Volkswagen Passat 2.0 TDI BiTurbo — jak w zegarku
Artykuły

Volkswagen Passat 2.0 TDI BiTurbo — jak w zegarku

Kolejne generacje Volkswagena Passata nigdy nie zaskoczyły. Dopracowany model regularnie staje się jeszcze bardziej zaawansowany technologicznie, ale jednocześnie pozostaje początkowo powściągliwy. Nie wszystkim się to podoba, ale teraz głosy wydają się inne. Co się stało?

Nie trzeba być obecnym na forach, by zauważyć niechęć niektórych kierowców do odnoszenia się do Volkswagena. Nacisk kładziony jest zwykle na Passat jako model flagowy. Niektóre głosy obwiniają ich o awarię silnika, inne mają neutralną, czasami nazywaną nudną konstrukcję. W przypadku nowego Passata pojawiają się jednak opinie, jak na razie zagorzałych przeciwników, którzy twierdzą, że ten konkretny model byłby skłonny kupić. Co mogło zrobić na nich takie wrażenie?

Elegancki klasyk

Po pierwsze, nowy projekt. Choć podobnie jak Volkswagen nie różni się aż tak bardzo od poprzednika, jest znacznie wydajniejszy. Szeroka, płaska maska ​​nadaje dynamicznego charakteru, a chromowany pas przedni wygląda bardziej szlachetnie z nieco złowrogimi reflektorami. Do tego stopnia, że ​​nadal jest uważany za „samochód dla ludzi”, Volkswagen Passat stał się teraz samochodem, który wygląda na droższy niż jest w rzeczywistości. Oczywiście największe wrażenie robią bardziej wyposażone wersje, ale do podstawowego modelu wystarczy dokupić większe felgi, a teraz możemy jeździć tak, aby wszyscy sąsiedzi mogli nas zobaczyć. 

W Highline w standardzie otrzymujemy 17-calowe felgi London. Testowany model został wyposażony w opcjonalne 18-calowe koła Marseille, ale jest jeszcze co najmniej 7 modeli z 19-calowymi kołami Verona. Jednak najlepszym wyborem między efektownym wyglądem a praktycznym zastosowaniem będą lata 18-te.

W Comfortline i wyżej wokół okien pojawiają się chromowane listwy, natomiast Highline można rozpoznać po obecności chromu jeszcze bliżej progów, na dole drzwi. Patrząc na Passata nie tylko z przodu, ale i pod innymi kątami, zauważamy, że zmieniło się tu znacznie mniej. Linia boczna przypomina generację B7, podobnie jak tył sedana. W wersji 2.0 BiTDI szczególnie ciekawie prezentują się dwie rury wydechowe zamontowane w zderzaku, z dodatkiem chromu na całym obwodzie.

Cała naprzód!

Po zajęciu miejsca w kokpicie najbardziej rzucającym się w oczy elementem jest ekran za kierownicą. To nie tylko ekran komputera pokładowego, bo Volkswagen postanowił dać z siebie wszystko. Zastąpił klasyczny zegar analogowy jednym szerokim ekranem. Może nie przemawia do purystów, ale w rzeczywistości rozszerza funkcjonalność przestrzeni na oczach kierowcy. Już wyjaśniam dlaczego. Wskaźniki nie powinny zajmować dużo miejsca. Przytrzymując przycisk „OK”, możesz je zwiększać lub zmniejszać, pozostawiając miejsce na inne informacje. Możemy pokazać sporo z nich. Największe wrażenie robi jednak nawigacja wyświetlana przed Tobą – próbując nawigować po nowym mieście, nie musisz odrywać wzroku od drogi. A wszyscy wiemy, jak jeździ się samochodami z zagranicznymi numerami, gdy wydają się zagubione. Z nawigacją w tym miejscu na pewno będzie bezpieczniej. Jednak są też wady. Gdy na ten wyświetlacz świeci słońce, jego czytelność znacznie spada. Nie zaszkodziłaby jakaś powłoka antyrefleksyjna czy jaśniejsze podświetlenie – najlepiej dostosowujące się do ilości światła wokół, jak w telefonach.

Centrum multimedialne w konsoli środkowej to jeden z najfajniejszych systemów tego typu obecnie instalowanych w samochodach. Jest w pełni dotykowy, ale ma szersze pole widzenia, gdy nie jest używany. Czujnik zbliżeniowy zapewnia, że ​​dostępne opcje są wyświetlane tylko wtedy, gdy zbliżysz rękę do ekranu. Inteligentna i praktyczna. Nawigację w tej lokalizacji można wyświetlić również z obrazem satelitarnym – jeśli podłączymy system do Internetu – oraz widokiem 3D niektórych budynków. Inne funkcje obejmują całą kartę audio z ustawieniami, danymi pojazdu, ustawieniami pojazdu, wyborem profilu jazdy i funkcjami telefonu. 

