnich czasów, kiedy kolekcjonerska spekulacja zamieniła je w ikony. W 1984 roku, kiedy wprowadzono następcę, umowa nie wchodziła w rachubę - 250 GTO było kandydatem na miliony.

Ferrari GTO nigdy nie trafia na tor

Nowy model ponownie opiera się na rurowej ramie kratowej, ale zamiast aluminium naciągnięta jest na nią odzież z włókna szklanego, kevlaru i nomexu. Przyjęto schemat konkurencyjnych modeli z lat osiemdziesiątych – silnik V8 umieszczono przed tylną osią, co powinno poprawić zwrotność. Samochód nazywa się po prostu GTO i nie ma, jak się często twierdzi, dodatkowego oznaczenia 288 dla 2,8 litra pojemności skokowej i ośmiu cylindrów. Laik może pomylić go ze znacznie tańszym 308 GTB, ale koneser od razu rozpozna go po wypukłych błotnikach i większym rozstawie osi. Ta ostatnia cecha pozwoliła projektantom zastosować silnik bi-turbo o mocy 400 KM. wzdłużnie, a nie poprzecznie.

Podnieś tylną pokrywę. Dwie dominujące chłodnice sprężonego powietrza pokazują, że tutaj silnik jest pompowany sterydami, aby uzyskać maksymalny kształt. Silnik jest ukryty głęboko pod nim, za nim znajduje się otwarta skrzynia biegów, która nadaje GTO groźny wygląd nawet patrząc od tyłu. Głos urządzenia jest ochrypły, ale nie głośny. Pozytywny w pozytywny sposób, lekko metaliczny i o wysokiej częstotliwości, jest to typowy przykład tego, co obecnie nazywa się dźwiękiem Ferrari z lat osiemdziesiątych. Otwieramy drzwi kierowcy. Atmosfera nie przypomina samochodu wyścigowego, ale raczej super GT. Skórzane fotele z perforowanym wzorem Daytona są zaskakująco miękkie, a deska rozdzielcza pokryta aksamitną tkaniną. To dobrze współgra ze stosunkowo dobrym (nie tak jak 250) zawieszeniem i wygłuszeniem, odpowiednim na długie podróże.

A drugie GTO jest przeznaczone do homologacji, tym razem w tzw. Sporty motorowe grupy B. Chociaż Ferrari opracowuje nawet wersję wyścigową, nigdy nie bierze udziału w zawodach FIA - jak sam GTO - ponieważ przepisy Grupy B nie są zatwierdzone i porzucone. Tym samym zamiast planowanych 200 „ewolucyjnych” jednostek wyścigowych powstała tylko jedna, a wersja drogowa – 272 egzemplarze.

Z GTO Tutaj idzie F40

Jedyny Evoluzione ma chwalebny los – z niego narodził się F40. To prawda, że ​​nie ma już wielkiego imienia, ale idea supersamochodu trwa. Za nimi podążają F50 i Enzo Ferrari, które nie wywodzą się z modeli produkcyjnych, ale są zupełnie nowymi rozwiązaniami. Jednak fani zmuszeni są czekać do 2010 roku na kolejne GTO. To ekstremalna wersja 599 GTB Fiorano, ryczącego supersamochodu o mocy 670 KM, który podobnie jak 250 GTO ukrywa silnik V12 pod maską.

Dwunastocylindrowy silnik wywodzi się z Enzo, ma pojemność 599 litrów i jest całkowicie umieszczony za przednią osią, dzięki czemu 250 GTO ma osiągi samochodu sportowego z umieszczonym centralnie silnikiem. Stał się prawdziwym gigantem, na którego tle jego dwaj poprzednicy wyglądają jak chude dzieci – i którego ergonomia po raz pierwszy stoi na dobrym poziomie. Kierownica modelu XNUMX jest nadal ogromna, podczas gdy model z lat XNUMX. jest pochylony jak lekka furgonetka.

Pomimo swoich rozmiarów i imponującej masy 1,6 tony z ładunkiem, 599 GTO to prawdziwa maszyna do akrobacji i, jak pokazał test Fiorano, nadal jest jednym z najszybszych Ferrari w prowadzeniu. sieć dróg. Wszystkie 599 sztuk zostało splądrowanych w krótkim czasie – jak w latach najbardziej zawrotnych spekulacji. Ale w przeciwieństwie do swoich poprzedników, podczas gdy cena starych nie rośnie; Kolekcjonerzy są niezadowoleni z nadmiernego obiegu.

Ponadto 599 GTO nie ma historii wyścigów. Ponieważ GTO od dawna nie miało nic wspólnego z homologacją, tj. z homologacją modeli do zawodów. Dni pilotów-dżentelmenów ze swoimi samochodami dawno minęły. Dziś zamożni amatorzy rywalizują w serii sygnatur, takich jak Ferrari Challenge, tylko w przypadku 488, dwumiejscowego samochodu z centralnym silnikiem. Rozpoczął się również od bogatego w tradycję 24-godzinnego wyścigu Le Mans. Rzeczywiście, dlaczego nie ma 488 GTO?

Tekst: Markus Peters

Zdjęcie: Hans-Dieter Zeifert

Dodaj komentarz