Nie zapominajmy jednak o głównej funkcji kabiny – zapewnieniu komfortu kierowcy i pasażerom. Fotele są zdecydowanie wygodne, a zagłówek kierowcy można regulować w dwóch płaszczyznach. Ten zagłówek jest bardzo miękki, więc chcesz oprzeć o niego głowę. Fotele mogą być wyposażone zarówno w ogrzewanie, jak i wentylację – choć ta druga opcja aktywowana jest najpierw poprzez naciśnięcie odpowiedniego fizycznego przycisku, a następnie wybranie trybu pracy na ekranie. Dobra widoczność w prawie wszystkich kierunkach to także plus.

Z tyłu powinno być wystarczająco dużo miejsca dla prawie każdego pasażera. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że Tomasz Majewski, nasz mistrz olimpijski w pchnięciu kulą, nie ma tu nic do zarzucenia. Oczywiście za tylnym siedzeniem znajduje się bagażnik. Dojdziemy do niego elektrycznie podnoszonym włazem. Bagażnik jest naprawdę duży, bo może pomieścić do 586 litrów, ale dostęp jest niestety ograniczony przez stosunkowo wąski otwór załadunkowy. 

Siła bez emocji

Volkswagen Passat 2.0 BiTDI potrafi być szybki. W naszych testach przyspieszenie do 100 km/h osiągnęło nawet wynik identyczny jak w Subaru WRX STI. Producent twierdził w tym pytaniu 6,1 sekundy, ale w teście zdołał spaść do 5,5 sekundy.

Ten 2-litrowy silnik wysokoprężny za pomocą dwóch turbosprężarek wytwarza moc równą 240 KM. przy 4000 obr/min i aż 500 Nm momentu obrotowego w zakresie 1750-2500 obr/min. Wartości są poprawne, ale nie naruszają ogólnej koncepcji samochodu, która staje się dyskretna. Podczas przyspieszania turbiny przyjemnie gwiżdżą, choć nie wzbudza to większych emocji. Faktem jest, że wyprzedzanie nie jest najmniejszym problemem, możemy bardzo szybko „poderwać” z niemal każdej dozwolonej prędkości, ale i tak nie czujemy niczego szczególnego. 

Najmocniejsza wersja Volkswagena Passata została połączona z napędem na cztery koła 4MOTION, który jest realizowany przez sprzęgło Haldex piątej generacji. Nowy Haldex to naprawdę zaawansowana konstrukcja, ale to wciąż podłączony dysk. Odczuwa się to nawet na długich zakrętach, gdy trzymamy pedał gazu w jednej pozycji, a w pewnym momencie czujemy stabilniejszy tył. W trybie Sport czasami dochodzi do lekkiej nadsterowności, co wyraźnie mówi nam, że napęd tylnej osi już działa. Wybór profilu jazdy pozwala na precyzyjne dostrojenie osiągów silnika i zawieszenia. W trybie „Komfort” można zapomnieć o koleinach, ponieważ nawet w miejscach o najgorszym stanie nawierzchni nierówne powierzchnie są ledwo zauważalne. Z kolei tryb sportowy usztywnia zawieszenie. Może nie drastycznie, ponieważ nadal jest wystarczająco wygodny, ale zaczynamy skakać po wybojach i wybojach na drodze. 

Systemy wspomagające kierowcę to także zaawansowana technologia, ale przyzwyczailiśmy się do tego. Lista wyposażenia może obejmować aktywny tempomat, hamowanie awaryjne i system kontroli odległości Front Assist lub Lane Assist z utrzymywaniem pasa ruchu. Nowością jest jednak Trailer Assist, który jest szczególnie przydatny dla żeglarzy i wczasowiczów, czyli tych, którzy dużo podróżują z przyczepą. Czy raczej ci, którzy zaczynają z nim jeździć? W każdym razie za pomocą tego systemu ustawiamy kąt obrotu przyczepy, a elektronika dba o utrzymanie tego ustawienia. 

Jedną z cech silników Volkswagena jest ich niskie zużycie paliwa, pomimo dużej mocy. Tutaj wszystko jest inne, bo silnik wysokoprężny o mocy 240 KM. zawartość 8,1 l/100 km na terenach niezabudowanych i 11,2 l/100 km w mieście. Jak zwykle w moich testach podaję realne spalanie, gdzie podczas pomiaru wydawało się, że wyprzedza jeszcze szybciej. Łatwo będzie osiągnąć niższy wynik, ale nie dlatego wybieramy najmocniejszy blok z propozycji. Do oszczędnych przewidziano słabsze jednostki, ale miło wiedzieć, że w 2.0 BiTDI nawet przy dynamicznej jeździe średnie spalanie nas nie zrujnuje. 

jak w zegarku

Volkswagen Passat To samochodowy odpowiednik zegarka garniturowego. Zasady doboru zegarka do stroju podpowiadają, że taki, który pokazuje nasze możliwości finansowe, powinien być noszony na co dzień, a na bardziej oficjalne okazje wybierz klasyczny garnitur. Pod wieloma względami te typy zegarków są do siebie podobne – nie są zbyt duże, aby z łatwością zmieściły się pod koszulą, i najczęściej mają czarny skórzany pasek. Chociaż widzieliśmy bohatera z wielką Omegą w filmach o Jamesie Bondzie i prawdą jest, że możemy nosić droższe zegarki, w niektórych środowiskach nadal bylibyśmy uważani za nietaktowne wspomnienie. 

Podobnie Passat nie powinien być krzykliwy. Jest powściągliwy, chłodny, ale jednocześnie nie pozbawiony elegancji. Projekt zawiera również subtelne dodatki, które dodają nieco charakteru i wizualnego dynamizmu. To auto dla tych, którzy nie chcą się wyróżniać, ale kochają ze smakiem. Nowy Passat nie zrujnuje parkingu pod operą, ale pozwoli Ci się z niego wydostać bez zwracania na siebie uwagi. W wersji z silnikiem 2.0 BiTDI pomoże również w szybkim przemieszczaniu się z miejsca na miejsce, a komfort wewnątrz zmniejszy zmęczenie podczas długiej podróży.

Ceny Passata nieznacznie wzrosły. Najtańszy model z pakietem wyposażenia Trendline i silnikiem 1.4 TSI kosztuje 91 790 zł. Od tego momentu ceny stopniowo rosną i kończą na sprawdzonej wersji, która kosztuje mniej niż 170 120 bez żadnych dodatków. zł. To oczywiście sprzęt niszowy, bo Volkswagen to wciąż samochód dla ludzi. Osoby o nieco lepszych dochodach, które wybierają oferty raczej pośrednie – tutaj kosztują ok. 130 tys. zł.

Konkurencja to przede wszystkim Ford Mondeo, Mazda 6, Peugeot 508, Toyota Avensis, Opel Insignia i oczywiście Skoda Superb. Porównajmy wersje podobne do testowanej - z topowym dieslem, najlepiej z napędem 4×4 i maksymalną możliwą konfiguracją. Topowym modelem Mondeo jest wersja Vignale, w której silnik wysokoprężny 4×4 wytwarza moc 180 KM. Koszt to 167 000 zł. Mazdy 6 sedan nie można wyposażyć w napęd na wszystkie koła, a jej najlepiej wyposażony 175-konny model z silnikiem wysokoprężnym kosztuje 154 900 zł. Peugeot 508 GT również generuje 180 KM. i kosztuje 143 900 zł. Toyota Avensis 2.0 D-4D kosztuje 133 900 zł, ale jest dostępna tylko za 143 km. Opel Insignia 2.0 CDTI BiTurbo 195 KM w pakiecie Executive kosztuje ponownie 153 250 zł, ale tutaj ponownie pojawia się napęd 4×4. Ostatnia na liście jest Skoda Superb, która kosztuje 2.0 zł z 155 TDI i wyposażeniem Laurin & Klement.

chociaż Volkswagen Passat 2.0 BiTDI jest najdroższy w okolicy, ale także najszybszy. Oczywiście w ofercie znalazł się również model bliższy konkurencji – 2.0 TDI 190 KM ze skrzynią DSG i pakietem Highline za 145 590 zł. Wraz ze słabszymi wersjami silnikowymi ceny stają się bardziej konkurencyjne i wydaje mi się, że najostrzejszą walkę stoczymy z najgłośniejszymi nowicjuszami w segmencie – Fordem Mondeo i Skodą Superb. To różne konstrukcje, gdzie Mondeo oferuje ciekawszy design, a Skoda może pochwalić się bogatym wnętrzem za mniejsze pieniądze.  

Dodaj komentarz